zastanawiam się czy pisanie każdego dnia ma sens?
jestem raczej nudna...
z drugiej strony, kiedy piszę- jem mniej
nie lubię kłamać, a jakoś tak głupio napisać,
że nażarłam się chleba ze smalcem...
Więc rezygnuję.
Kiedy nie piszę, nie mam takich dylematów
Raport z dziś
Ponownie klęska jedzeniowa.
O 8- kawa z mlekiem
o 8.15- herbata z cukrem!!!
Później, przez cały dzień latałam z mężem po sklepach...
N I E N A W I D Z Ę
takich dni!!!!
zwłaszcza niedziela, tak spędzona, jest dla mnie bolesna.
Ale Pan mąż zarządził
Dobrze, że kupiliśmy co chcieliśmy,
bo różnie z tym w przeszłości bywało.
Wracając do jedzenia
kolejny posiłek
(o ile kawę i herbę zaliczymy do posiłków-ale w końcu była z cukrem, więc chyba tak)
wypadł o 19...
kotlet schabowy, kapusta,kasza gryczana
w jakiejś szybko jadłodajni:)
Teraz... tzn ok 21.30 -
kolejna herbata... oczywiście posłodzona.
Powinnam jeszcze coś przygotować do pracy....
ale nie mam sił.
Energii starczy mi tylko na ten wpis i prysznic.
Praca mnie kocha- więc wybaczy
DOBRANOC!!!
Ta-Zuza
6 listopada 2016, 22:38Taki mąż to skarb;)