Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

hej jestem Aśka mam 23 lata i miałam 40 kg nadwagi, pomalu to zbijam :), mam kochajacego chłopaka ktory mnie zawsze wspiera , studiuje zaocznie. Uwielbiam muzyke, dobry film, spotkania ze znajomymi.Jestem szalona spontaniczna, zwariowana i dobrze mi z tym :))) do odchudzania zmusilo mnie lustro i ciagle placze bo sie nie mieszcze w ciuchy ... dopingujcie prosze:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85336
Komentarzy: 820
Założony: 29 listopada 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Paprotkaaaa

kobieta, 35 lat, Chicago

163 cm, 79.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: małymi celami do sukcesu, w końcu czuć się seksi :)

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2013 , Komentarze (11)

Walcz, bo dopóki walczysz, wygrywasz!


Dzisiaj zaczynam na nowo, nie wiem jak długo to potrwa, może nawet kilka godzin się nie uda, ale warto walczyć... starać się chociaż próbować, trzymajcie kciuki 



Akcja ślub 436 dni.  
(masakra, coraz mniej... )

17 lipca 2013 , Komentarze (9)

Hej śliczne i chude :* a na pewno chudsze bardziej od naszego ostatniego spotkania... nie odzywałam się jakiś czas tutaj ponieważ, nie mogę się podnieść po upadku... po weselu na którym byłam 29 czerwca, przestałam całkowicie dbać o ćwiczenia i co gorsze o dietę. Trwa to już prawie 4 tygodnie...za ten czas nie osiągnęłam nic co zamierzałam a co gorsze.. przytyłam do 79 kg... zaledwie 2,5 kg, ale a czuję to bardzo...staram się podnieść ale idzie mi to bardzo mozolnie.. rano wstaje pełna energii na to że dzisiaj się uda, a w południe już myślę że zjem jakiegoś kebaba, albo pizze... to błędne koło wiem o tym, nie pisałam tutaj bo było najzwyczajniej mi wstyd, ale będę się teraz starała pisać codziennie, nie wiem ale jak wam tu pisze co i jak i jak mi idzie, to mam większą motywacje do wali... może teraz się uda?! nie wiem... trzymajcie kciuki, ale nie piszcie mi błagam że to co było zamiatam pod dywan i zaczynam na nowo... bo próbuje to robić prawie od 4 tygodni... i wstyd ale mi nie wychodzi... może się w końcu ogarnę.

26 czerwca 2013 , Komentarze (14)

Hej, hej jak tam ? co porabiacie dzisiaj w taki pochmurny dzień ?:) Ja byłam dzisiaj 8,5 godzinki w pracy, jakoś zleciało, jutro idę na 12... a później mam 3 dni wolnego no i na weekendzie weselicho  Pomimo tego że dzisiaj koleżanka podniosła mi ciśnienie że normalnie 600... to i tak mam dobry humor, jak wróciłam do domku na stole czekała na mnie koperta, a w niej kartka urodzinowa i bransoletka, prezent na urodzinki od najlepszej przyjaciółki która siedzi w Anglii :) milo mi się bardzo zrobiło.


Na rączkce prezentuje się tak :


Oczywiście można ja nosić na różne sposoby, albo tylko wybrane elementy i to mi się bardzo podoba, w tego typu bransoletkach, trafiła 100% w mój gust :) a karta w środku była tak spisana, że nie uświadczy się żadnego wolnego miejsca ;)





W tamtym roku, zrobiłam jej podobny prezent wysłałam pocztą do Anglii, fajnie że nadal pamiętamy o swoich urodzinach i że nawet zwykły skromny upominek z takiej odległości a jak się serce cieszy ;)

Tymczasem uciekam moje kochane, muszę sobie dzisiaj jeszcze jakiegoś killera machnąć, buuziak :*

Akcja ślub 458 dni :)


80 min. - 934 min. - 1500 min.


25 czerwca 2013 , Komentarze (20)

A więc jestem z wami cały czas zaglądam, ale jakoś ostatnio brakowało mi czasu... choroba już prawie mi przeszła..i jest ok, niestety przez ten tydzień nic nie ćwiczyłam... i dopiero dzisiaj będę pierwszy raz ćwiczyć po takiej przerwie, waga bez zmian...mogła by cholera jeszcze coś upuścić przed 1 lipca albo przed 29 czerwca, będę się lepiej czuła na weselu  

21 czerwca, stuknęło mi 24 lata, czas ucieka nieubłaganie  wrzucę wam moja fotkę porównawczą 15 kg, znacznej różnicy nie ma, bo w większości spadła woda... ale zawsze to coś  trzymajcie się dzielnie i się nie przestraszcie, buziak 



20 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Dzisiaj waga pięknie pokazała 76,6  Masakra jak się ciesze jestem w natarciu na 75 kg  ale się nie mogę doczekać  Śmiało mogę powiedzieć że choroba odpuszcza i już czuje się całkiem w porządku  jeszcze 3 dni i w niedziele wracam do pracy  a tak jest dobrze na wolnym hehe   ściskam was mocno 

Akcja ślub 465 dni 


19 czerwca 2013 , Komentarze (9)

...choróbsko  trzyma się dalej, a już ładnie pochwaliłam że odpuszcza  ech... 

