Chyba zaczynam ćwiczyć.. :D
Chyba.. nie jestem tego pewna. Postaram sie utrzymać ale nie obiecuje.. :D
Ale od początku !
Sesja zdana, zaliczona, napisana i ZAPOMNIANA. ! Czekam na kolejną. Od drugiego semstru jesteśmy podzieleni na specjalizacje więc.. chcąc nie chcąc.. moje koleżanki idą razem a ja zostaje z innymi 16 osobami, czas się poznać ! :P
Dziś waga : 70.5 - ALEEEE.. jem za dwie.. wiec obstawiam ze to wpływa na wage, po kilku dniach zejdzie ;D
A co do ćwiczeń: zrobiłam skalpel Ewki, hm.. cieżko było, nie powiem ze nie, 15 minutowe cardio z mel i 10 min na boczki z Tiff. razem 65 minut.
Czuje się tłusta, okropone uczucie,, chyba jestem teraz najgrubsza w swoim życiu.. nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek miała taką wagę, źle się z tym czuje.. serio.. Wstaje i tylko myśle co zjeść.. i niby chce schudnąć ale nie portrafie. Mam za słabą wole zeby odmówić kalorycznego dania na rzecz warzywek.. straszne jest to, jak człowiek więzi się w swoim ciele. jest luty, jestem po sesji, mam czas. Fakt.. szukam pracy.. ale mam czas, mogę ćwiczyć, biegać, cokolwiek a ja siedze i wpierdzielam. Kiedy to sie w końcu skończy? :(
Oficjalnie:
9.02.2014 (poniedziałek)
Waga:70,5
Ćwiczenia: aerobic 65 min
Ciagle zastanawiam sie nad tym ile powinnam kalorii jesć, nie umiem oszacować ile powinnam wcinać, zeby chudnąć. Mam nadzieje ze okaże się ktoś życzliwy i pomoze.. Już nie mam do siebie siły.
edit: wyzwanie ksiazkowe 6/52, juz prawie 7 : p w sumie, olałam wzywanie, czytam bo sie wciagnełam, jednak przyjemnie widzeć postepy i w końcu powiem że coś doprowadziłam od początki do końca wiec zapisuje :D