W końcu przywieźli tabletki (Hoodia Gordoni - Hoodiadrene)
Opycham się byle czym ... niegrzeczna ja, ech szkoda słów.
Najgorsze są "rodzinne kolacyjki", tzn obiadokolacje które wsuwamy z dziećmi i mężem gdy ten wraca z pracy, a że wraca koło 19.00 to wiadomo - pora mało odpowiednia.
Wczoraj piękny ślub Kate Middleton i Księcia Williama ... Oglądałam w polskiej telewizji, bo angielskie komentarze były ... dziwne ... przynajmniej na "Five" takie właśnie były.
Oczywiście wyłam jak bóbr ze wzruszenia
Teraz mamy nową Księżną i Księcia Cambridge - yupi!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna,_ksi%C4%99%C5%BCna_Cambridge
Zjawiskowe kreacje i takież kapelusze :) W całym Londynie masa imprez na tę okoliczność :)
U nas, też jakiś Kościół organizował wesołą imprezę a radosny tłum przeszedł ulicami z pieśnią i tańcem na ustach :) Jak oni się bawią!!! Tylko pozazdrościć! Ja nie potrafię tak dać się porwać emocjom, ale podczas 2,5h spaceru dwa razy przystanęłam żeby pogadać.
Wolę o tym pisać niż o mojej diecie, której właściwie od kilku dni nie stosuję.
Pożarłam ... inaczej nie da się tego nazwać ...
jogurt, dużą bułkę z serem i szynką, 8 ruskich pierogów, 3 ferrero, jabłko, 3 placuszki ziemniaczane, krakersiki cebulowe (ok.20szt) kawę z mlekiem x 2, wodę owocową i Slim Fast - to we czwartek.
W piątek: activię brzoskwiniową, 2 łyżki ziemniaków puree z koperkiem, marchewkę na gęsto, 2 kotleciki mielone ... ale wieczorem podjadłam jeszcze 2, pianki posypane kokosem, 2 x kawę z mlekiem, wodę owocową i wodę mineralną.
MUSZĘ ZACZĄĆ ĆWICZYĆ!!! A steper stoi w pokoju obok i pokrywa się kurzem ...
Zmykam na steper - póki mnie wzięło :) Miłego dnia :)