- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2018, 21:32
Przeglądałam sobie dzisiaj wyniki Silesia Półmaratonu z 2017 roku. Biegło 227 kobiet i 894 mężczyzn. Z tego co obserwuję podobne dysproporcje występują też na zawodach na innych dystansach. Jak myślicie, skąd to wynika? Przecież liczba kobiet i mężczyzn w społeczeństwie jest podobna więc skąd aż takie różnice?
6 września 2018, 16:06
Z tym brakiem czasu i dzieciach to się zgodzę. Nie we wszystkich związkach tak jest, ale umówmy się, dużo jest takich związków. Opieka nad dzieckiem spada na barki matki, mówiła też o tym troszkę Dominika Stelmach, polska utytułowana triathlonistka.
26 listopada 2018, 21:14
Sporo dziewczyn/kobiet startują na zawodach RunMageddon [średnio ~40% dla mnie to sporo]. Też opiekują dzieciaków i też startują czyli mają czas. Nawet dla dzieciaków są przygotowane zawody RunMageddon "KID". Na przykład Kobitki/Dziewczyny startują "Rekrut" rano albo "Intro" popołudniu po zawodach "Kid".
26 listopada 2018, 23:54
Po prostu kobiety generalnie nie lubią biegać i tyle.... Tak samo mogła bym odwrócić pytanie i podkleić pod inny sport -dlaczego w obecnych czasach jeździectwo jest totalnie zdominowane przez kobiety? Wystarczy pójść do dowolnego klubu jeździeckiego i 99% to będą dziewczynki...i jest to światowy trend... Po prostu w pewnych sportach dominuje jedna płeć a w innych druga...i co tu szukać powodów.
27 listopada 2018, 20:58
Hm, ja jestem kobietą, jestem bardzo nastawiona na rywalizację sportową, czy w ogóle na rywalizację, w pierwszych zawodach na 10km startowałam 4 miesiące po porodzie (tuż przed startem jeszcze karmiłam młodego piersią, gdy inni się rozgrzewali ;) ), potem zrobiłam jeszcze kilka półmaratonów... Znam wiele takich kobiet jak ja.
A dlaczego w zawodach biegackich kobiety to mniejszość a nie 50/50? Pewnie w innych dyscyplinach proporcje będą inne, chociaż z mojego doświadczenia akurat trening biegowy jest najłatwiej zorganizować przy ograniczonym czasie, dzieciach itp...
Generalnie w naszej kulturze kładzie się dużo większy nacisk na aktywność fizyczną chłopców, chwali się ich żywiołość, wspiera już od maleńkości. Jak chłopiec biega bez opamiętania "to przecież tylko chłopiec, chłopcy tak mają", a dziewczynki mają się zachowywać grzecznie, siedzieć spokojnie, nie krzyczeć, nie wariować, i broń boże nie pobrudzić sukienki ;) Jak takie rzeczy się wpaja ludziom od urodzenia przez kilka, kilkanaście lat, to jakieś efekty to musi mieć.
27 listopada 2018, 22:28
ja nie biegam, bo cycki bolą nawet w dobrym staniku sportowym.
27 listopada 2018, 23:16
Moje piersi tez nie lubia biegow. Zeby biegac trzeba miec male piersi, niestety. (male, to znaczy, nie wieksze niz C)
Edytowany przez nobliwa 27 listopada 2018, 23:17
29 listopada 2018, 20:12
ja nie biegam, bo cycki bolą nawet w dobrym staniku sportowym.
Moje piersi tez nie lubia biegow. Zeby biegac trzeba miec male piersi, niestety. (male, to znaczy, nie wieksze niz C)
No bez przesady, przecież na zawodach RunMageddonie "Intro/Elite" startowały też BigBoob'y. No chyba że ja napiszę "duże jajca [inaczej stan erekcji] też nie lubią biegów bo prowokuje ludzi/nie wygodnie się biega/przeszkadza/itd.."
1 grudnia 2018, 18:11
ja nie biegam, bo cycki bolą nawet w dobrym staniku sportowym.No bez przesady, przecież na zawodach RunMageddonie "Intro/Elite" startowały też BigBoob'y. No chyba że ja napiszę "duże jajca [inaczej stan erekcji] też nie lubią biegów bo prowokuje ludzi/nie wygodnie się biega/przeszkadza/itd.."Moje piersi tez nie lubia biegow. Zeby biegac trzeba miec male piersi, niestety. (male, to znaczy, nie wieksze niz C)
możesz nie biegać jak bolą jajca XD każdy ma swój wybór.
przecież żadna z nas nie napisała ogólnie o każdej niebiegającej kobiecie, napisałyśmy tylko czym jest spowodowany nasz osobisty wybór. wolę podnosić ciężary albo wędrówki w góry.
1 grudnia 2018, 21:03
bieganie z czasem sie nudzi... kiedys planowalam caly rok z uzwglednieniem imprez biegowych. dzis bardzo rzadko startuje, bo sa ciekawsze rzeczy dla mnie. wystarczy kontuzja aby zmienic zainteresowania. ponado wpisowe jest bardzo drogie. jak ktos ma swoja zyciowke za soba i czuje, ze juz tego nie podkreci, to w sumie po co wywalac gruby hajs by w tlumie podreptac? ile mozna zbierac koszulek technicznych i medali? to z czasem nie cieszy. nikt o tym nie mowi, ale ja uwazam, ze jest cos takiego jak depresja biegacza. nie ma euforii, jest rozczarowanie i znudzenie bieganiem.
2 grudnia 2018, 00:01
bieganie z czasem sie nudzi... kiedys planowalam caly rok z uzwglednieniem imprez biegowych. dzis bardzo rzadko startuje, bo sa ciekawsze rzeczy dla mnie. wystarczy kontuzja aby zmienic zainteresowania. ponado wpisowe jest bardzo drogie. jak ktos ma swoja zyciowke za soba i czuje, ze juz tego nie podkreci, to w sumie po co wywalac gruby hajs by w tlumie podreptac? ile mozna zbierac koszulek technicznych i medali? to z czasem nie cieszy. nikt o tym nie mowi, ale ja uwazam, ze jest cos takiego jak depresja biegacza. nie ma euforii, jest rozczarowanie i znudzenie bieganiem.
Nazywa się to frustracja. Później po frustracji ma 2 opcje: może zrezygnować sportu albo zmotywuje jeszcze bardziej. Może zbieram koszulki albo zdobywam medale/emblematy ale nigdy nie poddawałem a mam cholernie samozaparcie do ekstremalnego sportu.
Edytowany przez Michagm 2 grudnia 2018, 00:54