Temat: IO Metformina, spadek wagi

Witam. 

pokrotce napisze o sobie, mam zdiagnozowana IO, dieta plus ćwiczenia nie dały rady, waga stoi w miejscu. Na chwilę obecną zaczęłam metformax 500 1x dziennie, po miesiącu jeśli nie będzie efektów 2x dziennie. 

i właśnie te efekty mnie interesuja.

diete mam odpowiednią, ruch spokojny wyważony (rmpb niestety wykluczają część ćwiczeń, a na bieganie jestem najzwyczajniej za gruba- stawy🤦‍♀️). Jednak krokomierz i orbitrek spełniają swoją powinność. Mam 164 cm i 85 kg. 

czy Metformina spowoduje, że coś drgnie ta waga w dół? 

bylabym wdzięczna za odpowiedzi, czy coś pomogło, w jakim czasie? I przy jakich dawkach?  Ogólnie nie mam żadnych skutków ubocznych po niej.

meczy mnie już ta waga, nie marzę o rozmiarze XS ale miło by było wskoczyć znowu w rozmiar M. Nie czuć bolu w stawach. A przede wszystkim widzieć jakiekolwiek efekty diety, od 6 m-cy zero efektów. Poza tym, że nie tyje🤦‍♀️

z stałych leków mam również euthyrox 100.

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa🤦‍♀️

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

StaraPierwiastka napisał(a):

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa????

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

Zignorowalas moje pytanie odnośnie tego co jesz i ile posiłków, widzę jednak że wolisz łykać tabletki niż walczyć o zdrowie i prawidłową wagę zmianą nawyków żywieniowych. No cóż każdy ma wybór.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa????

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

Zignorowalas moje pytanie odnośnie tego co jesz i ile posiłków, widzę jednak że wolisz łykać tabletki niż walczyć o zdrowie i prawidłową wagę zmianą nawyków żywieniowych. No cóż każdy ma wybór.

Ależ nie zignorowałam. Odpisalam w jednym z postów wcześniej w jakich godzinach, z czego zrezygnowałam, co mniej więcej jem. I nie, nie wolę. Ale walczę już bardzo długo dieta i ruchem.  I waga stoi a wręcz wzrasta. I tak , zgodzę się z Tobą, kazdy ma wybór, stąd mój post tutaj. Nie każdy wierzy od razu lekarzom, i nie każdy łyka farmaceutyki jak cukierki. Ale jeśli ktoś walczy i walczy , i szuka powodu, przyczyny i ja znajduje? To jest źle, że wiedząc jak się żywić (mam dietetyków w rodzinie) i mając lustro i wagę w domu to człowiek widzi jak wygląda? Że chce jeszcze trochę pożyć w zdrowiu bo mam malutkie dzieci? Wiem, z czym się wiąże otyłość, że io to przedbiegi do cukrzycy, ale czasami trzeba się pogodzić z tym, że bez ingerencji lekarskiej się nie da.

diabetolog sama powiedziała, że zobaczymy jak organizm zareaguje, przy jakiej dawce, i że to nie musi być na całe życie, kontrola kontrola kontrola. Chce po prostu wiedzieć, czy którejś z Was coś ten lek pomógł, bo powoli mam dosyć tego, że człowiek się stara, a efektów żadnych🤷


Jak kontrolę lekarza i leki dobrane masz to pozostaje się przyjrzeć diecie i ruchowi. 

Moze te ćwiczenia są zbyt intensywne? Przy IO zbyt intensywny ruch wręcz szkodzi. Może warto wprowadzić np marsze czy basen- cos zmienić?

No i drugie co się nasuwa- pospisuj co jesz i ile(ważenie) przez tydzień. Może "na oko" cię trochę oszukuje? Może jesz za mało kalorii? A może co jest nie tak z makrami? Np mało białka czy zdrowych tłuszczy ? 

Od tego bym zaczęła. 

