W ta i z powrotem......
Djetka jakos idzie,te 2 kg co mi przybyly w marcu,juz ich nie ma,chcialabym zgubic jeszcze z kilogram do konca miesiaca tak zebym przesunac moj pasek z wykresu,bo on jeszcze nie drgnal w tym roku a niedlugo koniec kwietnia.fajnie ze zrobilo sie troche cieplej,to tez mnie troche mobilizuje,zeby nie dac sie.Powoli do celu,i to nic jak Ja to pisze -w ta i z powrotem-byle by robic cos w tym kierunku i sie nie poddawac.Dzisiaj kupilam nowa donice na kwiaty ,ta stara jak ja ruszylam to sie rozpadla,specjalnie kupilam tym razem mniejsza donice,bo jednak kupic kwiaty do dwoch domow to troche kosztuje a mnie w zupelnosci taka wielkosc wystarczy.Kupilam ja z takim dozownikiem na wode,no bo jak Ja jezdze w ta i z powrotem,nie bede sie martwic ze kwiaty mi uschna.Przynioslam tez stol i krzeselka z piwnicy ,wiec jutro powinnam pic kawe na tarasie,zobaczymy jak to bedzie .Tym co szykuja sie do spania zycze kolorowych snow.
W ta i z powrotem......
Dlugo nie pisalam,pare dni nie bylo mnie w domu,pozatym mam cos co mi chodzi po glowie i tym sie denerwuje i juz nic nie moge zrobic w tej sprawie ,tylko czekac do maja,i wtedy to sie okaze,czy djabla nie narobilam sama sobie ,wiem ze moglam to zrobic inaczej i napewno to by moglo byc lepsze rozwiazanie.A teraz to sie denerwuje....zeby ciagle nie myslec o tym zaczelam sprzatac w szafach.Wszyscy dobrze wiecie jaka to niewdzieczna i pracochlonna robota i nic jej nie widac.Nie bede pisac czym tak naprawde sie demerwuje,bo i tak dla polakow jest to nie zrozumiale.Zaczol sie moj film,napisze pozniej.
Zostalam....
Od rana jestem ciocia,a tak naprawde przylatana ciocia, ale to tylko moja wina .Od 29.07.2004,mam obraczke zareczynowa na reku i ciagle cos wynajduje,a z roku na rok jest mi to bardziej obojetne,i jakos nie potrawie sie zdeklarowac.Wiem ,ze to nie jest dobry czlowiek i,nigdy ale to nigdy nie poklucilismy sie przez te lata.Wydaje mi sie ze stalam sie teraz wygodna ,juz nawet ludzie przyzwyczali sie do tego,ale Ja ciagle powtarzam jedno ,ze nie chce na starosc zostac sama.Cos nie tak mam w glowie.....W kazdym razie jak by to nie nazwal jest niejsce dla mnie w tej rodzinie.....i to wiem napewno.
Czy to Ja? czy to dzien?
Nic mi sie nie chce,tak na dobra sprawe nie mam dzisiaj checi na nic ,no no bym sklamala mam chec na dobre ciasto,ale mi nie wolno,dopiero co zaczelam poswiateczna djete,dopiero w nastepny weekend zafunduje sobie kisiel.Kisiel nie ma duzo kalori,przywiozlam go z Polski,mam zapasu do lata.Nawet pisac mi sie nie chce,dzien tez taki jakis do niczego.Jutro sasiadka farbuje mi wlosy,ma przyjsc po pracy,zjemy cos djetycznego,ale tym razem bedzie to bez wina,trzeba troszke wziasc sie do galopu,tym bardziej ,ze Ona ma w kwietniu urodziny no i to wiadoma sprawa.Zycze Wam i Sobie wytrwalosci . Milego wieczoru.
