Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wcześniej nie miałam motywacji żeby sie za siebie wziąć. Teraz strasznie źle się ze sobą czuję.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26817
Komentarzy: 230
Założony: 28 grudnia 2010
Ostatni wpis: 20 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oktaniewa

kobieta, 31 lat, Warszawa

176 cm, 68.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: /176/

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 stycznia 2015 , Komentarze (1)


Wpadłam ponownie :D

Postanowiłam ze coś napiszę. Siedze sama w mieszkaniu, chłopak jest w pracy. Normalnie nocek nie ma, dziś jest jakaś awaryjna sytuacja. Siedze sama i już mnie nosi. Nie lubie siedzieć, przebywać sama. Owszem, czasem się przydaje, ale nie lubie siedzieć bez NIEGO. Nie wiem, dziwne to jest jakieś. Może to miłość? :D Taaaak, wygłupiam się. To na pewno jest miłość :D


Wczoraj skończyłam czytać ksiazkę. "Koszmarny narzeczony" Całkiem fajna. Nie umiem pisać ocen, bądź recenzji rodem z internetu, wiec musicie się zadowolić jedynie tym.  Czytałam, przeczytałam, i czuje to, co czułam wiele lat temu. Pustkę, Taką pustkę czułam po każdej części Harrego Pottera.  Brakowało mi kolejnych historii. Dlatego dziś rano zamówiłam kolejną  książkę, a jutro pożyczę coś od koleżanki. Ciąg musi być. :D A tak w ogóle to postanowiłam ze przeczytam te 52 książki w 2015 roku. :chyba juz wspominałam o tym, z resztą, nieważne..)

wyzwanie książkowe  2015 r.   1/52


Dietki nie ma jako takiej. W poniedziałek  poszłam biegać. Wstyd moje drogie, wstyd ! Jednak ta przerwa dwutygodniowa potrafi porządnie zaniżyć kondycję.  Teraz nie biegam, dziś wyszłam na zakupy a po powrocie leżałam i już myślałam że to mój koniec. :D Strasznie mnie przewiało, o bieganiu nie ma mowy. :( 

Niestety. 


Lece zaraz zaliczyć kąpiel, następnie poczytam notatki do sesji i spać. Noo dobra, jeszcze obejrzę coś w tv. :P


Apropos! wczoraj miałam rozmyslania na jeden temat, oczywiscie nie mogłam spać więc sie czymś zajęłam. ale o tym jutro. Dobranoc! :D


(kilka motywacji)



5 stycznia 2015 , Komentarze (2)


Witam bardzo serdecznie.  (dziewczyna)

Tradycją naszą jest to, że z nowym rokiem każda osoba chcąca coś w sobie zmienić, postanawia spisać plany, założenia jakie chciałaby zrealizować. Nowy rok jest do tego wspaniałym powodem. Nowy rok-nowa karta. Można powiedzieć, czyste sumienie.  Aby tradycja stało sie zadość, również ja napisze co chciałabym osiągnąć w tym jakże pięknie zapowiadającym się roku. Piszę pięknie, gdyż jest dziś 5 stycznia a za oknen w wynajętym mieszkaniu na Ursynowie święci słońce. Słońce niezmiernie bystre, które nie daje mi się uczyć, a sesja za pasem. Postanowiłam więc, że napisze coś od siebie. Własne przemyślenia, poddam się chwili i naskrobię coś w moim elektronicznym pamiętniczku. Tak więc poniżej zamieszczę Wam kilka moich propozycji, dla ogarnięcia 2015 roku, żebym nie zbłądziła :D

