Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem juz tu drugi raz...w 2011 w maju urodzilam coreczke..wrocilam do wagi z przed ciazy, ale teraz pora na zrzucenie starych kg...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35608
Komentarzy: 226
Założony: 7 września 2011
Ostatni wpis: 18 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nextavenue

kobieta, 45 lat, Tarnobrzeg

168 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2014 , Skomentuj

wczoraj moj ruch to hula hop....dokladnie nnie wiem ile niestetty zapomnialam liczyc czas...ogladalam tv i krecilam...i praca w ogrodzie...ponad godzine grabilam trawe i wozilam taczkami...:D..niestety musialam przerwac , bo musialam jechac po ogorki do mamy i wieczor spedzilam na kiszeniu...ale coz...grabienie trawy sprawia, ze sie pot z czola leje..niby prosta praca...ale trzeba sier rekami omachac..:d

4 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

waga spadla odrobinke ..kazdego dnia cos mniej jest...dzis 80.3...na poczatku wakacji bylo 82...w sumie to nieduzo spadlo, ale tak naprawde od niedawna wiecej mam ruchu i lepiej sie odzywiam...ubylo mi ostatnio 2 cm w bicepsie, i 2 cm w biodrach....zawsze to cos...jestem zadowolona ...musze walczyc dalej

3 sierpnia 2014 , Skomentuj

jestem w szoku....wczoraj i dzis biegalam....moge coraz dluzej biegac, nie mecze sie tak bardzo juz...a nie biegam dlugo..mialam tez przerwe kilkudniowa...i jestem zaskoczona poprawa kondycji..Ponadto krece hula hop...widze male zmiany w ciele..schudlam 1 kg...i mam odrobine jedrniejsze cialko..:) nie ciagnie mnie tez do slodyczy, mniej jem..czuje sie jak nowonarodzona..oby tak dalej...Dzis bylam nad woda i jestem zadowolona..:)

1 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

ło matko...zjadlam obiad i ledwo dysze..a zjadlam malo, na malym talerzyku...zrobilam kurczaka curry z soczewica, papryką, odrobinba mleczka kokosowego i kaszą gryczana niepaloną...do tego maly ogorek z jogurtem naturalnym..zjadlam naprawde niewiele..Ale to ma zapewne duzo bialka..soczewica plus kurczak...dlatego pewnie jestem taka napchana po dziurki w nosie..:D...ale glodna na pewno nie bede po tym...na deser zjem chyba tylko nektarynke...samiutenką....Ale co mnie cieszy z rana waga wskazywala jakies pol kg mniej...zobacze jak to bedzie w poniedzialek...

1 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

witam...Dzis zjadlam 1 sniadanko...2 kromki chleba z odborbina masla, szynka i jajkiem...tak konkretniej dzis..Troche tylko zawalilam..zjadlam 2 cukierki krowki...maz przywiozl z Ukrainy...skusilam sie, ale zaluje..byly za sloidkie....Ale za to szybko to naprawilam...Krecilam hula hop 20 minut...nie jest to zdumiewajacy wyczyn, ale jest lepiej niz bylo..Jak zaczynalam, to krecilam 5-10 minut..wiecej nie dawalam rady, miesnie odmawialy posluszenstwa...A teraz spoko ..20 minut wytrzymuje..poce sie mocno...Bede chciala dojsc niedlugo do 30 minut..a potem troszke dluzej..Mam tez nadzieje, ze poprawe stanu stopy ,,,czuje, ze mniej boli...moze dzis sprobuje pobiegac...Moze wezme psa...i pobiegam na probe 10 minut..ALe to wieczorkiem..jak maz zostanie z corcia..milego dnia...

31 lipca 2014 , Komentarze (4)

Dzis smigalam hula hop n20 minut, wiecej chyba na razie nie dam rady...

z jedzonkiem tez ok...przewaznie, warzywa jogurt naturalny..a moze napisze...

1 sniadanie : 2 kromki ciemnego chleba z szynka i pomidorem...do tego kawa z mlekiem.

