Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

I wynika z tego, ze jestem jestem jeszcze młodą kobietą, ale ważę za dużo. Idę na poważna operacje, schudniecie gwarantuje pomyslnosc operacji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 71026
Komentarzy: 1342
Założony: 26 stycznia 2011
Ostatni wpis: 3 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Arizona1959

kobieta, 65 lat, Dania

170 cm, 91.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2015 , Komentarze (2)

Z nowosci to to,ze ciagle pada i  pada naprawde niby cieplo a tak naprawde to zimno...kiedy to naprawde zrobi sie cieplo,tak zeby mozna zjesc i wypic kawe na dworze...? choc w lesie jest cudownie ,bylam dzisiaj z moimi starszymi paniami na kijkach (to znaczy tylko Ja jestem z kijkami,One tak smigaja ,ze im sa one nie potrzebne,bylam tez i wczoraj...mam porzadne kalosze i dobre okrycie,wiec moge chodzic,zreszta Ja z nimi chodze juz od poczatku lutego i fajnie z nimi sie czuje.Nie myscie tylko,ze chudne,utrzymuje wage,i tak ma byc ...dopuki nie naucze zyc z ciaglym bolem i problemami zwiazanymi z tym ...Narescie zajeli sie mna w Klinice Bolu,ucze sie oddychac zeby nie wpadac w panike...to dlugi proces przeroznej nauki,wiem tez od nich ze ciagly bol bedzie a Ja musze sie w nim odnalesc...wiem tez  ze wtedy bedzie realne schudniecie nie w tym stanie, nie teraz co znajduje sie od paru lat ,musze na nowo zaczac sie usmiechac i przedewszystkim myslec inaczej....Pozatym zostaje z Wami,czy Wam sie podoba czy nie!!!,mam tu swoja Krysie i Iwonke...i jeszcze pare milych osob,wiec jezeli znowu przyjdzie co niektorym pisac do mnie,ze mam zmienic inny portal ,to wiecie co... pocalujcie mnie w nos. Ruch jest tez czescia nauki wiec sie ruszam,choc nakreslono mi granice,i musze sie tego trzymac,jeden dzien spory ruch jak dla mnie ,drugi dzien odpoczynek,babki z krorymi chodze juz wiedza,ze jak tesknia za mna maja wpadac po spacerze na kawe do mnie.Dzisiaj moge sie przyznac ,ze dzieki temu,ze znalazlam sie w ich gronie ,nie zwariowalam i funkcionuje...jako tako...tylko nie myscie,ze one duzo wiedzia o moich problemach zdrowotnych, O NIE, !!! tak tu sie nie rozmawia jak w Polsce! to nie ten styl....W poniedzialek kolejna wizyta w klinice bolu,to cala wyprawa jak dla mnie samej,tym razem jade sama, ale to nic czuje,ze sa tam ludzie ktorzy staraja mi sie pomoc,nie to co moj lekarz rodzinny,wczoraj zadzwonilam do swojego lekarza rodzinnego proszac o zrobienie jednego badania z krwi dla kliniki bolu ,bo mnie o to poprosili,i co uslyszalam ,ze te badanie jezeli im jest potrzebne, maja swoich specjalistow niech sami zrobia...! slow mi brak ! Zycze wszystkim fajnego weekendu,bede pisac i zagladac o tych fajnych Vitalianek,choc nie tak czesto...,to czas,gdzie wiecej jestem na wsi niz  u siebie w domu.Serdecznie pozdrawiam

18 maja 2015 , Komentarze (4)

