Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23513
Komentarzy: 255
Założony: 4 listopada 2011
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
makaroniara

kobieta, 33 lat, Warszawa

167 cm, 121.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2023 , Komentarze (1)

152,7 🥳🥳🥳🥳. Celu nie zobaczę pewnie w tym miesiącu, bo musiałabym w tydzień zgubić 3 kg, a za tydzień mam okres wiec 🙈 wątpię. Jeszcze 2,8 kg. I nie będę już ważyła 150 kg. Często na wielu rzeczach są ograniczenia do 150 kg. Wagę kiedys mieliśmy do 150 kg, wmowilam staremu ze się zepsuła, bo musiałam kupić taka do 180 kg 🙈. Moja mama ma fotel bujany do 150 kg. od eeeee paru lat wiec nigdy w życiu na nim nie usiadłam. A jak ważyłam ponad 170 to już w ogóle. 
Ostatnio nie przekraczam deficytu, ale odzywiam się normalnie. 
wczoraj z rana jogobella light z bananem i kiwi potem w pracy 4 wafle ryzowe o smaku pizzy i 3 z czekolada, łosoś i fasolka szparagowa, a jak wróciłam to kupiłam świeże, gorące bułki i wciągnęłam 2 z szynka i serem, a do tego Pawełek. Niestety już mam nadchodzący okres i ciśnienie na czekoladę. 
Dzisiaj obiad jem na kolacje, bo psiapsi wpada wiec do pracy muszę sobie coś zmontować 😀. 

12 lutego 2023 , Komentarze (1)

To był super tydzień ;). Nie dostałam ani jednego ataku paniki. Wiem, ze to zasługa leków bardziej niż terapii, ale jest jakiś progres. 
Na wyjeździe nie było tak strasznie ;), w restauracji zjadłam, nie zemdliło mnie wiec było super ;). Wyjazd urodzinowy mojego męża uważam za udany ;). Waga dzisiaj pokazała 154,1 🥳. Wiec kolejny raz w dół.

Nadal jem małe porcje posiłków, bo nie mam miejsca w żołądku. Czasami są to większe, czasami mniejsze. Nie wiem od czego to zależy. Ale gdybym miała sobie nałożyć taka porcje obiadu z października z ziemniorami, mięsem, sosem i surówka to bym chyba zjadła polowe, a może nawet nie. Obecnie wyszłam z keto i jem to co mój żołądek dopuszcza. Jem chleb, ale ziemniaki, makaron, kasze czy ryż w bardzo ograniczonej ilości, praktycznie wcale. Zazwyczaj na obiad to mięso i warzywa. Nie brakuje mi „zapychaczy”. Owszem mam czasami ochotę na makaron czy placki ziemniaczane, ale to sporadycznie. I poddaje się tym zachciankom. 😀 ja i tak jem to w ilości szpitalnej wiec 🤷‍♀️. Staram się nie dać zwariować z dieta i zachowywać zdrowy rozsądek. Wszystko jest dla ludzi. 

5 lutego 2023 , Komentarze (3)

7 dzień okresu, a on się nie kończy. Dlaczegoooooo???

Wczoraj zjedzone 2 małe kajzerki z pasztetem, 4 wafle ryżowe i 8 pierogów ruskich. Waga z dzisiaj 155🤷‍♀️. 
Pisze tutaj, bo mi się nudzi. Stary spi, a jak zacznę łazić to się obudzi i powie, ze się nie wyspał. 
Wczoraj narobiliśmy pierogów na 3 dni, czyli do wyjazdu nie muszę stać w garach 😀. 
Wczoraj zjadłam 6 pierogów po czym musiałam się postarać żeby utrzymać je w żołądku 😐. Ale przed metformina zjadłam jeszcze dwa. 7 lutego idziemy do restauracji… przez te moje zawirowania z jedzeniem mega stresuje mnie to wyjście. Mnie mdli od różnych zapachów, a wiadomo jak to w restauracji. Dodatkowo mój żołądek dziwnie reaguje na różne potrawy i nie mogę jeść za dużo na raz. Czyli ja nie pojem 😂. Drinka nie wypije, bo nie mogę. Stary będzie miał imprezę 😂, a ja będę siedziała struta obok 😀. Wczoraj o 17 jedliśmy obiad, a ok. 20 zjadłam te dwa pierogi i nadal mi siedzą na żołądku. 
Waga się coś zacięła, ale czuje ze na żołądku i w brzuchu jeszcze siedzą mi wczorajsze pierogi. Chociaż serio były przepyszne. 
Czuje po obraczce, ze mi się woda zatrzymała. 
Ogólnie po schudnięciu 21 kg, obrączka jest luźna i już mi 2 razy się zsunęła, a dzisiaj serdelki spuchnięte wiec nie dałaby rady. Ciekawe czy jak schudnę jeszcze z 10 kg to będę musiała ja zdjąć żeby nie zgubić. 
Taka rozkmina na dzisiaj 😀

3 lutego 2023 , Komentarze (1)

Dzisiaj idę do pracy. Okres dalej daje mi w kość. Dzisiaj waga pokazała 155,0, nawet się już gibnela na 154,9. Ciekawe ile pokaże jak już okres zejdzie. Próbuje się nie ważyć codziennie, ale ja jestem taka ciekawa codziennie rano, ze nie mogę 😂

Dzisiaj idę na psychoterapie. Trochę się stresuje, ale wiem, ze będzie dobrze. A jutro z rana mam badania krwi. Dawno nie robiłam insuliny i glukozy. 

