- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 marca 2024, 10:56
Hej. Postaram się jak najkrócej, ale trochę będę musiała się rozpisać.
Mowa o moim bylym "chłopaku" z nastoletnich lat. W cudzysłowie, bo nasz związek trwał aż tydzień. Byłam gówniarą, mialam 16 lat. Poznaliśmy się między znajomymi, od razu wpadliśmy sobie w oko, a on bardzo szybko zdobył mój numer i do mnie napisał. Od razu zaangażowany, regularne pisanie, spotkania itp. Podobał mi się. Szybko zapytał się o związek i ja się zgodziłam. Ja pocałowałam go jako pierwsza. On po kilku dniach już chciał przyjść poznać moich rodziców itp. I niestety jego sposób bycia zaczął mnie przytłaczać. Ciągle chciał się do mnie przytulać, wśród znajomych nie chciał gadać z kolegami, tylko stał obok mnie z moimi koleżankami i ciągle się kleił. Myślę że to słodkie, ale ja czułam że jest go za dużo i jako mała gowniara, nie umiałam mu nic zakomunikować i związek powoli przestawał mi się podobać. Pamiętam, że wręcz czułam że mnie odpycha tym zachowaniem, że nie mogę odetchnąć i zrobiło się za poważnie. No i pamiętam, że przegadałam moje odczucia z moja przyjaciółka i zerwałam z nim. I wtedy się zaczęło. Chłop oszalal. On był 3 lata starszy wtedy ode mnie. Pisał do mnie wiązanki, że on płacze po nocach i żebym wróciła. Kiedy byliśmy ze wspólnymi znajomymi ciągle pytał czy porozmawiamy na boku i namawiał mnie do powrotu. Poruszył wszystkich znajomych, wysłał jego kolegę na rozmowę ze mną, pisał do mojej przyjaciółki. Jego znajoma wyzwala mnie nawet od su... A ja? Czułam się jeszcze bardziej osaczona. To co robił, miało odwrotny skutek. Zniechęcało mnie do niego jeszcze bardziej i nie wróciliśmy do siebie. Po jakimś czasie odpuścił i każdy poszedł w swoją stronę. Po tych zdarzeniach, po kilku latach spotkaliśmy się jeszcze przypadkowo, między wspolnymi znajomymi. Wszyscy piliśmy i łaziliśmy po mieście, ale on nie gadał ze mną za bardzo, ciągle gdzieś latał z kolegą jakby miał adhd. Potem każdy chcial iść do domu, a ja, on i jego kumpel stwierdziliśmy, że idziemy na puby. Pamiętam, że nie mieliśmy o czym gadać. On ciągle zostawiał mnie z jego kolega, szedł do innych znajomych i było bardzo nudno. Wtedy odebrałam to tak, że nie jest mną zainteresowany. Potem pobił się z jakimś gościem w obronie jakiejś dziewczyny i jeszcze od niej dostal w pysk, że zaatakował jej chlopaka. Mój były byl w szoku, po tej akcji rozeszliśmy się do domu bo była zbyt gorąca atmosfera po tej bójce. I to na tyle. Potem parę lat później znowu się widzielismy. Miałam swój gorszy czas w życiu, a dokładniej za dużo wypiłam w pubie i usypialam przy stole. Moja znajoma mówiła mi, że mój były stał nade mną z 15 minut i chciał mnie odwieźć, ale ja się nie zgodziłam, bo byłam wtedy w innym związku. I od tamtej pory minęło już wiele lat. Ja wyjechałam za granicę, obecnie jestem singielka, mam 27 lat. Na Facebooku widzialam, że mój ex ułożył sobie zycie. Poznal bardzo ładna dziewczynę, były jakieś plany o ślubie. Szczerze pomyślałam sobie, że fajnie ze jest szczęśliwy i tak mu się ułożyło. Choć nie ukrywam, że czasem o nim myślałam, bo po tej sytuacji w pubie mi zaimponował. Ale jak widzialam, że miał dziewczynę to już wymazałam go ze swojej głowy. Raz wstawiłam zdjęcie, a on odezwał się do mnie i pytał co słychać. Dłużej popisaliśmy co u nas w zyciu itp. Chciał się ze mną spotkać, ale nie wiedział, że jestem za granicą i odparł, że w takim razie trudno. I potem zaczelam o nim intensywnie myśleć. Po co napisal, czy to ciekawosc, czy jeszcze o mnie myśli. Na jego profilu status wolny, zerwal że swoją dziewczyną. Zaczęłam dostawać poczucie