Dzisiaj waga bez zmian, kurcze a liczyłam na spadek  to nic byleby do piątku podtrzymać ten stan wagi, bo moim pierwszym założeniem było 75 kg do urodzin... a później jak już wiedziałam że nic z tego to sobie założyłam chociaż 76,9 więc mam 76,8 i jest ok.. może coś jeszcze zleci? 


Zrobiłam sobie zdjęcia porównawcze z wagą 92 kg i z wagą 76 i po prostu, widzę sporą różnice że spadło trochę ze mnie, najwięcej z brzucha, ale widać to tylko jak stoję bokiem  bo mam wrażenie że boczki dalej są takie same jakie były  i coś czuje że ciężko mi je będzie zbić  chyba pora kupić hula hop   chciałam to porównaniu tutaj wrzucić, ale są to fotki w bieliźnie i nie podoba mi się moje ciało... nie chce nikomu obrzydzać życia...  a może wstawić? no nie wiem...


Ściskam mocno cmok :*

Akcja ślub 466 dni :)




18 czerwca 2013 , Komentarze (16)

Tak dzisiaj spadek wagi i aż mi się lepiej na duszy zrobiło jak zobaczyłam 76,8  jeju ja na prawdę chudnę!  Mam za sobą równe 15,20 kg  echh czyli jednak jest szansa że jakiś większy spadek ujrzę w te moje urodziny  a nie ciągle 77 i 78... już teraz 76, jakoś to lepiej wygląda i brzmi  


Choroba ustępuje! Chwała Bogu  Bo już mam dość siedzenia w domu... Ciekawe co mnie czeka jak wrócę do pracy... bo znając życie, i moja kierowniczkę to się ogadała na mnie w tej pracy tak że pewnie uszy więdły... trudno, ja chora być nie chciałam!! Niech mi tylko coś powie, to jej powiem kilka słów od siebie! O ! 


Dzisiaj dzień pod względem humoru lepszy, ale tez nie ma jakiegoś szału... może po prostu @ nadchodzi  wcale bym się nie zdziwiła.... ściskam mocno, moje robaczki cmok 


Akcja ślub 467 dni :)


80 min. - 854 min. - 1500 min.



17 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Ciesze się że mój poprzedni wpis i moje myślenie poparło tyle ludzi, ciesze się że nie jestem sama!


Dzisiaj waga bez zmian, choroba dalej mnie trzyma  pomału się z tego robi zapalenie krtani... i nie podoba mi się to bo głos mam boski, mogłabym teraz pracować na seks telefonie, na pewno biłabym rekordy telefonów! 


Nie będę się dzisiaj rozpisywać, bo jakiś średni mam humor...ogólnie ostatnio każdy chodzi jakiś rozdrażniony  aż czasami strach się odezwać żeby nie dostać zjebki  masakra nie wiem czy na ludzi te upały tak działają  

Bynajmniej podrzucam wam troszkę motywacji! i ściskam mocno 



Akcja ślub 468 dni :)





16 czerwca 2013 , Komentarze (47)

Dzisiaj nie będzie miło... wczoraj to co przeczytałam, a raczej oglądnęłam na onecie, aż mną wstrząsnęło podaje link, abyście mogli sobie zobaczyć :




Pokrótce, Martyna zmarła bo brała jakieś świństwo na odchudzanie kupione w internecie!



Dinitrofenol , ale co to jest ?

Jest to organiczny związek chemiczny z grupy fenoli. Pod postacią jasnożółtej, krystalicznej substancji, słabo rozpuszczalnej w wodzie. Dinitrofenol jest silnie trujący dla ludzi i zwierząt. Powoduje obrzęk płuc, gorączkę, udar mózgu, a przy dłuższym stosowaniu może prowadzić do powstania nowotworów. Jeżeli zażywa ten suplement diety szczupła osoba to jej organizm nie spali tłuszczu lecz...własne tkanki !
DNP bardzo gwałtownie spala tłuszcz i przy tym wytwarza się duża ilość ciepła. Kiedy nasz organizm nie może to ciepło odprowadzić, zaczynamy się gotować..
Skuteczne są dawki śmiertelne.. czy warto ?

Martyna zmarła przez tę substancję, zażywała przez 8-9 dni 40 tabletek !!
Dwudziestolatka czuła się źle przez kilka dni, pociła, jej mama nawet zaobserwowała parowanie wody z jej ciała...
Trafiła do szpitala, ale jak źródła podają, nawet i tam zażywała tabletki. Organizm nie wytrzymał gorąca i dziewczyna zmarła.

W ubiegłym roku na świecie odnotowano 60 podobnych przypadków.