W menu mam dzisiaj na śniadanie pudding proteinowy x2, potem chyba przegryze wafla ryżowego, a na kolacje tortilla. Tak wiem, ze mało jem, robię co mogę. Wiem tez, ze wafle ryzowe to nie jest super produkt, ale co ja poradzę, ze muszę nadal uważać żeby mnie nie zemdliło. 
Przed nami weekend. Na sobote mi się umyślilo żeby zrobić pierogi ruskie. Tak za mną chodzą, ze nawet nie chce mi się z tym walczyć i postanowiłam zrobić. Ile ja tam zjem tych pierogów może z 6, stary maksymalnie 10. Mam nadzieje, ze zrobie na 3 dni i do poniedziałku będę miała spokój ze staniem w garach, bo we wtorek wyjeżdżamy i wracamy późnym wieczorem w środę.

Idę się szykować do pracy. Mam nadzieje, ze to będzie dobry dzień ;)

2 lutego 2023 , Komentarze (3)

Moje plany z tortilla wczoraj totalnie nie wyszły. Przez cały dzień zjadłam 2,5 kajzerki z kiełbasa myśliwska i warzywami, a na kolacje dwa serki wiejskie z owocami. I to by było na tyle. Po powrocie nie chciało mi się robić tortilli. Stary dojadł bigos ze słoika, który robiłam kiedys i zawetowałam wiec nie było sensu tym bardziej, ze ja mało pojemna jestem ostatnio.

Dzisiaj na śniadanie 1,5 kajzerki z jajkiem i kiełbasa myśliwska, i warzywami. Zjadłam koło 10, a teraz mnie tak mdli, ze próbuje utrzymać wszystko w żołądku 🙈. 
edit: potem przyjechały zakupy i zjadłam proteinowy mus czekoladowy bez cukru ok. 130 kcal + 4 wafle ryżowe z czekolada gorzka 300 kcal. Na kolacje będzie tortilla z kurczakiem i warzywami. Jest szansa, ze dzisiaj dobije więcej kalorii niż zazwyczaj 😀
Waga z dzisiaj 155.4 🥳. Mam nadzieje przez luty pozbyć się tych 5,5 kg żeby zobaczyć 149,9 w marcu. Oczywiście 1 marca wypada mi okres 🤷‍♀️ wiec różnie może być z tym terminem pokazania się 149,9. Ale to będzie sukces wtedy. Ostatni raz 14 z przodu to miałam chyba w 2014😂


1 lutego 2023 , Komentarze (1)

I jest na wadze 155,9. Dzień po terminie 😂. Podejrzewam, ze jest jeszcze mniej, ale trzeba poczekać aż okres zejdzie ze mnie. 
Dzisiaj idę do pracy, lubie swoją prace, ale czuje się jak zwłoki. Straszny ten okres 🤢. No nic. Dam radę. 
menu na dzisiaj: na śniadanie bułka z kiełbasa myśliwska, pomidorem, sałata i majonezem. Taka sama zabieram do pracy. Na obiado-kolacje tortilla z kurczakiem i warzywami. 
Wczoraj wcisnęłam w siebie na raz kabanosy, zupę i chrupki i o dziwo nic mi nie było. Ale nadal nie ryzykuje na jakieś większe porcje. 

31 stycznia 2023 , Komentarze (1)

Okres dostałam wczoraj wieczorem. Dzisiaj umierałam. 
moje menu zostawia dzisiaj wiele do życzenia, ale miałam taka ochotę na coś niezdrowego 😀.

Na śniadanie zjadłam 2 serki wiejskie z owocami, potem jabłko, 3 kabanosy, talerz zupy koperkowej, paczkę chipsów i drożdżówka z makiem.

Drożdżówka z makiem to był must have dzisiejszego dnia. Moje największe marzenie 😀. Stary mi poszedł do sklepu i przyniósł na kolacje. 
Waga dzisiaj mimo okresu pokazała 156,4. Niestety nie pokazała 155 jak chciałam, ale podejrzewam, ze zaraz po okresie pokaże;).

Pół dnia spałam, bo tak mnie brzuch bolał. 