Najważniejsze w tym momencie jest dla mnie zdanie całej sesji. Zdanie, zakończenie semestru i wejście z czystym sumieniem w nowy-drugi semestr. Jest to dla mnie w tym momencie priorytet. (slonce) Drugą kolejną sprawą, jest zbicie wagi do 63 kilo. (swinia) Nie wiem kiedy uda mi się do osiągnąć, ale kiedyś na pewno. :D Dalej.. chcę zacząć regularnie biegać(pot) Biegałam od listopada, było fajnie, wciągnęło mnie to w jakimś stopniu, jednak brzydka pogoda i mój brak dyscypliny mnie złamały. Odpuściłam, chcę do tego wrócić. Planuję przeczytanie 52 książek w tym roku. Będą to różne książki. Obecnie czytam "Koszmarny narzeczony" Ireny Landau. Kupiona w Krakowie, całe 2 zł. (cwaniak) W planach mam jeszcze serię 50 twarzy greya.  Kiedyś zaczęłam czytam ebooka, jednak brak czasu spowodował ze nie doczytałam książki do końca. Zacznę od nowa i przeczytał wszystkie trzy części. Dalej będzie to książka "Drugie życie Bree Tanner", "Klub Julietty",  oraz "Perfekcyjna kobieta to suka". (puchar)Chciałabym również w tym roku spędzić wakacje w jakimś fajnym miejscu, Bułgaria, Turcja, gdziekolwiek .. gdzieś gdzie mnie jeszcze nie było. Poza tym, inne plany nie przychodzą mi do głowy. Pewnie nie jest to tak ważne, żeby wpisać to na listę. ;)

Trzymam kciuki za Was, za siebie, damy rade. Wiem to. (swiety) 

..a teraz kilka fotek które mnie motywują. Mam nadzieje że motywacji nie zabraknie i w lato będę choć podobnie wyglądać.







* mam nadzieje że nie naruszam praw co do zdjęć,  jeżeli ktoś miałby zastrzeżenia to od razu usunę. 


To teraz dla formalności.

Waga 69,5 kg. o zgrozo! 

Skład ciała:

BF = 26,7 % !

to jest aż smutne.. w tym wieku..

BW = 50,3 %

BM = 36,1 %

...mam nadzieje, że się uda.

1 lutego 2014 , Komentarze (11)

 



Ahoj, ! ;D

 

Długo mnie tu już nie było,

żyłam ostatnim tygodniem wolności,

[od poniedziałku startuje ze stażem]

Wiec 8-16 wyrwane z życia i tak do 30 listopada.

Wakacje mi zlecą, calutkie.

Przynajmniej docenię co to jest weekend.

Każdy piątek będzie dla mnie znaczył coś więcej niż tylko kolejna kartka z kalendarza.

 

Myślałam o tym by zrobić jakieś podsumowanie moich osiągnięć styczniowych,

ale się wszystko [za przeproszeniem] zesrało

 i wstyd zastąpił moją dumę.

Może się wytłumaczę,

A przynajmniej opowiem jak to było.

Ostatni tydzień [nooo, może 4 dni] uznaję za tydzień rozpusty i łakomstwa.

 Jadłam, pomimo sił.

Wtedy kiedy miałam chęć a nie czułam głód.

Od rana niby się trzymałam,

Aż tu nagle w porze obiadowej,

jak mnie głupota nie złapie to do wieczora trzymała.

W ciągu tych 4 dni tylko raz podliczyłam kaloryczność moich posiłków.

Tak. Dobrze że zrobiłam to tylko raz.

Żałuję tylko że nie po pierwszym dniu,

 to może zebrałabym dupę i zakończyła ten teatrzyk.

Ale teraz już jest za późno.

Jestem na siebie zła, bo pomimo tego że wolno chudnę, to jeszcze odwalam takie rzeczy.

Wstyd, wstyd, wstyd.

Teraz mi się to odbije na wadze, ale cóż, za głupotę trzeba płacić.

 

Dodam chociaż wyniki rowerkowe oraz przysiadowe,

 bo pomimo ze nie zrobiłam całego wyzwania

[kolana nie chciały współpracować]

To pare sztuk wpadło.

 

Styczeń 2014

 

Rower:

926 min. => 15 h 26 min

431,32 km => ok. 13 km./dzień*

- 9848 kcal => ok. – 318kcal/dzień*

*nie ćwiczyłam codziennie. Treningów łącznie zaliczyłam 12.

