Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moje zainteresowania to książki, które połykam w ilości hurtowej, jedzenie i dobre winko ;D Całe życie byłam szczupła wręcz chuda pomimo ze jadłam często dużo i wszystko co niezdrowe ;) Niestety w końcu skończyła się moja bezkarność i nie wiem kiedy pojawiła mi się paskudna oponka wokół brzucha. Wiem ze jeśli nie pozbędę się jej teraz później będzie tylko gorzej!! Co najistotniejsze źłe się czuje z obecnym wyglądem i chce to zmienić!! Największym wyzwaniem jest odstawienie słodyczy, chipsów i fast foodów.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21673
Komentarzy: 102
Założony: 29 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 5 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
m1985

kobieta, 38 lat, Łódź

160 cm, 53.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Jedrne i zadbane cialo do 01-09-2012

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Tak jak zapowiedziałam, po wczorajszym wpisie wsiadłam na rowerek i pedałowałam (co prawda tylko 15 min bo potem padłam). Najważniejsze, że zaczęłam od razu!
Potem domowe spa, czyli wcieranie w siebie rożnych kremów i obowiązkowe pomalowanie paznokci na czerwono (zawsze poprawia mi się nastrój)

Dzisiejszy dzień.
Śniadanie: 2 kromki chleba cieniutko posmarowane margaryna plasterka żółtego sera i plasterek wędliny oraz pól pomidora, kawa z kropla mleka 1,5 ok 300 kal

Aerobiki, 1h tortur na stepie byłam cała mokra, ale jaka szczęśliwa.

2 Śniadanie: actimel wieloowocowy -88 kal


Tak jak z paluszków rybnych według opakowania 250 kal i fasolka szparagowa ok 400g ponieważ była skropiona oliwa to policzę jakby była z bułka tarta ok 400 kal. 
Obiad łącznie ok 700 kal.

Kolacja: jogurt z łyżka otrębów ok 150 kal

W sumie ok 1240 kal.

Jestem z siebie bardzo dumna!!

Bardzo dziękuje wszystkim za miłe słowa, wsparcie i pomoc!!









19 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Właśnie uświadomiłam sobie, że miną prawie rok (bez 2 tygodni) odkąd prowadzę pamiętnik.
Wstyd się przyznać ale nie schudłam a właściwie ważę o 2 kg więcej niż kiedy zaczynała. 
Wstyd mi!

Nie zamierzam zwlekać od razu biorę się za siebie! Co tu kłamać po prostu nie mogę na siebie patrzeć a właściwie to na swój brzuch. Coraz częściej widzę starsze osoby patrzące się na mój brzuch i uśmiechające się do mnie. Jeszcze trochę i zaczną mi gratulować. (a ja nie jestem w ciąży!! ale tyje tylko w brzuchu reszta ciała pozostaje bez zmian szczupła, sama nie wiem czy to lepiej czy gorzej).

Musze zacząć mniej jeść szczególnie wieczorami. To będzie moje największe wyzwanie i codziennie będę jeździć na rowerze stacjonarnym skoro go mam to trzeba korzystać a nie się wykręcać. Zacznę od 30 min dziennie i mam nadzieje zwiększać ten czas. Wole robić krócej ale systematycznie.

Czas tez zadbać o siebie bardziej regularnie niż tylko godzinę w weekend. Od samego patrzenia na kremy moja skóra nie stanie się gładsza i piękniejsza. Tak wiec zaczynam od razu. Domowe spa i  rowerek

Liczę na wasze wsparcie i motywującego kopa w chwili zwątpienia.

7 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Cześć wszystkim ;)
Prosze o pomoc !!. Potrzebuje łatwego i dobrego kalkulatorakalorii. Chce zaczac liczyc kalorie ale troche sie w tym gubie.

10 lipca 2011 , Komentarze (1)

Witam wszystkich.

Dawno nie pisałam. Szczerze mówiąc nie sadziła ze to aż tyle czasu minęło (ponad 4 miesiące.)

Cały czas czytałam wasze pamiętniki i dzięki temu nie popadłam w absolutne obżarstwo. Na dzień dzisiejszy waga wskazuje 54.2 kg. Nie schudłam ale tez nie przytyłam wiec ciesze się i z tego.

Z najważniejszych zmian w końcu zdecydowałam się zmienić fryzurę i wczoraj pozbyłam się ponad metra włosów. Obecnie jestem właścicielka króciutkiej i lekkiej fryzury.   Bardzo mi się podoba ale jeszcze czasami jak patrze w lustro albo jakaś witrynę to nie mogę uwierzyć ze to ja 

Cel 1- 50 kg do 1 września 2011. Mam 50 dni czyli trochę ponad 7 tygodni, myślę ze się uda a wy? 

Cel 2 - jędrny i płaski brzuch i 48 kg do 24 grudnia 2011 (taki mały prezent dl samej siebie)

Cel 3 - Utrzymać to co wyżej i skończyć raz na zawsze z niezdrowymi nawykami. 

