Oczywiście staram się schudnąć. :)
Wczoraj bieganie 40 min. Słodyczy niedużo :) i połowa obiadu.
Grzeczna jestem, choć nadal apetyt mam duży - chyba żołądek po świętach mi się rozciągnął. Ach...
Do wyjazdu nad morze...37 dni.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (14)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 81059 |
Komentarzy: | 613 |
Założony: | 3 stycznia 2011 |
Ostatni wpis: | 12 sierpnia 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Oczywiście staram się schudnąć. :)
Wczoraj bieganie 40 min. Słodyczy niedużo :) i połowa obiadu.
Grzeczna jestem, choć nadal apetyt mam duży - chyba żołądek po świętach mi się rozciągnął. Ach...
Do wyjazdu nad morze...37 dni.
No to święta za nami! Starałam się nie objadać, choć i tak zjadłam więcej niż planowałam. Ale...już w drugi dzień świąt biegałam przez 1 godz. więc nie było źle.
Mam nowy plan do wakacji - bo ja jadę nad morze już 31 maja - do 7 czerwca - więc u mnie wakacje rozpoczynają się w tym roku szybciutko :) BIEGANIE CODZIENNIE (oprócz piątku i niedzieli) da efekt.
Trzeba spalić to co się jadło zimą :)
W ogóle nie czuje klimatu światecznego....
A dietowo podnoszę się po ostatnim tygodniu pełnym przysmaków.
Zeszłam na złą drogę i zaczęło być to widać niestety. Moja motywacja przygasła i nie umiem jej przywrócić.
Ale biegam 3 razy w tygodniu i dziś rano ćwiczyłam.... może wrócę na dobre tory....
ach milutko było, nie chciało się wracać dziś do rzeczywistości.
Obejrzałam przez weekend 3 filmy "Saga Zmierzch", także bardzo wampirowo było. Nawet dziś w nocy wampiry mi się śniły :)
No i biegałam w piątek i niedzielę, przy czym w niedzielę to taki wycisk sobie dałam, że dziś mnie troszkę nogi bolą.
Ale nic to, dziś znów zamierzam pobiegać. Może do soboty jeszcze coś uzyskam :) ale tak naprawdę zależy mi na tym by za 2 miesiące na wakacjach nad morzem wyglądać "przyzwoicie" czyli w miarę szczupło. Nie będę wyglądać bajecznie, bo aż takiej motywacji nie mam, ale zrobię co się da.
tzn. po rozmowie kwalifikacyjnej.
Ale wczoraj miałam dzień... nie muszę chyba pisać jak bardzo stresujące jest takie spotkanie... jak wróciłam do domu, to najpierw emocje zeszły we łzach, a potem w krótkiej drzemce i już było ok.
Teraz zostało oczekiwanie... na decyzję, ale myśli ciągle gdzieś błądzą.
W zasadzie mam pracę ale słabo płatną (od 5 lat zero podwyżki), a tu w międzyczasie 2 dzieciaków się pojawiła i co robić? Zęby w stół czy co?
Nie narzekam, nie lubię narzekać, ale czasem to płakać mi się chce.....
No, ale może się odmieni...
Wróciłam do biegania, bo za tydzień idę na ślub.
No nareszcie piękny weekend!
Spędziliśmy go na zewnątrz w dużej mierze. Dzieciaki skorzystały.
A ja przygotowuję się do rozmowy kwalifikacyjnej, więc pilnie się uczę i trudny tydzień przede mną .
Trzymajcie kciuki!
Zasypiam, to chyba ten początek wiosny mnie tak rozleniwia.
Ale na jutro mam plany - wiosenne porządki :)
Uwielbiam to, bo przecież czy może być coś wspanialszego niż pożegnanie zimy na dobre???
Myślę, że nie.....
także jutro będę pucować okna, szorować balkon, wywalać zimowe ciuchy do schowka i żegnać lenistwo :)
Naprawdę, nie mam zbyt wiele czasu w tym tygodniu.
W pon. do lekarza poszłam, wczoraj badanie krwi, dziś znów do lekarza po wyniki. Mam nadzieję, że będą ok...
Dziś synek na badanie krwi, bo do alergologa niezbędne... i z drugim malcem tez do lekarza, bo kaszel ma spory...
Przy tym wszystkim dietę trzymam, opieram się pokusom.
Nadal nie działają u mnie żadne funkcje związane z wpisami... nie wiem co zrobić, żeby powiększyć wpis czy zmienić kolor...
No, nareszcie!
Wróciłam na tory, które doprowadzą mnie do szczuplejszej wersji.
Częściowo dzięki mamie, która właśnie u mnie gości. Powiedziała mi, że rano po wstaniu mam sobie zjeść otręby 1 łyżkę, popijać wodą i to zaspokoi mój głód i dzięki temu żołądek zmniejszy się. Działam więc, a do pracy zabieram marchewkę, rzodkiewkę, jabłuszko i kanapkę oczywiście. I do tego na obiad JP - czyli jem połowę. Skromniutka kolacja do tego i mam nadzieje na spadek wagi do kwietnia tj. do ślubu, na który się wybieram.
A tak w ogóle to nie działa u mnie powiększanie tekstu i kolory czcionki.
Nie wiem czy to przedwiośnie, czy spadek formy, czy przeziębienie, które mnie męczy, ale czuję się jakbym na nic nie miała siły ani czasu.
Sprzątać w domu mi się nie chce, gadać z nikim mi się nie chce, pracować mi się nie chce, tylko bym spała i spała.
Generalnie to mam siebie dość....
Ale co tam, próbuję zmienić pracę.
Chciałabym bardzo dostać nową, bo już mi w mojej niedobrze jest......
Dziś ogarniam CV i list motyw. i ślę. Niech się uda
Wierzę że się uda. Teraz albo....
Dziś 3 dzień bez słodyczy.