Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25853
Komentarzy: 336
Założony: 5 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 13 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
savannah1974

kobieta, 50 lat, Płock

164 cm, 86.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2016 , Komentarze (1)

Znowu walczę:)))) Co z tego wyjdzie? Czas pokaże.

W ramach zdrowego żywienia polecam sałatkę; rukola i roszponka, usmażona wątróbka drobiowa (ok. 40 dag, estragon i oregano), sparzony seler naciowy  w plasterkach (3-4 łodygi), jabłko w kostkę, pestki słonecznika, czerwona papryka w kostkę, szczypior, jogurt naturalny (Zott z miodem, genialny), zioła. Generalnie jestem specjalistką od robienia sałatek z tego, co aktualnie posiadam w lodówcze:))))

A na jutro plan mam taki:

9.00 - owsianka

11.00-12.00 - twarożek farmerski, owoce goji, rodzynki

14.00 - bakłażan faszerowany kaszą gryczaną/jaglaną i papryką, marchewką, cebulką, jabłkiem

17.00 - sałatka z kurczakiem na parze, rukolą, szczypiorem, ogórkiem, pomidorem, itp.

19.00 - fasolka szparagowa żółta z parmezanem na parze

W sumie ok. 1300-1500 kalorii. 

12 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Miałam dziwny okres. Dieta w sumie przypomina fazę stabilizacji Dukana i jest mi z tym ok. Przywykłam do takiego jedzenia i mi z nim dobrze. Co więcej, pomimo sporej ilości ostatnimi czasy spożytegopiwa trzymam wagę, zero efektu jojo. Ale biorę się z powrotem za siebie. Przestój związany był z różnymi okolicznościami: choroba, sanatorium młodego, potem jego choroba, potem wyjazd i tak jakoś się trochę rozlegulowałam.Miałam teżmega stresa, ale sytuacja jest jużpod kontrolę. W każdym razie trzymam się w miarę diety opartej na białku i warzywach, z dodatkiem makaronu shirataki, otrąb (piekę sobie własny chlebek otrębowy z owocami goji), ograniczam węglowodany, ale od czasu do czasu coś tam złapię,np. kawałek pizzy raz na kilka tygodnia. Teraz planuję dodać kasze/ryż brązowy/makaron pełnoziarnisty 1-2 razy w tygodniu. I nieco więcej owoców,ale w sposób kontrolowany. Innymisłowy,to już nie dieta odchudzająca, ale dieta zywieniowa po prostu. Nie wykluczam węglowodanów całkowicie, tylko je ograniczam i czuję się dzięki temu lżejsza i nie miewam wzdęć.

Myślę, że to można określić jako wariację Dukana. I jeśli chodzi o kwestię węglowodanów, nie wykluczyłam ich całkowicie,ale dbam o to, by jeść przede wszystkim zdrowe węglowodany w ilościach na które czuję zapotrzebowanie. Moim zdaniem, jesli odstawienie jakiegoś produktu przychodzi czlowiekowi z łatwością i nie ma się poczucia restrykcji czy ograniczenia (mówię o odstawieniu, a nie o tym, że ktoś tego czegoś nigdy nie jadł), to najwyraźniej nie jest mi to potrzebne. 

Ale jak gotuję zupę rybną (ostatnio to mój ulubiony sposób spożywania ryb:)))), to najczęściej dodaję do niej szpinak, jarmuż, krojone pomidory, pora itp., koniecznie makaron shirataki (japoński makaron prawie bez kalorii za to z mnóstwem blonnika i innych pozytywnych składników), len mielony dla zagęszczenia (korzyści trawienne, mnóstwo błonnika) lub ostropest mielony (to zatem zioło cudowne dla wąttroby,nadające potrawom fajny,ostrawy smak). 

Poza tym uwielbiam np. makaron z cukini i marchewki z cebulą, pieczarkami i jarmużem (to podobno najzdrowsze dla nas warzywo, obok brokuła), ewentualnie z dodatkiem piersi z kurczaka.

