Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2015 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Wracam do was.
Mam nadzieję że mi się to uda bez większych problemów i jeśli tylko czas pozwoli będę na V bardziej regularnie i bardziej aktywnie.


Urlop zaliczony.
Wypoczęłam, opaliłam się.
Samopoczucie dobre. 
Wyluzowałam i mam zamiar nie martwić się na zapas.
Co ma być to i tak będzie. Moje zamartwianie się i zadręczanie złymi myślami nic tu nie pomoże i nie zmieni.


Moje odżywianie przez ostatnie dwa tygodnie pozostawia wiele do życzenia, ale nie marudzę. Na siłę nikt mi niczego do buzi nie pchał. 
Waga nie znana, nie miałam odwagi na nią stanąć, ale na pewno jest więcej niż na pasku.


Ruch był, bieganie wciągnęło mnie na dobre.
Pochwalić się mogę że w sobotę zaliczyłam swój pierwszy start.
10 km w Biegu Powstania Warszawskiego.

                                


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

8 lipca 2015 , Komentarze (10)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Miesiąc minął od mojego ostatniego wpisu.
Dziękuję że o mnie nie zapomniałyście. Ja was troszkę zaniedbałam, ale czasu i weny do V nie raz zbrakło.
Tęskno mi jednak za wami więc wpadam tu od czasu do czasu i podczytuję co u was, czasem komentarz zostawiam.


Co u mnie.
Wagowo bez zmian. Są wahania kilo czy dwa w górę lub w dół, ale na jednym poziomie.
Dietowo, na razie odpuściłam. Nie szaleję i nie obżeram się. Mogło by być lepiej, ale narzekać i tak nie powinnam. 
Najgorzej chyba w takie dni jak teraz kiedy pracuję sama po 13 godzin i nie zabieram do pracy nic konkretnego do jedzenia.
Ruchowo ok. Od 16 maja w miarę regularnie biegam, co jakiś czas spacerek zaliczę lub rower.
Według endo moja aktywność za czerwiec wypadła tak.
Last month stats


Zdrowotnie nic jeszcze się nie wyjaśniło.
Czekam do 11 sierpnia na kolposkopię. 
Mój ginekolog mnie uspokoił że skoro objawów infekcji nie ma i przy zwykłym badaniu nie widać żadnych niepokojących symptomów to na pewno nic groźnego. 
Kontrolne badania w CO jak najbardziej ok, więc jestem spokojniejsza.


Od 13 mam urlop i śmigam na tydzień na mazury.
Figura na lato nie idealna, ale nie mam zamiaru robić z tego dramatu, latam w krótkich spodenkach, a na wyjazd zamówiłam sobie kostium dwu częściowy.
O taki!



Do regularnego pisania na V wrócę pewnie w sierpniu, na razie będę starała się jak najczęściej zaglądać do was.


 Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 czerwca 2015 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Uciekam na razie z V.
Więcej mnie tu ostatnio nie ma jak jestem.
Czasu brak, chęci też, humor na bakier.
Za dużo wszystkiego na głowie.
Miała być WO, ale zapomniałam o kilku imprezach na których będzie trudno mi utrzymać tę dietę, zrobię więc małą modyfikację, ale w większości posiłków na pewno będzie składała się z warzyw i owoców.
Ruch też oczywiście będzie, bieganie obowiązkowo i mam zamiar dorzucić do tego pilatesa.
Na pewno będę wpadać poczytać co u was, raz na miesiąc może zamelduję co u mnie, ale nic nie obiecuję.
Po wakacjach tak we wrześniu jak już się wszystko unormuje i uspokoi pewnie wrócę i będę bardziej aktywna.
Nie pogniewam się jak mnie pousuwacie ze znajomych, a jeśli ma mnie poczekacie to będzie mi bardzo miło.


Powodzenia wam życzę, kilogramy niech tylko spadają i nie wracają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

6 czerwca 2015 , Komentarze (24)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Jak bym nie kombinowała to doba ciągle ma 24 godziny, a dla mnie ciągle to za mało żeby ze wszystkim się wyrobić.
Obiecywałam i sobie i wam że będę że będę tu częściej, ale nie daję rady.