Pasek wagi

StaraPierwiastka napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa????

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

Zignorowalas moje pytanie odnośnie tego co jesz i ile posiłków, widzę jednak że wolisz łykać tabletki niż walczyć o zdrowie i prawidłową wagę zmianą nawyków żywieniowych. No cóż każdy ma wybór.

Ależ nie zignorowałam. Odpisalam w jednym z postów wcześniej w jakich godzinach, z czego zrezygnowałam, co mniej więcej jem. I nie, nie wolę. Ale walczę już bardzo długo dieta i ruchem.  I waga stoi a wręcz wzrasta. I tak , zgodzę się z Tobą, kazdy ma wybór, stąd mój post tutaj. Nie każdy wierzy od razu lekarzom, i nie każdy łyka farmaceutyki jak cukierki. Ale jeśli ktoś walczy i walczy , i szuka powodu, przyczyny i ja znajduje? To jest źle, że wiedząc jak się żywić (mam dietetyków w rodzinie) i mając lustro i wagę w domu to człowiek widzi jak wygląda? Że chce jeszcze trochę pożyć w zdrowiu bo mam malutkie dzieci? Wiem, z czym się wiąże otyłość, że io to przedbiegi do cukrzycy, ale czasami trzeba się pogodzić z tym, że bez ingerencji lekarskiej się nie da.

diabetolog sama powiedziała, że zobaczymy jak organizm zareaguje, przy jakiej dawce, i że to nie musi być na całe życie, kontrola kontrola kontrola. Chce po prostu wiedzieć, czy którejś z Was coś ten lek pomógł, bo powoli mam dosyć tego, że człowiek się stara, a efektów żadnych?

A to przepraszam, nie zauważyłam. Ja również dorobiłam się IO przez podjadanie, tyle że u mnie zaczęło się to bliżej 40 tki. Dzieci wyrosły i skończyła się bieganina za nimi. Za to zaczęłam pracować w domu i co przechodziłam koło lodówki to ciągle coś skubalam 😣 A to plasterek sera a to wędlinka,jeden cukierek itp. itd. Najlepsze w tym wszystkim było to że w ogóle umykało to mojej uwadze. Już wtedy"byłam na diecie" a waga stała jak zaklęta. Wtedy jeszcze nie miałam IO. A schudnąć nie mogłam poprostu dlatego że ograniczyłam ilościowo 3  główne posiłki. Wzięłam więc zeszyt i skrupulatnie zaczęłam notować wszystko co wypada w tzw. międzyczasie. No i wyszło szydło z worka 😳 okazało się że bilans kalorii był na zero. Potem przez wiele lat bujałam się z jojo. Trwało to z 15 lat aż wreszcie zrozumiałam że nie dieta sprawi że będę szczupła a zmiana na stałe sposobu odżywiania. Z wiekiem doszły też zmiany związane z menopauzą i IO. Ostatecznie po wielu próbach i kombinacjach okazało się że muszę przede wszystkim ograniczać węglowodany. Jestem teraz na LCHF oraz IF pierwszy posiłek jem między 12-14 kolację między 18-20 pomiędzy posiłkami absolutnie nic co powoduje wyrzuty insuliny. Co zyskałam dzięki temu, przede wszystkim czuję się wspaniale. Minęło zupełnie uczuciem permanentnego zmęczenia i senności,to jest bezcenne. Ważniejsze nawet od utraty zbędnych kilogramów. Jeszcze 3 lata temu czułam się tak źle że chciałam umrzeć. Teraz dodatkowo spada waga i za chwilę osiągnę wagę z paska. Jeśli chodzi o ruchu to w zimie nie ruszałam się w ogóle a mimo to waga nie rosła. Teraz dużo chodzę, taką mam pracę że w zimie mam wolne a od wiosny do jesieni dużo ruchu. Waga spadła 2 kg w t2 tygodni. Co zaś do dietetyków i diabetyi,Endo to jednak pokutuje w sporo starych widaomosci. Świat się zmienia i jedzenie nie jest już takie jak było kiedyś. Nie wiem czy słyszałaś o braciach Rodzeń. Mówią dużo ciekawych rzeczy na temat odrzywiania. Niestety trochę brzmią jak sekta ale mi wystarczyło trochę posłuchać tego co mówią o" zdrowym niejedzeniu"  Na mnie to działa ale lekko nie jest. Jestem jednak i byłam zawsze bardzo zawzięta jeśli chodzi o moją sylwetkę. A i jeszcze jedno na koniec też miałam BMI ponad 30 , głównie z powodu obwodu w pasie. Mimo że moja waga niby nie była bardzo wysoka za to obwód talii z 60 cm po 2 ciążach wzrósł do 106 cm. Co zaś jeszcze do lekarzy to wszyscy mnie olewali i lekarz poz i 2 endo, dopiero sama poszłam i zrobiłam badania w kierunku IO. Walcz, na pewno Ci się uda, bo nie masz bardzo dużo do zrzucenia. Możesz z powodzeniem marzyć o rozmiarze S 🙂