Robię sobie słodycze na bazie Dukana, niskokaloryczne i jednocześnie pyszne. Piekę chlebek z otrąb, serka homogenizowanego,który poprostu uwielbiam,bo jest leciutki, wilgotny i smaczny, trzyma sie super przez dwa tygodnie. A robi się mega łatwo. Doprawiam go zwykle suszonymi pomidorami, czarnuszką, ostropestem, itp. I naprawdę smakuje znacznie lepiej niż zwykły chleb:))))

Wczoraj zrobiłam super fajną potrawę: zapiekane sznycle ze szpinakiem i jarmużem. Pychota. Na dnie pojemnika do zapiekania  wykładamy posiekaną cebulę i kilka ząbków czosnku,podlewamy wodą (bardzo niewielka ilość), przyprawiamy. Następnie każdy sznycel należy posmarować octem balsamicznym (lub sosem gorument na bazie octu, lepiej,boma zwykle słodkawy posmak), ułożyćna tym cienkie plasterki zółtego sera (pojedyncza warstwa), kawałki jarmużu (usunąć twarde kawałki!), i cienkie ósemki jabłka,zawinąć, spiąć wykałaczkami. Tak przygotowane zraziki układamy na przygotowanej wcześniej cebuli z czosnkiem, obkładamy dodatkowo resztą jabłka, posypujemy parmezanem i ostropestem (można ewentualnie poszczególne zraziki obtoczyć w ostropeście). Zapiekamy 40 minut. Smacznego! 

Poniżej efektfinalny sznycelków zapiekanych, na górze postu przygotowanie (nie wiem czemumi świruje strona z wrzucaniem zdjęć).

Z moich kulinarnych wymysłów jeszcze: zdrowa panierka do kotleta: mieszamy otręby mielone z ostropestem mielonym, miąsko obtaczamy w jajku i w panierce, smażymy na minimalnej ilości tłuszczu (np. kropla oliwy rozsmarowana papierem po patelni lub spray bezkaloryczny).

26 listopada 2014 , Komentarze (3)

Zabawne, ale chyba nigdy nie spędzałam tyle czasu w kuchni, co na tej diecie. Ciągle coś kombinuję albo zmywam tony naczyń. Dziwne to jakieś, hehe, ale póki działa jest super. Po zajęciach  fitness wyszłam tak rozradowana, że aż znajomy taksiarz zaczął się dopytywać, co taka zadowolona jestem:)))

Zaczynam się coraz lepiej czuć. Zatwardzeń nie odnotowano. Jem dużo ryb, z mięskiem wstrzemięźliwie, nabiału niewiele więcej niż normalnie. Teraz mam P-W, więc rąbie warzywa aż miło, hehe. Poza tym dużo ziół rozmaitych, błonnik też dorzucam gdzie mogę. Jest bardzo ok.

25 listopada 2014 , Komentarze (2)

Cukinię i obraną marchewkę kroimy na paseczki obieraczką. Podgrzać na patelni bez tłuszczu. Na to wykładamy wcześniej przygotowanego kurczaka (pierś pokrojona w paseczki, odstawiona na 30min.wprzypawie do gyrosa lub kebaba i podsmażona bez tłuszczu, ja pod koniec dodaję trochę wody i duszę pod przykryciem), wszystko polane sosem (jogurt naturalny plus pomidory z kartonika z chili, bazylią i oregano, Tomatera).Mniam.

Notabene, odkryłam ciekawostkę. Stronka Vitaliina Google Chrom wiesza się niemiłosiernie. A na IE działa jak marzenie. Tylko ona zresztą, bo inne strony nie bardzo, hehe.

25 listopada 2014 , Komentarze (2)

Na wadze 92,9 kg,czyli w 8dni poszło 2,5 kg. Dobrze jest. No i wcale mnie nie ciągnie do alkoholu,comnie cieszy niezmiernie. Wczoraj byłam na fajnej jodze w Pure, co prawda było ciężko,bo mam strasznie słabe ręce,ale przyjemność mega. Ale kiedyś już zdołałam dojść z zerowej kondycji do całkiem niezłej,więc wiem, żeto jest możliwe.

Noi jedzenie mi pasi,jatakawsumiemocno węglodowodanowa to nie jestem i jakośmipieczywa czy makaronu aż tak bardzi nie brakuje. Trochę bardziej owoców(aleto przecież przejściowe) i awokado,lol. Zrobiłam sobie wczoraj "makaron" z cukinii marchewki z kurczakiem w sosie zjogurtem i pomidorami z puszki,rewelacja.

23 listopada 2014 , Komentarze (6)

Nie wiem,o co chodzi z tym wieszaniem się. raz się wiesza,kiedy indziej nie. Dlatego wpisów będzie mniej niż zwykle,bo brak mi czasu na walkę z tym badziewiem. To dziwne zjawisko mam tylko tutaj, co ciekawsze.

