Przeraziłam się, że mój ostatni wpis był 18 stycznia!!!
Obżarstwa nie mogę ograniczyć i odchudzam się przebłyskami:
-
pół dnia diety (od rana)
i pół dnia obżarstwa (do nocy) :(
NIKOMU NIE POLECAM !!! :DWobec tego niech nikogo nie dziwi - jak i mnie nie dziwi - efekty zerowe.
Dziś na wadze 68,8 - raniutko, bez ubrania - walczę o każde deko :))
A potem słodycze, na obiad kopytka i pomimo, że obecnie jestem pełna dobrych chęci obawiam się, że skończę kolacją ok 22,00 :(((
Eh, a były czasy, że szło dobrze ...
Jak tu do nich wrócić???