Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 136927
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2011 , Komentarze (5)

dzisiaj mijają 3 miesiące od mojego zamążpójścia :)

w związku z tym postanowiliśmy troszkę kulinarnie poświętować :) tym sposobem uraczyliśmy się Chrupiącymi kąskami z kurczaka (robionymi w piekarniku, bo bez tłuszczu, czyli zdrowiej 0 jak z reklamy :P) i frytki do tego (jak z reklamy). sos do kąsków oczywiście na bazie jogurtu naturalnego :)

pozwoliliśmy sobie na takie szaleństwo, bo także z dniem dzisiejszym oficjalnie pożegnaliśmy się z frytkownicą! przez dwie godziny ją myłam (fuuuj...) i jutro wystawiamy ją na serwisy lokalna by ją oddać za czekoladę :) już więcej nie będzie nas kusiła, ani zajmowała miejsca!! :) rozstanie było tym łatwiejsze, bo pierwszy raz, od niepamiętnych czasów, frytki mi się przysmażyły!! to było straszne!! ale plusem tego jest fakt, że już do nich tęsknić nie będziemy skoro takie niedobre ;)

MENU:
- śniadanie: dwie parówki, kromka chleba, pół bułki z sezamem i serem, keczup
- II śniadanie: jabłko, 8 suszonych śliwek
- obiad: chrupiące kąski z kurczaka, 200g frytek
- podwieczorek: lody

napoje: nie pamiętam ;)

ĆWICZENIA:
- niestety brak, ale dużo się nasprzątaliśmy w domu ;)

pozdrawiam! :))

29 lipca 2011 , Komentarze (5)

mój organizm potrzebuje sera!!

i to żadna czcza gadanina! żółtego sera mi trzeba! już od dwóch dni czuję taką nieodpartą chęć zjedzenia tego produktu, że nie umiem się oprzeć! a to jest dziwne zwłaszcza że ja NIE JADAM SERA! tak namiętnie jak od wczoraj. nawet mój mąż się mu dziwi ;) mam nadzieję, że jednak te smaki mi przejdą jak najszybciej, bo te nie jest jedna z najbardziej dietetycznych przekąsek ;)

MENU:
- śniadanie: mussli Frutina z szklanką mleka 2%
-II śniadanie: jabłko, serek wiejski z łyżką domowych konfitur
- obiad (?): kilka cząstek melona; bułka z zapiekanym serem i pomidorem
- podwieczorek (?): porcja leczo z połową torebki gotowanego ryżu
- kolacja: kromka chleba z serem i pomidorem

napoje: 1,5 wody mineralnej niegazowanej, woda z sokiem, herbata z cytryną

ĆWICZENIA:
- 12 km na rowerze :)) (do celu 406 km)

29 lipca 2011 , Komentarze (3)

cóż, dzień to był dość skomplikowany. ciężki mi określić co zjadłam na konkretny posiłek, bo miałam wrażenie, że jadłam cały dzień...

ale w mojej diecie zagościły:
- na śniadanie chyba chleb, ale nie pamiętam ^^"
- bułka z żółtym serem
- jabłko
- kilka cząstek melona
- pierogi z mięsem
- kromka chleba z pasztetem i pomidorem
- McFlurry z Mc z KitKatem - ale to nagroda za mega wysiłek w postaci 21 km na rowerze :))


27 lipca 2011 , Komentarze (2)

pogoda mnie dobija... leje średnio co 30 minut przez godzinę :\ nijak nie można wyjść na rower. dzieś spędzony poza domem (najpierw praca, później wizyta w bibliotece). co prawda mogłabym trochę poćwiczyć, ale mi głupio, gdy mąż i teściu walczą z rozbiórką kuchni (szykuje nam się mega remont i kombinujemy jak rozplanować szafki). ech... dobrze, że chociaż dietetycznie mam się czym pochwalić :)

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba (średnie) z pomidorem, dwa jajka, 10 suszonych śliwek
- II śniadanie: jabłko, serek wiejski 200g
- obiad: rosół, ze 100g gotowanego ryżu z zasmażanymi burakami
- podwieczorek: miała być sałatka, ale nie wytrzymała przechowania i zjadłam z niej tylko seler naciowy; kromka chleba z pasztetem domowym i pomidorem
- kolacja: owsianka z mlekiem 2,0%

napoje: herbata czarna, 1,5 l. wody mineralnej niegazowanej, cappuchino

ĆWICZENIA:
- brak, chyba że policzyć szybkie marsze w deszczu

no i muszę się pochwalić. gdy jadłam ten seler z sałatki dostałam takiej mega chęci na bułkę z zapiekanym żółtym serem na wierzchu, że aż mi żołądek się skręcał! już chciałam posłać męża po smakołyk, ale oparłam się! zmusiłam się do powrotu do domu i zjedzenia kromki z pasztetem i pomidorem :))
tak, ale mnie to powód do dumy :))

27 lipca 2011 , Komentarze (1)

wybaczcie, że wczoraj nie napisałam, ale nie miałam siły nawet palcem ruszyć ;)

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba żytniego z pasztetem domowym i pomidorem
- II śniadanie: jabłko, serek wiejski 200g
- obiad: dwie kulki ziemniaków gotowanych, gotowana fasolka szparagowa, sałatka z kiszonej kapusty
- podwieczorek: owsianka z mlekiem 2%
- kolacja: jabłko, kromka chleba z pasztetem domowym i pomidorem

napoje: ciepła woda z cytryną (na czczo), 2l wody mineralnej niegazowanej, dwa kubki zielonej herbaty, 500ml napoju izotonicznego