Może się uda do marca uzbierać na spóźnione wakacje i pokazać swoje nowe ciałko na jakiejś plaży, a jak nie to kupie sobie bardzo sexy bieliznę i będę w niej chodzić po mieszkaniu zęby nęcić swojego faceta


25 lutego 2011 , Komentarze (2)

Cześć dziewczyny
Stanęłam dziś na wadze i znów 55. Dlaczego? nie wiem ! (no dobra wiem, kilka pączków i frytki do obiadu na pewno miały w tym swój udział.)
Nawet nie jest zła na siebie, bo przecież odchudzam się dla siebie. Jedyna poszkodowana osobą jestem Ja sama!!
Powoli się dyscyplinuje od wczoraj nie ma frytek a do ciastek nawet się nie zbliżam. Jedyne co dobre ze ciągle chodzę na fitness. Jednak co tu dużo mówić godzina aerobiku x 2 w tygodniu za wiele nie pomoże ja 8h siedzie codziennie w pracy i jeszcze opycham się słodyczami.
Powoli wracam na właściwe tory aby z 1.03.2011 rozpocząć nowe wyzwanie!!
Przez chwile zastanawiałam sie czy po raz kolejny nie spróbować Dukana - do 3 razy sztuka - ale prawda jest taka ze po ostatnich dwóch razach mam odrzut od kurczaka i nabiału.
Moim największym problemem jest wieczorny posiłek. Cały dzień jestem grzeczna i zdyscyplinowana a gdy wracam do domu dopada mnie wilczy apetyt i jem na potęgę. i nie potrafię wypić 2litrów wody dziennie, a gdy pije herbatę to nie ma efektów.
Co dziennie jem śniadanie przed wyjściem z domu (podobno to zdrowo)
Zazwyczaj o 10 jem drugie śniadanie - zwykle jogurt owocowy z otrębami.
Pierwsza pokusa jest na stołówce gdy idziemy na obiad - frytki i ciastka (szczególnie kremówki) - słyszę jak do mnie wołają zjedz mnie!!
No i oczywiście godzina 18.00 gdy wracam do domu = obrzarstwo

Myślę ze zmiany zacznę wprowadzać małymi krokami. 3 będą w sam raz.
Dzień zacznę od wypicia wody z cytryna  i zjedzenia śniadania przed wyjściem, w pracy o 10.00 jogurcik z otrębami
Przed wyjściem na obiad wypije kolejna szlanke wody z cytryną (mam nadzieje ze uchroni mnie przed frytkami i kremówkami), a na obiad sałatka z kurczakiem , albo porcja miesa z warzywami
No i po powrocie z pracy jeden posiłek żebym z głodu nie padła.(jeszcze nie wiem co)
Czyli mamy 4 posiłki dziennie. Postaram sie je sumiennie zapisywać , ale nadal mam problemy z liczeniem ka, jakoś nie potrafię tego ogarnąć
Dodatkowo zaopatrzę się w wafle ryżowe w domu i w pracy aby mieć sie czym zapchać jeśli przy atakuje mnie głód.
Nie ma co oszukiwać siebie i innych tylko poważnie i metodycznie wziasc się do działania!!!!!
Jest  mi tym bardziej za siebie wstyd , gdy czytam wasze pamiętniki gdzie gubicie po 20 kg, a ja nawet 5 nie potrafię zrzucić, (pomijam te 2 tygodniowe sukcesy)
Wpis jest na zielono bo nie mogę doczekać się już wiosny


18 lutego 2011 , Skomentuj

Cześć dziewczyny.
Waga stoi, ale w tym tygodniu walczyłam z przeziębieniem a nie z kg. Chodź tak naprawdę nie jest dla mnie istotne ile waza ale żeby zniknęła ta okropna opona z mojego brzucha!!. Nie ma co marudzić ide do zrobić sobie domowe spa. Mam nadzieje ze już niedługo poczuje się w swoim ciele tak...

13 lutego 2011 , Komentarze (1)

Nie czuje się najlepiej. Coś mnie bierze, waga stoi w miejscu.. ehhh. Kładę sie do łózka z nadzieją ze jutro poczuje się lepiej. Cała moja dzisiejsza aktywność ogranicza sie do szukania motywujących zdjęć. Mam nadzieje ze niedługo bede tak wyglądać

10 lutego 2011 , Skomentuj

Witam wszystkich.
Dziś byłam na stretchingu (czy jak to sie tam pisze). Nie mogę powiedzieć żebym się wysilała a jednak wszystko mnie boli. Jak dla mnie to trochę było nudno ale wiem ze mój kręgosłup jest wdzięczny. Czy będę kontynuowała akurat ten rodzaj zajęć jeszcze nie zdecydowałam.

Znalazłam sposób na motywacje żeby się nie objadać w pracy. Gdy idziemy na obiad zawsze idę za mega chuda dziewczyna i jak uświadamiam sobie ze jej pupa jest prawie wielkości mojego uda od razu mija mi chęć na jedzenie. Może dziwne, ale skuteczne!

Teraz zupełnie z innej beczki to zaczynam sie powoli o siebie martwić. Niby nic sie nie dzieje a od ponad miesiąca nic mnie nie cieszy, na nic nie mam ochoty. Wszystko robię mechanicznie i dlatego , że wiem ze tak się powinno. Jedynym przejawem bardziej dynamicznych uczuć we mnie jest złość i to często o rzeczy banalne. Wiem ze każdy miewa gorsze chwile ale mam wrażenie ze trwa to już za długo.

8 lutego 2011 , Komentarze (1)

Witam wszystkich
Dziś będzie krótko bo jestem padnięta.
1) skończyła mi sie @ i w końcu przestałam być spuchniętym balonem
2) księgowa wkurzyła mnie dziś 3 razy - az sie zagotowałam -szkoda mojego zdrowia i nerwów na taka flądrę
3) byłam na fitnessie - dostaliśmy mega wycisk - ale humor mam naprawdę dobry 

Teraz idę a długa kąpiel z olejkiem pomarańczowym

Ostatnio zauważyłam ze mam czas dla wszystkich i na wszytko tylko nie dla samej siebie, nawet nakładając wieczorem balsam śpieszę się jak by mnie ktoś gonił - muszę z tym walczyć!!

Czas zając sie sobą
Trzymam kciuki za wasze postępy!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.