Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie fakt, ze pozostało mi juz nie wiele lat kiedy mogę się podobać.. także sobie ;) No i w lipcu wielkie wesele w rodzinie , trzeba się jakoś zaprezentować ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55748
Komentarzy: 201
Założony: 4 marca 2011
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anyna

kobieta, 45 lat, Pyskowice

164 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2013 , Komentarze (2)

Jakiś czas temu natknęłam się na wątek, w którym to dziewczyny rozpisywały się jakie śmieszne to i beznadziejne są wpisy typu "jak wyglądam w tej sukience?" + foty, pojawiały się też komentarze, że bez sensu i beznadziejne jest wklejanie przez niektóre dziewczyny  do pamiętników fotomenu , na którym nic odkrywczego i szczególnego nie ma.. że po co dziewczyny dodają zdjęcia ciuchów czy zdjęcia kosmetyków które zakupiły.. najazd na takie vitaliuszki w tym wątku był, że ho ho .. krew prawie się lała ;)

i tak sobie w pierwszej chwili pomyślałam, że rzeczywiście gdzieś tam jakiś pamiętnik mi się otwarł, w którym dziewczyna dodała foto dezodorantów (chyba zwykłe reksony) które zakupiła dla siebie i chłopaka.. i pomyślałam, a co to z dietą i vitalią ma wspólnego? I uśmiechnęłam się w duchu prześmiewczo..

Ale szybko się zreflektowałam i pomyślałam, że przecież ja też zaliczam się do tych BEZNADZIEJNYCH , bo w swoim pamiętniku zamieszam fotki mojego w cale nienadzwyczajnego menu.. ;)

I jakie wnioski? A co jedną i drugą obchodzi jakie zdjęcia dziewczyny dodają w SWOICH pamiętnikach..?

Mi taka moja fotorelacja bardzo pomaga w pilnowaniu się i trwaniu w swojej decyzji o zdrowszym odżywianiu się. Jak ktoś nie chce oglądać to po prostu niech takie pamiętniki omija.

Najwięcej jednak było prześmiechów z tego gdy dziewczyna dodaje zdjęcie i pyta ja wygląda , że po co pyta na vitali?, że nie ma kogo zapytać? czy sama nie potrafi się ocenić? czy nie ma lustra? czy dziecko że nie potrafi sama podjąć decyzji "w czym pójść tam a tam".. ?

I pomyślałam, że ja sama, choć stara, jestem na tyle niezdecydowana, że jak coś ubiorę a mamy jakieś "ważniejsze wyjście" to pytam męża "jak wyglądam?" "czy mogę tak iść?" .. zawsze mi szczerze doradzi , pochwali lub powie, że coś do czegoś nie pasuje.. czego sama nie widziałam.. bo choć mam niską samoocenę to chcę dobrze wyglądać... chyba każda kobieta chce...?

I dziewczyny skoro pytają tu to może nie mają w realu kogo zapytać. Bo przecież nie zapytasz chłopaka, którego chcesz olśnić "kochanie czy jak jutro zobaczysz mnie w tej sukience na weselu Kasi/Basi/oli/Magdy będziesz mną oczarowany?" ;)

Tak samo jak pytają o wygląd w bikini, może nie mają ochoty pytać koleżanki w realu jak wyglądają, bo w realu nie mówią o tym, że są na diecie, że coś próbują w sobie zmienić.. 

i tak bla bla bla.. ale się rozpisałam.. tak w sumie o niczym ważnym.. a jednak czymś co pozostawiło w głowie jakieś myśli, które miałam ochotę tu przelać. tu - w MOIM pamiętniku :)

idę oglądać z rodzinką bajeczkę.. :D




12 lipca 2013 , Komentarze (5)

córka siedzi koło mnie i objada się magnumem, cudownym, niepowtarzalnym LODEM MAGNUM ! ;(((

Synek z M zrobili sobie kolejny wieczór ze Star Wars na projektorze i zajadają do tego popcorn i lody, aaa i wszyscy zjedli po jednym lindorku - tak tak po tej przepysznej CZEKOLADOWEJ KULI ! ;((((

nie ma to jak wakacyjne lenistwo i obżarstwo !

i mnie to omija ;(((
tak - trwam, nie poddaję się, nie ulegam !
:)

dziś cała trójka stwierdziła, że widać zmianę więc mam motywację, choć ja efektów nie widzę i jak pisałam wczoraj metr też tego nie potwierdza.. to trwam i wierzę, że w końcu jakiś efekt będzie.

