Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wcześniej nie miałam motywacji żeby sie za siebie wziąć. Teraz strasznie źle się ze sobą czuję.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26736
Komentarzy: 230
Założony: 28 grudnia 2010
Ostatni wpis: 20 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oktaniewa

kobieta, 31 lat, Warszawa

176 cm, 68.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: /176/

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Hej :D


Poniżej wstawiam podsumowanie marca. Krótko i na temat. Nie będę się rozpisywac bo mam to wszystko zliczone razem. :D

Nie wiem czy coś widać, mam nadzieje że tak. :)


Razem minut: 1239.49 min = 20h 39 min 45 s :D

Razem kcal: 12173 = 50,2 snickersów ! :D

29 marca 2015 , Komentarze (75)



Ratujcie.. 



leżą koło mnie OD WCZORAJ!! i czekają aż się złamię :'(



mój M. kupił.. 

28 marca 2015 , Komentarze (4)



Haaa. !




Pewnie myślałyście że już odpadłam. A ja dalej cisnę z ćwiczeniami, z dietka. Chodzę 4 razy w tygodniu na siłownie i robie rozgrzewkę+siłowe+aeroby (30-40) min z uwzględnieniem pulsu oczywiscie. :) Chodzę pon, wt, czw, pt. W tym tygodniu odpuściłam pt i poszłam dziś I powiem Wam, ze dobrze zrobiłam. Miesnie odpoczęły a ja z nową energią poleciałam dziś i poćwiczyłam, juz nie wspominając o tym że mniej ludzi było, zaczęli się schodzić dopiero jak kończyłam :)






Osiem treningów za mną, czyli dwa tygodnie. Jeszcze dwa tygodnie i idę na zmianę planu. Teraz mam taki na rozruszanie. Później juz bedzie taki nastawiony konkretnie na to co chcę osiagnąć. Ahh :d Już się nie mogę doczekać. Lubie się rozwijać i mam dziką satysfakcję jak ćwiczę i czuje te mięsnie.




Muszę wrócić do biegania. Nie biegam 3 tygodnie. A najlepsze jest to, ze nie wiem dlaczego przestałam, Znaczy wiem, ale podobało mi się. i Tak nagle się skończyło wychodzenie i pocenie na dworze. A zaczęło się od przerwy na którą się zdecydowałam bo bolała mnie kostka. I tak trwa do dziś. :( 


Głupi leń. :D




Muszę cisnąć dalej bo moim celem numer jeden jest:

  • Wyglądać (podobnie :p) jak na tych obrazkach :D



Widzę równiez że ledwo wciskam w siebie tyle białka ile powinnam, częsciej jestem poniżej tego co powinnam, tak wiec pp wypłacie kupujemy białeczko. :D 


Znalazłam też takie cos jak sos karmelowy z Walden Farms. Juz się na niego napaliam :D


Chodzę też na solarium, niee.. wróć. Zaczynam ;P. Byłam dwa razy, 6 i 8 minut. I albo wzrok mi się popsuł albo widzę "coś"  :D jeszcze kilka razy i podkład pod lato będzie. :D A głównie baza na komunie 3 maja. :) 



Na koniec miesiąca wstawie podsumowanie minut i  kalorii :D

A Wy wszystko zapisujecie?

Ile minut macie na koncie w marcu? :)




Ćwiczymy, ćwiczymy :D



19 marca 2015 , Komentarze (6)



Kilka dni mnie nie było ale wróciłam i zdam Wam relację z mojej nieobecności.



Tak jak wcześniej Wam pisałam, w sobote byłam na zumbie. Co się okazało była wtedy promocja na karnety. Czyli za OPEN zapłaciłam 80 zł. (puchar)  Dostałam rozpiskę ćwiczeń na 4 tygodnie, później będę zwiększać. Ćwiczę plan A w poniedziałek i czwartek a plan B we wtorek i piatek. Środa ogólnie wolna a co do weekendu to jeśli będzie to weekend bez szkoły to cardio. :D 



Poniedziałek.


