Dzień dobry :)
Już po zabiegach, idzie dobrze, trzymam się, unikam słodyczy, same zdrowe rzeczy, dzisiaj spotykam się ze znajomymi więc wskoczy jakieś winko.
Cały czas jestem zalatana, w czwartek zaczynamy przygotowania do świąt.
Miłego dnia
xxx
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (52)
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 35595 |
Komentarzy: | 667 |
Założony: | 1 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 20 grudnia 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Dzień dobry :)
Już po zabiegach, idzie dobrze, trzymam się, unikam słodyczy, same zdrowe rzeczy, dzisiaj spotykam się ze znajomymi więc wskoczy jakieś winko.
Cały czas jestem zalatana, w czwartek zaczynamy przygotowania do świąt.
Miłego dnia
xxx
2# leniwa niedziela + powód do uśmiechu
Po wczorajszym wypadzie na tak zwany "shopping" i niespodziankę, którą zrobiła mi moja koleżanka, z którą nie widziałam się kilka miesięcy, dzisiaj postanowiłam odpocząć. Był spacer z pieskiem i jedzonko o wiele zdrowsze. Ale, że niedziela to i rosół musiałam zjeść. :) Bez słodyczy i tłustego jedzenia. Jutro zapowiadają się zakupy ciąg dalszy i przymierzanie sukien na wesele przyjaciółki. Będę jeść na mieście, ale postaram się wybierać zdrowo. Wieczorem idziemy do kina na Pitbulla.
Z dużym optymizmem staram się patrzeć na nadchodzące zmiany, dieta, więcej ruchu i więcej radości z życia.
Nie działo się dzisiaj za dużo, więc i pisać nie ma o czym.
Miłego wieczoru.
#1 motywacja + trudny początek diety przed
świętami...
Początki zawsze są trudne zwłaszcza po wielu nieudanych próbach. Ostatnie kilka miesięcy wyglądało u mnie tak: od marca, od kwietnia, od poniedziałku, po urlopie, od września, w grudniu... Dzisiaj mówię STOP!!! Stop dietom i ciągłemu myśleniu "muszę schudnąć". Muszę zadbać o siebie i o swój sposób odżywiania. Podejrzewam, że mój metabolizm jest wrakiem. Postaram się skupić nie tyle co na zrzuceniu zbędnych kilogramów, ale na zmianie nawyków żywieniowych i trybu życia. Będę codziennie dodawać wpisy i być aktywna na vitalii.
Ulubione cytaty motywacyjne
~
Nie przytyłaś przez jedną noc, nie licz na to, że schudniesz w jeden dzień.
Nie nagradzaj się jedzeniem, nie jesteś psem.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Jeśli masz dość zaczynania ciągle od nowa, przestań się stale poddawać.
Jeśli kiedyś będziesz chciała przestać, przypomnij sobie czemu zaczynałaś.
#0 zacząć wszystko od początku
Dwa tygodnie przed nowym rokiem... czy to dobry czas na zmiany? Przed tym świątecznym obżarstwem? Tak, jak najbardziej. Żeby nowy rok przywitać z lepszym samopoczuciem, wielkim optymizmem i siłą do działania. Po wielu dietach, wielu przytyciach i innych próbach odchudzania wracam na vitalię. Cel? Przede wszystkim zmienić nawyki żywieniowe, prowadzić aktywny tryb życia, być szczęśliwym człowiekiem, osiągnąć wymarzoną sylwetkę i dostać w życiu to czego pragnę. Zapraszam Was do śledzenia moich wpisów i postępów. :)
Jutro nowy wpis, wiec na pewno dodam wagę początkową i więcej szczegółów w tym temacie. Jestem w domu, mam więcej czasu dla siebie, do pracy wracam dopiero 3 stycznia.
Do jutra, buziaki.
wszystko zaczyna się jakoś układać i jest coraz lepiej, patrzę na to wszystko i staram się jak najwięcej uśmiechać, będzie dobrze. jutro okropny powrót na uczelnie i od razu zaliczenie hihi :D oby mi się udało, chociaż pewnie większość z Was ma takich wykładowców jak ja, którzy po prostu lubią uwalać studentów i robią to z przyjemnością, tak bywa. uda się zaliczyć to super, a jeżeli nie to jest następny termin. znudziło mi się już to siedzenie w domu, więc trochę się ciesze, że to już koniec, będzie więcej ruchu, zamiast autobusami staram się chodzić spacerkiem na uczelnie. także śmigamy :) obawiam się trochę, że teraz waga stanie w miejscu, bo nigdy nie przeskoczyłam tej granicy poniżej 64. jutro z rana z ciekawości skoczę na wagę i miejmy nadzieje, że to nie popsuje mi dnia. zaciskam pasa i odżywiam się jeszcze lepiej.
jutro przed uczelnią mam zamiar iść się zarejestrować do ginekologa, pierwsza wizyta i lekki strach. czytałam trochę w sieci, miejmy nadzieje, że obejdzie się bez bólu, a tabletki które dostanę nie wpłyną na moją wagę.
no i z nowości to pochodzę trochę na solke, bo nogi takie blade, że aż rażą, trzeba dobrze wyglądać :) + czekają mnie zakupy, jakieś buty, bielizna i takie tam.
miłego wieczoru.
