- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (14)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 24550 |
Komentarzy: | 82 |
Założony: | 8 czerwca 2011 |
Ostatni wpis: | 24 stycznia 2013 |
kobieta, 58 lat, Warszawa
170 cm, 82.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
nooo, jakos teraz przyspieszyło..
i moja waga i coraz blizej konca wakacji... A tu człek sie rozleniwil ze nie trzeba rano młodego z lozka zganiac, szykowac sniadanka do szkoly..ale z drugiej strony dobrze ze juz wraca, i tak sie chłopak włóczył po całej rodzince...Wczoraj mielismy wypad z kolezankami z pracy / one na piwko a ja na wodę z cytryną/ Odkryłysmy fajną knajpke na Woli / niedrogie piwko i smacznie jesc dają/ niestety to narazie opinie mojch kolezanek ,ale faktycznie mix pierogów wyglądał apetycznie/
Pozdrawiam piątkowo....
CZy wam tez tak szybko uciekaja dni?
jestem.. troche zaleniuchowałm...
Witajcie
juz jestem w domku od soboty .a w pracy od poniedzialku... było super pogoda dopisala. chociaz przez 2 dni troszke padało.. opalenizna fajna... Oj popływalo by sie jeszcze stateczkiem.. Warszawa taka smutna teraz sie wydaje, szaro , mokro.. Oczywiscie 2 razy udało mi sie na Vitalie zajrzec/ to chyba jakies uzaleznienie juz/ ale maz mnie przeganiał..ze mam odpoczywac... Waga ladnie spada.. i brakuje mi tych spacerów które bardzo pokochałm na urlopie.. latalismy po kilka kilometrów... Teraz trzeba poczekac ze trzy tygodnie i moze uda sie urwac jeszcze w Góry Swietokrzyskie chociaz na pare dni......
Pozdrawiam cieplutko pourlopowo
Napiszcie kolezanki co u Was... i jak sie trzymacie. Oczywiscie wszystko poczytam tylko troszke sie obrobie w pracy
Witajcie kolezanki Kochane
Od jutra zaczynam odpoczywac na mazurach... mam nadzieje ze aura troszke sie uspokoji... i uda sie zlapac troszke slonka.... A dietkowo / wiem staje sie nudna / znowu kilogram mniej... tak przygladam sie sobie i mysle ze juz troszke widac te siedem kilosów..I wiecie co? zaczyna mi sie podobac mój nowy styl zycia... zołądek sie przyzwyczail i woła jesc tak co 3-4 godziny/ jak u niemowlaka/ słodycze nie kuszą i co najwazniejsze nie podjadam..Moze sie uda ze wnuczka bedzie miec babcie szczuplejszą a co za tym idzie żwawszą