Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7644
Komentarzy: 31
Założony: 18 stycznia 2011
Ostatni wpis: 19 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
juliak88

kobieta, 36 lat, Warszawa

167 cm, 89.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 września 2017 , Skomentuj

Katar nie taki straszny. Nawet był spacer.

Dziś dzień bez ćwiczeń. Jutro muszę przełożyć o ile się da trening o pół godziny a jak się nie da to nie wiem co zrobię. Rafał umówił się na rozmowę o pracę i nie zdąży wrócić i zająć się Małym. Mam mieszane uczucia co do tej rozmowy. Z jednej strony rozumiem, że może czuć się znudzony...w sumie pracuje w tej firmie już 1,5roku. A dla niego to długo. Rozumiem też, że chcę więcej zarabiać jak ja mam siedzieć w domu z dzieckiem. Z drugiej strony...został mu tylko rok studiów. Jak ich nie skończy to chyba za przeproszeniem...łeb mu urwę! Włożyliśmy w te studia bardzo dużo pieniędzy. I czasu.

Co pożarłam:

owsianka Jamiego czekoladowa (jestem od niej uzależniona :) przepis pochodzi z ksiązki "Gotuj zdrowo dla całej rodziny"),pół banana, garść malin

gruszka, śliwka

miska zupy krem z dyni

pół gulaszu z papryki i boczniaków (przepis z "Jadłonomii"-pychota), 3łyżki ryżu

2 kanapki z serkiem i z wędliną z gęsiny

szklanka soku z jarmużu, ananasa i jabłka

25 września 2017 , Komentarze (1)

Oczywiście dziecko dostało kataru. Boję się nocy z katarem. Jak nie będzie mógł ciągąć cyca i oddychać będzie słabo...

Dziś miałam trening na siłowni. Po miesiącu ćwiczeń zmieniłam pościel na łózku sama bez zadyszki. A trzeba tam podnosić cały materac. Czyli jednak te treningi cos dają :)

Co zjadłam:

jajecznica z 2 jajek, 25g łososia, 1 kromka chleba z serkiem, pomidor

duża brzoskwinia

miska zupy krem z dyni (dynia, ziemniak, cebula, i na cały gar zupy 2 łyżki oleju)

warzywa na patelnię, pierś z kurczaka, plasterek fety, 1 łyżeczka oleju

2 kanapki z białym serkiem i wędzonym łososiem(20g), 1 łyżka serka waniliowego, 5malin, 

szklanka soku jabłkowego wyciskanego

Nie licząc tego serka przy karmieniu synka, to byłoby dobrze :)

24 września 2017 , Skomentuj

Ostatni dzień Rafała mini urlopu. Jest ok w związku z tym :)

Synek zdrowieje  bo zaczyna psocić. 

posiłki:

warzywa pieczone z szynką, jajkiem i serkiem (1/2cukini, 1/2papryki, 1 i 1/2 pieczarki, 1/2 małej puszki kukurydzy, 1 jajko, 1/2 plasterka serka pleśniowego, 1łyżeczka jogurtu, 1 łyżeczka oleju), 1 kromka chleba z białym serkiem

miska zupy buraczkowej

30g ryżu czarnego, 1/2 torebki warzyw na patelnie włoskich, 4 pulpeciki drobiowe, 1 łyżeczka oleju

warzywa z szynką (takie jak ma śniadanie), 50g makreli, kromka chleba z serkiem

szklanka soku z buraków i jabłek

dwie kawy z mlekiem

23 września 2017 , Skomentuj

Następny dzień weekendu. Mój ślubny ma wolne od czwartku więc ja wypoczywam również pomimo choroby Młodego. Nie wiem czy nie powinnam poćwiczyć. Siłownię mam dopiero w poniedziałek...

Dziś wpadli do nas teście. Trochę głupio wyszło bo nie upiekłam ciasta, ale w domu nie może być żadnych słodyczy!!! Musieli zadowolić się zieloną herbatą.

Co zjadłam:

jajecznicę z 3 jajek (rozm.S), 25g łososia wędzonego łososia, 2 kromki razowego chleba z białym serkiem, miseczka zupy buraczkowej, kasza gryczana z 5 pulpecikami drobiowymi w sosie pomidorowym, 100g makreli, 1 kromka chleba razowego z białym serkiem, szklanka (chyba z 300ml soku grejpfrutowego) 

2 kawy.

Trochę za mało wypiłam biorąc pod uwagę, że Młody przez tą chorobę ciągnie głownie cyca.

Idę po herbatę.

22 września 2017 , Skomentuj

Minęło kilka lat a ja wracam jak wyrzut sumienia:)

Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Przede wszystkim zostałam mamą cudnego Kazika.

W ciąży przytyłam 40kg!!! tak....to nie jest literówka. Czterdzieści kilogramów. Jadąc na porodówkę ważyłam 117 kg. Dziecko ważyło prawie 5kg a reszta jest to tu to tam..głównie tam i siam.

Od ponad miesiąca ćwiczę ale schudłam 1 kilogram. Muszę dorzucić dietę co nie jest proste bo karmie piersią. Każdy organizm jest inny, a mój jest taki, że jak za mało zjem to mleko znika. Zazdroszczę tym co jak karmią piersią to tracą kilogramy.

Więc jestem....i tak o to:

1. Waga docelowa to 70kg. Mam ustawione inaczej ale nie wiem jeszcze jak to zmienić :) ewentualnie do 25% tłuszczu w organizmie. Czyli minus 21 kg lub minus 16,1%tłuszczu.