ĆWICZENIA:
- 30 minut jazdy rowerek (7,5km)
- godzina tańca

czyli jak same widzicie, moje usprawiedliwienie powinno być wzięte pod uwagę ;)

25 lipca 2011 , Komentarze (5)

jeszcze tydzień, zacznie się sierpień i będę mogła spędzać wolny czas na siłowni :D nie mogę się doczekać :D i już mam gdzieś wagę - najważniejsze by dobrze czuć się we własnej skórze i dobrze wyglądać :) nie ważne czy to będzie 75kg czy 60kg :))

dzisiaj bardzo przesadziłam z kolacją - znowu z nerwów :\ ale po części odkupiłam to godzinną jazdą na rowerze (od godz. 20! :P i to sama!! to się nazywa mobilizacja!! :D)

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba żytniego z domowymi konfiturami
- II śniadanie: jabłko, Activia brzoskwiniowa z ziarnami
- obiad: połowa melona Galia; po półtora godzinie owsianka
- podwieczorek: kromka chleba żytniego z smażona cebulką
- kolacja: makaron ze szpinakiem i serem feta

napoje: szklanka ciepłej wody z sokiem z cytryny (na czczo), 2l wody mineralnej niegazowanej, dwa kubki wody s sokiem

ĆWICZENIA
- 1 godzina jazdy na rowerze (13,5km - do celu 447km)

24 lipca 2011 , Komentarze (3)

och! nienawidzę tej pogody!! jak w takich warunkach mam osiągnąć swój cel 500km rowerem do końca wakacji jak nie mam możliwości wyjścia?! :( a ja niestety nie jestem z tych co potrafią i/lub mają czas na poświęcenie 2-3 godzin na jeżdżenie :( a buu!!

w weekend robimy przed-start do siłowni. musimy zobaczyć co i jak, by od 1 sierpnia od razu zacząć z grubej rury :)) będziemy seksi!! no i trzeba będzie mobilizować się do robienia zdjęć ;) chcę widzieć efekty :P

MENU:
- śniadanie: kromka chleba orkiszowego z pasztetem domowym, 20 winogronek
- II śniadanie: dwa jajka na miękko, dwie kromki chleba (żytni i orkiszowy) i dwie miseczki sałatki pomidorowej (pomidor, cebula, jogurt naturalny)
- obiad: dwa kotleciki (zmielona wątróbka z indyka, pietruszka, rozmoczona bułka, dwa jajka, bułka tarta) i z 300g fasolki szparagowej gotowanej; 20 winogronek
- podwieczorek: ---
- kolacja: Activia brzoskwiniowa z ziarnami

napoje: duży kubek kawy mrożonej, duży kubek białej herbaty, duży kubek czarnej herbaty, duża szklanka wody z sokiem, kubek zielonej herbaty

ĆWICZENIA:
- 25 długości na basenie (żabka) - ponad 30 minut
- masaż na jacuzzi :P

24 lipca 2011 , Komentarze (4)

moje chwilowe zniknięcie spowodowane jest wizytą u teściów :)

dziękuję wszystkim siłom na niebie i ziemi, że teściowie przykładają dużą wagę do diety i jem w miarę zdrowo i dietetycznie :)

wczoraj:
- śniadanie: zapiekanki z pieczarkami i serem robione w Halogen Owen
- drugie śniadanie: jogurt jakiś do picia
- obiado-kolacja: ziemniaki z zapiekaną cebulką i sałatka z buraów
- po jeździe na rowerze: kilka winogron

napoje: na pewno z litr soku pomarańczowego, woda z lodem, z litr herbaty

ĆWICZENIA:
- dwie godziny wrzucania drewna do piwnicy :P
- 1godz. jeżdżenia na rowerze

pozdrawiam! :*

22 lipca 2011 , Komentarze (7)

waga okazała się bezlitosna - obecnie 77,6kg, czyli więcej niż kiedy pojawiłam się na vitali... DLACZEGO!? :( nie widzę po swoim menu ani ilości wykonywanych ćwiczeń bym robiła cokolwiek złego by waga szła w górę!!

jedynym moim problemem są problemy toaletowe... czyżby to wszystko wina tego?! :( nawet ćwiczenia nie pomagają w regulacji tego problemu :( chyba czas się uzbroić w cierpliwość i zacząć sprawdzać skuteczność activii, ulgixu trawienie i innych wspaniałych specyfików wspomagających pracę jelit a nie tylko bazować na preparatach prowadzących do jednorazowe wypróżnienia :(

mina nie tęga, ale dziś już lekkostrawnie!!

21 lipca 2011 , Komentarze (1)

och! jak ja nienawidzę takiego obrotu sprawy!

po wczorajszej pizzy weszłam na wagę. ta pokazała mi taki wynik, że od rana chodziłam wkurwiona (bo delikatniej tego nie można nazwać). no i z tych nerwów się obżarłam :\

ECH!! nie chce jutro stawać na wagę!! :| tym bardziej, że nie pamiętam bym w tym tygodniu była na toaletowym posiedzeniu :(((

MENU:
- śniadanie: bułka wieloziarnista z czterema plasterkami szynki z indyka
- w pracy: ogrom słonecznika (tego z kwiatu)
- po pracy: porcja ryżu smażonego z kurczakiem słodko-kwaśnym (!!!) ECH!!

napoje: herbata owocowa, 900ml Kubusia, 2x woda z sokiem, senes

ĆWICZENIA:
- 37 minut jazdy na rowerze (9,5km)

niepewne czekam jutra :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.