17 kwietnia 2008, 13:02
Pomyslałam sobie, że otworzę temat diety cmabridge. Wszyscy są mile widziani, a zwłaszcza osoby, które już stosowały tę dietę, jak również te, które mają zamiar.
Podzielmy się swoimi doświadczeniami i przeżyciami oraz spostrzeżeniami z tej diety
Edytowany przez ramayana 23 lipca 2011, 20:30
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto:
- Liczba postów: 20
1 listopada 2012, 11:16
Oj. Wczoraj też zaliczyłam kryzys. Fatalnie się czułam cały dzień , jakaś słaba byłam. Zamiast posiłku cambridge zjadłam gotowaną nogę z kurczaka, ale to mnie trochę na nogi postawiło i poczułam się lepiej. A dziś dostałam @, więc mam nadzieję,że wszystko się unormuje. Tylko muszę się pilnować, żeby się nie zważyć, bo waga na pewno będzie wyższa niż ostatnio właśnie przez miesiączkę, a ja nie chcę tego widzieć.
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
1 listopada 2012, 14:07
No takj, bo przecież na czas miesiączki gromadzimy wodę. Nic też dziwnego, że na dzień przed tym miałaś potrzebę zjedzenia czegoś normalnego. Zważ się za 2-3 dni, wtedy waga powinna pokazać mniej.
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
2 listopada 2012, 10:37
Buuu... waga mi wzrosła :( Rano było 60.80, po pobieganiu (wypocenie) 60.40. A już liczyłam na 5 z przodu... Wcale mnie dzisiejszy pomiar nie zmotywował.
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto:
- Liczba postów: 20
2 listopada 2012, 21:58
Oj Ggeisha. Przykro mi bardzo.Ale jak to się stało? Pewno chwilowy zastój, albo trochę wody się zatrzymało. Musisz to przeczekać. Ja na razie się nie ważę , bo się boję.Zważę się dopiero w poniedziałek jak skończę 2 tydzień.
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
2 listopada 2012, 22:02
Nie no, na bank woda, i zaparcie... Jakaś taka wzdęta jestem. Nie ma sił, żeby mi się tłuszcz wytworzył - z czego?!
Trudno, nie poddaję się. Może przedłużę dietę o jakieś 2 dni (zaoszczędziłam 2 zupki). W poniedziałek ważenie po 3 tygodniach.
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto:
- Liczba postów: 20
3 listopada 2012, 07:28
Kurcze... nie wytrzymałam i zważyłam się przed chwilą. Na szczęście waga nie poszła w górę a spadła trochę-59,3 kg.Wolno , ale leci w dół, a to jest pocieszające. Teraz z niecierpliwością czekam na 58 z przodu,bo chyba od 20 lat tyle nie widziałam na wadze, ale jak kiedyś dojdzie do wymarzonych 55, to chyba będę najszczęśliwszą osobą na świecie.
Ggeisha, a może Ty wcale nie potrzebujesz zejść do 58 kg.Skoro już wyglądasz świetnie, ćwiczysz ,więc przybywa tkanki mięśniowej, wiec może ta waga to nie wszystko w Twoim przypadku?
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
3 listopada 2012, 10:05
Masz rację, Goja, nie muszę koniecznie ważyć tych 58 kg. Ustaliłam sobie taki cel, bo normą jest, że po DC przybywa 1-2 kg. Moja idealna waga wynosi 60 kg, więc dlatego chciałam zjechać do tych 58, żeby docelowo mieć 60.
Ale teraz to już nie wiem. Dzisiaj waga pokazała aż 61 kg, nawet nie zapisuję, bo coś mi się wydaje, że to wina przeziębienia i braku odwiedzania toalety od kilku dni. Pewnie zważę się jeszcze kontrolnie jutro, ale z ostatecznym ważeniem poczekam do poniedziałku.
Ale Ci zazdroszczę tych 59 kg! :)
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Niewiadomocototo
- Liczba postów: 52
4 listopada 2012, 22:44
hej dziewczyny
zajrzałam dzisiaj do was co się tu dzieje i widzę zmiany
nie tylko ja wywiałam ale i nowe twarze przywiało
.
jestem bez DC już ładny czas i nie powiem żeby waga szalała w góre co jest pocieszające jednak nie zmienia to faktu, że nadal nie jetem usatysfakcjonowana sobą żeby nie zabrzmiało to tragicznie, to czuję że stoję w progu
nie mogę się zebrać żeby wystartować - do 17 jakoś się trzymam ale w domu dopada mnie taki napad żarcia i nie mogę się pohamować!
zamowiłam sobie już następne 2 sesje DC 3tygodniowe ale teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.
motywator mam konkretny bo jedziemy do polski na święta i sylwestra więc bardzo miło by było wystąpić
z dyszką mniej. jutro próbuję - kolejny dzień, jak jutro mi się uda to poleci, żeby tylko nie dać się złamać po pracy. co tu zrobic żeby wytrwać w domu??? UCIEC Z NIEGO???
pogoda parszywa a na dodatek zimno przeszywa na wskroś.
trzymajcie kciuki zeby mi się udało to będzie tu weselej - albo i nie
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
5 listopada 2012, 01:52
Ggeisha, nie waż się tak często Na cambridge waga również mi podskakiwała, a później jednego dnia 'bum' - i prawie kilogram mniej. Czangly do świat jeszcze 7 tygodni spokojnie zdążysz, nie wiem czy jest realna szansa na 10 kg mniej-ale na cambridge 7-8 bardzo prawdopodobne , Jeżeli jednak nie dasz radę wskoczyć na DC, to może rozważ dietę z liczeniem kalorii, ja właśnie ją stosuję od jakiegoś czasu (wysłałam Ci zaproszenie do pamiętnika) Goja, gratuluje, widok 5 z przodu - moje marzenie Edytowany przez vickybarcelona 5 listopada 2012, 01:59
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
5 listopada 2012, 07:42
No tak, ale według planu już skończyłam tę turę. A tu ZONK. Dzisiaj wstaję, ważę się - 61.8 kg. Totalna klapa. Prawie siłą wyprowadziłam się na rundkę biegów... Przyszłam, zaliczyłam WC, zważyłam się - a tu 60.5! Czyli przeszło kilogram mniej niż godzinę wcześniej! Dziwne to...
Nie doszłam do mojego celu, nie wiem, czy mi się to uda, bo po pierwsze to już koniec diety, mogłabym pociągnąć choćby do piątku, bo mam zaoszczędzone zupki, ale nie wiem, czy to ma sens, skoro metabolizm leży i kwiczy.
A po drugie, przestałam palić, a to wiadomo - zwalnia metabolizm (i tak już upadły) i kumuluje wodę.
Wreszcie, po trzecie - jestem przeziębiona, zaśluzowana i to też chyba wpływa na wagę.
Dzisiaj rozważę, czy ciągnąć 3 produkty DC do czwartku włącznie, a od piątku zacząć wychodzenie, czy zacząć już dzisiaj, licząc cicho na to, że przynajmniej do tych 59.9 waga spadnie (tak mi się baaaardzo marzy ta piąteczka z przodu!).
Edytowany przez ggeisha 5 listopada 2012, 07:45