Pasek wagi

Kaliaaaaa napisał(a):

Jak kontrolę lekarza i leki dobrane masz to pozostaje się przyjrzeć diecie i ruchowi. 

Moze te ćwiczenia są zbyt intensywne? Przy IO zbyt intensywny ruch wręcz szkodzi. Może warto wprowadzić np marsze czy basen- cos zmienić?

No i drugie co się nasuwa- pospisuj co jesz i ile(ważenie) przez tydzień. Może "na oko" cię trochę oszukuje? Może jesz za mało kalorii? A może co jest nie tak z makrami? Np mało białka czy zdrowych tłuszczy ? 

Od tego bym zaczęła. 

z ćwiczeń to spacery  i orbitrek. Bo mam spore rozejście mięśni brzucha, to gro ćwiczeń mi odpadło (fizjo uroginekologiczna tak zaleciła). Mogę jeszcze wygospodarować z godzinę więcej na spacery z dzieciakami w wózku. Basen odpada, wstyd się przyznać, nie umiem pływać 😅

posilkow, składników, fakt nie ważę, wyznaje zasadę że połowa talerza warzywo, polubiłam się z suruwkami bardzo,  drugie pół kasza, ziemniak i mięso (gotowane, duszone w swoim sosie) odkryłam potencjał wolnowaru😅 wysypiac się wysypiam. Coraz więcej jem warzyw nie gotowanych, ryby wjechały czesciej niż przed, ciężko mi było zmienić nawyki , które miałam jeszcze 2,5 roku temu będąc w ciąży, zanim wyszla cukrzyca ciążowa. Ale odkąd wtedy zmieniałam dietę,  to większą uwagę zwracam na to co jem. Fast foody (może nie jakoś często ale zdarzały się), gazowane , kolorowe napoje, część owoców poszło w odstawkę, wraz z gotowymi daniami, słodyczami itp. 

kuzynki co są na dietetyce i te, co ją skończyły , podpowiedziały co jeszcze trzeba zrobić i zmienić przy io. Bo jak w ciążach miałam cukrzycę to jednak teraz cukier w normie, co nie zmienia faktu, że mnie pilnują i też się im spowiadam.

w drugiej ciąży przytyłam tylko 6 kg (z wagi wyjściowej 82 kg). Które zostały przy porodzie zgubione i znowu nic. 

gdzies popełniam błąd. Muszę dojść do niego i tyle. 

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa????

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

Zignorowalas moje pytanie odnośnie tego co jesz i ile posiłków, widzę jednak że wolisz łykać tabletki niż walczyć o zdrowie i prawidłową wagę zmianą nawyków żywieniowych. No cóż każdy ma wybór.

