Ciemno...noc...coś mi się śni...nagle słyszę przez sen Toola...otwieram oczy...taaa świeci się ekran komórki PiW. Mówię :telefon. A on całkowity nieogar, przewraca się na drugi bok, coś tam marudzi....powtarzam : telefon. Podrywa się, widzę ten tępy wzrok wpatrzony w ekran, Tool napiernicza w najlepsze ( a Tool w środku nocy to jak znaleźć się w najgorszym horrorze). W końcu odbiera i słyszę : blablabla...ja wiem, że pan nie ma dyżuru ale (zawsze to k...wskie ale)....Awaria. Jest 4 rano. PiW konferuje przez telefon, ogarnia się, je śniadanie (bo przecież wychodzi i wróci dopiero po południu), znika z domu o 5. Zasypiam na 30 minut - śni mi się, że jestem w innym mieście, na policji, jest koło 7 rano a ja wiem, ze spóźnię się do pracy, bo nie mam się jak wydostać.Wstaję o 5:30. Mam totalny nieogar, grzebię się...Masakra.
Ostatnio często zdarzają się nam takie akcje. A ja nienawidzę niedospać. Nie ma dla mnie nic gorszego niż zbyt mało snu, niż zarwana noc. Ciekawe ile kaw dziś wypiję ?
Fotożarło na dziś :
I - śniadanie - owsianka słoikowa z malinami, borowkami, bananem i kakao, kawa z mlekiem.Tak wygląda przed zalaniem mlekiem i wstawieniem do lodówki (ta mniejsza moja, ta większa PiW - jego z nutellą) :
a tak wygląda efekt końcowy (niektórym może odebrać apetyt )
II śniadanie to kasza manna na mleku 0,5 % z owocami :
lunch w pracy i obiad w domu to naleśniki kakaowe z galaretką porzeczkową (3 w pracy, 3 w domu), później kawa i garśc owoców:
kolacja - to co na talerzu : ogórki, twarozek z papryką, jajko
To tyle.
Zapomniałabym o najważniejszym : nadchodzący tydzień będzie u mnie tygodniem bez mięsa. Przymierzam się do wege, takiego raczej pseudowege, bo ryby, jajka, nabiał dalej będzie w mojej diecie. Ci, którzy czytają moje wypociny wiedzą, że rzadko jadam wieprzowine, raczej drób...Teraz postanowiłam, ze mięso odstawię, na razie na tydzień, na próbę. Jeśli pójdzie gładko to ok, będzie super. No i na szczęście sery mierzwione, które uwielbiam są produkowane z podpuszczki mikrobiologicznej a nie tej zwierzęcej, pochodzącej z żołądków cieląt...Polecam czytanie etykiet !
Właśnie zapowiadają w radiu burze, wichury, gradobicie, trąby powietrzne...ja prdlę mam dosć tego lipca ...co to za pogoda?
Pajączek.
AMORKA.dorota
19 lipca 2012, 15:13a moje surfinie też biedne są,aż żal patrzeć jak się marnują....fajnie,że wróciłaś na łono Vitalii,bo już myślałam,ze zaginęłaś w akcji.jeśli chodzi o mięso to cały czas się do tego przymierzam,ale i tak zredukowałam ilości,bo tyle co się naczytałam o szkodliwości itp.to aż mnie odrzuca.pozdrawiam.
blackdevil
19 lipca 2012, 12:54ja raz odstawiłam mięso (też pseudowege) na około 2 miesiące, ale raczej nie czułam zbyt dużej różnicy ;-) powodzenia!
Agujan
19 lipca 2012, 09:13mi się tool w środku nocy podoba choć niedospanie już nie :)