Po za tym troszeczkę mi się pokomplikowało zdrowotnie.
Cytologia wyszła mi kiepska 3 grupa, podejrzenie hpv.
Na moje szczęście, tego samego dnia co dostałam wynik cytologii zadzwonili do mnie z CO żebym przyjechała na badania kontrolne.
Na wyniku zaleceniem była kontrola cytologiczna za pół roku, ale ginekolog z CO kazał zrobić kolposkopie. Udało mi się już zapisać na to badania, ale dopiero na 11 sierpnia.
Nie powiem że na początku się nie zdenerwowałam, bo ja panikara jednak jestem.
Od razu wizję raka miałam i trzy dni beczałam.
Oczywiście było też posiedzenie z doktorem google i szukanie info na temat tego wirusa,
Naczytałam się i powiem szczerze że troszkę się uspokoiłam, bo wcale nie taki diabeł straszny jak go malują.


Dieta oczywiście była na bakier bo jak nerwy się pojawiają to i apetyt też.
Ciastka i czekolada poszły w ruch.
Waga po tygodniu o kilo w górę, ale nic to już się opanowałam, uspokoiłam i zaczynam walczyć.


Wracam do WO.
Tym razem dla zdrowia, wiem że ta dieta ładnie podnosi odporność, a teraz tego mojemu organizmowi najbardziej potrzeba.


Ruch oczywiście jest.  
Nie odpuszczam i przynajmniej trzy razy w tygodniu biegam, raz 8 raz 10 km za leży ile mam sił i czasu.


Miałam iść od poniedziałku na urlop, ale klima wysiadła i na razie nie ma takiej opcji.
Jak mnie nie ma to szefowa musi za mnie pracować, a 13 godzin w 30 stopniach to raczej kiepska perspektywa. Jeden dzień to jeszcze, ale więcej nie.
Czekam więc na naprawę klimy.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

* Dziękuję za wszystkie komentarze.

28 maja 2015 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Trzecie podejście do wpisu, mam nadzieję że tym razem się uda.
We wtorek zaczęłam i nie skończyłam, w środę nawet nie udało mi się zacząć, dziś piszę i liczę na to że w końcu go zrobię.
Obiecywałam i sobie i wam ze będę się częściej udzielać, ale co ja poradzę jak doba za krótka i się nie wyrabiam.


Dieta jest, ruch jest.
Małe zawirowania były, bo @ się pojawiła.
Był więc tradycyjny wzrost wagi i brak sił i chęci do ruszenia się.
@ jednak już po wolo odchodzi, waga wraca do normy.
Dieta rozsądna i poprawna.


Bieganie znowu zaczęło sprawiać mi ogromną frajdę.
We wtorek zaliczyłam 7.5 km. W środę był spacer 7 km, a dziś był już bieg 8.3 km, a wieczorem będzie spacer.


Teściowa narzeka że przytyła i że ma za mało ruchu więc podsunęłam jej pomysł spacerów, a żeby było jej raźniej to chodzimy razem.
Mam nadzieję że uda nam się robić to co dziennie wieczorem.


Sezon na truskawki już rozpoczęłam.
Uwielbiam te owoce i mogę jeść je cały dzień.
Znajomy przywozi, są pyszne słodziutkie, trzeba korzystać póki są.


Za półtora tygodnia idę na tydzień urlopu to może zrobi sobie przypomnienie WO.
Teraz w miarę możliwości postaram się poczytać co u was, bo znowu mam zaległości.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

22 maja 2015 , Komentarze (11)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Obiecałam sobie udzielać się częściej na V.
Wiem już że nie uda się co dziennie dodawać wpisu, ale postaram się przynajmniej co drugi dzień wrzucić choć krótką notkę.


Rozsądną dietkę udaję mi się trzymać. 
Ruch jest.
W środę zaliczyłam 6.39 km, biegałam po burzy i jeszcze deszczyk padał. Było świetnie.
Dziś wieczorem planuje ten sam dystans.
Pojawiają się jednak zachcianki i waga idzie do góry, ale to tylko dla tego że @ się zbliża.
Nie poddaję się i walczę dalej.


Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
Przesyłam moc pozytywnej energii.