Dziś znów wymęczę KILLERA i będę z siebie dumna.

Jeśli chodzi o dietę to II śniadanie i obiad jadłam u rodziców, ale na szczęście mama serwowała lekki obiadek, więc jest ok :)

menu 12.07
śniadanie: kromeczki ciemnego chleba z ziarnami ok 200kcal + serek biały turek z ziołami 60kcal + trochę pomidora 5kcal + szczypiorek = 265kcal

II śniadanie: kromka chleba żytniego z siemieniem ok 80kcal + pasta z rzodkiewki ze szczypiorkiem (niestety u mamy - na tłustym twarogu zrobiła) ok 150kcal = 230kcal

obiad: 4 młode ziemniaczki 260kcal + jajko sadzone 78kcal na maśle 40kcal + kubek zsiadłego mleka ok 160kcal = 538kcal

podwieczorek: placuszki bananowe 202kcal + 2 łyżeczki jogurtu z musem truskawkowym ok 50kcal = 252kcal
(składniki: 1 banan pokrojony w plasterki 114kcal + 2 białka kurze M zmiksowane na pianę 30kcal + 2/3 jogurtu naturalnego activia 80kcal + 2 łyżki mąki kukurydzianej 68kcal + łyżka cukru waniliowego 32kcal + 2 łyżeczki masła na patelnię ok 80kcal = 404kcal , z tych proporcji wyszło mi 6 placuszków po 67,5kcal)

kolacja: dwie chrupkie żytnie sonko 50kcal + serek biały turek z ziołami 50kcal + rzodkiewka 3kcal + szczypiorek = 103kcal

razem: 1388kcal

na jutro rodzinka zamówiła sobie pierogi.. mam nadzieję, że ograniczę się do moich 10 sztuk :D

11 lipca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiejszy i wczorajszy dzień pod znakiem truskawek i nektaryn :) znam opinie, że nie należy przesadzać z owocami, ja staram się trzymać zasady: niczego w nadmiarze, ale wszystko dla ludzi. I owoców , zwłaszcza w sezonie sobie nie odmówię :D
Ogólnie to jestem dziś trochę zdołowana.. jak pisałam popsuła mi się waga i nie wiem czy są jakieś efekty , chwyciłam dziś za centymetr i niestety udo ani drgnie.. co robię nie tak? Może za dużo jem? wiem, że nie ćwiczę za wiele, ale jest to znacznie więcej ruchu niż miałam rpzed 50-cioma dniami..
Jak zmniejszyć te udziska w obwodzie??!!! ;(((((
Wszystkim się tutaj udaje, tylko nie mi.. w miesiąc potrafią osiągać takie efekty, których ja przez 50 dni nawet w 1/10 nie osiągnęłam..

jak się zmobilizować? jak znaleźć energię do większej ilości cwiczeń..? 
JESTEM BEZNADZIEJNA .. 

a jutro obiadek u mamusi.. heh...uwielbiam ją i jej kuchnię.. tylko ta kaloryczność jej potraw.. :/

10.07
śniadanie:  2 kromki żytnie z siemieniem 150kcal + mix sałat ok 10kcal + wędlina ok 50kcal + rzodkiewka 3kcal + żółtka z dwóch jajek M (niestety synek uwielbia białka i czasem tak się dzielimy) 120kcal + pomidor 3 plastry 10kcal + szczypiorek = 343kcal

II śniadanie: płatki owsiane blyskawiczne 2 łyżki 74kcal + pół szklanki mleka 1,5% 54kcal + truskawki ok 20kcal + nektaryna 55kcal + lyzka mieszanki studenckiej ok 85kcal + pół łyżeczki cukru cynamonowego 10kcal= 298kcal

obiad: 2 młode ziemniaki 130kcal + porcja kalafiora 40kcal + fasolka szparagowa 35kcal + kawałek gotowanego udka z kurczaka ok 50kcal + łyżka przyromienionej bułki tartej 28kcal na łyżeczce margaryny ok 80kcal (nie mogłam się powstrzymać) + koperek 2kcal = 365kcal

podwieczorek: pół serka danio waniliowego (tak tak tego śmieciowego ;P) 84kcal + truskawki 45kcal + pół banana 57kcal + pół nektaryny 28kcal + łyżka mieszanki studenckiej ok 85kcal = 299kcal

kolacja: arbuz ok 100kcal

razem: 1405kcal

11.07
śniadanie: płatki owsiane blyskawiczne 4 lyzki 148kcal + szklanka mleka 1,5% 108kcal + truskawki ok 40kcal + nektaryna 55kcal + lyzka mieszanki studenckiej ok 85kcal + odrobina cukru cynamonowego 5kcal= 441kcal