W poniedziałek idąc na siłownię zaczepił mnie facet. Jak się okazało pijany. Zawracał mi dupę swoimi rozważaniami dotyczącymi stosunków damsko-męskich. Szedł ze mną całą drogę i nie chciał się odczepić. Dwa razy złapał mnie za ręke, z czego drugi raz już w recepcji siłowni i widziała to Pani sprzątająca. Jak się dalej okazało.. zrobił jakieś zamieszanie i została wezwana policja. Jezu.. Miałam trochę szczęścia że nie zaczął odwalać jak jeszcze ze mną szedł. :(


Aaa i jeszcze coś. Wracając w poniedziałek z pracy zaczepił mnie chłopaczek który pracuje  na jednym z pięter. Wysoki, ciemne włosy, wyglądał na jakies 22 lata a to 96 rocznik. Mam nadzieję, że się chłopak nie nastawia na jakieś bliższe relację.  :D :D(jestem w związku <3)



Wtorek.


Wracam z pracy, wsiada kobieta z psem. Biały jakiś kundelek. Stoi obok mnie a pies obok niej. Spoglądam na psa a on się na mnie gapi. Dziwne rzeczy. Za chwilę się położył i łapy ułożyć wzdłuż mojej stoy, po chwili usiadł pode mną. Haha. Smiesznie to wyglądało. :D Na koniec położyć pyszczek na moim bucie i tak jechał. Nie mam psa i nie wiem czym to spowodowane. :d Właścicielka tez była zaskoczona.  :D 



Środa.


Leń. Miałam wrócić na piechotkę z pracy do domu (5 km). Ale mi się odechciało. :( 


Wstyd.


Wczoraj poleciałam też z żarciem. Od rana dobrze wszystko szło a wieczorem jak wróciłam to batonik, cheetosy i jak Maciek zamówił capricciose to już poległam, zjadłam 1,5 kawałka.

Jezu.



Czwartek.. 


Jestem w pracy i wyczuwam weekend. :D

Weekend w szkole. Moze coś sie uda uciąć z zajęć. :D



Taaakaaa pogoda.. :D

14 marca 2015 , Komentarze (10)


Pisze drugi raz już a to dlatego,

że ruszyłam tyłek. :)


Siedziałam przy lapku i przeglądałam strony z siłowniami itd. Weszłam na jedną i BUM! Dzień otwarty w siłowni obok. Była godzina 13, a o 14 zaczynała się zumba. Pierwsza chwila - super! Zaraz pójdę. Druga - buty. Yhmm. 




Poleciałam do sklepu po plaster i kropelkę i zaczęłam akcję reanimacyjną Haha :). Buty na 90 % dałt rade. Jednak mnie skrobały, ale ćwiczenia zaliczone. Poszłam tam, poćwiczyłam, wróciłam i nawet pokręciłam hula. 

W drodze powrotnej zadzwonił mój M. i jutro jedziemy do Łodzi.! :D Trochę przy okazji ale mam nadzieje że chwilka dla nas będzie. 

Będzie świetnie !



Teraz siedzę i czuje nogi..bolą mnie strasznie. Odzwyczaiłam się od takiego skakania. Ostatni raz na zumbie byłam pół roku temu. :)  

Uciekam. Papa :D

14 marca 2015 , Komentarze (2)


Przejdę od razu do rzeczy bo już mnie nosi.


Wstałam po 8, zjadłam śniadanko ogarnęłam się i miałam iść na spacer. Spacer teraz, wieczorem bieganie. Przebrałam się, zakładam buty i za chwile.. auaaaa... patrze a z moich najek juz plastik wystaje. Na samej kostce. Super! W środe i czwartek wracałam z pracy na piechotkę. Myślę-nie biegam to się przejdę. I już wtedy miałam problem z nogą bo obtarłam. Myślałam że moze skarpetka mi się zsunęła i dlatego. A tu nie, buty zdechły. Kurde. :(  Teraz ani wyjść pospacerować, ani pobiegać. Nie dość, ze nie biegałam w tym tygodniu jeszcze ! To nie mam nawet jak. Od biedy mogę kupić plaster i i tyle.. ale juz wiem jak to będzie wyglądać.. Buty mogę dopiero kupic w kwietniu. Po wypłacie, czyli koło 9-10. 


