Waga niezmiennie 116.80 choroba się rozwija, wczoraj dopiero w 3swetrach mi ciepło było, a dwa z nich to takie które nie były na mnie ok od 4 lat a tu tak ładnie leżały, miałam je już wiosną wyrzucić ale pomyślałam że jak nie będą dobre w tym roku to spędzą resztę chwil w koszu.
dzis menu ok 1900 apetytu brak, gardło i zatoki bolą, aktywność wstrzymana.
sniadanko lekkie
reszta dnia banan, obiad ziemniaki kotlet z kurczaka i plus brokuł kalafior, pieczarki z maselkiem i sola
4 ptasie mleczka jedna krówka ok 250 kcal
Kolacja razowiec rybka w sosie pomidorowym.
Jak to się stało że nie myślę że jestem na diecie tylko robię swoje deficytowe menu, aż mnie dziwi że jakoś tak mi się w głowie pozmieniało bardzo dobrze z czasem osiągnę cel, teraz dążę do tych 107/105 do końca roku zobaczymy jak się organizm spisze 😉 i ćwiczę nawyk że jak coś można to tylko trochę i czasami. No przecież jak kcal będą się w miarę zgadzać to nie utyje, jakieś wyznaczone dni rozpusty totalnej co do jakości i ilości u mnie nie występują, nawet jak jadę na kawę do rodziny to nie sięgam słodyczy 🫣 kiedyś nie do pomyślenia. Czekolady w domu też nie trzymam bo dla mnie ona jest najgorsza co do pokusy, nie ma to się nie zje 😉🍀.
milego dnia🍀
krolowamargot
30 września 2022, 10:22Dobra rada - wypraktykowana. Przy infekcjach (czy swoich, czy tam dzieci) unikaj nabiału i mięsa - powodują jeszcze większą produkcję wydzielin, bardziej zatkany nos i zatoki. No i cukier, ale to pewnie wiesz. Zdrowia życzę
waskaryba
30 września 2022, 11:27Dziękuję
PACZEK100
29 września 2022, 18:50Zdrówka :) efekty muszą być skoro ubrania zaczynają dobrze leżeć:)