winy, że kiedyś z nim zerwałam, a on tak to przeżywał. Czas znów upływał i ja poczulam, że muszę się do niego odezwać. Wyżaliłam mu się, że miałam swoje problemy rodzinne, że nie czuje się za dobrze bla bla bla. On w sumie napisał miło, że jak coś to zawsze mogę się odezwać itp, albo on sam napisze. Potem zobaczylam na relacji, że ma już dziecko i to dość duże. Później zrobiło mi się strasznie głupio, że mu się tak żalilam, ale czułam się jakaś winna za przeszłość i chciałam się usprawiedliwić? Liczyłam po cichu, że odezwie się i zapyta jak się czuję. Ale tak się nie stało, życie płynęło dalej. No i minely dwa lata i on napisał mi życzenia urodzinowe. Takie bardzo od serca. Szczerze, od nikogo takich ładnych życzeń nie dostalam. Odpisałam ze dziękuję, że mam nadzieję że wszystko się spełni. Nie byłam pewna, czy napisał mi te życzenia, bo bylo mu mnie szkoda, czy to coś znaczyło więcej? Później, wiele razy byłam w kraju. Wstawiałam duzo relacji, że jestem w mieście. Nawet takie celowe, coś związane z dawnymi czasami. Liczyłam, że się odezwie. Ale nie. Czasem reagował jakimś polubieniem itp. No i w sumie, niedługo minie rok i znów nie odzywamy się do siebie. I wiecie co? Widzę, że on ciągle się gdzieś pojawia, podkreśla swoją obecność, nawet przez głupie lajkowanie zdjęć, relacji. I że ja autentycznie zaczelam o nim znowu myśleć. Chciałam się z nim spotkać i zobaczyć, może nawet żeby poczuc jakby to było i może nawet po to, żeby raz na zawsze zamknąć rozdział jego osoby w moim życiu? Ale niedawno, wstawił zdjęcie grupowe, obok niego jakas dziewczyna trzymająca jego dziecko. Nowa dziewczyna? Może, nie wiem. Jeśli dobrnęliście, napiszcie proszę, co myślicie o tej sytuacji. Niestety myślę o nim i nie wiem co o tym wszystkim sądzić. Ryje mi to głowę. Gadałam z moja przyjaciółka i ona stwierdziła, że ciężko stwierdzić co mu w głowie siedzi, ale wspominała stare czasy, że bardzo mnie kiedyś kochał. Jak myślicie, pożegnać się z nim w mojej głowie, wkręcam sobie coś teraz, olać typa, czy coś jest na rzeczy? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
8 marca 2024, 00:45
moze jemu też coś po drodze nie wyszło, ale to raczej szybciej by się odezwał i zaproponował konkretnie spotkanie, a nie po tylu latach i mając już dziecko
moj ex też od czasu do czasu się odezwie, złoży życzenia, napisze coś o spotkaniu, pierdu pierdu
po latach jednego się nauczyłam o facetach, jak mu zależy, to działa i tu nie ma wielkich domysłów czy czekania na tajemne znaki
Gadka-szmatka, życzenia, lajki na fejsbuku, odpisywanie po 2 dniach, to ja wrzucam do kosza, bo to tyle warte
8 marca 2024, 20:49
moze jemu też coś po drodze nie wyszło, ale to raczej szybciej by się odezwał i zaproponował konkretnie spotkanie, a nie po tylu latach i mając już dziecko
moj ex też od czasu do czasu się odezwie, złoży życzenia, napisze coś o spotkaniu, pierdu pierdu
po latach jednego się nauczyłam o facetach, jak mu zależy, to działa i tu nie ma wielkich domysłów czy czekania na tajemne znaki
Gadka-szmatka, życzenia, lajki na fejsbuku, odpisywanie po 2 dniach, to ja wrzucam do kosza, bo to tyle warte
hmm sporo w tym racji co piszesz. Myślę, że może zerwał z dziewczyną i chciał się pocieszyć kimś innym, padło akurat na mnie. A że trafił akurat na moment, w którym jestem sama, to ja zaczęłam coś sobie wymyślać.
Tak, też myślę że gdyby już chciał bardzo się spotkać, to by do tego dążył, a nie jakieś tam wiadomości raz na jakiś czas co do niczego nie prowadzą. Dobrze powiedziane, nie ma tajemnych znaków.
Dzisiaj wstawiłam relacje i znowu serduszka od niego. W sumie, już mógłby sobie dać całkowicie spokój ..