Zastrzelę się zaraz! Czuję sie jak darmozjad. Nie mam checi ćwiczyć w domu i chcę wyjśc pobiegać, pospacerować..


Mam dołka. :( Nie schudnę i będę się znowu wstydzić w lato..


Chlip..chlip.. :'(

Waga 69,4 

Wow. Sporo schudłam. Całe 0,1 kg.

11 marca 2015 , Komentarze (14)

Cześć, cześć :D


Piszę do Was z pracy. Siedzę, piję kawę i snuję plany. Myślę o tym jak bardzo cienka będzie moja wypłata w kwietniu. Na początku maja mam komunię siostry. Wiadomo, troche grosza wydam. Myślę  jeszcze nad prezentem do max 500 zł. Co do ubrania to podoba mi się sukienka w kwiaty i jakieś buciki w kolorze nude. Jestem wysoka więc mam kilka cm do dyspozycji. Noo w sumie, ważne, żebym nie przeskoczyła mojego M. :)



Myślałam o takiej sukience. :) Mogłaby się trochę opalić lekko żeby nie walić po oczach białym ciałem i będzie fajnie. :)



..i takie buciki. Co myślicie? :D



A tak z innej beczki, to nie wiem jak się wyrobię z kasą. Mam tyle planów, tyle rzeczy chciałabym kupić.. ahh ciężko :) najważniejsze to opłacić szkołe, mieszkanie i mieć na jedzenie.  :) Pamiętam też, że na czeka mnie ten prezent na Komunię. Z takich dodatkowych pragnień to chciałabym kupić karnet na siłownię,  rolki, strój do biegania, nowe buty do biegania, kurtkę i buty na wiosnę, zrobić pierwszy raz hybrydę i pojechać na wakacje. :) Wiem że moge to mieć ale wiem tez, że to wymaga czasu. Nie ogarnę tego z jednej wypłaty ale w przeciągu miesięcy..owszem. :)



* * *


Dzis mam zamiar wrócić z pracy na piechotkę. Mam 5 km drogi. Wyszło mi że będę szła całą godzinkę. Przyznam sie szczerze, ze jestem leń. Nie wstałam rano a miałam do pracy isć, wiec wrócę. Zobaczę czy będę szła szybciej czy wolniej i wtedy łatwiej będę miała się zmobilizować do rannego spacerku. :) Wzięłam ze sobą moje najki w razie czego, nieeee... nie mam zamiaru biec z pracy :D Dziś spacerek, a jutro pójdę może biegać. Albo jeszcze dziś. 

Zobaczymy. :)


Ćwiczmy, ćwiczmy a będziemy wyglądać tak pięknie jak te panie poniżej :D


..a na koniec..


9 marca 2015 , Komentarze (3)

wpadłam znowu na momencik





Wpadłam do Was na chwilkę jeszcze..Siedzę z moim M. zjedliśmy kolację i pijemy wino. Wszystko wliczone w bilans. Zjadłam dziś...uwaga.. 1900 kcal. I nie załuję. Zacznę jeść więcej i będe biegać dalej i dłuzej :)

Co do tematu, policzyłam sobie BWT 


Dieta 1800 kcal.

Białko: 15% / 270 kcal / 67 g.

Węgle: 55% / 990 kcal / 247 g.

Tłuszcze: 30% / 540 kcal / 60 g.



Od dziś tego się trzymam. Będe głownie patrzeć na gramy :)


Bajoo :D



9 marca 2015 , Komentarze (4)



Witam was chudzinki :D

Jak to zwykle w poniedziałek się u mnie odbywa, weszłam na wagę. Myślałam, że zobaczę 68,0 a niestety zrobiłam sobie psikusa ( waga też) i pokazała 69.4-69.5. Zła jestem jak cholera. Jednak nie poddaje się. Napisałam post na forum, opisałam co i jak i wyszło na to, że jem za mało. Tak, za mało! Objętościowo chyba jest ok, ale problem w tym, że zajadam się warzywami i w praktyce wychodzi że się głoduję. Jedna z vitalijek napisała mi w czym tkwi problem i teraz już wiem, że muszę porządniej układać menu


 

