Nie mogłam się w sobie zebrać, brakowało mi tej silnej woli...aż do dzisiaj, aż do godziny 19.40...Kiedy to zjadłam odgrzane spaghetti na obiadokolacje. Zjadłam i stwierdziłam, że nie mogę tak dalej.
Ostatnimi czasy z powodu tej ciężkostrawnej diety pobolewa mnie brzuch, czuję się ociężała i ospała...piję wtedy dużo kawy ( oczywiście z mleczkiem i cukrem, bo inna nie smakuje)..No i jak wypijam te 2-3 kubki słodkiej bomby kalorycznej to już mam w sobie prawie 100 kalorii, a gdzie posiłki, które konsumuję w ciągu dnia.. Masakra. nie można tak dalej. dlatego też zaparzyłam zieloną herbatę jaśminową i powróciłam do Chodakowskiej. Odpaliłam Skalpel II. wytrzymałam 90% programu, wykonując wszystkie ćwiczenia. Może nie jest to imponujący wynik, ale ja jestem z siebie dumna. Po dość długiej przerwie od ćwiczeń, mało aktywnym trybie życia wykonałam prawie wszystkie ćwiczenia :). od jutra zacznę zdrowszą dietę :). o moich poczynaniach będę informować na bieżąco .
Pozdrawiam !
Btw, moja waga w tym momencie waha się pomiędzy 59-60 kg ....co w porównaniu do wagi z wakacji jest trochę dobijające. No nic, walka dopiero się zaczęła :)
nitram03
7 listopada 2013, 11:11DOBRZE ŻE ZDAŁAŚ SOBIE Z TEGO SPRAWĘ I TERAZ DO DZIEŁA
ToMojCzas
5 listopada 2013, 21:03moim zdaniem 90% to i tak super! :) ja dzisiaj mam pierwszy dzień za sobą. Zaczynam SQUAT challenge i po 50 przysiadach myslalam ze mi uda eksplodują :D a później ewka ale tylko 3 x 6minutowe filmiki :) trzymam kciuki!