Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą towarzyską, ale lubię od czasu do czasu spędzić trochę czasu sama: malować, obejrzeć film, czy poczytac dobrą książkę. Ale także podróże i fotografowanie pięknych miejsc. Wracam na vitalię, mam nadzieję, że tym razem z lepszym skutkiem;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17655
Komentarzy: 109
Założony: 25 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 4 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jaskola20

kobieta, 34 lat, Poznań

169 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Etap I - 78 kg Etap II - 69 kg Etap III - 61kg / płaski brzuch-smukłe uda-świetne samopoczucie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2014 , Komentarze (2)

Zdecydowałam się zważyć. Z jednej strony przykro, z drugiej strony ulga, że to tylko 1,5kg więcej. Ale nie panikuję i będę świadomie się pilnować. Za chwilę idę na siłownię. 

Na razie jest ok, ale chcę odzyskać ten 100% zapał i radość. Myślę, że to kwestia kilku dni ;)

Dodam jeszcze wpis wieczorkiem albo jutro rano. Muszę wymyślić jakiś obiadek :)

Dzięki za wsparcie:) Trzymajcie się!

25 września 2014 , Komentarze (2)

Dłuuugo mnie nie było. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że miałam dużo pracy w związku z pracą magisterską (obroniłam się! :D) a potem dopadła mnie choroba. Niestety to wszystko trwało prawie miesiąc i w tym czasie, łącznie z dniem dzisiejszym, objadałam się czym popadnie. Niestety. Do tego nie ćwiczyłam. 

Jest mi strasznie wstyd. Boję się wchodzić na wagę. Podejrzewam, że raczej nie przytyłam dużo, ale mimo wszystko jest mi głupio. To Idealny patent na efekt jo-jo. 

Miałam trochę osobistych problemów, do tego praca magisterka (nie wszystko poszło po mojej myśli) i to wszystko wyprowadziło mnie z równowagi. Już się powoli ogarniam, ale jeszcze tydzień temu byłam kłębkiem nerwów. Przez chorobę nie mogłam nawet dobrze odespać zarwanych nocy. 

Najbardziej boli mnie fakt, że to przecież normalne, że w życiu pojawiają się i takie momenty, a nie tylko same wzloty. I wtedy też trzeba się wziąć w garść i przetrzymać. Ja czuję, że zawiodłam samą siebie i Was też. Ale nie chcę zmarnować całej pracy włożonej w zmianę stylu życia. Wycisnę ten stres razem z potem i wracam na tor. Ale boję się zważyć. Zważę się za miesiąc. 

18 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

75,5 ;D

6 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Go Girl! :D

75,9kg - chyba moje ciało czekało na powrót diety :D

5 sierpnia 2014 , Skomentuj

Jak na razie dietka idzie dobrze, chociaż ostatnio nie mam ochoty jeść śniadań. TO chyba przez ten upał. Mimo to wmuszam w siebie owsiankę z owocami. Słodycze i śmieciowe jedzenie jakoś mnie nie kuszą specjalnie, ale niestety nie chce mi się ćwiczyć. Wiem, że to kwestia czasu, parę dni i się wkręcę. Dzisiaj się zmusiłam do bieżni i jestem przyjemnie zmęczona i obolała. W ogóle mimo, że wzięłam prysznic, nadal się pocę xD 

Kondycja już troszkę gorsza przez tę przerwę, ale do nadrobienia. Dzisiaj było 4,5km. Wieczorem musi być chociaż 20 minut skakanki. Muszę wzmocnić łydki, żeby swobodnie tańczyć w moich nowych szpilkach (12 cm!) :D 

Nie mam ostatnio pomysłów na obiadki. Jakieś propozycje? :)

1 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

DObra, czas wakacyjnych wyjazdów dobiegł końca. Dawno tak sobie nie pofolgowałam. To były także wakacje w diecie i ćwiczeniach. Wstyd, no, ale nie byłam odpowiednio przygotowana. Trudno się odchudzać jak człowiek imprezuje:P Także, były chipsy, napoje gazowane, alkohol, fast foody. Wprawdzie nie w dużych ilościach, ale jednak. Brak ćwiczeń. Jedynie owsianka na śniadanie została xD 

Ale jestem już w domu i od teraz zaczynam już tak na serio. Wieczorem siłownia, teraz mam parę rzeczy do załatwienia, ale najpierw śniadanko ;) No i muszę wykombinować jakiś obiadek. Jutro napiszę jak mi poszło :D

buziaki;*

9 lipca 2014 , Komentarze (3)

Waga spada jak oszalała :D Tak się cieszę :> Nie mówię, że nie, ale po cichu liczyłam, że w te wakacje już będzie 6 z przodu no, ale trudno. Grunt, że czuję się świetnie, dieta i ćwiczenia działają, mam swoje własne tempo, a ludzie zauważają efekty :) Miło jest posłuchać komplementów. 

