Dieta ok. Trzymam się.
No może poza tym, że wczoraj na imprezie pograndzilam. Kac morderca dzisiaj.
No coz.
Postaram się trzymać dalej tej diety choć jutro obiad u mamy. Kaczka, kluski.... jak żyć? :)
Po 3 dniach na diecie spadł mi kilogram. Jestem zaskoczona:)
Edit:
Słabo mi idzie dziś jedzenie bo cały dzień odczuwam skutki wczorajszego bajlando.
Najpierw 4 piwa a później 0,7 walkera na dwóch. Jestem pojebana jak lato z radiem.
Na obiad vitalia zaproponowała mi kuskus ze szpinakiem.
Kuskus Lubie, szpinak Lubie. Będzie ok - myślę.
Nie było.
I to nie przez moje samopoczucie. Do kosza z tym.a tak dobrze się zapowiadało.
karmelikowa
24 lutego 2018, 14:08Dasz radę :)
dietacambridge2017
24 lutego 2018, 12:47Te obiadki u mamy :) Trzymaj się swojego i do przodu :)