W każdym razie siódmy dzień Protalu praktycznie za mną. Czuję się bardzo dobrze, żadnych ubocznych dolegliwość,ale chleję płyny litrami,źrę otręby,dużo ryb i owoców morza,łykam witaminki,minreały i tłuszzcze omega-3. Owszem,byłam trochę bardziej sennapopołudniami, ale generalnie jest ok.  Właśnie sobie poćwiczyłam.

Poza tym mam sporo zabawy z pichceniem rozmaitych pyszności,bo ta dieta wcalenie musi być monotonna, jak wszyscy narzekają. Najbardziej mnie rozwala,jak ktoś narzeka, że monotonna, bo tylko mięso i mięso.  Jak ktoś tylko mięcho wciąga, żeby jak najszybciej schudnąć, to nie ma się codziwić, że potem zakwaszenie i problemy z wątrobą i nerkami. Poza tym to dieta dla zdrowych ludzi. Po drugie, raczej dla osób z dużą nadwagą,a nie dla tych,co chcą zgubić 5 kilo. 

Wiem, że pewne ryzyko jest,oczywiście,ale mój organizm dobrze się czuje na takim menu,więc to chyba coś znaczy:)))

W każdym razie 2 kilo za mną.

23 listopada 2014 , Skomentuj

Nie wiem,o co chodzi z tym wieszaniem się. raz się wiesza,kiedy indziej nie. Dlatego wpisów będzie mniej niż zwykle,bo brak mi czasu na walkę z tym badziewiem. To dziwne zjawisko mam tylko tutaj, co ciekawsze.

W każdym razie siódmy dzień Protalu praktycznie za mną. Czuję się bardzo dobrze, żadnych ubocznych dolegliwość,ale chleję płyny litrami,źrę otręby,dużo ryb i owoców morza,łykam witaminki,minreały i tłuszzcze omega-3. Owszem,byłam trochę bardziej sennapopołudniami, ale generalnie jest ok.  Właśnie sobie poćwiczyłam.

Poza tym mam sporo zabawy z pichceniem rozmaitych pyszności,bo ta dieta wcalenie musi być monotonna, jak wszyscy narzekają. Najbardziej mnie rozwala,jak ktoś narzeka, że monotonna, bo tylko mięso i mięso.  Jak ktoś tylko mięcho wciąga, żeby jak najszybciej schudnąć, to nie ma się codziwić, że potem zakwaszenie i problemy z wątrobą i nerkami. Poza tym to dieta dla zdrowych ludzi. Po drugie, raczej dla osób z dużą nadwagą,a nie dla tych,co chcą zgubić 5 kilo. 

Wiem, że pewne ryzyko jest,oczywiście,ale mój organizm dobrze się czuje na takim menu,więc to chyba coś znaczy:)))

W każdym razie 2 kilo za mną.

20 listopada 2014 , Komentarze (2)

Trwardo trwam przy podjętym postanowieniu. Nie mam czasu na codzienne wpisy, zwłaszcza, że strona vitalii strasznie mi się wiesza. Ale na razie jadę Dukanem już czwarty dzień iprawie kilo do tyłu już jest. Poza tym odstawiłam piwko i inne alko i czuję się rewelacyjnie. Wczoraj byłam na fajnym fitniesie. 

17 listopada 2014 , Komentarze (4)

Okropne uczucie, że znowu wracam tu jako pokonana przez samą siebie,ale chyba lepiej wrócić i zacząć od nowa niż brnąć dalej w stronę totalnej klęski. Więc koniec narzekań, biorę się za siebie. Koniec z piwem. Dieta i ćwiczenia.

17 marca 2014 , Komentarze (1)

Na razie, z braku czasu, większość wpisów ograniczać się zapewne będzie do jadłospisu, ale w miarę możliwości będę się przynajmniej z tym pilnować. Do ćwiczeń na razie nie wróciłam z banalnego powodu - muszę posprzątać przestrzeń ćwiczebną, a na to znowu mi czasu brakuje. Ech, życie, ale może jutro dam radę, bo dziś mam dzień zapakowany.

10.00 - sałatka (roszponka, pieczarki, mozzarella, szczypior, pomidorki, cieciorka) (N)

12.00 - dwie kromki razowego tościaka (62 kcal jedna) + twarożek do smarowania + łosoś (ok. 25 g = 50 kcal) + ogórek (W)

15.00 - pół porcji warzyw z patelni z jogurtem naturalnym + szklanka soku warzywnego (N)

17.00 - pieczone udko kurczaka (B)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.