Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Za chwilę skończę 39 lat. Mam 9-cio letnią córkę i fajnego męża. Sama zaczęłam przybierać na wadze i brzuch (pieszczotliwie zwany pysiaczkiem

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1660
Komentarzy: 11
Założony: 21 listopada 2017
Ostatni wpis: 29 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Reni27

kobieta, 45 lat, sosnowiec

172 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2017 , Skomentuj

Cześć Pysiaku 

I co? Zaczynam od początku.... Po raz kolejny  ☹ W poniedziałek pojechałam na dwa dni szkolenia i oczywiście były frytki, hamburger, jakieś kotlety smażone na obiad i kolację, a na koniec dwa browarki.  Więc dzisiaj już na śniadanie jogurt  z musli i później też będę się starać zachowywać się jak należy. Ale za tego hamburgera karę dostałam.... To nieprawdopodobne, ale po tygodniu stosowania nowego odżywiania organizm odczuł tłustego hamburgera bardzo mocno. Już mu się odechciało tego przysmaku. 

26 listopada 2017 , Skomentuj

Dzień za dniem  się toczy, jakoś daje radę. Ale wczoraj to mnie poniosło, co nie?

24 listopada 2017 , Skomentuj

Dzień dobry Pysiaku, 

I jak tam dzisiaj? Dajesz radę? Ja zauważyłam że wieczorem masz problem z powstrzymaniem się od jedzenia niekoniecznie związanym z dietą.  Wczoraj namówiłeś mnie na hot-doga. I co z tego że był w bułce pełnoziarnistej? A te sosy do niego to co? Sam błonnik??? No chyba nie.

23 listopada 2017 , Skomentuj

Cześć Pysiaku, 

Wczoraj jakoś przetrwaliśmy, chociaż ten jeden drink wieczorem mogłeś sobie odpuścić....O kurczę, to nie ty... to ja...Jezusicku Nazaretański, toż to o alkoholizowanie zaczyna się ocierać. Dobra, do drinka się przyznaje, ale na kolację znowu bułeczeka z pieczarkami zamiast surówki z marchewki, to już twoja wina. Musimy się podzielić winą na pół

22 listopada 2017 , Komentarze (5)

Cześć Pysiaku, 

i co? Wczoraj był drugi dzień a my polegliśmy. Nie dość że wypiłam  cztery kieliszki wina, poprawiłam drukiem, to jeszcze ok 22:00 zjadłam drożdżowego ślimaka z pieczarkami i serem. Ale sama je robiłam, więc chociaż bez chemii.  Takie małe pocieszenie. A tak naprawdę to dramat. Ja się chyba do tego nie nadaje.

21 listopada 2017 , Komentarze (6)

Cześć Pysiaku,

Wczoraj zaczęliśmy próbę o zmniejszenie twojej objętości. Nie o to chodzi że Cię nie lubię, ale wiesz... co za dużo to nie zdrowo, a ciebie jest już trochę za dużo. Więc bardzo cię proszę... przystań ciągle domagać się jedzenia, bo jak tak będziesz robić, to nie osiągniemy celu. A uwierz mi, że będziemy razem super się prezentować, jak mmo trochę odpuścisz i zadowolisz się wodą między posiłkami. Umowa stoi?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.