Temat: 30+ vs 27 lat

Chciałam się podzielić efektami paru lat normalnego odżywania bez szalonych diet (teraz mam 30 lat) w porównaniu z sylwetką jaką miałam w wieku 27 lat, kiedy co chwila byłam na jakiejś diecie. Przestałam się odchudzać, zmieniłam powoli stare nawyki na nowe, starałam się jeść po prostu zdrowiej (dużo warzyw, mniej tłustego, raz-dwa razy na tydzień pozwalając sobie na jakieś odstępstwa w typie pizza, burger, ale dalej limitować słodycze i cukier).Zaczęłam również uprawiać sporo sportu i chodzić 10 tysięcy kroków dziennie.Nic nie przyszło z dnia na dzień, małe sukcesy są często niedoceniane, ale budują coś większego. Waga często nie odzwierciedla progresu, na obydwu zdjęciach jest różnica tylko około 5 kilo. Także bądźmy konsekwentne i wytrwałe, a się na pewno uda :)

Gratulacje! 

Klysica napisał(a):

Wspaniała zmiana nawyków, uwolnienie się od diet, dbanie o uprawianie sportu i zdrowe odżywianie. Teraz masz naturalną, właściwą sobie sylwetkę. Nie wiem, jak można ją krytykować, co robią niektóre osoby. Wcześniejsza sylwetka to zbędna tkanka tłuszczowa, nie żadna lepsza/kobieca figura. Ja jestem na początku tej drogi. Wreszcie zrozumiałam, że pętla diet, nakazów i zakazów, ciągłego stawania na wadze i myślenia o jedzeniu, nie przynosi żadnych efektów. Klucz to zmiana nawyków - głównie w myśleniu. Jakbyś mogła podać jakieś swoje sprawdzone rady, to będę bardzo wdzięczna :) 

Hej, jasne i dzięki za Twój komentarz! 
Wydaje mi się że głównie chodzi o balans między jedzeniem zdrowym (70-80 % czasu), a pozwalanie sobie na odstępstwa, w sensie to co lubisz. Np lubię pizzę i zjem całą dużą, ale raz na dwa tygodnie i po uprawianiu sportu i nie na noc. Zakazywanie sobie wszystkiego do niczego nie prowadzi. Każdy dzień powinien wyglądać tak, jakbym mogła wyobrazić sobie, że tak będę jadła do końca życia. Czyli dla mnie około 2.5 tysiąca kalorii dziennie, raz trochę więcej, a raz trochę mniej. Nauczyłam się słuchać siebie- jem kiedy jestem głodna, a nie kiedy sobie wymyśliłam, że mam prawo być głodna. Lubię jeść dużo więc uprawiam dużo sportu, który sprawia mi radość (a nie cierpienie za każdym razem jak o tym pomyślę). W dni mniej aktywne sama czuję, że nie chcę tyle jeść.  

No i super :)

Pasek wagi

Peanut_Butter napisał(a):

Super, gratuluję! Świetna robota!

Mi

M też :) i

Plupluplu napisał(a):

Chyba się starzeję, ale mi się lepiej podoba na lewym :P

Dokładnie, mam takie samo odczucie. Zatracił się ten fajny kształt bioder, a brzuszek tu i tu jest plaski.

Ann9111 napisał(a):

Klysica napisał(a):

Wspaniała zmiana nawyków, uwolnienie się od diet, dbanie o uprawianie sportu i zdrowe odżywianie. Teraz masz naturalną, właściwą sobie sylwetkę. Nie wiem, jak można ją krytykować, co robią niektóre osoby. Wcześniejsza sylwetka to zbędna tkanka tłuszczowa, nie żadna lepsza/kobieca figura. Ja jestem na początku tej drogi. Wreszcie zrozumiałam, że pętla diet, nakazów i zakazów, ciągłego stawania na wadze i myślenia o jedzeniu, nie przynosi żadnych efektów. Klucz to zmiana nawyków - głównie w myśleniu. Jakbyś mogła podać jakieś swoje sprawdzone rady, to będę bardzo wdzięczna :) 

Hej, jasne i dzięki za Twój komentarz! Wydaje mi się że głównie chodzi o balans między jedzeniem zdrowym (70-80 % czasu), a pozwalanie sobie na odstępstwa, w sensie to co lubisz. Np lubię pizzę i zjem całą dużą, ale raz na dwa tygodnie i po uprawianiu sportu i nie na noc. Zakazywanie sobie wszystkiego do niczego nie prowadzi. Każdy dzień powinien wyglądać tak, jakbym mogła wyobrazić sobie, że tak będę jadła do końca życia. Czyli dla mnie około 2.5 tysiąca kalorii dziennie, raz trochę więcej, a raz trochę mniej. Nauczyłam się słuchać siebie- jem kiedy jestem głodna, a nie kiedy sobie wymyśliłam, że mam prawo być głodna. Lubię jeść dużo więc uprawiam dużo sportu, który sprawia mi radość (a nie cierpienie za każdym razem jak o tym pomyślę). W dni mniej aktywne sama czuję, że nie chcę tyle jeść.  

i o to chodzi, gratuluje nowego stylu zycia.

Aż zadziwia, że to tylko 5 kg różnicy! Teraz wyglądasz jak sportsmenka, przyglądam się nieraz figurom lekkoatletek na bieżniach, bez grama tłuszczu, same mięśnie.

gratuluję, piękna zmiana i nie słuchaj tych, którzy pisza o zatraceniu kobiecych kształtów. Najbardziej kobieco czujemy się wtedy, gdy czujemy się pewne siebie, niezależnie od proporcji. Zmiana nawyków, praca nad sobą na pewno spowodowała, że czujesz się lepiej. 

Pasek wagi

Ann9111 napisał(a):

Chciałam się podzielić efektami paru lat normalnego odżywania bez szalonych diet (teraz mam 30 lat) w porównaniu z sylwetką jaką miałam w wieku 27 lat, kiedy co chwila byłam na jakiejś diecie. Przestałam się odchudzać, zmieniłam powoli stare nawyki na nowe, starałam się jeść po prostu zdrowiej (dużo warzyw, mniej tłustego, raz-dwa razy na tydzień pozwalając sobie na jakieś odstępstwa w typie pizza, burger, ale dalej limitować słodycze i cukier).Zaczęłam również uprawiać sporo sportu i chodzić 10 tysięcy kroków dziennie.Nic nie przyszło z dnia na dzień, małe sukcesy są często niedoceniane, ale budują coś większego. Waga często nie odzwierciedla progresu, na obydwu zdjęciach jest różnica tylko około 5 kilo. Także bądźmy konsekwentne i wytrwałe, a się na pewno uda :)

Na obu zdjęciach ładnie ☺️

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.