Temat: Co robię nie tak?

Ważę obecnie 65 kg przy 163 cm wzrostu, 27 lat. Chciałabym schudnąć kilka kg, a właściwie nie tyle kg co cm 😉

Mam na koncie wiele prób odchudzania - udanych lub nie. Przez ostatnie 10 lat ważyłam od 50 do trochę ponad 70 kg, ale przez zdecydowaną większość czasu było to utrzymywanie wagi w granicach 65-67 kg.

Obecnie pracuję zdalnie, ruchu mam niedużo - zwykle raz w tygodniu dłuższy spacer i parę razy w tygodniu wyjście do sklepu piechotą, zależnie od sklepu jest to od 10 do 20 min w jedną stronę, oprócz tego od 2 tygodni 3 razy w tygodniu chodzę na siłownię (ostatnio był to 1 grupowy trening obwodowy z instruktorką + 2x cardio, 45 min i 55 min), wcześniej był to fitness grupowy 1-2 razy w tygodniu. Myślę nad zwiększeniem aktywności do 4 treningów, np 2x obwodowy i 2x cardio. Równo 4 tygodnie temu przy wadze 66,4 kg zaczęłam liczyć kalorie (wszystko ważę, więc myślę, że nie ma opcji, że np w rzeczywistości jem więcej niż mi się wydaje). Zaczęłam od 1800 kcal, od kiedy chodzę na siłownię zwiększyłam limit do 1900 kcal, bo ciągle chodziłam głodna. Teraz generalnie też często towarzyszy mi głód, więc zdecydowanie nie chciałabym tych kalorii obcinać. Problem w tym, że przez ten miesiąc schudłam raptem 1,4 kg, w talii -2 cm, w brzuchu -6 cm, w udzie -1,5 cm... Nie spieszy mi się nigdzie, wiem, że takie powolne chudnięcie jest zdrowsze, ale jednak fajnie byłoby widać jakiś postęp 🤔 Co mi radzicie? Raczej nie uda mi się ćwiczyć więcej niż 4x w tygodniu, a co do ilości jedzenia to jak mówię - i tak często chodzę głodna, wolałabym nie ograniczać porcji jeszcze bardziej. Czy wg Was przy takim trybie życia takie tempo chudnięcia wydaje się adekwatne, czy bardziej wygląda to na rozwalony metabolizm? 

Dzięki dziewczyny, dodałyście mi otuchy! 🤗

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.