Opis tabletek zapożyczony od blogerki "Bądź piękna"

Dziewczyny litości, nie ma żadnych tabletek które w cudowny sposób zabiorą wam tłuszcz który gromadziłyście latami! Nic samo się nie ulotni, gdzie? jak ? zaczniesz wydalać ten tłuszcz!?


 Ja was proszę dlaczego chcecie w to wierzyć?! Dlaczego wierzyć w takie brednie o cudownych lekach! a nie wierzycie w siebie!!?? że możecie dać z siebie wszystko, że jeżeli chcieć to móc! Bo przecież samo zaparcie i wytrwałość i będziecie mieć takie ciałka jak na waszych motywacjach albo i lepsze!


 Ale do tego trzeba pracy! długiej systematycznej przez pot,wyrzeczenia, przez poświecenie czasu! w tydzień nie zgubisz 15 kg i w tydzień nie wyrzeźbisz ciała! rok, może, dwa całkiem spore szanse... ale nie tydzień!! im szybciej sobie to uświadomisz, tym lepiej dla Ciebie!! 



Skoro chcesz mieć seksi ciało na lato, to dlaczego nie postarałaś się o nie już od września zeszłego roku ??!! Bo się nie chciało!! tak jak każdemu, milion wymówek o braku czasu! o to że nie stać na siłownie... ale żeby iść na imprezę i wydać dwie stówki to stać, żeby iść nakupić słodyczy i piwska to tez stać!!! 



Ja tez nie chodzę na siłownie, mam tylko dwa ciężarki po 1 kg... i ćwiczę dywanówki... codziennie godzina... dopiero od dwóch miesięcy, ale zaczęłam... kiedyś musisz zacząć żeby później móc powiedzieć ja już ćwiczę rok... dwa dziesięć i być z tego dumnym! Ja ćwiczę dwa miesiące i nigdy nie wytrwałam w tym dłużej niż teraz, jestem z siebie mega dumna! Ja was błagam...



Kilka miesięcy temu, pisałam na forum o mojej koleżance która tez mądrą kupiła sobie leki na odchudzanie z internetu! I dostała cukrzycy z tego! Poważnej bo insulinowej... a wcale nie jest gruba!? Jest chuda jak szczypior... dietetyk jej powiedziała że to już kolejny przypadek zachorowania na cukrzyce przez jakieś świństwa z neta... i że teraz to jest jakaś epidemia...




Ja kiedyś od koleżanki wzięłam tabletki jakieś na odchudzanie zjadłam dwie i myślałam że wykituje, serce waliło, zgaga jak  stąd do Dubaju... gorąco głowa mało mi nie wystrzeliła... dwie tabletki?! DWIE....... i to było jakieś 6 lat temu?!!!




Dziewczyny uwierzcie w siebie!!!! Uwierzcie że możecie!!! Jak wy w siebie nie uwierzycie to nikt inny tego nie zrobi, zdrowe jedzenie ruch i już po miesiącu zobaczycie efekty!! Ja wiem że możecie, skoro ja daje rade to wy nie ??!! Mam wzloty i upadki, czasami mam dzień obżarstwa, normalne... ale później już brnę dalej i teraz szczęśliwie mam prawie 15 kg za sobą... ale trwa to już 5 miesięcy.... no niestety nie straciłam tego w tydzień! Mogłam zacząć we wrześniu, i już bym była szczuplutka na te wakacje... ale co?! nie chciało się wiec zaczęłam od lutego!! Ważne że się staracie że podnosicie się z dna by później lecieć wyżej i wyżej! Ja w siebie wierze a TY?





Waga dzisiaj 77,1... jaka radość to mało nie oszaleje 2 tygodnie przestoju i leci.. dalej cudnie!  Może jednak mi się uda coś zgubić w tym czerwcu  


Akcja ślub 469 dni 





15 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Jednak zostaje w domu i można powiedzieć, że mam tydzień urlopu... masakra co ja będę robiła przez ten tydzień. Choroba mnie zabija:/ boli mnie wszystko...gorączka nie schodzi... kuzyn po drodze do swojej pracy podrzuci moje L4... tzn ZLA bo pierwsza nazwa już długo nie funkcjonuje :/ no nic, jakoś trzeba się wyleczyć.... 

Jedyny plus tej sytuacji jest taki że waga w dół i pokazała 77,5 tadam  pierwszy spadek tego miesiąca  mam nadzieje ze nie jest to spowodowane chorobą, bo jem na siłę i nawet nad programowo, żeby nie być osłabioną... więc to jedyna informacja jaka mnie dzisiaj ucieszyła...  

Nie wiem co mi się dzieje z V, komentuje wasze pamiętniki a jak daje wyślij to mi wyskakuje błąd wiec pisze drugi komentarz i to samo, a później patrze są moje komentarze bo 5 razy nawet, masakra coś świruje 

Kochane co u was? jak dieta? ćwiczenia? mam nadzieje że lepiej niż u mnie... cmok :*

60 min. - 774 min. - 1500 min.

Akcja ślub 470 dni. :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.