Slonce
Od doslownie pare dni,mamy duzo slonca,choc jest zimno,przez to jest jakos inne powietrze,az chce sie zyc i ptaszki rano spiewaja,w sloncu jest cudownie.Pomyslalam sobie nawet ,zeby przyniesc krzeselka z piwnicy,zeby w kurtce i kozakach wypic kawe na tarasie,nie mowie ,zeby siedziec dlugo,ale tak 10 minut.Musze nad tym powaznie sie zastanowic.Swieta spedzilam w dwoch domach,bo tu mamy swieta jakby dluzsze,juz od czwartku,jakby nie liczyl to jest 5 dni,gosci mialam u siebie i mojej drugiej polowy.Troche sie napracowalam.We wtorek odpoczywalam,zadzwonilam tez po znajoma,zeby wpadla na ostatki dobrej rybki,bo wiem ,ze Ona uwielbia ryby.Wczoraj sprzatalam i pralam posciel po synie i jego dziewczynie.Dzisiaj weszlam na moj computer,nie otwieralam go prawie od dwoch tygodni.Wszystko u mnie wraca do normy,ide zaraz na moj trening,po drodze musze kupic razowy chleb ,marchew i owoce.Zycze Wam wszystkim milego dnia,do uslyszenia.
2 kg,zamiast schudnac,to je przybralam.....
Ten miesiac nie nalezy do tych dobrych,ale ,kiedy pisalam,ze zyczylabym sobie schudnac w marcu 1-2 kg,to wiedzialam ,ze moze to mi sie nie udac.W tym miesiacu bylam na dwoch imprezach urodzinowych,oprocz tego Ja sama mialam urodziny,tego dobrego jedzienia,zostalo sie tyle ,ze trzeba bylo to potem to zjesc,no i jeszcze ida swieta,a Ja mam gosci ,w jednym i drugim domu.Jednym slowem,w tym miesiacu,za duzo jest tego wszystkieg dobrego. Dobrze,ze chodze na moj trening,bo moglo by byc wiecej niz te 2kg,Ja nie mam zadnego problemu ,zeby przytyc u mnie to jest w mig,ale schudnac to wielka sprawa.Troche tez sie denerwowalam,a to nie sluzy mi dobrze ,wtedy,za duzo jem,bylam na badaniach kontrolnych w szpitalu,no i nie wyszly za dobrze,ale nie myslalam ,ze bedzie az tak.,chodzi o kregoslup,ale operacji i tak mowie nie.Choc do swiat jest jeszcze pare dni to juz dzis Wam wszystkim skladam najserdeczniejsze zyczenia zdrowych ,radosnych i spokojnych Swiat Wielkanocnych,mokrego dingusa i smacznego jajka.
Smutny dzien
Dziwna ta pogoda,tylko w tym wszystkim jest dobre ,ze nie pada,ale nie ma co sie dziwic przeciez to jest marzec.Dzis ide trzeci raz na trening w tym tygodniu i koniec na ten tydzien,musze sie wziasc za sprzatanie,bo kurz az stoi i Ja juz go dobrze widzie ,pomimo ze mam biale meble,ale jest mi brak sily do sprzatania,trening jest jak dla mnie duzym wisilkiem,i tak naprawde walcze ze soba sama,zeby na niego chodzic.Musze Wam powiedziec ,ze moje problemy z zaladkiem sie zmniejszyly, ale nie ustaly,choc i tak nie ma postawionej jednoznacznej djagnozy,biore nowe tabletki,i bol jest duzo mniejszy.Poczytalam,ktoregos dnia wasze pamietniki,i znalazlam wielka madrosc.O to ona.....silna motywacja,cierpliwosc.Aby schudnac,trzeba madrze jesc...Ja sie tym zgadzam ,a Wy chyba tez.Dobrze ,ze pisze ten pamietnik,mozna sie troche otworzyc,pogadac,i liczyc na Was.Wiecie co,moja motywacja oslabla,abo nie byla wogole taka silna,cierpliwosci to Ja wogole nie mam.Wiec zostalo tylko jedno,aby schudnac trzeba madrze jesc....Zaczynam sie bac o sama siebie....a tak bardzo bym chciala....