II śniadanie: dwa wafle ryżowe 72kcal + serek biały turek z ziołami 50kcal + plaster pomidora 4kcal + kawałek papryki czerwonej 1kcal + szczypiorek + pół jabłka 47kcal = 174kcal

obiad: porcja filetu z piersi indyka max 60kcal duszona na maśle 30kcal + 2 młode ziemniaki 130kcal + fasolka szparagowa 35kcal + ogórek własny ukiszony 12kcal = 267kcal

przekąska: pół serka danio waniliowego 84kcal

kolacja: 2 kotleciki ryżowe 288kcal + odrobina mixu sałat 3 kcal + 2 łyżeczki ketchupu 14kcal = 305kcal
(składniki: szklanka ryżu brązowego 181 + jajko M 70kcal + 3 pieczarki 10kcal + plaster sera żółtego gouda 74kcal + łyżka otrąbów owsianych do opanierowania 25kcal + łyżka szczypiorku 1kcal + przyparawy + niepełna łyżka oliwy do wysmarowania grilownicy 70kcal = 431kcal , wyszły 3 kotlety po 144kcal)

razem: 1271kcal

wczoraj ćwiczyłam z Mel B - 10min pośladki, 10min nogi, 10min brzuch.

zaraz też idę się poruszać..

9 lipca 2013 , Komentarze (1)

jejku, jak te dni szybko mijają, diety staram się pilnować, a raczej powinnam nazwać nie "diety" a "lepszego odżywiania się" .. zaplanowanych ćwiczeń na lipiec też..
choć wczoraj byliśmy na popołudniowych zakupach, tak się obłaziłam, że wieczorem jak wróciłam to nie miałam na nic siły i skalpel przeszedł na dziś - zaraz idę go wymęczyć.

Moja waga całkowicie się popsuła, M coś tam próbował ją wskrzesić, ale nic z tego, czeka mnie nowy zakup, a póki co nie ważę się..

No i w niedzielę byliśmy na zaplanowanym grillu, szwagierka takie wszystko pyszne przygotowała że nie mogłam się powstrzymać :/ grrrr
ale nie żałuję, żyje się raz :D
i tak wpadła przepyszna karkówka, szaszłyki, kilka ziemniaczków, rewelacyjny piernik domowej roboty - najlepszy piernik jaki w życiu jadłam.. i kiełbaska :/ i ogólnie wydaje mi się, że tylko ja tam jadłam; mąż powiedział, że jemu wydawało się że tylko on :) chyba z 3tys kcal tam pochłonęłam.. a może 5 tys :O
Ostatnio poczytałam tu sobie o jedzeniu kompulsywnym .. i wydaje mi się, że to też mój problem.. :/

W poniedziałek nie było problemu z powrotem do "normalności"..

Dziś byłam z dziećmi na kąpielisku i wokół widziałam tylko ładne zgrabne i opalone laski.. czułam się babą z największym cellulitem .. i urodzenie 2 dzieci nie jest usprawiedliwieniem.. było pełno babek z maluszkami, które były smukłe i jędrne jak nastolatki :/

W sobotę M powiedział, że w połowie sierpnia mają wyjazd firmowy na weekend z drugimi połówkami i czy chciałabym pojechać...
no to jest kolejna MOTYWACJA .. mam nadzieję, że miesiąc wykorzystam jak najlepiej, by poprawić swój wygląd i przez to też samoocenę i samopoczucie. 

M ma 21.07 urodziny i tą datę wyznaczam sobie jako kolejny cheat day , do tego czasu liczę kalorie i pilnuję co jem !

moje menu z ostatnich dni:
05.07
śniadanie: 2 kromki graham 120kcal + pasta z twarogu z rzodkiewką 230kcal + pomidor 24kcal = 374kcal
II śniadanie: 3 łyżki jogurtu naturalnego 45kcal + 2 łyżki granoli sante orzechowej ok 100kcal = 145kcal
przekąska: 200g kefiru truskawkowego 0% 118kcal

obiad: szklanka makaronu pełnoziarnistego penne lubella 180kcal + jajko sadzone 78kcal na maśle 30kcal + kalafior 60kcal + bułka tarta zasmażana 70kcal + pół cukini duszonej na łyżeczce oliwy i wodzie 90kcal = 508kcal

kolacja: pieczywko ciemne z ziarnami ok 200kcal + porcja masła 37 + serek biały turek z ziołami 45kcal + pomidor 18kcal = 300kcal


razem:  1445kcal

06.07
śniadanie: szklanka mleka 1,5% 108kcal + 2 łyżki kaszy manny 90kcal + łyżka mieszanki studenckiej 95kcal + pół banana 50kcal + łyżeczka cukru cynamonowego 20kcal = 363kcal

II śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego sonko żytnie 50kcal + pasztet ze śliwką ok 170kcal + pomidor 18kcal = 238kal
obiad: dwa ziemniaczki młode 130kcal + kawałki piersi z kurczaka w przyprawach robiona na oleju (moje kawałki "odsączone") ok 120kcal + 2 ogórki małosolne 24kcal + porcja mojej surówki 180kcal = 454kcal

podwieczorek: 5 ciastek oskroba z dynią i słonecznikiem 389kcal

kolacja: reszta surówki z kolacji ok 80kcal + 80g twarogu lekkiego 0% 72kcal + 2 rzodkiewki 4kcal + 10 mini sucharków bazylia-papryka ok 50kcal = 206kcal

razem: 1650 :/

07.07 - cheat day :P

08.07
śniadanie: szklanka mleka 1,5% 108kcal + 3 łyżki płatków kukurydzianych ok 35kcal + 2 lyżki mix platków 4 zboza 70kcal + 3 łyżki musli błonnikowego z koksem sante 65kcal = 278kcal

II śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego sonko żytnie 50kcal + pasta z twarogu 0% i rzodkiewek 62kcal + pomidor 12kcal = 124kcal

obiad: filet z łososia bez skóry max 200kcal z przyprawami i ząbkiem czosnku 7kcal duszona na łyżeczce masła 37kcal i wodzie + szklanka ryżu brązowego 181kcal + ogórek małosolny 12kcal + surówka z sałaty 16kcal kukurydzy 30kcal pomidora 26kcal przypraw octu winnego łyżeczki oliwy 40kcal = 549kcal

podwieczorek: dwie łyżeczki lodów mcflurry magnum z mcdonalda (od męża) - myślę że max 40kcal
kolacja: kromka chleba graham 60kcal + 2 łyżeczki konfitury jagodowej łowicz 74kcal + serek wiejski light ok 80kcal = 214kcal

razem: 1205kcal


09.07
śniadanie: jogurt naturalny oetker bez cukrów 124kcal + 3 łyżki płatków kukurydzianych ok 35kcal + 3 łyżki musli błonnikowego z truskawkami sante 65kcal + 2 łyżki granoli sante orzechowej ok 100kcal = 324kcal

II śniadanie: kromka pieczywa chrupkiego sonko żytnie 25kcal + pasta z twarogu 0% i rzodkiewek 31kcal = 56

obiad: sałatka grecka - mix sałat 20kcal + 2 pomidory 52 + pół papryki czerwonej 30kcal + ćwierć cebuli czerwonej niedużej 6kcal + 1/3 ogórka zielonego 8kcal + 6 zielonych oliwek z papryką ok 40kcal + ser sałatkowy typu feta 93kcal + trochę sosu greckiego knorr ok 20kcal i łyżeczka oliwy 40kcal i woda + ok 20 mini-sucharków bazylia-papryka ok 100kcal = 409kcal

podwieczorek: dwa wafle crunchella źródło błonnika 44kcal
kolacja: kromka chleba graham 60kcal + kromka chleba mieszanego z siemieniem 85kcal + 5 łyżeczek konfitury jagodowej łowicz 185kcal + 80g twarogu lekkiego 0% 72kcal = 402kcal 

razem: 1235kcal

5 lipca 2013 , Skomentuj

miałam kryzys.. chciałam zrezygnować.. naprzeklinałam się w duchu.. 
Policzyłam w poniedziałek, który miał być początkiem większych starań, ilość spożytych kalorii i się załamałam.. 
w ostatnie dni ciągle chciało mi się jeść.. teraz myślę że to przez @ , tak sobie wmawiam i WALCZĘ DALEJ .. chcę to osiągnąć.. chcę znów zobaczyć szczupłe swoje uda..
jak na razie wydaje mi się to niemożliwe, nieosiągalne, nierealne.. 
ale z drugiej strony umieszczane tu zdjęcia "przed i po" dają mi nadzieję.. może moje uda też da się tak cudownie odmienić.. 
M wyczyścił mi wczoraj mój rower, na którym nie jeździłam wiele wiele lat (ogólnie nie lubię jeździć na rowerze, nigdy nie lubiłam, ani jako dziecko, ani jako nastolatka..zawsze się bałam i stresowałam.. ale chcę jeździć !) , jeszcze musi mi go napompować i wprawię koła w ruch! TAKI MAM PLAN ;)

menu:

01.07
śniadanie: płatki owsiane błyskawiczne 4 lyzki 148kcal + szklanka mleka 1,5% 108kcal + truskawki ok 20kcal + lyzka mieszanki studenckiej ok 85kcal + lyżka granoli sante orzechowej ok 50kcal + łyżeczka cukru cynamonowego 20kcal= 431kcal

II śniadanie: kawałek ciasta ok 300kcal

obiad: niepełna szklanka ryżu z carry i marchewką 130kcal + rolada z piersi kurczaka ze szpinakiem i serem feta 257kcal + surówka z mixu sałat 15kcal + pół pomidora 18kcal + łyżka jogurtu nat 15kcal = 435kcal

podwieczorek: kawałek ciasta ok 600kcal

kolacja: 2 kromeczki chrupkiego pieczywa żytniego sonko 50kcal +  + pasta z 2 łyżek makreli wędzonej 153kcal + 2 łyżki serka wiejskiego light 32kcal =235kcal

razem: 2001kcal 
masakra

02.07
śniadanie: dwie kromki pieczywa chyba mieszanego z marchewką 165kcal + porcja masła 37kcal + 5 plasterków polędwicy ok 30kcal + 3 plastry pomidora 12kcal + rzodkiewka 2kcal + szczypiorek = 246kcal

II śniadanie: dwie garści mieszanki studenckiej 400kcal

przekąska: garść precelków ok 60kcal

obiad: młode ziemniaczki 195kcal + jajko sadzone 78kcal na maśle 37kcal + kalafior 70kcal + bułka tarta zasmażana 102kcal = 482kcal

podwieczorek: kawałek arbuza 120kcal + 5 biszkoptów 62kcal = 182kcal

kolacja: dwa wafle crunchella 42kcal + czereśnie ok 150kcal = 192kcal

razem: 1562kcal

03.07
śniadanie: szklanka mleka 1,5% 108kcal + 2 łyżki płatków kukurydzianych ok 25kcal + 2 lyzki mix platków 4 zboza 70kcal + 3 łyżki musli błonnikowego z kokosem sante 60kcal = 263kcal

II śniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego sonko żytnie 50kcal + pasztet ze śliwką ok 170kcal + pomidor 12kcal = 232kal

obiad: szklanka makaronu pełnoziarnistego penne lubella 180kcal + kalafior 30kcal + ogórek małosolny 16kcal + podudzie kurczaka bez skóry ok 150kcal = 376kcal

przekąska: garść czereśni 49kcal

podwieczorek: truskawki ok 2 szklanki 84kcal + 4 łyżki jogurtu naturalnego 40kcal + 3 łyżeczki cukru 60kcal = 184kcal

kolacja: 2 kromki chleba z siemieniem ok 165 kcal + porcja masła 37kcal + pasztet ze śliwką ok 200kcal + pomidor 12kcal = 414kcal
(ale to było pyszne .. dlaczego to co najsmaczniejsze to wywołuje poczucie winy?)

razem:  1518

04.07
śniadanie: szklanka mleka 1,5% 108kcal + 3 łyżki płatków kukurydzianych ok 35kcal + 1 łyżka mix płatków 4 zboża 35kcal + 3 łyżki musli błonnikowego z truskawkami sante 65kcal = 243kcal

przekąska: pół nektaryny 30kcal + ćwierć jabłka 24kcal + łyżka mieszanki studenckiej 100kcal + łyżka jogurtu naturalnego 12kcal = 166kcal

II śniadanie: chochelka zupy jarzynowej ok 70kcal

obiad: 1 suchy naleśnik pszenny ok 180kcal + 1 naleśnik z mąki żytniej i kukurydzianej ok 180kcal z serkiem wiejskim light 50kcal i dżemem truskawkowym 80kcal = 490kcal

kolacja: kromka chleba z siemienim 85kcal + pasta z twarogu z rzodkiewką 135kcal + pomidor 12kcal = 232kcal
(kolację jadłam u mamy, ale wiem że używa twarogu tłustego :/ i śmietany 30% :// , więc sobie mnw wyliczyłam kaloryczność mojej porcji, myślę że tej śmietany niewiele tam było ;)

razem: 1211 

na razie trzymam się mojego planu ćwiczeń na lipiec.. ale to chyba za mało..