Mam przeczucie, że teraz się naprawdę uda :)

7 lipca 2014 , Skomentuj

Ojaa, nie mam siły. Kompletnie ;D Dzisiaj dałam sobie spory wycisk, po tej całej przerwie. Ale się stęskniłam. Teraz dosłownie wszystko mnie boli. Chyba włączę sobie nastrojową składankę i położę się spać, bo chyba nie jestem w stanie nic innego zrobić xD I jeszcze zaczęło padać i grzmieć - od razu nastrojowo ;D No i przez ten upał nie dało się złapać oddechu, a teraz nareszcie świeże powietrze :) 

Dzisiaj było bieganie, trochę treningu siłowego, potem "wspinanie się" (bieżnia 10min na incline 8.0 - prędkość 5,0-6,5). Trzeba rzeźbić pośladki ;D

Problem w tym, że przez tę cholerną magisterkę, zapominam o posiłkach. Wpadłam w rytm, że jem 2 razy dziennie. Wtedy objadałam się czekoladą, ale teraz znowu odstawiłam słodycze. niestety nie zaplanowałam sobie jakoś posiłków. Od jutra się pilnuję. Więc w sumie muszę teraz coś zjeść, a spać pójdę o 22.30

Gadam pierdoły, w sumie nic konkretnego się nie dzieje. W czwartek jadę na 10 dni nad morze. Najpierw tydzień na Helu, a potem jeszcze weekend w Sopocie, więc nic nie będę wstawiać. Intensywnych treningów też raczej nie będzie - chyba, że sobie pobiegam. Jutro i w środę muszę przycisnąć na siłce ;) A tak to morze, piasek, smażing, plażing, relaks i imprezki ;D

Buziaki!

4 lipca 2014 , Komentarze (1)

Cześć Kochane,

Długo mnie nie było. W końcu udało mi się oddać pracę magisterską. Jest niedopracowana, nie jestem do końca zadowolona, ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze potoczy. Obrona dopiero we wrześniu. 

Przez ten czas przyznaję się, jadłam jak kiedyś. No może nie tak często, ale 2 razy zjadłam KFC, jadłam mnóstwo słodyczy, ale jestem pewna, że to wyłącznie dlatego, że bardzo mało spałam. Spałam po 3,4 godziny dziennie, musiałam jeździć na uczelnię, wracać i pracować. Byłam wykończona fizycznie i zestresowana i po prostu jak siedziałam do rana do musiałam zjeść coś wysokoenergetycznego, bo nie dawałam rady. Na ćwiczenia nie było czasu. Oczywiście tak jak postanowiłam, jak tylko oddałam pracę - wróciłam do diety. I to bez najmniejszego problemu:) Już nie mogłam się doczekać. Nosiło mnie bez ćwiczeń i tęskniłam za moimi obiadkami xD. Przez ten czas musiałam jeść to co cała moja rodzina, a więc były ziemniaki i makaron.
Spodziewałam się, że przytyłam przez ten czas z 2 kg, ALE nie przytyłam ANI GRAMA :) Wprawdzie nie schudłam ;D No ale widocznie organizm potrzebował dużych zapasów energii do pracy. 

Teraz jestem zadowolona i pracuję nad sobą dalej. Od jutra chcę zwiększyć intensywność i długość ćwiczeń. Dzisiaj i tak będę cały dzień sprzątać, więc już sobie podaruję dodatkowy trening. 

Poza tym w końcu mogę z czystym sumieniem leniuchować :)

:*

19 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Hej!

Ostatnio dużo pracy. I to jeszcze nie koniec. Cieszę się, bo promotorka mnie pochwaliła :D Jestem dobrej myśli. Jeszcze tylko troszkę ponad tydzień. Teraz przez parę dni nie mam już konsultacji ani zajęć, więc znajduję czas na ćwiczenia. Od paru dni w ogóle nie ćwiczyłam, a wczoraj najadłam się lodów i gorzkiej czekolady :P Ale to wina stresu. Poza tym krótko spałam przez te kilka dni. Dlatego nie ważę się przed oddaniem pracy magisterskiej, nie chcę się smuć czy złościć. Są priorytety ;) 

Dzisiaj już całe szczęście się wyspałam i byłam na siłowni. Boże, tak mi już brakowało. Inaczej nie potrafię wyładować stresu :D To jest niesamowite, jak skakanka wzmacnia nogi. Byłam w stanie już biec bez wielkiego zmęczenia z prędkością 10! Wcześniej nie było takiej możliwości nawet przez 10 sekund. Poza kardio (bieżnia) trochę treningu mięśniowego. Czuję się rewelacyjnie :D 

Wieczorem jeszcze wychodzę z dziewczynami na godzinkę, dwie na miasto - w ramach kolacji jakiś drink ;D Potrzebuję trochę relaksu. No i wracam do intensywnej pracy. 

Teraz lecę się wykąpać i wymalować :D

Buziaki;**

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.