2 sniadanie: jogurt naturalny z tartym jabkiem, cynamonem, garsc platkow migdalowych i kilka orzeszkow laskowych...

obiad: leczo z serkiem (100gr) capreggio,,,w sumie nie zjadlam polowy miseczki..nie dalam jakos rady....szok...

podwieczorek: nektarynka pokrojona w kostke z 2 lyzkami jogurtu i odrobine migdalowych platkow...

kolacja: pomidor, ogorek, 2 jajka ....

jak myslicie..duzo to kalorii..nie liczylam..w sumie jogurt to wyszedl jeden maly ...na caly dzien...ale nie czuje sie glodna..ponadto ...jeszcze jedna kawa z mlekiem i woda 2 l..

w sumie jestem caly dzien w ruchu, troche tez na rowerze jezdzilam...jestem z siebie zadowolona :D..nawet nie kupilam sobie loda..a dzieciakom kupowalaam...jakos nie mialam nawet ochoty na slodkie

30 lipca 2014 , Komentarze (2)

mowie od razu nie jadlam tej salatki..ale dzis znalazlam ten przepis i mnie zainteresowal...samego arbuza jakos nie bardzo lubie choc zjem..w tym wydaniu wydal mi sie ciekawy...juz pisze przepis...

skladniki: 1/2 arbuza, 1 ogorek, opakowanie fety, 10 lisci miety, sok z limonki...

wydrazony ze skory arbuz, oczyszczony z pestek kroimy w kostke, Dodajemy pokrojony w drobna kostke ogorek i sok z limonki, nastepnie dodajemy pokruszona fete i porwana miete....

o przyprawianiu nie bylo mowy..wiec nie wiem, ale  ciekawosci sprobuje jak bede miala produkty...:d ciekawa jestem tego polaczenia..

30 lipca 2014 , Skomentuj

wiecie....myslalam, ze juz na miescie dobrze dietetycznie zjesc nie mozna i sie pomylilam...Bylam dzis w Rzeszowie , w galerii byla taka nowa restauracyjka z fajanym jedzeniem...nie wazne co sie bierze...wszystko kosztuje 3 z groszami za 100 gr...nalozylam sobie lyzke kaszy jaglanej....pomidorki , i 2 rodzaje salatek, w tym jedna z feta a druga to juz nawet nie wiem z czym....w kazdym bardz razie przewaga zieleniny...takie dosc to diettetyczne...syn wzial frytki ,i zaplacilam za 2 osoby 13 zl....ja zladlam to coi chcialam i on tez...byly tez jakies miesa..ale chcialam lekko...poza tym w moje salatce byl ser feta..wiec cos tresciwego tez bylo....ale super, bede tam zagladac..fajne jedzonko...zupa dnia kosztuje cos okolo 3.7 tez tanio...mniam...po co zapychac sie na wyjezdzie bulkami lub fast foofami jak mozna cos porzadnego zjesc..cieszy mnie tez to, ze kasza byla...szkoda , ze foci nie strzelilam...:D ale zeby nie bylo za fajnie..to musialam pozniej u tesciowej zjesc kilka pierogow ruskich...bo tyle sie napracowala...ze trzeba bylo sprobowac, a pyszne robi...ale w sumie po przejsciu dzis 4-5 km na piechote to chyba mi bardzo nie zaszkodza...:D teraz pozostalo ogarnac dom kolkiem zakrecic...:D i woda woda woda...nadrobie braki , bo duzo wypocilam dzis...

29 lipca 2014 , Komentarze (2)

chcialam dodac, ze na kolacje jadlam pierwszy raz w zyciu kasze gryczana niepalona...duuuzo lepsza od tej ciemnej...oj bede ja jesc...zjadlam ja z pomidorem i lyzka jogurtu naturalnego...pyyyycha...

29 lipca 2014 , Komentarze (2)

dzis nie mialam czasu cwiczyc, bo w rozjazdach wiekszosc dnia..ale moze choc hula hop pokrece...W koncu odkrylam powod moich mega wzdec, jest to jasne pieczywo...Wczoraj skusilam sie na kawalek jasnej swiezej bulki i myslalam, ze mi brzuch rozerwie wieczorem...|Jak nie jadlam jasnego pieczywa tylko odrobinke ciemnego, powiedzmy kromke na dzien,,, to bylo ok..jak tylko wloze do ust jasne pieczywo , moj brzuch wyglada jak balon a ja czuje sie ogromnier zmeczona ...ale najwazniejsze jest , zeby to wyeliminowac w 100 %...Dzis tez jestem dumna z siebie.. bo dzieciom kupilam slodkie deserki a ja nie tknelam nic...trzymam sie dzielnie ....:D...musze omijac szerokim lukiem zakazane produkty to moze wtedy waga spadnie jakos zdecydoiwanie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.