...Dzis sie troszke spiesze jak nigdy,zawsze to Ja mam duzo czasu ,bo przeciez nie pracuje...i wogole to moje zycie ,to mozna porownac do zycia slimaka...nigdzie sie nie spieszacego,powoli ,pomalu,zreszta tem co mieszka w Dani ,tyle lat co Ja ,dobrze wie o czym Ja pisze...(tu zycie jest na zwolnionych obrotach).Przepraszam ,ze do Was nie zagladalam ostatnio,i tez do Was nie pisalam ,sama tez nic nie nagryzmolilam w swoim pamietniku.Dzieki za Wasze cieple wpisy,jestescie naprawde serdeczne...Jutro ten dzien tak wazny dla mnie,tak bardzo dlugo czekalam,rok i pare miesiecy,(klinika bolu),ostatnie pare miesiecy nie moge sama sobie poradzic z nim ,problemami wynikajacego z ciaglego bolu...calkowicie mnie przytlaczaja i gasza,..nie przespane noce...czarne mysli...i brak sily...ale na tym koniec,szyje obrus i musze go skonczyc,musze tez dzis zaliczyc  bodyfitness,upiec ciasto,spakowac sie.Po jutrzejszej klinice bolu,wyprawa po sklepach...zapraszam Holle jutro na obiad,wiec jakos  to przezyje to moje latanie po sklepach...potem jedziemy na wies,Jutro poznym wieczorem jedziemy do znajomych  na lody i kawe,...obiecalam ,ze upieke polski sernik,mam jeszcze 1 sztuke Vitello serka naturalnego (zapasu przywiezionego z Polski,tu nie ma takich rzeczy,jest cos ale to nie to samo,..)Tym razem weekend mamy dlugi,-swieta  ,pozatym w sobote mamy karnawal,syn jak co roku bierze w nim udzial,tym razem bedzie pirat i pani piratowa,impreza dobrze zakrapiana...i dobrze mlodzi ,powinni sie wyszalec,zeby mieli co wspominac na starosc,mlodosc ma swoje prawa!!!,w poniedzialek,jak juz dojda do siebie,...zabieramy ich na mala wycieczke poza miasto.Dzis i jutro syn ma egzamin, trzymam kciuki,wogole wszystkim co maja albo beda mieli egzaminy zycze powodzenia.Koniec biore sie do szycia.Zycze wszystkim wspanialego tygodnia,serdecznie pozdrawiam moje Vitalianki.

12 maja 2015 , Komentarze (4)

...pobyt w hotel Spa -prezent urodzinowy

12 maja 2015 , Skomentuj

...wycieczka ,atrakcja z okazji Dnia Matki to wyprawa do Legolandu,530 km(w dwie strony).zamowiona przezemnie pogoda ,..napewno cos pokrecilam ,lalo jak z cebra,ale trudno,powtarzalam sobie ,ze nie to jest najwazniejsze ,przeciez mam to co dla mnie jest najwazniejsze, rodzine kolo siebie.Promienialam,i to bylo widac,!!!.Wspolny obiad,kolacja,bylo milo i taka cudowna atmosfera.W domu u Holle bylam 23.15,i wtedy padlam ze zmeczenia,nastepnego dnia bylam cala porozbijana,do siebie do domu wrocilam w poniedzialek rano,przed Holles praca,musialam byc w domu,bo szlam na badanie krwi.W nastepnym miesiacu,syn ma egzamin koncowy,bedzie nastepna wycieczka,..cudownie jak dzieci umieja ,przynajmniej sie staraja sami pokierowac swoim zyciem...ta roza nalezy mu sie!!!,Dzisiaj znowu pada,ale nasza dzisiejsza wycieczka i tak odbedzie sie,dunczykom nie przeszkadzaja deszcze...Ja tez mam dobre kalosze,mam tylko cicha nadzieje ,ze tym razem nie bedzie tyle tych gorek...W prezencie od syna dostalam Hit ksiazkowy,napewno ta ksiazke znacie i juz ja czytaliscie ,dostalam tez dekoracje kwiatowa.Holle od swoich podworkowych kotow kupil mi w prezencie 12 nozy i widelcy na gryla,dobrze wiedzial ze takie wlasnie chcialam miec...A TERAZ czas na zdjecia.Zycze milego dzionka.

6 maja 2015 , Komentarze (1)

