Pamiętnik odchudzania użytkownika:
poprostuonana

hej wszystkim . W ogóle nie wiem jaki mamy dzień tygodnia. Dzieciaki są boskie ale dni mi uciekają, nie wiem kiedy. Nie mam czasu zrobić zaplanowanych rzeczy.moje życie towarzyskie jest mocno zależne od innych osób.trochę mnie to podlamuje, że żeby gdzieś wyjść bez dzieci albo pójść do warsztatu coś robić muszę się prosić żeby ktoś się zajął dziećmi. Nie myślałam że tak będzie. Nawet nie wiem co sobie myślalam. Może że dostanę więcej pomocy. Nic to jeszcze kilka lat i będzie dobrze. Waga powoli ale spada. Przy braku ćwiczeń i tak uważam że to super. Oczywiście mam problemu z jedzeniem o określonych godzinach. W kółko coś mi przeszkadza ale się staram

Udało mi się dzisiaj sprzedać na chwilę dzieci i pojechać na spokojnie do Castoramy na zakupy, przyciąć płyty i takie tam. Miły Pan w sklepie wyraźnie mnie zaczepial.To fajna myśl,  pocieszająca że zaczynam wyglądać fajnie. Mam męża którego kocham ponad życie, nie wiem głowie mi romanse, jednak gdzieś tam w głębi lubię się tak czuć od czasu do czasu zaczepiona przez kogoś ;) kiedy ważyłam ponad 100 kilo raczej się to nie zdarzało. Nic to. Życzę wszystkim udanego sobotniego wieczoru ;) 

hej wszystkim. 

Minęło sporo czasu od mojej ostatniej aktywności. Zalogowałam się ponownie licząc na wsparcie i dobre rady które kiedyś udało mi się od was otrzymać. W 2012 roku schudłam z 99 kg do 69 kg. Dieta ćwiczenia basen. Dużo pracy zero wymowek. Przytyłam. Szybko nawet nie wiem kiedy. 

W 2014 r biorąc ślub ważyłam już 90 kg.w grudniu 2014 urodziłam pierwsza córeczkę i szybko wróciłam do pracy. Małe dziecko praca brak czasu na ćwiczenia w kółko wymówki. Szybko podjęliśmy decyzję o kolejnym dziecku. W czasie ciąży jadłam na co miałam ochotę nie dałam o siebie. Mój mąż chcąc być kochanym w kółko przynosił do domu lody ciastka itd bo miałam w kółko chęć na słodkie. W kwietniu tego roku urodziłam kolejna córkę. Idąc do porodu ważyłam 117 kg. Ledwo chodziłam po schodach i chciałam jak najszybciej żeby czas ciąży się skończył. Było mi ciężko robić wszystko. Po kilku tygodniach postanowiłam się zasiebie wziąć. Nie tylko dla siebie ale i dla dzieci. Zmienić diametralnie swoje nawyki  swoje i męża bo on też trochę poszalał z waga.wszystko po to byśmy wszyscy cieszyli się dobrym zdrowiem i żeby dzieci uczyły się dobrych nawyków i nigdy nie miały takich problemów jak. 

Schudłam już 23 kg.zaczęłam się odchudzać przy wadze 103 kg.dzisiaj waze 80 kg.do wagi w normie i mojej wymarzonej zostało mi 10 kg.super fajnie powiecie i już końcówka jednak brakuje mi motywacji. Waga stoi od jakiegoś czasu. Dieta już nie pomaga. Kiedy chce zjeść dobry obiad z mężem np steka, pójdę na wesele napije się alkoholu albo wyjdę do knajpy z koleżanką zaraz na wadze widzę dodatkowe 2 kg.mam wtedy ochotę się załamac. Kurde czy ja już nigdy nie będę mogła normalnie jak biali ludzie zjeść napić się drinka czy dwa żeby później nie odrabiać tego dwa tygodnie. Czasami zastanawiam się gdzieś jest sprawiedliwość i czy w kwestii wagi i odchudzania jest coś takiego w ogóle.

Piszę do was o pomoc o radę. Mam dwójkę małych dzieci w związku z tym mało czasu na siłownię albo brak czasu na siłownię. Do tej pory nie ćwiczyłam. Czasem poszłam na basen. Czy ktoś z was próbował saunę?  Mogłabym po położeniu dzieci jeśli ktoś zostanie mi z dziećmi pojechać na saunę na troszkę.mam orbitreka w domu ale omijam go szerokim łukiem. Nie wiem czemu. Najmniej czasu by mi zajęło ćwiczenie na nim. Bez dojazdów nas basen. Może ktoś ma jakiś dobry zestaw ćwiczeń na zwalenie tłuszcz.może jakieś dobre proszki. No nie wiem mój organizm się zatrzymał i nie chce już chudnac muszę go jakoś ruszyć. Piszcie co wam przychodzi do głowy co wam pomogło może i mi pomoże bo już mi się pomysły wyczerpaly.