Ależ nie zignorowałam. Odpisalam w jednym z postów wcześniej w jakich godzinach, z czego zrezygnowałam, co mniej więcej jem. I nie, nie wolę. Ale walczę już bardzo długo dieta i ruchem.  I waga stoi a wręcz wzrasta. I tak , zgodzę się z Tobą, kazdy ma wybór, stąd mój post tutaj. Nie każdy wierzy od razu lekarzom, i nie każdy łyka farmaceutyki jak cukierki. Ale jeśli ktoś walczy i walczy , i szuka powodu, przyczyny i ja znajduje? To jest źle, że wiedząc jak się żywić (mam dietetyków w rodzinie) i mając lustro i wagę w domu to człowiek widzi jak wygląda? Że chce jeszcze trochę pożyć w zdrowiu bo mam malutkie dzieci? Wiem, z czym się wiąże otyłość, że io to przedbiegi do cukrzycy, ale czasami trzeba się pogodzić z tym, że bez ingerencji lekarskiej się nie da.

diabetolog sama powiedziała, że zobaczymy jak organizm zareaguje, przy jakiej dawce, i że to nie musi być na całe życie, kontrola kontrola kontrola. Chce po prostu wiedzieć, czy którejś z Was coś ten lek pomógł, bo powoli mam dosyć tego, że człowiek się stara, a efektów żadnych?

A to przepraszam, nie zauważyłam. Ja również dorobiłam się IO przez podjadanie, tyle że u mnie zaczęło się to bliżej 40 tki. Dzieci wyrosły i skończyła się bieganina za nimi. Za to zaczęłam pracować w domu i co przechodziłam koło lodówki to ciągle coś skubalam ? A to plasterek sera a to wędlinka,jeden cukierek itp. itd. Najlepsze w tym wszystkim było to że w ogóle umykało to mojej uwadze. Już wtedy"byłam na diecie" a waga stała jak zaklęta. Wtedy jeszcze nie miałam IO. A schudnąć nie mogłam poprostu dlatego że ograniczyłam ilościowo 3  główne posiłki. Wzięłam więc zeszyt i skrupulatnie zaczęłam notować wszystko co wypada w tzw. międzyczasie. No i wyszło szydło z worka ? okazało się że bilans kalorii był na zero. Potem przez wiele lat bujałam się z jojo. Trwało to z 15 lat aż wreszcie zrozumiałam że nie dieta sprawi że będę szczupła a zmiana na stałe sposobu odżywiania. Z wiekiem doszły też zmiany związane z menopauzą i IO. Ostatecznie po wielu próbach i kombinacjach okazało się że muszę przede wszystkim ograniczać węglowodany. Jestem teraz na LCHF oraz IF pierwszy posiłek jem między 12-14 kolację między 18-20 pomiędzy posiłkami absolutnie nic co powoduje wyrzuty insuliny. Co zyskałam dzięki temu, przede wszystkim czuję się wspaniale. Minęło zupełnie uczuciem permanentnego zmęczenia i senności,to jest bezcenne. Ważniejsze nawet od utraty zbędnych kilogramów. Jeszcze 3 lata temu czułam się tak źle że chciałam umrzeć. Teraz dodatkowo spada waga i za chwilę osiągnę wagę z paska. Jeśli chodzi o ruchu to w zimie nie ruszałam się w ogóle a mimo to waga nie rosła. Teraz dużo chodzę, taką mam pracę że w zimie mam wolne a od wiosny do jesieni dużo ruchu. Waga spadła 2 kg w t2 tygodni. Co zaś do dietetyków i diabetyi,Endo to jednak pokutuje w sporo starych widaomosci. Świat się zmienia i jedzenie nie jest już takie jak było kiedyś. Nie wiem czy słyszałaś o braciach Rodzeń. Mówią dużo ciekawych rzeczy na temat odrzywiania. Niestety trochę brzmią jak sekta ale mi wystarczyło trochę posłuchać tego co mówią o" zdrowym niejedzeniu"  Na mnie to działa ale lekko nie jest. Jestem jednak i byłam zawsze bardzo zawzięta jeśli chodzi o moją sylwetkę. A i jeszcze jedno na koniec też miałam BMI ponad 30 , głównie z powodu obwodu w pasie. Mimo że moja waga niby nie była bardzo wysoka za to obwód talii z 60 cm po 2 ciążach wzrósł do 106 cm. Co zaś jeszcze do lekarzy to wszyscy mnie olewali i lekarz poz i 2 endo, dopiero sama poszłam i zrobiłam badania w kierunku IO. Walcz, na pewno Ci się uda, bo nie masz bardzo dużo do zrzucenia. Możesz z powodzeniem marzyć o rozmiarze S ?