 

Przysiady:

Dni przysiadowych: 10

Zrobionych przysiadów: 835

Efekt:

Pupka jędrniejsza trochę, bardziej zbita, milsza w dotyku.

 

 





 



Pomiarów cm nie robię, wagi też. Wejdę może jutro.

Dziś się bałam. ;D

 

Bajooo ;D

27 stycznia 2014 , Komentarze (9)



Misie, pysie

 

Piszę do Was kolejny raz. Dziś dzień zaczęłam niezwykle efektownie

[ biorąc pod uwagę moje poczynania przez ostatnie dni :p ],

 wstałam koło 8,

Szybkim krokiem, w samym szlafroku pognałam do łazienki, toaleta i na wagę.

Myślę, boże, te dwa-trzy dni jadłam jak za dwóch. Ale nic, chwila prawdy.

 

Wchodzę, patrzę.

68.3

czyli od początku jest już 

 -1.2 kg 

powoli, ale grunt ze spada. :)

 

 Śniadanko którym była owsianka z rodzynkami a do tego herbatka.

Szybkie ogarnięcie, bluzka spodnie, szalik w biegu i na godzinę 9 byłam już w UP, w sprawie stażu.

 

Tak tak!

Zgadza się. Załapałam się na staż.

Jestem z siebie taka dumna,

Tak bardzo się cieszę że w końcu ruszę z miejsca,

ohhh.

Staż zaczynam za tydzień i ma trwać do końca listopada.

Jest dobrze!

Zdążę oddać dług mamie :D

Odłożę na wakacje, na studia może kilka stówek mi zostanie.

Zrobię wymianę garderoby!

 I będę mogła ruszyć ze zdrowym jedzonkiem. Takim, jakie ja chce a nie takim, jakie musze jesc bo nie mam dochodu a obiad ktoś robi.

:D

 

♦♦♦

 

Marzy mi się te -5. Ahh.


Jak zobaczę 65 to będę chyba płakać.

A pomyśleć, że w wakacje miałam taka wagę i mówiłam ze źle wyglądam.

:D

 

♦♦♦

 

Kilka motywacji, żeby nas ta nasza własna nie opuszczała.

 

 







♦♦

 

I na koniec mojego „porannego” wpisu, chciałabym Was zapytać czy znacie jakaś osobę która po wycięciu pęcherzyka żółciowego schudła, będąc na diecie przypisanej po takiej operacji.

Bądź na jakiejś innej. :D

Myślę nad tym i trochę mnie to przeraża ze mam tak spowolniony metabolizm.

L

 

 

Miłego dnia :*


19 stycznia 2014 , Komentarze (8)



***


cześć myszki,


mam coś wspaniałego dla Was, 
ot tak, z dobrego serca ! 


wygląda przepięknie !
 


ale do rzeczy, 

Tak jak wcześniej pisałam, odzywam się znowu. Teraz dodaje wpis z lapka wiec zamieszczę kilka motywacji żeby nie był to znowu taki pusty wpis 


tak jak pisałam na forum, jestem niemile zaskoczona swoim organizmem.
osoby które czytały, wiedzą o co chodzi, jednak dorzucę link 

http://vitalia.pl/forum1,865747,0_Szok.html


tak dla przypomnienia,
 dietkuje sobie miesiac czasu, 
jem 1600 około, jeżdżę na rowerze,
 mam już na koncie w 2014 r
około 307 km


a na wadze?

taaa...daaaaam..!
 
 -0.5 kg 

wiec tak jak sie domyślacie, 
radość była
ogromna.



aaaaale,
w związku z tym, że chce na lato wyskoczyć w skąpym bikini,
cisnę dalej ;D

nie opierdzielam się.



też sie będę tak zmażyć 

:D

dziś dietkowo w miarę dobrze,

Bilans .
Ćwiczenia - jak to w niedziele. Pełny dom ludzi wiec nie będę ich terroryzować moim głośnym rowerkiem, nadrobię jutro.

Dziś tez mam przerwę w przysiadach.