1 lipca 2013 , Komentarze (4)

sprawca mojego grzechu:
stworzony na bazie TEGO  przepisu.

Wprawdzie od początku mojego dietkowania zakładałam, że w niedzielę będę coś słodkiego zjadać.. ale na pewno nie planowałam czegoś tak ogromnego i kalorycznego :/

Historia powstania mojego ciasta: dzisiaj były urodziny teściowej, mąż powiedział w sobotę rano, że się (a w zasadzie nas) umówił na niedzielne popołudnie, wprawdzie gości żadnych nie proszą, ale fajnie i miło by było gdybym coś upiekła.. więc wymyśliłam ciasto troszkę podobne do tortu j.w.  
I gdy w sobotnie popołudnie mąż zadzwonił do rodziców by ustalić dokładniej godzinę - mamusia odpowiedziała mu że w sumie to nie potwierdził i umówili się ze znajomymi.. hmmmm.. wściekła byłam, ale płaczu nie było na pewno ;)
Dodam, że jesteśmy tam często w niedzielę, w poprzednią nie byliśmy i babcia nalegała bo cyt "bardzo się za wnukami stęskniła".. widać jak bardzo ;)
.. czy nie powinna zadzwonić i powiedzieć: synu będzie u nas w niedzielę w końcu czy nie? , albo jasno: zaprosili nas na niedzielę znajomi to może przyjechalibyście w sobotę?

olał.. mi to na rękę ;)
akurat był u nas mój brat z synem więc rozkroiłam ciasto na sobotni podwieczorek :D
dziś znów z mężem się uraczyliśmy i jest super.. 
tzn. byłoby super gdyby nie to, że ledwo żyję z obżarstwa. Do tego mąż zrobił wczoraj sobie pierwszy raz w życiu domowy smalczyk do naszych ogórków i tak usilnie mnie prosił żebym spróbowała, że uległam.. widziałam jak bardzo mu zależy abym poczuła ten smak i go pochwaliła :)

tak więc moje mega grzeszne i niezbyt zdrowo skomponowane menu weekendowe:

29.06
śniadanie: 2 kromki gracham 120kcal + porcja masła 37kcal + liść całaty lodowej 6kcal + 2 plasterki szynki ok 75kcal + jajko 78kcal + pomidor 15kcal + szczypiorek = 331kcal

II śniadanie: brak, jedliśmy dość wczesny obiad :)

obiad: pierś kurczaka 90kcal duszona na maśle 37kcal + 2,5 ziemniaka 162kcal + ogórek małosolny 18kcal = 307kcal

podwieczorek: ciasto (nie liczyłam kalorii ale zakładam, że mój kawałek mógł mieć z 700kcal  :o )

kolacja: pół bułki do hot-doga grillowanej 75kcal + pasta z 1,5 łyżki makreli wędzonej 115kcal + 2 łyżki serka wiejskiego light 32kcal = 222kcal
(bułka zjedzona nieplanowanie :/ bratanek zostawił przy kolacji i żal mi było wyrzucać, miało być lekkie sonko żytnie :/)

razem: 1560kcal

30.06
śniadanie: bulka fitness 185kcal  - podzielona na 3 czesci - 1 z sałatą lodową 3kcal + plaster polędwicy sopockiej 20kcal  + pół jajka 39kcal + pomidor 6kcal + szczypiorek , 2 z sałatą lodową 3kcal + kawałek omleta (w darze od córy) ok 50kcal + pomidor 6 kcal + szczypiorek , 3 z porcją smalcu domowego (obiecane mężowi) ok 100kcal + 2 plastry ogórka małosolnego 2kcal = 414kcal

II śniadanie: kawałek ciasta (nie liczyłam kalorii ale zakładam, że mój kawałek mógł mieć z 700 kcal :o )

obiad: mix makaronu penne (jak zwykle mama musi wyjeść resztki z lodówki :/ ) ok 185kcal + ugotowane udko z kurczaka bez skóry ok 200kcal + fasolka czerwona z sosem pomidorowym i przyprawami ok 150kcal + ogórek małosolny 16kcal = 551kcal

podwieczorek: brak
kolacja: brak

razem: 1665

i teraz zdycham po tych zbyt dużych posiłkach .. zdecydowanie lepiej się czuję jedząc mniej a częściej...
tragedia.. nigdy więcej ! 