u mnie też wyszło w okolicy 40 taki😅 bo za chwilę mi stuknie. Po prostu późno dzieci się doczekaliśmy. Tym bardziej chce zadbać o siebie, sądzę, że io miałam wcześniej, stąd może problemy z ciążami (chociaż w klinikach nic o tym nie wspominali) a zmieniłam pracę na taką co było więcej ruchu (z 7-8 tys kroków na taką co czasem 25-32 tys było) i wtedy pomimo bardzo złego odżywiania (brak czasu na gotowanie) nie, waga ruszyła w dół i nagle zaskoczyło. Ale czy tak było? Nie wiem. Mogę gdybać. Diabetolog mówi, że przy tak małych dzieciach rozumie, że mogę podjadac i mam z tym walczyć, 

braci rodzeń znam, też ich słuchałam, myslalam tez o IF, bo wiem , że przy chorej trzustce jedni jedzą 2 posiłki i jest ok. Póki co jestem na etapie 3 posiłków. 

obwod talii? Jak się chcecie pośmiać, w pierwszej ciąży miałam 140 cm. Jakby ciąża trwała z 12 m-cy to łatwiej byłoby mnie przeskoczyć niż obejść🤦‍♀️😅

StaraPierwiastka napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

doabetolog też kazała z posiłkiem. Za to mój były już Endo skwitował, że mam nie dramatyzować, bo 85 przy 164 to nie jest źle.a że BMI przekroczyli 30? Bywa????

w grupie może będzie prościej się trzymać diety, wiem że do wagi 59 kg nie wrócę, ale cóż, chociaż z 10 kilo mniej.

diabetolog kazala też mi zwrócić uwagę, że jednak bardzo szybko po sobie urodziłam dzieci, że jeszcze organizm hormonalnie mógł nie dojść do siebie. 

Zignorowalas moje pytanie odnośnie tego co jesz i ile posiłków, widzę jednak że wolisz łykać tabletki niż walczyć o zdrowie i prawidłową wagę zmianą nawyków żywieniowych. No cóż każdy ma wybór.

Ależ nie zignorowałam. Odpisalam w jednym z postów wcześniej w jakich godzinach, z czego zrezygnowałam, co mniej więcej jem. I nie, nie wolę. Ale walczę już bardzo długo dieta i ruchem.  I waga stoi a wręcz wzrasta. I tak , zgodzę się z Tobą, kazdy ma wybór, stąd mój post tutaj. Nie każdy wierzy od razu lekarzom, i nie każdy łyka farmaceutyki jak cukierki. Ale jeśli ktoś walczy i walczy , i szuka powodu, przyczyny i ja znajduje? To jest źle, że wiedząc jak się żywić (mam dietetyków w rodzinie) i mając lustro i wagę w domu to człowiek widzi jak wygląda? Że chce jeszcze trochę pożyć w zdrowiu bo mam malutkie dzieci? Wiem, z czym się wiąże otyłość, że io to przedbiegi do cukrzycy, ale czasami trzeba się pogodzić z tym, że bez ingerencji lekarskiej się nie da.

diabetolog sama powiedziała, że zobaczymy jak organizm zareaguje, przy jakiej dawce, i że to nie musi być na całe życie, kontrola kontrola kontrola. Chce po prostu wiedzieć, czy którejś z Was coś ten lek pomógł, bo powoli mam dosyć tego, że człowiek się stara, a efektów żadnych?