   
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

20 maja 2015 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Za oknami szaro i ponuro, zimno nie jest, ale pada deszczyk więc mało przyjemnie, a ja mam od rana dobry humorek.
I co z tego że się do pracy spóźniłam, że ludzie czekali. Zdarza się nawet czempionom i świat się nie wali.


Postanowiłam znajdować ciut więcej czasu na vitalię.
Zawsze jak częściej piszę to i lepiej trzymam się diety i bardziej pilnuję żeby się ruszać.
Fajnie jak złapie się wiatr w żagle, można pochwalić się że dobrze nam idzie, motywować siebie i innych.
Na razie jestem na fali, mam chęci na wszystko i na zdrowe odżywianie i na bieganie.


Postanowiłam też że na razie zaczynam co dzienne spotkania ze szklaną zołzą.
Chcę mieć bardziej pod kontrola na co mogę sobie pozwolić, a na co nie.
Na dzień dzisiejszy waga taka jak na pasku.


Dzięki Wo, okiełznałam apetyt.
Do śniadania dołożyłam dziś tylko jajko na twardo i chudą swojską szyneczkę, a do tego był cały talerz sałaty, ogórków i rzodkiewek.
Na drugie śniadanie w pracy mam banana i jabłko.
Na obiad mizeria i schab z grilla na ostro
Na kolację jeszcze nie mam pomysłu, ale muszę zjeść taką żebym miała dobrą energie do biegania, a może wy mi coś podpowiecie.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
Moc dobrej energii przesyłam.

 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 maja 2015 , Komentarze (31)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Wczoraj skończyłam 14 dzień WO i tym samym zakończyłam na razie tą dietę.
Od soboty wróciłam do biegania i po biegu jestem po prostu głodna.
Niestety produktami dozwolonymi na WO nie mogę się nasycić i zaczyna boleć mnie głowa.
Mogła bym oczywiście dać sobie spokój z bieganiem i kontynuować dietę, ale jednak wolę dołożyć ruch bo ciałko będzie lepiej wyglądało jak po samej diecie.


Waga po dwóch tygodniach pokazała 3.1 kg mniej.
Bardzo zadowala mnie ten wynik.


Teraz mam zamiar zmienić swoje żywienie.
Na pewno większość posiłków będą nadal stanowiły warzywa i owoce, dołożę oczywiście te które na WO były zakazane, po za tym pieczywo tylko do śniadania, chude wędliny, mięso i ryby, dużo wody.


Ruch, jak na razie bieganie co drugi dzień. 
I już się  mogę pochwalić że w sobotę przebiegłam 6.3 km, a wczoraj 6.5 km.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 maja 2015 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Mało bywam na V, na dodawanie wpisów też czasu mi brak, ale staram się czytać was na bieżąco i komentować.


Dieta jest.
Przetrwałam weekend który zawsze przy diecie jest najcięższy i w który przeważnie zdarzają się wpadki.
Przetrwałam niedzielny obiad u teściowej i wielki talerz ciasta na stole.
Do ćwiczeń się jeszcze nie zabrałam, ale już nie długo.


Dziś 8 dzień diety.
Waga -2 kg, a mam wrażenie że jakieś 5 bo czuję że w ciuszkach robią się luzy. Nawet mąż mówi że widać że jestem mniejsza.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 maja 2015 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Ja ostatnio w niedoczasie.
Z mało czym się wyrabiam jak trzeba. 
Zaległości w waszych wpisach mam spore, a czasu na czytanie i komentowanie ciągle za mało.
Mam nadzieję że mi wybaczycie.


Dieta idzie według planu.
Od wtorku jestem na WO.
Samopoczucie świetne, oczywiście po za pierwszym dniem, ale to drobiazg.
Humor mi dopisuje, energia mnie rozpiera i pewnie już niedługo znowu zacznę biegać.
Na początku myślałam o 4 tygodniach diety, ale teraz jestem już pewna że pociągnę całe 6.
Mam jasno określony cel i nie zamierzam się poddać do póki go nie osiągnę. 
Ważenie będzie co tydzień, ale pasek zaktualizuję jak skończę WO.


Wpis zaczęłam robić wczoraj w pracy, ale nie dałam rady skończyć i dodać.
Dziś sobota w pracy i może uda mi się troszkę tu posiedzieć i zobaczyć co u was.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.