# ostatni taki wieczór 2 0 1 4
dobry wieczór,
to ostatni taki wieczór w tym roku, kiedy leżę w ciepłym łóżeczku i mam chwilkę czasu by posiedzieć w sieci. plany na sylwestra znalazły mnie same, kolega z uczelni zaprosił na domówkę, więc nie będę siedzieć w domu. nie będę też ograniczać alkoholu, biorę ze sobą wino, później nie będzie czasu na alkoholizacje. będę preferować abstynencję aż do sesji (czyli początek lutego). ktoś dodał wpis na forum, czy już nauka do sesji rozpoczęta... trochę się przeraziłam, jak kilka osób napisało, że uczą się na bieżąco. jeszcze ani razu w te święta nie otworzyłam zeszytów, w zasadzie nic nie zrobiłam w tym kierunku. wychodzi na to, że styczeń będzie ciężki. muszę zdać te egzaminy w pierwszym terminie, by mieć dłuższą przerwę miedzy semestralną. a podczas przerwy pozałatwiać kilka spraw.
jutro nie będę miała za wiele czasu, dlatego chciałam zrobić to dzisiaj. jakieś podsumowanie 2014? jejku... w życiu bym nie pomyślała, że tak się potoczy moja przyszłość. sama siebie zaskakuję, i ciężko mi stwierdzić czy to są pozytywne odczucia... działo się. było dobrze i było źle. dużo się śmiałam, dużo płakałam. byłam na woodstocku. byłam nad morzem. było wszystko. nie potrafię nic więcej napisać. jedynie mogę mieć nadzieje, że 2015 będzie bardziej łaskawy dla mnie.
czego oczekuję? co bym chciała zmienić?
1. Dużo uśmiechu. - taka mała rzecz, a tyle może zmienić. tyle szczęścia może dać zwykły uśmiech, zwykłe zadowolenie z małych rzeczy. uśmiechajcie się więcej, do lustra, do znajomych, do obcych, wtedy ten świąt będzie lepszy.
2. Bądź optymistką. - Wiem, że to bardzo trudne. Ale żyje się o wiele lepiej, gdy koncentrujemy się na dobrych rzeczach i myślimy pozytywnie. Nie doszukuj się problemu tam gdzie go nie ma.
3. Spełniaj swoje marzenia. - mowa tutaj o wszystkim, czego pragniemy, co chcemy osiągnąć... o wymarzonej figurze, u wycieczce do ciepłego kraju, o facecie, żeby zawsze był przy mnie. Rób wszystko by realizować swoje cele, pracuj ciężko, a na pewno zauważysz progres!!! :)
To są takie trzy myśli, którymi chciałabym się kierować w nowym roku.
Zaczęłam swoją dietę 1 listopada - więc to już dwa miesiące. Jutro stanę na wagę, żeby zobaczyć z jakimi cyferkami przywitam nowy rok. Jeżeli pokaże 64 - będę dumna ze swojej ciężkiej pracy. Co nie pokaże - to nie będzie koniec!!! Szczupła do wiosny. Co bym chciała zmienić w kwestii diety...
1. Dużo więcej ruchu. Przyjdzie wiosna... dużo spacerów, rower, może rolki.
2. Ograniczyć pieczywo. To chyba mój wróg, jak idę na uczelnie na cały dzień, to na śniadanie chleb, na obiad chleb i na kolacje chleb. Dlatego więcej kreatywności, mniej pieczywa!!!
3. Bardziej różnorodna dieta.
Szczęśliwego Nowego Roku, dla wszystkich :)
# nie wiem który to już dzień, nie mogę
uwierzyć...
nie będę rozpisywać się co u mnie, bo za dużo się nie zmieniło. ale w kwestii diety...
stanęłam przed chwilą na wagę i nie mogłam uwierzyć, stawałam 3 razy.... myślałam, że się waga zepsuła. 64 kg! szok po prostu. jeden mały cel osiągnięty, ale walczę dalej, idę w kierunku 59!!!! będę walczyć cały czas, przez święta również.
wesołych świąt kochane.
30 dzień walki z kilogramami a ja mam depresje. te wszystkie problemy i zmartwienia złączyły się w całość, powstał jeden wielki kamień, a ja jestem pod tym ciężarem i nie mogę się podnieść!! chciałabym brać garściami każdy dzień, wstawać z uśmiechem i obtaczać się pozytywnymi myślami. jak na razie wygląda to zupełnie inaczej, zasypiam z płaczem, wstaje przygnębiona, cały dzień jakoś przetrzymam, nie dając po sobie niczego poznać i tak w kółko... uczelnia dom uczelnia dom dieta. mam dość.
po za tym z dietą okey.
21# 3 tygodnie - 3 kg mniej ...
dzisiejsza waga 67.8!! :))
3 tygodnie - 3 kilogramy, cieszę się bardzo. czas szybko leci a ja nawet nie zauważyłam kiedy minęły mi te 3 tygodnie... podsumowując, trzymałam się diety, pilnowałam tego co jem, jednak zdarzyły się grzeszki takie jak lody w mcdonaldzie i trochę alkoholu. nie poddaję się, walczę do 65 :) małymi krokami na szczyt. ..
do 14 grudnia ociągnę 65 kg, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem! :)
byłam wczoraj ze znajomymi w pubie. wypiłam trochę za dużo, a jak wiadomo alkohol to puste kalorie. piłam wódkę smakową, bardzo słodką. nie będę nawet patrzeć ile to kalorii, popijałam pepsi. to jednorazowy wybryk... musiałam odreagować :) wracam na właściwe tory :> buziaki