A to przepraszam, nie zauważyłam. Ja również dorobiłam się IO przez podjadanie, tyle że u mnie zaczęło się to bliżej 40 tki. Dzieci wyrosły i skończyła się bieganina za nimi. Za to zaczęłam pracować w domu i co przechodziłam koło lodówki to ciągle coś skubalam ? A to plasterek sera a to wędlinka,jeden cukierek itp. itd. Najlepsze w tym wszystkim było to że w ogóle umykało to mojej uwadze. Już wtedy"byłam na diecie" a waga stała jak zaklęta. Wtedy jeszcze nie miałam IO. A schudnąć nie mogłam poprostu dlatego że ograniczyłam ilościowo 3  główne posiłki. Wzięłam więc zeszyt i skrupulatnie zaczęłam notować wszystko co wypada w tzw. międzyczasie. No i wyszło szydło z worka ? okazało się że bilans kalorii był na zero. Potem przez wiele lat bujałam się z jojo. Trwało to z 15 lat aż wreszcie zrozumiałam że nie dieta sprawi że będę szczupła a zmiana na stałe sposobu odżywiania. Z wiekiem doszły też zmiany związane z menopauzą i IO. Ostatecznie po wielu próbach i kombinacjach okazało się że muszę przede wszystkim ograniczać węglowodany. Jestem teraz na LCHF oraz IF pierwszy posiłek jem między 12-14 kolację między 18-20 pomiędzy posiłkami absolutnie nic co powoduje wyrzuty insuliny. Co zyskałam dzięki temu, przede wszystkim czuję się wspaniale. Minęło zupełnie uczuciem permanentnego zmęczenia i senności,to jest bezcenne. Ważniejsze nawet od utraty zbędnych kilogramów. Jeszcze 3 lata temu czułam się tak źle że chciałam umrzeć. Teraz dodatkowo spada waga i za chwilę osiągnę wagę z paska. Jeśli chodzi o ruchu to w zimie nie ruszałam się w ogóle a mimo to waga nie rosła. Teraz dużo chodzę, taką mam pracę że w zimie mam wolne a od wiosny do jesieni dużo ruchu. Waga spadła 2 kg w t2 tygodni. Co zaś do dietetyków i diabetyi,Endo to jednak pokutuje w sporo starych widaomosci. Świat się zmienia i jedzenie nie jest już takie jak było kiedyś. Nie wiem czy słyszałaś o braciach Rodzeń. Mówią dużo ciekawych rzeczy na temat odrzywiania. Niestety trochę brzmią jak sekta ale mi wystarczyło trochę posłuchać tego co mówią o" zdrowym niejedzeniu"  Na mnie to działa ale lekko nie jest. Jestem jednak i byłam zawsze bardzo zawzięta jeśli chodzi o moją sylwetkę. A i jeszcze jedno na koniec też miałam BMI ponad 30 , głównie z powodu obwodu w pasie. Mimo że moja waga niby nie była bardzo wysoka za to obwód talii z 60 cm po 2 ciążach wzrósł do 106 cm. Co zaś jeszcze do lekarzy to wszyscy mnie olewali i lekarz poz i 2 endo, dopiero sama poszłam i zrobiłam badania w kierunku IO. Walcz, na pewno Ci się uda, bo nie masz bardzo dużo do zrzucenia. Możesz z powodzeniem marzyć o rozmiarze S ?