...co to wczorajszej naszej grupowej wycieczki nie bylo latwo ,ogromny wisilek z mojej stronu.z ledwoscia dalam rade ,pozniej musialam juz dalej isc nie bylo wyjscia,...cala noc nie spalam(choc dla mnie to nie nowosc),smarowalam co dwie godziny Voltaren Max,Trasa 3,5 km ale same gory,piekny las,ale trasa za ciezka jak dla mnie,choc kilometrow bylo owiele mniej niz to co my robimy na codzien.Dzisiejsze kijki odposcilam,musze sie nauczyc kiedy organizm moj mowi nie to znaczy nie!,nic na sile,pomalu i z glowa...bo zrobie sobie krzywde.Dzisiaj za to bylam u fryzjera,mam owiele krotsze wlosy ,czuje sie w nich dobrze,potem poszlam po zakupy,przed sklepem spotkalam babke ,ktora znam z widzienia,rozmawiamy ze soba,my sie tu wszyscy znamy,babka zaczela piac na demna,jak to sie dzieje ,ze Ja coraz mlodziej wygladam,?...Ja na to ,ze 10 minut temu wyszlam od fryzjera,moze dlatego,Ona na to nie to nie to! ...skoro to nie to ,to mowie idzie lato a na lato to Ja zawsze mlodnieje...usniechnela sie.(Ja dobrze wiem ,ze nie wygladam  na swoje 56 lat,i to jest fajne.)Jutro apukunktura,mam prywatnego kierowce a potem zaczyna sie nasz weekend.W piatek ide na urodzinowego gryla,sobota jedzemy po dzieciaki i jazda na wycieczke,funduje wycieczke i atrakcje z okazji Dnia Matki,nie bede goscic ich w domu,tylko ich zabieram ...Dzieciaki mieli do wyboru ,gdzie mozemy pojechac,decyzja byla ich ,maja tez wymyslec cos innego zamiast bukietu kwiatkow,bo to glupota zabierac kwiaty na wycieczke.Wiem ,ze do Dnia Matki do 26 maja,sporo czasu,ale Ja mam swoj Dzien Matki 10 maja,,sobie zycze wspanialego dnia(bez deszczu,ma byc taki bo taki sobie zamowilam...) ,spedzonego rodzinnie w cudownej atmosferze,a Wam wszystkim rowniez i Sobie zycze,zebysmy czuly sie kochane nie tylko w tym jednym dniu w roku.Odezwe sie za pare dni,zycze milego weekendu.

5 maja 2015 , Komentarze (2)

