Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studentka, marzycielka, łodzianka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9314
Komentarzy: 50
Założony: 4 stycznia 2012
Ostatni wpis: 3 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
McOlussska

kobieta, 30 lat, Łódź

165 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2012 , Komentarze (6)

Cześć dziewczyny!

W I O S N A   I D Z I E !

Chociaż dzisiaj jest nieco chłodniej - mimo to i tak mi się podoba :P Wreszcie można spacerować ile wlezie, tym bardziej po zmianie taryfowej w Łodzi - więcej drobnych w portfelu :))

Co do mojego dietowania, w zeszłym tygodniu rozpoczęłam 10minutowe treningi nóg i brzucha - robię je naprzemiennie, a kiedy już moje mięśnie przywykną do tego stanu rzeczy, codziennie. Teraz już jest lepiej, ale przez pierwsze dni nie mogłam się ruszać xD
Polecacie jeszcze jakieś ciekawe ćwiczenia na YT? ABS mnie jakoś nie zachwycił, facet będzie mi mówił, co mam robić? W życiu :D

Co dzisiaj zjadłam? Nie miałam zbyt wiele czasu... Jazdy, dodatkowe zajęcia... Strasznie późno wstałam ze względu na te rekolekcje.
Śniadanie: dwie kanapki razowca z szynką konserwową z biedro i pomidorkiem
Obiad: Porcja lasagne z biedro ;d
Podwieczorek - pół grahamki, więcej nie mogłam wcisnąć ;O
Kolacja: - pół grahamki z polędwicą sopocką, jabłko.

Dzisiaj nie zrobiłam sobie zielonej herbaty, z powrotem do niej wróciłam! Ale za to piję wodę, piję, piję, piję. Mam dość chodzenia siku :x

Mam schizy xD Rano wchodzę sobię na wagę, 81. Przesuwam wagę o 10cm w lewo, a tam 79,6! I czemu wierzyć, helloł? 

Waga powolutku sobie spada, ale się nie przejmuję. Dobrze, że w ogóle spada. Przynajmniej nie chodzę głodna :)

13 marca 2012 , Komentarze (3)

Cześć!
Dzisiaj rano wstałam i udałam się do mojej Pani doktor. Oczywiście nie obyło się bez antybiotyku i zwolnienia... Aż musiałam się jej pochwalić, że troszeczkę udało mi się zrzucić; przytaknęła i powiedziała, że miała zapytać, ale to zbyt drażliwy temat. Bądź co bądź, już się u niej napłakałam... Posiedziałam trochę, na szczęście w przychodni nie było zbyt wiele ludzi.

Teraz tylko muszę znaleźć motywację do powtórki maturalnej... Tylko jak? Nadal nie wiem, co ze studiami, na jakie chcę iść. Na pewno politechnika, pytanie tylko, jaki kierunek. Może polecicie coś? Zdaję matematykę, chemię i angielski na rozszerzeniu.

Co do jedzenia...
I śniadanie: serek wiejski (150g) z otrębami
II śniadanie: mała kanapka z chleba razowego z plasterkiem polędwicy i sera żółtego (w Biedronce są takie sery w cieniutkich plasterkach, co jest super!)
Obiad: Kilka pierogów + trochę jajecznicy (mam wrażenie, że zaszalałam, jajecznica na razowym oczywiście ;/ Tata zrobił po pracy i jakoś tak...)
Kolacja: Nie wiem jeszcze; albo kanapki, albo... No nie wiem.

Brakuje mi tu warzyw, może zjem coś marchewkowego; nie wychodzę z domu, toteż się wszystko pokończyło... A i z kasą krucho, więc trochę się przemęczę.

Co do ćwiczeń, dziś zrobiłam 110 brzuszków (z minutową przerwą), a później spróbuję przejeździć na rowerku (mechanicznym, strasznie niewygodne i męczące ;/) Pierwszą Miłość. Nie spodziewam się jutro spadku wagi, a szkoda. Obiad przebił wszystko, ale muszę wyrzucić sobie tę myśl z głowy, żeby nie popaść w paranoję. Kiedy wyzdrowieję, zamierzam kupić sobie motylek, bo z brzucha mi spadło, a z ogromnych ud nie za bardzo ;/ Zresztą, wiosna idzie, ruchu zawsze więcej! :)