u mnie też wyszło w okolicy 40 taki? bo za chwilę mi stuknie. Po prostu późno dzieci się doczekaliśmy. Tym bardziej chce zadbać o siebie, sądzę, że io miałam wcześniej, stąd może problemy z ciążami (chociaż w klinikach nic o tym nie wspominali) a zmieniłam pracę na taką co było więcej ruchu (z 7-8 tys kroków na taką co czasem 25-32 tys było) i wtedy pomimo bardzo złego odżywiania (brak czasu na gotowanie) nie, waga ruszyła w dół i nagle zaskoczyło. Ale czy tak było? Nie wiem. Mogę gdybać. Diabetolog mówi, że przy tak małych dzieciach rozumie, że mogę podjadac i mam z tym walczyć, 

braci rodzeń znam, też ich słuchałam, myslalam tez o IF, bo wiem , że przy chorej trzustce jedni jedzą 2 posiłki i jest ok. Póki co jestem na etapie 3 posiłków. 

obwod talii? Jak się chcecie pośmiać, w pierwszej ciąży miałam 140 cm. Jakby ciąża trwała z 12 m-cy to łatwiej byłoby mnie przeskoczyć niż obejść?????

Nie ma się z czego śmiać. Radziłabym jednak ważyć i zapisywać WSZYSTKO co jesz. Obstawiam że zdziwisz się ile się tego uzbiera nawet jeśli jesz dużo warzyw, przy 3 posiłkach naprawdę łatwo przekroczyć cpm. Ja ważyłam bardzo długo,teraz już rzadziej ale zdarza się że to robię. Do tego wolę nieco zawyżyć niż zaniżyć wartości. No i u mnie tylko jeśli ograniczę węglowodany od 50-100 g waga spada. Nic innego nie działa.

Co do 2 posiłków dziennie to nie jest łatwo, zdaję sobie z tego sprawę. Potrzeba na to czasu.



Pasek wagi

Cześć:) ja jestem na Glucophage (metformina) 1000XR. Biorę raz wieczorem. Zaczęłam od dawki 500mg 20 grudnia. Nie ruszyło nic. Od ok 7 dni mam 1000 mg raz na dzień i powoli coś zaczyna się dziać.. 

Waga początkowa: 74.7 kg przy 160 cm wzrostu. Dziś mam 73 kg. 

Aktywność fizyczna żadna. Jakieś brzuszki i przysiady.

Tabletki na początku powodowały biegunkę na samą myśl o jedzeniu:) Teraz już jest ok. Apetyt od samego początku mam praktycznie zerowy. Jem może 1/5 tego co wcześniej. Zero białego chleba, zbyt słodkich owoców, zero słodyczy.

StaraPierwiastka napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

StaraPierwiastka napisał(a):

Witam. 

pokrotce napisze o sobie, mam zdiagnozowana IO, dieta plus ćwiczenia nie dały rady, waga stoi w miejscu. Na chwilę obecną zaczęłam metformax 500 1x dziennie, po miesiącu jeśli nie będzie efektów 2x dziennie. 

i właśnie te efekty mnie interesuja.

diete mam odpowiednią, ruch spokojny wyważony (rmpb niestety wykluczają część ćwiczeń, a na bieganie jestem najzwyczajniej za gruba- stawy????). Jednak krokomierz i orbitrek spełniają swoją powinność. Mam 164 cm i 85 kg. 

czy Metformina spowoduje, że coś drgnie ta waga w dół? 

bylabym wdzięczna za odpowiedzi, czy coś pomogło, w jakim czasie? I przy jakich dawkach?  Ogólnie nie mam żadnych skutków ubocznych po niej.

meczy mnie już ta waga, nie marzę o rozmiarze XS ale miło by było wskoczyć znowu w rozmiar M. Nie czuć bolu w stawach. A przede wszystkim widzieć jakiekolwiek efekty diety, od 6 m-cy zero efektów. Poza tym, że nie tyje????

z stałych leków mam również euthyrox 100.