...wczorajszy trening,nie nalezal do udanych,napewno zaczelam za wczesnie...ale to bylo wczoraj.Dzisiaj jest zaplanowana wycieczka,moje starsze babki juz dzwonily czy dam rade,o kijkach chodzi mi sie lepiej wiec powinnam dac rade,choc bol sie nasilil po wczorajszym moim treningu.MAM CICHA NADZIEJE ,zeby  tylo nie padalo,choc mam kalosze i dobre okrycie,ale w deszczu to zadna przyjemnosc.Ale teraz z innej beczki,nigdy tego nie pisalam ,choc nie moglam z tym sie pogodzic i tak strasznie mi bylo zle...az do zeszlego tygodnia, przez cale swoje zycie Holle mial samochod na 2 -wu osobowy,jemu inny nigdy nie byl potrzebny,zreszta to prosty chlop ze wsi,choc jest inny niz polacy to cieply i dobry chlop,choc o ustawieniu go do siebie ,to nie realne,zreszta Ja przez te ponad 11 lat nigdy nieprobowalam tego robic,dlatego u nas nigdy nie bylo awantury czy klotni,nie w tym zwiazku.Kiedy mi ponad rok temu zabrano niezaleznosc ...pokruszylam sie... Holles samochod na dwie  osoby...!!!. co to bedzie a bylo naprawde nie wesolo,mama -Ja uzalezniona od transportu...,syn nie kupi samochodu bo nie da rady go utrzymac...nie myscie ,ze tu ludzie z nieba nanne maja,pracowac tu a wydawac w polsce to jest duze OK.Wielu z Was w tej chwili zastanawia sie czy Ja nie jestem  czasem stuknieta?,potrzac oczami polakow to moze i tak...ale tu sie zyje inaczej i wszystko naprawde jest inne.(dziewczyna syna uczy sie jezyka,syn jest pa technikum nie moze znalesc stalej pracy,wynajmuja przesliczne nowe mieszkanie,ktore ladnie kosztuje a ubezpieczenie samochodu do 27 roku zycia kosztuje majatek ,mozna podpiac sie pod rodzicow ale z ojcem syn nie chce miec kontaktow a mama czyli Ja to wiadoma ,nie mam prawa jazdy.Ludzie stanowiacy zagrozenie na droge ,obojetnie z jakich przyczym ,czy z drowotnych czy innych nie powinni byc na drodze!.Cala rodzina syna to tylko Ja, a  pomoc samochod czasem jest tak potrzebna....a pozatym tu wszedzie jest tak daleko,autobusy dalekobiezne nie jezdza tak czesto ,dlugie przerwy miedzy jednym a drugim a wieczorem malo co...Majac moje lata ,duzo czasu,i dziecko ktore z domu wyszlo wczesnie ,pare lat temu teskni sie ogromnie ,gdyby byly wnuki przelalam bym swoje ogromna milosc na nie ,ale na wniki jeszca za wczesnie,milosci mam ogromme poklady dostalam jej tyle od mojej mamy ,ze mam ja dzis....Ale sie rozpisalam a mialam sprzatac,bede sie streszczac...,wiele razy napominalam przez ten caly rok (bo wiedzialam ,ze Holle chce kolejny raz kupic  samochod,zeby tym razem kupil na 4-5 osob,) o rodzinnym samochodzie,ale za kazdym razem slyszalam ,ze On przez cale swoje zycie mial samochod na 2 osoby,bo taki jest mu potrzebny a nie inny,dla nas dwoch jest w porzadku,takim wlasnie mozemy jezdzic na nasze wycieczki  po piaskach ,inny samochod sie zakopie!.Kiedy rozmowy wracaly na temat samochodu ,nie klucac sie ,bo my sie niegdy o nic nie klocimy (te ciagle awantury polakow mowie tu o mojej rodzine ....to Mi sie w pale nie miesci ,jak tak sie da zyc...).Ja mowilam swoje o On swoje,wiedzialam ze i tak  nie wygram ,moje argumenty do niego nie przemawialy,(to ze moge zostac babcia i chcialabym zabrac wnuczka,czy wnuczke....a Holle... to bedzie syna sprawa,jak beda potrzebowali pomocy....zawsze mialam wrazenie i to jest prawda,Holle uwaza ze gowniarz jest przez mame rozpieszczony,to jest prawda,ale jak mialo sie jedyne dziecko chore przez prawie 8 lat i codziennie walczylo sie o kazdy dzien,wychowanie dziecka jest zachwiane....nie potrawie tego dobrze ujac,a teraz wlasnie  taki  jest,czasami moze nie wporzadku.Ale to moj syn,a charakterek to On ma po ojcu zreszta nie jedno widzil jak ojciec mnie traktowal....Ktoregos dnia 2 tygodnie przed kupnem samochodu,Holle pokazal  mi na  internecie samochod,co mysle o nim,oswiadczyl mi ze jest z tych troszke wyzszych,nie bede miala wiec problemu z moimi biadrami,bagaznik jest tez z tych wiekszych,marka jest ta co On uznaje,jak chce to moge miec ten,sa lepsze ale na inny go nie stac ,tyle moze wydac pieniedzy,i jak chce  to mozemy zaraz jechac obejrzyc samochod.Przezylam szok,przeciez dla mnie nieistotna marka samochodu,byle byl  nowy i mial 4-5 miejsc i bagaznik spory.! W przeciagu paru minut stalam z kula przy samochodzie i gramolilam sie do wozu,gotowana na ogladanie samochodu,usmiechnelam sie kiedy w salonie,oswiadczyl ,ze decyzja nalezy mnie..to mile.Pare dni potem mielismy samochod,a teraz wszystkim na okolo Holle musi sie tlumaczyc,ze to Ja chcialam miec samochod rodzinny,takie poruszenie ,ze najblizej mieszkajacy sasiedzi przyszli sie zapytac czy Ja  w krotce babcia  zostane?... na to  Ja musze jeszcze poczekac,ale 9 maja.zabieram swojego osobistego kierowce i swoje dzieci  (mam na mysli syna i jego dziewczyne) na wspaniala wycieczke,funduje wszystkie atrakcje to az nieprawpodne....mam to co bylo dla mnie takie wazne...!!! wiec  mamy,chyba mozna mi tak powiedziec Toyota Urban Cruiser,choc tu w Dani jest cos takiego co moje to nie twoje...Zycze milego dnia.

4 maja 2015 , Komentarze (2)