EDIT: no i oczywiście nie ćwiczyłam, rodzinne lenistwo. Dziś zrobiłam tylko swoje 240 przysiadów.. ale w LIPCU się sprężę ! Jestem zdeterminowana :)

30 czerwca 2013 , Skomentuj

W piątek rano nie zdążyłam zjeść śniadania :/ , pognałam z synusiem na mszę i na zakończenie roku szkolnego i w ogóle zapomniałam o kuchni. To nasze pierwsze zakończenie i w ogóle nie pomyślałam, że będzie to tak długo trwało :/ 
Na szczęście mąż dał synkowi na drugie śniadanie bułkę z jajecznicą i połowa dostała się mamie .. ale jak wróciłam do domu to myślałam, że wypiję hektolitry wody :)
ogólnie dzień był troszkę zakręcony i zjadłam za dużo węglowodanów - wieczorem czyściłam lodówkę :/
No i byliśmy popołudniu na lodach z tytułu końca roku szkolnego, ale ograniczyłam się do sorbetów .. słodkie były niemiłosiernie.. aż żałowałam, że wzięłam trzy gałki..

W piątek ustaliłam mój plan ćwiczeń na lipiec.. moje minimum .. jak uda się więcej będzie super.. ogólnie za mało mam ruchu, a tym bardziej ćwiczeń..

moje menu 28.06

śniadanie: pół kajzerki 89kcal + jajecznica z pół jajka na maśle 80kcal  = 169kcal

II śniadanie: FruVita z musem truskawkowym 144kcal + wafel ryżowy 39kcal = 183kcal

obiad: szklanka makaronu pełnoziarnistego penne ok 150kcal + pół fileta z mintaja 50kcal + kawałek łososia bez skóry ok 80kcal (obie ryby z przyprawami duszone na odrobinie wody) + surówka 182kcal = 462kcal
(składniki na surówkę: 1/3 sałaty lodowej 20kcal + mix sałat ok 40kcal + 1 starta merchewka 12kal + pół czerwonej cebuli 15kcal + 3 łyżki kukurydzy 50kcal + 2 łyżki słonecznika 112kcal + 10 pomidorków koktajlowych 30kcal + łyżka oliwy 82kcal + 3 łyżki octu jabłkowego 3kcal + sól + pieprz = 364kcal , tym objadamy się we dwójkę z mężem)

podwieczorek: 3 gałki sorbetu 195kcal 


kolacja: niepełna szklanka kuskus 150kcal + odrobina warzyw 30kal + jajecznica z 1 jajka 78kcal na maśle 37kcal + szczypiorek = 295kcal

razem: 1304kcal

28 czerwca 2013 , Skomentuj

a myślałam, że ta nazwa od tego, że ćwiczenia pozwolą zabić mój tłuszcz.. a tu jednak ćwiczenia zabiły ale MNIE .. łeeee... ciężko było.. nie dobrze.. zero kondycji... heh...

dziś znów u dentysty , dał znieczulenie, chyba z cztery albo pięć ukuć.. ałaaa.. i rozciął mi skalpelem (pomyślałam o ćwiczeniach ;) , szkoda że nie zrobił tego od razu w poniedziałek.. przeprosił (zresztą za co? że tak zwlekałam z wizytą u niego?) i nic nie skasował ;)
W ogóle bardzo miły i jak na razie przypadł mi do gustu.. a tak się bałam do niego wybrać, moja dentystka mnie przekonywała że super specjalista.. ale ja to nienormalna jestem... heh..

Z powodu wizyty u stomatologa dzieci zawiozłam do mamy i tym samym załapałam się u niej na bardzo kaloryczny, ale uwielbiany z dzieciństwa obiad :)
a co tam, raz się żyje ;) byłam tak szczęśliwa, że ząb już nie boli, że zjadłabym chyba wszystko.