A co konkretnie jesz,mam na myśli głównie makra. I ile posiłków,tu często można coś zdziałać. Mam IO i odkąd jem LCHF a do tego 2 posiłki w 6-8 godzinnym oknie żywieniowym, waga pomału spada.

zanim zdiagnozowali io byłam pewna, że to cukrzyca (a tu zonk).... I miałam dietę o niskim IG, ale posiłków było 5.

teraz zjechałam na 3 posiłki, mam dwójkę malutkich dzieci i sztywnych ram czasowych na posiłki niestety nie udaje mi się utrzymać. Śniadanie ok 7-8:30 (tak godzinę po wstaniu) obiad 13-15 (diabetolog każe bliżej 13-14) i kolacja 17-18.

wykluczone słodkie napoje, kompoty, herbata- kawa nieslodzone, ciasta jedynie swojej roboty (na ciemnej mące, stawia/ksylitol). Moja zmora było podjadanie przy dzieciach, a to mus nie dojedzony , a to jogurt (tyle , że naturalne).

glownie kasze, jeśli ziemniaki to "wczorajsze", chleb ciemny (głównie swój robiony).

cwiczenia spacery, orbitrek, staram się minimum 10000 kroków trzymać przez dzień, do 17 tys. 

odkad biorę metformax jedynie co to nie podjadam, za to w nocy, co mi się dawno nie zdarzało , że czuje się głodna , ale twardo leżę, nie wstaje ?

trzeba policzyć przede wszystkim ile średnio dziennie zużywasz energii w przeliczeniu na kalorie a później z dużą dokładnością liczyć ile zjadasz. Utrata wagi nie zależy od tego, czy jesz ciasto z ciemnej mąki lub wczorajsze ziemniaki. To są jedynie zabiegi poboczne (wczorajsze ziemniaki są dużo bardzie sycące a ciemna mąka zdrowsza niż biała, ale to nie znaczy, że są to produkty dające mniej energii).

Jedynym sposobem na utratę wagi jest ujemny bilans kaloryczny, czyli zjadanie mniej energii niż jej zużywanie.

Nie jest łatwo policzyć ile dokładnie energii się zużywa, bo kalkulatory i zegarki nie są precyzyjne. Można przyjąć wartość mniej więcej - u Ciebie, jeśli informacje, które podałaś są precyzyjne i naprawdę robisz ponad 10 000 kroków dziennie, podstawową przemianę materii liczyłabym na około 1500kcal (tyle zużywasz dziennie "w spoczynku", bez ruchu) a całkowitą na około 2100 - 2200 kcal dziennie.

schudnięcie 1kg utrata około 7500kcal, więc utrata pół kg w tygodniu to trochę poniżej 600kcal i o tyle powinnaś na początku pomniejszyć spożycie, czyli zjadać 2200kcal - 600kcal = 1600kcal

Jeśli będziesz dokładnie liczyć kalorie a i tak nie będzie skutku, możesz obniżyc jeszcze o max 100kcal dziennie ale zastanowiłabym się w tym wypadku, czy na pewno CODZIENNIE masz tyle ruchu, ile zadeklarowałaś, bo odchudzanie to w większości matematyka. Najtrudniej jest rzeczywiście sprostać założeniom i często wydaje nam się, że trenujemy dużo a po przeliczeniu średniej z tygodnia, gdzie np. 4 dni były bardzo aktywne, jeden średni a dwa to siedzenie na kanapie okazuje się, że zawyżyliśmy zuzycie energii o 100-200kcal dziennie, co w skali tygodnia daje 700-1400kcal. Do tego jakiś mały wybryk w diecie i waga stoi, zamiast spadać, czyli tak naprawdę utrzymujemy tą dietą wagę, którą mamy.


U mnie jakiś czas temu waga wzrosła o 5kg i przez ostatnie półtora roku też bujałam się na zasadzie pół kilo w dół, zastój, odpuszczenie, pół kilo w górę i znowu, a po porządnym rachunku sumienia okazało się, że jednak przeceniam ilość ruchu, mimo że jestem bardzo aktywna i muszę jednak wprowadzić bardziej restrykcyjną dietę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.