...nie bylo mnie w domu dosc dlugo ,chcialam posprzatac ale jakos nie moge sie zabrac,pozalatwialam drobne wazne sprawy,,to pokrecilam sie wokol siebie a o sprzataniu ciagle mowie (bo Ja potrafie gadac ze Soba,jak byscie nie wiedzieli...)Teraz pije sobie wspaniala kawke,i pisze do Was,w miedzy czasie pogadalam sobie przez telefon z moja byla sasiadka,dzis zdala ostatni egzamin ,zostala asystentka,gratulacje,nie pamietam czy wspominalam  ale od miesiaca ,moze dluzej nie pamietam mieszka 20 minut samochodem o demnie,rodzina jej faceta wywalila Ja z domu,bo clop dupa nie potrafil  tego zrobic sam a zaczelo sie wszystko odbijac na mim...Ja caly czas gadalam sama do siebie ,ze to jest chory zwiazek ,nie mozna tylko brac nie dajac nic kompletnie nic w zamian...wstydzila sie go nawet przedstawic swoim znajomym a dostawala wszystko,nie wydawala zadnych swoich pieniedzy na nic ,kupil samochod dla nie i jeszcze jej codziennie tankowal,jak szli na impreze to kupowal jej od butow do sukni,wszystko o Ona nawet nie chciala z nim spac ,bo On chrapal ,spal w pokoju goscinnym.Mowila  do mnie ze jak Ja kocha to niech jej to pokaze,Ona nie musi go kochac ...Ja mam inne pojecie na zycie i Ona dobrze o tym wie.Boze mowilam sama do siebie ,czy ten chlop jest wariat czy slepo zakochany,dobrze ,ze rodzina jego zakonczyla ten zwiazek ...bo to sie w pale nie miescilo jak mozna w perfidny sposob omotac zakochanego czlowieka...poznalam jego rodzicow,rodzina prosta a zarazem z klasa i dunskimi tradycjami,wspaniale mi sie z mini rozmawialo,lubie takich ludzi.Boze juz 17.30 ,musze leciec na moja gimnastyke,nie mam wiecej czasu.Czesc

3 maja 2015 , Komentarze (4)

...ta dluga miesieczna nieobecnosc byla spodowana malym nieplanowanym wypadkiem a tak naprawde upadkiem na ulicy,po szpitalu czas rekonwalestenji byl u Holle,od piatku jestem u siebie ...jest ok. Nie uzywam Holle computera,bo zawsze mu cos narobie,wiec sprawa jasna jestem usprawiedliwiona.Moja waga to 97,6 kg,wiec jest wieksza niz na pasku (nie zmienie wagi z paska ,zeby mi przypominala...)nie stosuje dragonskich djet,ucze sie zdrowo jesc ,choc wiele razy zjem o wiele za duzo,waga troszeczke idzie w gore i spada lekko w dol,i tak jest w ta i z powrotem,czyli  nic tak na dobra sprawe  z nia nie dzieje.(..ale dla mnie to wazne, zeby nauczyc sie zdrowo jesc,a nie za kazdym razem rozpoczynac  djete od z nadwyzka ponad 12 kg a tak jest za kazdym razem,nigdy  w taki sposob nie dojde do celu upragnionej wagi,bo stale musze schudnac te ponad 12 kg i brakuje mi sily na dalej...),pozatym nie da sie skupic na djecie jak ma sie problemy zdrowotne,nie w moim przypadku,kiedy zyje sie z chorobami i jej problemami ,przeciez u mnie nie jest  to tylko jedna sprawa...19 MAJA (,bedzie to duzo ponad rok czekania,) rozpoczynam nauke konfortu zycia,narescie zajma sie mna w Klinice bolu.(ten ciagly bol i problemy z chorobami odbieraja mi sily ,usmiech...odbieraja mi wszystko,poprostu wszystko...Sama tez wzielam sprawe w swoje rece,widzac co sie dzieje ze mna ,znalazlam grupe starszych fantastycznych zdrowych babek ,chodze z nini na kijki,czuje sie w nich towarzystwie dobrze , raz w tygodniu do jesieni organizuja krotkie wycieczki w plener,najpierw jedziemy samochoden,potem pieszo i powrot do domu samochodem,bylam juz na dwoch takich wycieczkach,ale przez ten miesiac zastalam wykluczona, moj upadek i rekonwalestencje...mowi sie no trudno ,od jutra wszystko wchodzi na wlasciwy tor.Jeszcze raz dziekuje  tym co nartwili sie o mnie i serdecznie  pozdrawiam.Zycze milego wieczoru.

30 marca 2015 , Komentarze (6)

...kiedy czlowiek jest juz troszke starszy i zdrowie nie takie jakby sobie tego zyczyl,patrzy na wiele spraw i rzeczy innymi oczami...Jutro pogrzeb w mojej rodzinie,zdrowa kobieta,biegajaca do pracy nie dlatego ,ze musiala,tylko co niby miala by robic w domu.(nie chodzi tu o moja siostre,u niej rokowania sa dosc dobre) .Raptowna smierc,szok dla calej rodziny...cieszmy sie tym co mamy,nie wazne ,ze znowu przytylismy i kolejny raz nam nie wyszlo,rozpoczynajmy od poczatku...powinno tym razem nam sie udac..,zycie mamy tylko to jedno.Zycze wszystkim spokojnych i pieknych Swiat Wielkanocnych.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.