30 stycznia 2023 , Komentarze (1)

Waga bez zmian. Tabletki biorę, jednak skutki uboczne są. 😀 Przekonałam się o tym boleśnie w piatek. Psychiatra mnie informowała, ze może się zdarzyć, ze po tych tabletkach będę wymiotować. Ale ja jem ostatnio tak małe porcje, ze tylko raz walczyłam ze sobą żeby utrzymać w żołądku obiad. W piatek, śniadanie zjadłam ok. 10 które składało się z 4 paluszków z ciasta francuskiego, puszki makreli i parówki. A ok. 19 dojechaliśmy do mojej mamy i zjadłam sushi. Wydawało mi się, ze tego sushi nie było aż tak dużo, ale mój żołądek uznał ze było. Większość co zjadłam wyładowało w kiblu. 3 godziny się męczyłam. W sobote już wróciłam do moich mini porcji. Wczoraj na śniadanie zjadłam 3 plastry bagietki z serdelka i warzywami, potem pare paluszków z ciasta francuskiego i na obiado-kolacje 4 paluszki rybne, łyżkę ziemniaków i trochę surówki z kapusty. To by było na tyle. Na dzisiaj mam ugotowany rosół, a na śniadanie jogurty. Śmiałam się do starego, ze czuje się jak po operacji bariatrycznej. 
Czekam na okres. Dlatego waga pewnie stoi. Nadal go nie ma, a ja się już czuje taka napompowana.

W sobote i niedziele byłam w sklepie. Nie dostałam ataku paniki w kolejce! Ale miałam stresa. Wiem, ze to zasługa tabletek, a nie tego, ze coś się zmieniło w mojej głowie. No i nie byłam sama, wiec to tez robi robote. 

25 stycznia 2023 , Komentarze (6)

Udało się. Witaj najniższa wago od 8 lat. Teraz oby w dół na 149,9, ale czekam najpierw na magiczne 155. Ale to jest sukces dla mnie.😀 Wiem, ze ta waga, która mam obecnie jest ogromna, ale jest lepiej niż było. Odzyskałam równowagę z jedzeniem, w końcu mi się udało!!!! Umiem zjeść pizzę na kolacje i to nie znaczy, ze za tym będzie kolejna spirala objadania się. Wiem, ze mogę zjeść pizzę kiedy tylko chce, nawet  na diecie i nadal być na diecie. Jedna pizza nie skreśla całej diety i nie jest zbrodnia. To normalne, ze ludzie na diecie jedzą tez niezdrowe rzeczy, a potem są dalej na diecie. 
Przez wiele lat jak byłam na diecie, nie jadłam nic kompletnie nic co się w te dietę nie wpisywało, a jak już zjadłam to cała dietę uznawałam za porażkę i wracałam do starych nawyków. Na szczęście po wysłuchaniu paru podcastów psychodietetycznych już wiem, jak postępować w głowie, by nie zaprzepaścić diety. Idę ta droga od listopada. Po drodze oczywiście, ze jadłam niedietetyczne rzeczy, ale jednak przeważa dieta + jakieś odstępstwa w diecie. I największym sukcesem jest to, ze ja nadal wracam do tej diety, ze nie uważam, ze pare chipsów to już koniec diety. Acha i pierwszy raz w życiu się nie głodze wiec nie myśle obsesyjnie o jedzeniu. Jak jestem głodna to jem. Czasami przekraczam deficyt. Mam dni ze jednego dnia zjem poniżej deficytu a innego powyżej, tak tez się zdarza. 
Nawet nie wiecie jaki to sukces i spokój na bani. 😀🥲

24 stycznia 2023 , Komentarze (5)

3 dzień brania tabletek. Hmmm… nie widzę skutków ubocznych ❤️. Cieszę się. Waga nadal stoi jak zaklęta. Ale może woda mi się zatrzymuje, bo ostatnio codziennie na noc biorę ibuprom. Od scisnietego gardła, które mam już od ponad miesiąca mam spięte mięśnie szyjne i barkowe, jeżeli mogę to tak nazwać. W nocy nie ma dla mnie żadnej wygodnej pozycji. Zauważyłam ze od kiedy biorę na noc ibuprom to przesypiam całe noce, bo nic mnie nie boli, ale rano budzę się opuchnięta. Wiec mam do wyboru, albo nie spać w nocy albo łyknąć tabletkę, ale zatrzymywać wodę.  
Nie liczę kalorii ostatnio, bo wiem, ze ich nie przejadam. Być może dzisiaj jest pierwszy dzień kiedy trafiłam w kalorie. 
Śniadanie : makrela w pomidorach w puszce, 1 jogobella truskawkowa, pare orzechów 

Obiad i kolacja: sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, czerwonej cebuli i kukurydzy z kurczakiem i sosem majonezowo - czosnkowym. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.