Powinnam chodzić na siłownię. I na fitness. i pływać. Mam nawet karnet - najdroższy na świecie biorąc pod uwagę to, ile razy w miesiącu z niego korzystam. Na siłowni mam nawet mini plac zabaw, więc mogę tam chodzić z dzieckiem. Nigdy jeszcze tam nie dotarliśmy. Trochę mi się nie chce, trochę się boję, czy Młody nie będzie tam płakać. Matka - kwoka bo synuś ma już skończone cztery lata.
Ale dziś mnie pogonił. - Mama poćwiczymy zumbe? Plosze, plosze - wołał całą drogę do domu z przedszkola.
Weź człowieku odmów. Była zumba. Potem ćwiczenia z dzieckiem, potem na koniec jakieś na macie, bo przyciągnął "dywan". 45 minut zapierdzielania. Padłam na pysk.
Zumba kids jest w porzo
alicja205
10 lutego 2015, 09:43Świetny mały motywator ;)) Odważ się pójść na pewno nie będzie tak źle :)) Pozdrawiam cieplutko