Dziś zrobiliśmy z M pierwsze nasze OGÓRKI MAŁOSOLNE , wstyd ;) trzynaście lat się zbierać ;) ciekawe jak wyjdą..

menu 27.06

śniadanie: bardzo duza kromka chleba zytniego z siemieniem ok 130kcal + łyżeczka ramy ok 30kcal +  polędwica z kurczaka ok 20kcal + duże plastry pomidora 12kcal + szczypiorek = 192kcal

II śniadanie: 8 mini sucharków wielozbożowych sonko 68kcal + ok 35g serka naturalnego turek lekki 30kcal + 2 łyżeczki konfitury jagodowej łowicz 74kcal = 172kcal

obiad: od 1,5 szklanki ugotowanego makaronu ok 380kcal + duży plaster białego twarogu tłustego :/ ok 65kcal + 2,5 łyżeczki cukru 50kcal + niepełna łyżeczka bułki tartej 10kcal + ok 4 małe łyżeczki masła 148kcal = 653kcal  EXTRA :/
podwieczorek: arbuz ok 80kcal
kolacja: pół kajzerki 89kcal + porcja masła 37kcal + 2 plasterki polędwicy z kurczaka 10kcal = 136kcal (wiem, że ta kajzerka niezbyt na kolację, ale synowi została ze szkoły i mamusia wpałaszowała ;)

razem: 1233kcal


26 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Wczoraj znów jechałam do dentysty, ale uparł się nie dawać antybiotyku, powiedział że wiadome że boli, bo mi tam rozruszał, że to był krytyczny dzień itd.. że opuchlizna powinna sama zniknąć, a na ból mam brać zamiennie paracetamol i nurofen na zmianę.. no to brałam , ale niestety nie działało, mimo środków przeciwbólowych bolało ! więc męczyłam się pół nocy i cały dzisiejszy dzień. Prosił wczoraj żebym zadzwoniła jak się czuję, ale wściekłość mnie brała i miałam ochotę po ścianach łazić .. to ok 16-tej napisał smsa: " Witam Pani Aniu chciałem się dowiedzieć jak Pai doleglewości bólowe czy jest dziś lepiej?"

NIE JEST K..WA LEPIEJ ;(( JEST GORZEJ!

Nie miałam siły z nim gadać jak dzwonił to nie odebrałam tylko mojego M poprosiłam żeby do niego zadzwonił.. no i Pan doktor stwierdził że jednak trzeba wdrożyć antybiotyk.. dziękuję.. męczę się 3 dzień, dziś by już antybiotyk działał.. a tak jeszcze tą noc będę konać i jutrzejszy dzień nim zadziała..

Zeżarłam ketonal - pomógł na całe dwie godziny.. tyle  że zdołałam dzieciom kolację dać i je położyć..

Tragedia.. niech to już minie ;(((((

Jedyny plus, że od wczoraj waga znów trochę spadła.. aż się zdziwiłam, bo poszalałam wczoraj z tymi naleśnikami.. tak mi źle na sercu było.. a wyszły mi takie delikatne, że rozpływały się w ustach..

No ale nie daję rady dokończyć moich przysiadowych zmagań.. zostały mi dwa dni.. ale każdy przysiad wiąże się z ogromnym ciśnieniem na bolący ząb..

moje menu z dziś 26.06 niestety dość ubogie, bez II śniadania i podwieczorka, bo nie dałam rady, ledwo paszczę swoją otwieram ;)

śniadanie: płatki owsiane błyskawiczne 4 lyzki 148kcal + szklanka mleka 1,5% 108kcal + pól banana 57kcal + truskawki ok 20kcal + łyżeczka cukru cynamonowego 20 kcal  = 353kcal


obiad: szklanka kaszy kuskus 173kcal + 2 małe polędwiczki z kurczaka 77g 76kcal zrobione na patelni na łyżeczce masła 37kcal + przyprawy + warzywa ok 150kcal max - uduszone na pół łyżeczki oliwy 20kcal = 456kcal


kolacja: jajecznica na pomidorze - 2 jajka 156kcal + pół pomidora 13kcal + 1/3 cebuli 10kcal + pół łyżeczki masła 20kcal + 2 kromki pieczywa chrupkiego sonko 50kcal = 249kcal


razem: 1058kcal

idę umierać..

26 czerwca 2013 , Komentarze (4)

dzień wczorajszy niestety pod znakiem dalszego bólu..

menu 25.06
śniadanie: szklanka mleka 1,5% 110kcal + 4 lyzki platków kukurydzianych lubella ok 45kcal + 2 lyzki granoli sante orzechowej ok 100kcal = 245kcal
II śniadanie: kawałek ciasta grysikowego z truskawkami 300kcal
obiad: spaghetti ok 400kcal
podwieczorek: 2 naleśniki z serkiem danio 340 + 135 = 475kcal
kolacja: starte jabłko 94 + gniecione pól banana 65kcal = 159kcal

razem: 1599kcal

ćwiczenia: SKALPEL

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.