Poniedzialek
Wrocilam do domu,nie bylo mnie,od czwartku wieczorem,bylam u mojej drugiej polowy.Po drodze do niego pobuszowalam troche po sklepach,kupilam sobie nowe ubranie na trening,te stare jest jeszcze bardzo dobre,ale teraz nie bede musiala ciagle prac.Cena byla bardzo dobra,i to ze,udalo mi sie kupic moj rozmiar,moze kolor nie ten,ale co tam,przynajmniej nie zgine w tlumie
.W sobote,robilam taka mala imprezke,nie wiem jak to napisac,w kazdym razie ,sasiad przedstawil nam swoja dziewczyne,Ja znam ja od trzech lat,z opowiesci i krotkich rozmow telefonicznych.Na wszystkie imprezy,ktore my wyprawialismy,sasiad przychodzil zawsze sam,ale teraz zmienila sie czala sytuacja.Na urodzinach sasiada ojca jej nigdy nie bylo,poniewaz nie cala jego rodzina ja akceptuje.Jej syn nie jest zadnym problemem,problem jest jej wiek 16 lat mlodsza.Nie dawno sasiad ojca zamieszkal w domu starcow,chyba tak to sie mowi po polsku,wiec on przejal dom i musi splacic swoja siostre,dom jest jego.Jego dziewczyna zaczela do niego przyjezdzac,sasiad promienieje
.A Ja sie ciesze ,bo narescie mam sasiadke i fajnie sie dogadujemy.Prze ten weekend, troche za duzo pojadlam,i zaraz minely problemy z pojsciem na toalete,jak reka odjal.Chcialabym schudnac 2 kg w tym miesiacu,ale nie wiem jak to bedzie sama mam urodziny i jeszcze ide dwa razy na urodziny no i swieta,w kazdym razie bede, chodzic na moj trening i bede trzymac djete na tyle, ile sie da to, tylko wyjdzie mi na zdrowie.Musze umyc kabine prysnicowa i ide na trening.Zycze dobrego dnia.
Cel osiagniety 104,1kg
Hura,waze 104,1,jestem zadowolona ,teraz odpuszczam i wracam do zdrowej
djety 1200 kcl.Jak sami widzicie 03.01.2013 wazylam 116,2, kg dzis waze
104,1 kg.Schudlam to, co przytylam w zeszlym roku,kiedy zaprzestalam
djete,jak by nie liczyl to bylo 12,1 kg.Teraz moge sie juz przyznac 12,1
kg,i nie jest mi juz wstyd,jestem szczesliwa.Po tygodniu kapuscianej
djety schudlam 4 kg,nikomu jej nie polecam,i nigdy do niej nie wroce.
Koszmar ostatniego dnia
Koszmar ostatniego dnia,to jest najbardziej trafny tytul,pasujacy do tego wszystkiego co przezywalam w czasie tej kapuscianej djety,choc dzien ten jest jeszcze mlody,juz wiem ,ze nigdy nie powtorze tego bledu glupoty,jakim jest ta djeta w moim przypadku.Jutro ,po kolejnym treningu ,bede sie wazyc i bedzie wiadomo, czy udalo mi sie dotrzec do wagi z poprzedniego roku,gdzie przestalam sie odchudzac,po prostu zabraklo mi silnej woli i wsparcia i utrata ostatniego z rodzicow.....zamyka sie wtedy pewien rozdzial w swoim zyciu,to byloby chyba wszystko,zeby sie usprawiedliwic,przed sama soba.W kazdym razie jutro wracam na zdrowa i mormalna droge,jaka jest djeta 1200 kcl + trening 3-4 razy w tygodniu.Tak bardzo bym chciala jutro przyznac sie, ile to musialam schudnac do tej wagi ,ktora mialam ,kiedy odpuscilam djete w zeszlym roku,mam nadzieje ze mi sie to uda a jak nie,to trzeba pracowac nad tym dalej z djeta 1200 kcl..Cos jeszce wypije i ide na moj trening,wlasnie przyszla do mnie moja znajoma,to tyle na dzis,trening bedzie pozniej.