12 marca 2012 , Komentarze (5)

Nie wiem, który to już dzień. W ciągu tych tygdni mojej nieobecności wiele się pozmieniało. 
Kupiłam auto, a prawko nadal się robi :D
Miałam małą falę - przytyłam 3kg i musiałam to zrzucić, a wszystko przez imprezki rodzinne... Ale nie żałuję, przydało mi się to, bo mam dość uczucia pełności w żołądku (kiedyś uwielbiałam to uczucie ;/). Ale znowu spadam z wagą w dół więc jest OK. Mam nadzieję, że niebawem zobaczę siódemkę z przodu - Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było! Baardzo dawno, chyba kilka lat temu.

Denerwuje mnie to, że mamusia uwielbia kupować BATONY. Oczywiście staram się oddawać je bratu, no ale to jest strasznie denerwujące ;/ Co gorsza, twierdzi, że czekolada jest gorsza od tego. Czekolady przecież nie zjem na raz, a taki baton to 250kcal na raz. Tłumaczę, proszę... Nic. Swoją drogą, może znacie jakieś mało-kaloryczne słodycze? :D Owoce jem bardzo często, ale momentami brakuje mi czegoś słodkiego-słodkiego. 

Znowu jestem chora, więc ćwiczyć za bardzo nie mogę, chociaż i tak ograniczyłam się do brzuszków i ćwiczenia ud. Czekam na wiosnę, wreszcie będzie można pojeździć na rowerze, myślę nad bieganiem, ale za bardzo się boję... Z moją astmą i kondycją może być ciężko. 

Jadłospis na dziś? Póki co zjadłam serek wiejski (150g) z trzema łyżeczkami otrębów z żurawiną i jabłko. Na drugie śniadanie pewnie zjem kanapkę z razowego pieczywa, a obiad... Mamy jeszcze nie ma, później się pomyśli :)

2 lutego 2012 , Skomentuj

Leci, powolutku, ale w miarę. Ostatnio trochę się rozleniwiłam, w sobotę zjadłam trochę chipsów na imprezie, ale postanowiłam nie rozpamiętywać ich i następnym razem nie jeść ich wcale ;p Ferie zimowe rozleniwiają, mówię Wam... Jest za zimno, żeby pójść gdziekolwiek, miałam chodzić a łyżwy, basen... Ale boję się rozchorować. Czuję się dobrze, żołądek już chyba zmniejszyłam, bardzo rzadko czuję głód. Lubię to (:

18 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Nie chudnę. Spadek wagi jest dla mnie ogromną motywacją, a tu nic... Ciągle nic. W dodatku w sobotę (o zgrozo!) studniówka. W sobotę fryzjer... Umaluję się chyba sama, nawet nie wiem, ile to kosztuje i czy się opłaca... Jak myslicie? I tak musiałabym iść do sklepu po kosmetyki, bo na co dzień używam tuszu do rzęs, ewentualnie trochę pudru. A tu jakieś podkłady, korektory, kredki, eyelinery... Nie znam się na tym. 

Fizyka mnie przerasta.

Mimo to jestem z siebie dumna, bo oprócz nadprogramowej kanapki z plasterkiem sera i pomidorem (zjadłam 3, a nie dwie, ale myślę, że to nie zbrodnia - chleb razowy zawsze spoko) - przynajmniej to nie żaden baton czy czekolada... Jak się nie dać? Jak ruszyć wagę? Nie jestem w stanie tyle ćwiczyć, maturalna klasa wymaga ogromnej ilości czasu na wszystko, bo każdy z nauczycieli uważa, że ich przedmiot jest ważny, zamiast odpuścić.

Znowu pokłóciłam się z mamą. To nie była czysta kłótnia... Chodziło oczywiście o mój zły nałóg nr 2 - obgryzanie paznokci, taka reakcja na stres... Mama skomentowała, ja krzyknęłam. Poszła do pracy, nie odezwałyśmy się do siebie. Ech... 

17 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Kurczę... Nie wiem, co się dzieje. Nie chudnę, ostatnio nawet trochę tyję, a ćwiczę, nie jem niczego, czego nie powinnam. Mam wielki problem z wypróżnianiem... Co może być przyczyną? Czuję, jakbym miała korek w d... . Jest to strasznie irytujące, bo ciężko mi się ćwiczy brzuszki czy skakankę... Co robić??

