Dziś przyjechali do mnie strażacy:)
Wielkim , błyszczącym , czerwonym wozem:)
z drabiną i sikawką:)
Swoją drogą nie ma to jak se syrene włączyć i przejechać przez wieś:)
i to w obie strony
facet zawsze pozostaje dzieckiem:)
a wracając do sedna
i pojechali
STRAŻACY...
przyszły takie czasy, że więcej rozpalają niż gaszą:)
moja wyobraźnia do teraz płonie
ale powiem Wam....
chłopaki niczego sobie
fajni, fajni... bardzo fajni:)
od kilku dni sami usiłowaliśmy wybić te osy
ja kupiłam jakieś trutki
mąż pozatykał wszystkie dziury i je tam z tymi trutkami zamknął
Pomijam fakt, że w nocy błagałam coby otworzył tam 1 okno, bo wydało mi się okrutne nie dać im szansy ucieczki:)
Taka głupiutka jestem:)
no ale tak sobie myślałam, że one nas absolutnie nie zaczepiają, nie żądlą
spokojnie sobie wracają do swojego z trudem wybudowanego domu
a my je znienacka jakąś bronią chemiczną atakujemy
bez ostrzeżenia nawet.
To mi się takie nieludzkie wydaje...
W każdym razie broń nie zadziałała, a strażacy takich dylematów absolutnie nie mieli:)
zabrali moje gniazdo jako trofeum i tyle ich widziałam:)
To było o atrakcjach dzisiejszych:)
Teraz spowiedź, bo mnie Mamuśka dusi:)
No więc żywieniowo nie poległam:)
było całkiem ok
popełniłam tylko dwa cukierki eukaliptusowe-
reszta mniej więcej zgodna z planem
obiad
Jutro będzie gorzej.
Nie dało rady skomponować takiego jadłospisu jaki by mi się na jutro przydał.
Będę poza domem od świtu do nocy:(
W ogóle nie patrzę na dietę.
Zrobiłam sobie 3 kanapki z razowca z łososiem + jogurt naturalny+ pomidor.
To na cały dzień. Wieczorem jeszcze zjem coś w domu.
No zobaczym co z tego wyniknie:)
to zdjęcie z netu, ale moje było bardzo podobne
Wielkim , błyszczącym , czerwonym wozem:)
z drabiną i sikawką:)
Swoją drogą nie ma to jak se syrene włączyć i przejechać przez wieś:)
i to w obie strony
facet zawsze pozostaje dzieckiem:)
a wracając do sedna
Chłopaki zlikwidowali moje własne, prywatne gniazdo os
Przebrali jednego za ufo i ten je tak przestraszył, że padły trupem:)
potem wytargał worek z ich ogromniastym domem Przebrali jednego za ufo i ten je tak przestraszył, że padły trupem:)
i pojechali
STRAŻACY...
przyszły takie czasy, że więcej rozpalają niż gaszą:)
moja wyobraźnia do teraz płonie
ale powiem Wam....
chłopaki niczego sobie
fajni, fajni... bardzo fajni:)
od kilku dni sami usiłowaliśmy wybić te osy
ja kupiłam jakieś trutki
mąż pozatykał wszystkie dziury i je tam z tymi trutkami zamknął
Pomijam fakt, że w nocy błagałam coby otworzył tam 1 okno, bo wydało mi się okrutne nie dać im szansy ucieczki:)
Taka głupiutka jestem:)
no ale tak sobie myślałam, że one nas absolutnie nie zaczepiają, nie żądlą
spokojnie sobie wracają do swojego z trudem wybudowanego domu
a my je znienacka jakąś bronią chemiczną atakujemy
bez ostrzeżenia nawet.
To mi się takie nieludzkie wydaje...
W każdym razie broń nie zadziałała, a strażacy takich dylematów absolutnie nie mieli:)
zabrali moje gniazdo jako trofeum i tyle ich widziałam:)
To było o atrakcjach dzisiejszych:)
Teraz spowiedź, bo mnie Mamuśka dusi:)
No więc żywieniowo nie poległam:)
było całkiem ok
popełniłam tylko dwa cukierki eukaliptusowe-
reszta mniej więcej zgodna z planem
obiad
Jutro będzie gorzej.
Nie dało rady skomponować takiego jadłospisu jaki by mi się na jutro przydał.
Będę poza domem od świtu do nocy:(
W ogóle nie patrzę na dietę.
Zrobiłam sobie 3 kanapki z razowca z łososiem + jogurt naturalny+ pomidor.
To na cały dzień. Wieczorem jeszcze zjem coś w domu.
No zobaczym co z tego wyniknie:)
to zdjęcie z netu, ale moje było bardzo podobne
PuszystaMamuska
29 sierpnia 2013, 13:32Ps. Mamuska czuwa....
PuszystaMamuska
29 sierpnia 2013, 13:32Kochana - no mysle se... dobry dajesz przykład innym.... wiec i ja wczoraj grzeczna byłam... mam nadzieje ze dzis tez grzeczno przechodzisz ten dzionek. Buziaki.. Trzym sie... :)
ladybabol
29 sierpnia 2013, 08:16Słabość do strażaków forever :) jak to się dzieje, że zawsze potrafią rozpalić wyobraźnie :)
ania9993
29 sierpnia 2013, 02:40Grunt, ze strazacy sikawki mieli, bo bez tego ani rusz:) tez lubie strazakow oraz innych panow w mundurach! A tak na powaznie: ogladalam kiedts program o ludziach, u ktorych zagniezdzily sie nietoperze, jakis chroniony gatunek i okazalo sie ze z usunieciem ich trzeba bylo czekac 3 miesiace, gdyz mlode wlasnie uczyly sie latac. A rodzina z czworka dzieci przeniosla sie na ten czas do przyczepy kampingowej (dzieci dusily sie od odchodow nietoperzy). Nie zaluj tych os, nie zaluj!