Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zapracowana, spełniona zawodowo i rodzinnie, kochana i zakochana. gruba i zagubiona .....Chcę być szczupła i szczęśliwa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 60170
Komentarzy: 425
Założony: 13 lipca 2010
Ostatni wpis: 12 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gosiaczek2010

kobieta, 40 lat, Kępno

168 cm, 108.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 7 kwietnia ważyc 80kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Witam kochane Vitalijki. Dziś byłam strasznie zapracowana, padam z nóg... Pomagałam mamie przy wywózce drzewa z lasu- łącznie przeszło 7 przyczep.... Masakra... Dietowo... no może poza ciasteczkami do kawy... ok. Marzę o śnie...

6 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

dietkowo... no powiedzmy.... troszkę przesadziłam, ale... Dzień pracowity... Jeżdziłam troszkę rowerkiem, kopałam ziemniaki z godzinkę( mąż musi się teściowej podpodobać....jutro do niej jedzie biznesowo....)ha ha ha....a tak ogólnie to jakoś smutno mi.... W nocy nie umiałam spać.... O 2 rano odebrałam telefon....umarł kuzyn mojego męża niby go nie znałam, ale jak jego siostra wystawiła zdjęcie na nk to okazało się, że prawie 4 lata temu, jak pracowałam w poprzedniej firmie- ORLEN- to niezłe miałam na niego nerwy- siedział w więzieniu przeze mnie i moja kolezankę ze zmiany- zrobił nam taką burdę -a my po zmianie chciałyśmy pisac wypowiedzenia. Dostał zakaz wstępu na stację od naszego szefa, ale czasem w dzień się zjawiał. Bałyśmy się. Tym bardziej, że nam groził" Pożałujecie tego dziwki...). A teraz jest mi smutno...Miał wadę serca... Umarł w wieku 23 lat... Niepotrzebny nikomu, walczył ze światem. W domu niezawesoło, towarzystwu  chciał imponować, miał kasę... Szkoda mi go... Mógł w życiu jeszcze tyle osiągnąc. Panie świeć nad jego duszą...

6 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Waga wciąż skaczę... Puchnę jak balon...W weekend powinnam dostać @@@ to może coś się ustabilizuje. Mam niodpartą ochotę wciąż jeść... Muszę wciąż pić herbatki zielone to mi zagłusza moj wilczy apetyt...Ale nie poddaje się ....Walczę ....Dziś może pojeżdze na rowerku, choć nogą wciąż boli, lecz mniej... Jestem niewyspana, ale nie marudze.... Głowa do góry... Trzeba zabrać się za jakąś pracę... Pozdrawiam

5 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Noga dalej boli.... troszkę mniej ale jednak... Dziś może jednak zrezygnuje z ćwiczeń tak jak mi radzicie drogie vitalijki. Obiadek już zjedzone, trochę warzywek tez i owoców, nawet lodzik jakiś też.... Niestety:(... Czuje się fatalnie... Nic tylko mi się spać chce... Głowa mnie boli i troszkę brzuszek... To już pora @@@.... Pozdrawiam

5 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Witam kochane Vitalijki. Jak śniadanko zjedzone? jA JUŻ PO... MLECZKO Z MUSLI ... PYCHA... pOZDRAWIAM...

4 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Miałam dzis już nie jezdzić, ale pomyślałam jestem uparta, co postanowiłam muszę zrealizować, no i mimo bólu przejechałam 20 km w 30 minut- czuje się super, a  i noga nie bolała, jak przestałam znów zaczęła- znak - muszę jezdzić - duzo jeżdzić rowerem, a więc kolejne 50km za mną...

4 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Dziś tylko 50 minut rowerka-34 km.... coś stało mi się w nogę, chyba żyłka mi przeskoczyła, albo nie wiem co.... Ogólnie troche się napracowałam, jak to przy żniwach.... trzeba zboże wrzucić na góre... Sama przerzuciłam jakoś 8 ton... Jestem strasznie zmęczona, wszystko,mnie boli.... No i przez to ta kontuzja, ale jutro napewno będzie lepiej.... Poproszę męża, aby mnie wymasował...

4 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Już po obiadku... Zjadłam zupę warzywną, 2 ziemniaczki z mizerią i jajeczkiem smażonym, kabaczek smażony.... Pycha.... Potem troche poćwiczę... Pozdrawiam...

4 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Miałam jechać z Gosią do szczepienia ale okazało się że lekarza nie ma. Ma jąkąś poważną operacje( ma raka)- no i wróci niby pod koniec sierpnia... Tymczasem śniadanie trzeba zjeść.... Chlebek z pomidorem i ogórkiem no i moja kawusia z mleczkiem.... Życzę miłego dzionka( u mnie coś pochmurno i spac się chce... ) Pozdrawiam

3 sierpnia 2010 , Komentarze (7)

Mąż zaproponował mi przejażke po naszych włościach. 10 km na rowerkach fajnie było... Jak za czasów randkowych tylko ja i on... romantyczny wieczór... No i jeszcze troszkę spalonych kalorii Pozdrawiam..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.