Hej!
Bardzo się cieszę, bo od rana same dobre rzeczy mnie spotykają!
- dzień wolny od pracy
- zjadłam moje ulubione śniadanie
- mój brzuch wyraźnie się zmniejszył, oponka nie jest już tak widoczna
- waga spadła do 58,5 !!!!!!!!
Bardzo się z tego wszystkiego cieszę! Wiem że spadek wagi to zasługa naprawdę ciężkiej pracy i ciągłych ćwiczeń! Do mojego celu zostało jeszcze 4,5 kg (nie chcę szaleć, daje sobie spokojnie czas do końca lutego).
Co do szkolenia w pracy- niestety nie było tak łatwo. Szkolenie było wyjazdowe, spaliśmy w hotelu, który znajdował się w jakiejś totalnej dziurze na uboczu miasta-sklepów w okolicy żadnych. Co więcej szkolenie trwało 3 dni od rana do późnego wieczora, wiec jedyne na co miałam siłę to dowleć się do hotelowego łóżka i spać. Oprócz felernej kolacji o której pisałam wszystkie dania były w formie szwedzkiego bufetu, więc wybierałam rozważnie.
Przede mną dzisiaj miły dzień, zaraz wstaję ćwiczyć, później jadę z moim M. na zakupy po naszą ukochaną grę (jesteśmy wielkimi fanami planszówek), a później jakieś bardziej rozrywkowe popołudnie (mam plan namówić go na basen jutro)!
A jak Wam idzie?
PS. Totalnie dzisiaj nie mam siły do ćwiczeń...