 Dzień 12

Tak wgl, to powiem Wam ze jestem zadowolona z tych przysiadów,
pupka robi się coraz twardsza, jędrniejsza, jest za co złapać.

Lece dalej ! 




Jak widać, dziś błogie lenistwo,
 tak wiec teraz siedzę nasmarowana i wypachniona,
 oglądam Tv z M.   ; D

Łapcie troche motywacji, które mi pomagają w chwilach słabości . 

 











***

To my
widzę to w swej kuli. 


12 stycznia 2014 , Komentarze (2)

 

 

hej, hej,

 

dawno tu cos pisalam, ale zaglądam, obserwuje, czasem skomentuję.

wrocilam ponownie na ścieżkę odchudzania,

po ostatnim odchudzaniu -

okres lipca sierpnia,

zbilam wagę do 63.7

Ahhh! Co to byla za radosc

;D ale teraz walczę ponownie. Myślę ze teraz jestem troszke mądrzejsza jeśli chodzi o odchudzanie.

ale..

nie zmienia to faktu ze zaczynam z dodatkowymi kilosami. :D

 

bądź co bądź. Zaczelam jeszcze

 PRZED ŚWIĘTAMI

:D

 i nadal ciągnę moja dietkę.

dzis jest to wpis z telefonu wiec zdjęć raczej nie będzie,

gdyż mój M. okupuje kompa

:D

wieczór sie zbliza, siedze juz wykapana, wypachniona i wysmarowana,

bo przecież z głowy mi wyleciało ze męczę

WYZWANIE PRZYSIADOWE

i musze jeszcze zaliczyć ostatnie

10 sztuk. !

:D

tak wiec, dzis sie juz żegnam, zajrzę jutro i cos naskrobię.

 

bajoo :D

 

 

 

 

 

2 maja 2013 , Komentarze (15)


hej, hej
,








o mamusiuu..! jaka czekolada! <3



dziś już drugi maja, nie wiem nawet gdzie uleciał mi pierwszy ale mniejsza o to. Rozpisałam sobie cele jakie chciałabym osiągnąć w  tym miesiącu a że obiecałam sie tym podzielić to je Wam spiszę ; )



dobry tyłek <3

skakanka 50.000 skoków. myślę że podołam ; D
rower 10 godzin badz 100km. z obu wyników będę zadowolona ; )
mel b. abs, pośladki, cardio 2.000 minut [łącznie]
t. rothe boczki 400 minut

dodatkowo za osiagnięcie:

przysiady 3.000
wykroki 1.000



strzelę sobie jakąś przyjemność, może paznokcie, fryzjer? coś sie wymyśli. ; )

jak na razie. mam na koncie;

skakanka 600 / 50.000 
rower 1h / 10h | 100km. 
mel b. abs, pośladki, cardio 18 / 2.000 minut
t. rothe boczki 10 / 400 minut

dodatkowo
przysiady  0 / 3.000
wykroki  0 / 1.000






***


Ostatnio pisałam że mam problem z zębem. Tak, jest gorzej, naszła mnie chęć na musli i jedząc, naruszyłam drugą stronę zęba, Tą od strony języka i poooszłoo.
Będę szczerbata ! :(



***

sama jestem zdziwiona tym, jak dobrze trzymam sie bez słodyczy. Dziś będąc u siostry stał przed mi oczami Kopiec kreta. ale nieee, nie ruszyłam. a chęci jakieś małe były. ; p





tylko 5 tygodni !!!
też możemy tak wyglądać.

!!!

a tak na marginesie, podoba mi sie ten strój ; D










a na koniec coś dla Was. Może sie przyda  ; p






paaa ; * ;D

28 grudnia 2010 , Skomentuj

Na samym początku chcę się z Wami przywitać. Jest to moja pierwsza przygoda z Vitalią. Mam nadzieje że zakończy się ona sukcesem. ; )

No to zaczynamy. Dziś sie troszkę zmotywuję i od jutra zaczynamy odchudzanie.
Pozdrawiam wszystkie odchudzające sie ! ; p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.