2. Nadal ćwiczę z trenerem dwa razy w tygodniu. Muszę ruszyć tyłek i zmusić się do trzeciego razu w domu.

3. Zapisuję tutaj wszystko co wkładam do japy.

Chcę schudnąć. Nie chcę nosić ubrań w rozmiarze 44-46. Chcę za jakiś czas zostać znowu mamą a do tego muszę nabrać troszkę formy i stracić co nieco tłuszczu. Swoją drogą mam go w ciele 41,1%!!!! szok i niedowierzanie. 

Co dziś zjadłam:

gryczanka czekoladowa (przepis z jadłonomii, ale tam jest chyba na dwie porcje, zrobiłam z połowy składników)

pstrąg pieczony w folii, pieczony batat, pieczony ziemniak

makrela (70g) 2 kromki chleba razowego

Więcej nawet nie zdążyłam zjeść więc nawet ok....gorzej jak przyjdzie poniedziałek a ja zostanę z maluchem w domu sama...najgorsze jest podżeranie z nudów lub z niewyspania :(

7 października 2014 , Skomentuj

Wczoraj był dzień ważenia. 

80,2 

Okropnie się wczoraj czułam. Bolał mnie każdy miesięń i jeszcze oczy :O

Dlatego wypiłam wieczorem herbatę z sokiem malinowym. To było moje małe szaleństwo. Ćwiczyłam tylko 30 minut, dlatego dziś było 20 km na orbiterze.

Jakoś do przodu, ośle :)

4 października 2014 , Komentarze (3)

A mi się wcale nie chce jeść....może jem za dużo ?! :O

Myślę, że idzie mi dobrze. Zwłaszcza, że muszę gotować mężowi który uwielbia ser żółty , beszamel i murzynka z kremem. Dziwi mnie to, że nie chce m się jeść. Wcale. NIC. Wieczorem mi tylko w brzuchu burczy, a tak to wogóle. 

W poniedziałek dopiero ważenie, więc może moja radość jest przedwczesna.

W każdym razie, poćwiczyłam dziś 1h na orbiterku. Jeszcze się z 15 minut porozciągam.

Zjadłam: 2 kromki chleba pełnoziarnistego z awokado i makrelą +kiełki, ok 2/3 szklanki rosołu z wielką marchewą i kawałkiem selera, połową piersi kurczaka i 2 łyżkami makaronu, jabłko. Pewnie zjem jeszcze wieczorem ok szklanki kremu z papryki.

3 października 2014 , Skomentuj

Zaczynam milionowy raz.

Przez stres przytyłam do 85 kg...nigdy NIGDY nie byłam taka gruba...Nawet jak siedziałam zamknięta w katolickim, żeńskim internacie gdzie jedyną rozrywką było codziennie chodzenie do pobliskiej cukierni.

Zaczęłam w poniedziałek.

Waga początkowa 85kg.

Codziennie od wtorku ćwiczę na orbiterku w pasie neoprenowym. 

Taka informacja dla tych co się zniechęcają ćwiczeniami na nim. Pierszego dnia dałam radę tylko 10 minut :P dziś jest czwarty dzień i zrobiłam 1x20min i 1x40min. Jak ja paląc papierosy, i z niezaleczoną kontuzją po wędrówce na wulkan w Indonezji dałam radę to każdy może :D 

Menu: 2 kromki chleba pełnoziarnistego (z pastą z makreli i awokado i kiełkami, wędlina z pomiorem), jabłko, 2X pół szklanki chudego rosołu z połową piersi kurczaka, 1,5 łyżki makaronu, wileka marchewka, 0,5 pietruszki, seler)

Ćwiczenia-> 1x20min orbi, 1x40 orbi

6 marca 2014 , Komentarze (2)

Po podjęciu mega restyrykcyjnej diety udało mi  sie zrzucić 5kg. A to dopiero początek!!!!
 <demoniczny śmiech, demoniczne gesty>

13 lutego 2014 , Komentarze (5)

8
Dlaczego mam wrażenie, że nic się nie zmienia?
Mam ochotę rzucić wszystko w piz***...jestem mocno zrezygnowana.
Wiem, że na efekty trzeba czekać, ale mam wrażenie, że coś się dzieje niedobrego.
Jeszcze 1,5 roku temu jak jadłam przez tydzień lżej od razu było widać efekty.
A teraz mam wrażenie, że z każdym dniem jestem coraz większa...i nic nie pomaga.
A może ja dużo jem? nie wydaje mi się...ale może?
Śn.             2 kromki razowego pieczywa z pastą z makreli lub z szynka drobiową i chrzanem
I posiłek:   sałatka z sałaty, ogórka, pomidora, łososia wymiennie z szynka drobiową i jajkiem
II posiłek  50 gram makaronu z tuńczykiem i łyżką serka wiejskiego lub 50 gram makaronu z łososiem, zielonym groszkiem, lub 2 kieliszki pęczaku z buraczkiem i łyżką serka.
kolacja: zdarza mi się zjeść melona, lub jabłko, lub 2 ziemniaki o.O

Pracę mam siedzącą ale 2 razy w tygodniu biegam na fittnes (środa ABT, czwartek TBC).
Nie pije słodzonego, nawet soków (czasami wyciskany z jabłek niesłodzony) bo ich nie lubię..
Pozwalam sobie na 2 kawy z mlekiem 2% lub 0,5% dziennie, raz na miesiąc na cole zero i nic....

Nie wiem, zupełnie nie wiem dlaczego nic nie schodzi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.