Muszę zacząć jeść około 1800 kcal. Teraz jem około 1200-1400 kcal. Wiem, moja wina, moja głupota. Biegam 3-4 razy w tygodniu 5-7 km. Chcę więcej ale już widzę, że nie daje rady. Ne mam siły biec więcej a chcę. bardzo :D Dlatego zaczynam jeść bardziej kalorycznie. Kupię orzechy, nigdy nie kupuje bo kalorie. Głupota nie zna granic. Orzechy, fetę, zacznę częściej jeść pieczywo. teraz jem 1-2 razy w tyg bułkę grahamkę. Kupię chleb razowy albo jakiś inny pełnoziarnisty. Chcę schudnąć i schudnę. Zacznę jeść jak człowiek który nie chce wrzucać w siebie śmieci.


***

Jestem w pracy. Jest godzina 12;49. Siedzę, nudzę się. ciagle przeglądam fb, vitalię, endo.. Hm nic się nie dzieje. Do 18 jeszcze troche czasu. II śniadanie zjedzone.. po 15 zjem znowu. 


Tak sobie siedzę i myślę. Widzę tych wszystkich ludzi wchodzących do galerii obok i zastanawiam się, jakie mają cele. Czy ta dziewczyna w najaczach ma jakies hobby? Biega? Jeździ rowerem? Wraca własnie z pracy czy moze postanowiła się zrelaksować i iść na zakupy tuż przed.. 

Jedno jest pewne.. też pójdę w kwietniu i coś sobie kupię. xD

Chyba przesadziłam z bieganiem. Biegłam bo jestem ambitna i chcę coraz więcej .. (ambitna czy zachłanna? :D)


I teraz mam efekty.

 Czuję moją lewą kostkę. Dziś przypada mi dzień wolny od biegania. Jednak jak będzie szło tak dalej to i jutrzejszy dzień odpadnie. Nie lubię robić przerw, bo się wtedy rozleniwiam i mam poczucie że się cofam. :(


***

A na koniec ..

9 lutego 2015 , Komentarze (5)

(tecza)


Chyba zaczynam ćwiczyć.. :D

Chyba.. nie jestem tego pewna. Postaram sie utrzymać ale nie obiecuje.. :D



Ale od początku !  


Sesja zdana, zaliczona, napisana i ZAPOMNIANA. ! Czekam na kolejną. Od drugiego semstru jesteśmy podzieleni na specjalizacje więc.. chcąc nie chcąc.. moje koleżanki idą razem a ja zostaje z innymi 16 osobami, czas się poznać ! :P

Dziś waga : 70.5 - ALEEEE.. jem za dwie.. wiec obstawiam ze to wpływa na wage, po kilku dniach zejdzie ;D


A co do ćwiczeń: zrobiłam skalpel Ewki, hm.. cieżko było, nie powiem ze nie, 15 minutowe cardio z mel i 10 min na boczki z Tiff. razem 65 minut.


Czuje się tłusta, okropone uczucie,, chyba jestem teraz najgrubsza w swoim życiu.. nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek miała taką wagę, źle się z tym czuje.. serio.. Wstaje i tylko myśle co zjeść.. i niby chce schudnąć ale nie portrafie. Mam za słabą wole zeby odmówić kalorycznego dania na rzecz warzywek.. straszne jest to, jak człowiek więzi się w swoim ciele. jest luty, jestem po sesji, mam czas. Fakt.. szukam pracy.. ale mam czas, mogę ćwiczyć, biegać, cokolwiek a ja siedze i wpierdzielam. Kiedy to sie w końcu skończy? :(

Oficjalnie:

9.02.2014 (poniedziałek)

Waga:70,5

Ćwiczenia: aerobic 65 min


Ciagle zastanawiam sie nad tym ile powinnam kalorii jesć, nie umiem oszacować ile powinnam wcinać, zeby chudnąć. Mam nadzieje ze okaże się ktoś życzliwy i pomoze.. Już nie mam do siebie siły.

(szloch)

edit: wyzwanie ksiazkowe 6/52, juz prawie 7 : p w sumie, olałam wzywanie, czytam bo sie wciagnełam, jednak przyjemnie widzeć postepy i w końcu powiem że coś doprowadziłam od początki do końca wiec zapisuje :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.