10 stycznia 2012 , Skomentuj

Miałam świetny dzień - mimo, że zaczęli robić zdjęcia i filmy studniówkowe (wiecie, klasa i tak dalej), nie obawiałam się - brzuch mi już tak nie wystaje, łydki nie są takie duuuże - jest dobrze! I wiecie, dowiedziałam się dzisiaj, że moja studniówka jest tydzień wcześniej niż myślałam - MASAKRA! Szukam butów, kiecka już do zwężenia ;/ Czy ktoś wie, gdzie kupić satynowe fioletowe szpilki? ;) Proszę, proszę! 

Co zjadłam dzisiaj? Dwie kromki chleba razowego z serkiem topionym, na drugie śniadanie kanapka z chleba razowego z serkiem topionym i plasterkiem polędwicy sopockiej (mnie wystarczyłoby, ale mama...), na obiad 190g piersi z kurczaka w przyprawach na grillu, potem 2 mandarynki, na kolację zaś kawałek ciasta i... coś jeszcze, zachodzę tylko w głowę co. Miałam zjeść dwa, ale było za słodkie i sobie odpuściłam... ;/

Piję dużo dużo wody i ciągle chce mi się siku - to takie denerwujące!
I do tego mama do jutrzejszego spaghetii z mielonym drobiowym dodała oleju - jutro chyba znów skosztuję kurczaka w takim razie. A może skoczę do sklepu? Mam przecież jeszcze warzywa! Myślicie, że makaron do spaghetii z warzywami ujdzie? 

Trzymam się, ale nadal nie mam wsparcia ze strony mamy :( Przykre.

9 stycznia 2012 , Skomentuj

Hmm... Wszystko jakby dobrze, ale i tak inaczej. Nie mam ochoty wchodzić w chore związki prowadzące tylko do jednego, dlatego niebawem powiem M. "NIE". Koniec. Kropka. Finito.

Co do diety, jest ok, nie jestem głodna, może około jedenastej wieczorem, ale zapijam wodą. Nie mam czasu na ćwiczenia, ale zawsze próbuję coś wygospodarować... Chcę schudnąć i wierzę, że mi się uda. Niby to takie głupie - forum, pisanie, zwierzanie się... Ale to mi naprawdę pomaga! Nawet, jeżeli piszę sama do siebie :D

Nie wiem, co z sukienką na studniówkę... Już ją muszę skracać, a jeśli będzie trzeba zwęzić? Już czuję luzy ;/ 

P.S. Czy ktoś wie, gdzie znajdę fioletowe satynowe szpilki? :D

7 stycznia 2012 , Skomentuj

Napisałam piękny długi wpis... Skasował się, wcisnęłam publikuj i go nie ma :( 
No nic, trudno... 

Plany na dziś:
Ćwiczenia, chemia i kolacja. Bo poprzednie posiłki mam już za sobą. Wróciłam też do liczenia kalorii :)

4 stycznia 2012 , Komentarze (1)

3 dzień bez chipsów.
Dzisiaj znowu szwankuję, psychika mi siada... Jestem strasznie zmęczona, serce mi pęka i mam ochotę wszamać czekoladę... Ale nie, nie dam się! Dzisiaj zamiast bajaderki wybrałam rożka z serem, odzwyczajam się od czekolady. W ogóle muszę się ogarnąć...
Widziałam dziś Maćka, bez rewelacji. Po co odwaliłam taki numer w Sylwestra? Żeby teraz płakać? W końcu chcę zasiąść do matury jako osoba szczuplejsza o co najmniej 10kg, mam nadzieję, że mi się uda...
Najgorsze jest to, że mam naprawdę niewiele czasu. Ciągle coś - szkoła, nauka, zajęcia dodatkowe, znajomi... Nie mam czasu na ćwiczenia, a na jedzenie, wiadomo, zawsze się znajdzie. 
Jestem z rodziny, w której lubi się jeść; nie miał mnie kto hamować, nie miał mnie kto odchudzać - zawsze radziłam i radzę sobie sama. 
Może jestem egoistką, nie wiem, nie potrafię opowiadać o swoich uczuciach najbliższym, to takie... Smutne. I żałosne.
Jakoś brak mi motywacji... 
Czekam tylko na jakiś cud.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.