1100 skoków przeskoczone :)
Powoli powinnam zwiększać trudność - wydawało mi się, że przejdę do 1500 - ale chyba to będzie próg nie do przeskoczenia ;D
Bylebym się nie zniechęciła. Trzymajcie kciuki!
Idę poczytać Larsona przed snem, pa
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (23)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 17737 |
Komentarzy: | 334 |
Założony: | 13 września 2013 |
Ostatni wpis: | 6 stycznia 2021 |
Postępy w odchudzaniu
1100 skoków przeskoczone :)
Powoli powinnam zwiększać trudność - wydawało mi się, że przejdę do 1500 - ale chyba to będzie próg nie do przeskoczenia ;D
Bylebym się nie zniechęciła. Trzymajcie kciuki!
Idę poczytać Larsona przed snem, pa
Przeskakałam znów 1100 skoków różnorakiego rodzaju :) urozmaicam sobie, żeby mi się nie nudziło i w ogóle jedne skacze się łatwiej :) inne szybciej męczą.
Piszecie, że 1100 to sporo - ale nie wydaje mi się!
Wg licznika w skakance te 1100 przeskoków to zaledwie 35 spalonych kalorii :((((
Wyskakanie tego zajmuje i ok 15 minut (samych skoków), w sumie całość zajmuje mi ponad 20 minut, bo w czasie na odpoczynek rozciągam się, i uspokajam oddech :)
Może dopiero jak będę w stanie przeskakać ciągiem pół godziny, to będzie to jakiś efekt i jakiś sens. Póki co staram się zbudować kondycję :))
Dobrej nocy wszystkim - ja dziś oglądam Listy do M na TVN :D
Dziś 1100 skoków + trochę rozciągania.
Już dzisiaj miałam odpuścić, bo wróciłam do domu po 21-wszej, ale na szczęście coś mnie tknęło, że nie mogę!
I teraz jestem spocona i szczęśliwa ;))))))
Dobrej nocki!
Dziś przeskakałam 1100 skoków :) wyrabiam kondycję :)
Boję się jedynie tego, że któregoś dnia nie będzie mi się chciało wskoczyć w trampki i zarzucę skakanie zanim kondycja przyjdzie :))) i zanim doczekam efektów!
Z drugiej strony bardzo jestem ciekawa, czy faktycznie skakanka tak świetnie niszczy cellulit i tłuszczyk z ud i bioderek ;)
Jak uda mi się przekonać, to Was poinformuję :))
Miłego wieczoru!
skakanka bezsznurkowa - wirtualna :))
Dziewczyny załączam zdjęcie poglądowe dla mojej bezsznurkowej - wirtualnej skakanki :))
Sznurki ma, ale krótkie zakończone miękkimi piłeczkami, żeby sznurki nie smagały po nogach - z doświadczenia mogę polecić serdecznie - super spełnia swoje zadanie - i nie potykam się o sznurek :)))
Wadą mojej, jest to, że ... guma, z której jest wykonana śmierdzi :))) Ale daję radę a na noc chowam ją w szczelną torebkę foliową!
Cześć :)
Obczytałam w internecie o zbawiennym wpływie skakanki na proces odchudzania :))
Zakupiłam dwie :)) - koszt niewielki - chociaż tyle dobrego! Jedną kupiłam bezsznurkową - do ćwiczenia w domku - nie haczy mi o meble, czy żyrandol a obroty liczy!
Przeskakałam 1100 skoków różnorakich z wywieszonym jęzorem i dowiedziałam się, że kondycję mam zerową!!! Te 1100 skoków było oczywiście partiami po 100, w porywach po 200 :D
Mam plan! Ten tydzień około 1000 skoków, następny już 1500!
Jak wytrwam, zdam relację, czy warto (czy cellulit zniknął i czy tłuszczyk zniknął i czy dopinają mi się kozaczki na łydkach :D)
A w ogóle to witam wszystkich - aż boję się spojrzeć, kiedy byłam tu ostatni raz - dziś nie spojrzę! W każdym razie podczas nieobecności tutaj nie schudłam - wręcz przeciwnie :(
Miłego wieczoru wszystkim!
Ćwiczę skalpel codziennie, jem regularnie, nie objadam się wieczorem, odrzuciłam słodycze i ...
efektów ZERO!!! Myślałam, że po tygodniu coś drgnie na zachętę :(((
Dzisiaj na wadze 71,2 Bleeeee
Ech, słodycze zwyciężają !!!
Nie ćwiczyłam ani dnia, ba - ani minuty ...
Ciężko mi się zebrać i zabrać za siebie ...
Dziś rano - 71 kg - a miało iść w drugą stronę ...
Dziś 70,00 - muszę przestać się ważyć codziennie - niech no tylko zejdę do sześćdziesiątki :)
Rano było 70,4 :(
I okres :(
Za to kolacja bardzo lightowa :)
Dobrej nocy ```