Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mamą, której zostało parę kilogramów po ciąży a parę kolejnych jakoś tak uzbierało się przez poprzednie lata. Jednym słowem jestem krąglutka, a przy mojej i tak już bardzo "kobiecej" figurze powoduje to nieco przytłaczający efekt. Jestem teraz na macierzyńskim, do pracy wracam najprawdopodobniej od października. Mój synek pochłania dużo uwagi i czasu ale znajduję czas na gotowanie, niestety też na podjadanie i zajadanie stresów. Mogłabym powiedzieć że jestem bardzo szczęśliwa gdyby nie widok mojego odbicia w lustrze... No i to właśnie zamierzam zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15487
Komentarzy: 162
Założony: 2 maja 2012
Ostatni wpis: 21 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fortunkamama

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do lutego schudnę 5 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2013 , Komentarze (5)

wykupiłam nową dietę vitalii IGpro opartą na indeksie glikemicznym
  
mam nadzieję, że będzie mi odpowiadać i że dzięki niej mądrze i trwale schudnę
mam do zrzucenia 15kg więc trochę mi to zajmie
to będzie długa droga, nie raz pewnie zwątpię, stracę nadzieję i złamię zasady diety
ale mam nadzieję, że też wielokrotnie przełamię się, powstrzymam od podjadania i zwiększę moją skuteczność w odchodzaniu
Mam za sobą sporo nieudanych prób
Ale udało mi się przekonać samą siebie, że warto znowu spróbować i że tym razem może się naprawdę udać
Zobaczymy
zaczynam od poniedziałku
Narazie wypełniłam te wszystkie ankiety i obejrzałam sobie mój model 3D... masakra...
wyznaczyłam sobie też super nagrody jak uda mi się schudnąć kolejne kilogramy
obym miała okazję je sobie przyznać :)

21 stycznia 2013 , Komentarze (10)

Nie będę pisać za dużo żeby nie demotywować potensjalnych czytających
w skrócie tylko powiem, że po ponad 2 tygodniach męczenia się na pierwszej fazie south beach nie schudłam nic!!!! Tzn niby 1kg ale takie mam wahania normalne wagi w ciągu doby więc się nie liczy. Nie wiem czemu ani co się stało. Kiedyś w ciągu pierwszej fazy schudłam 7 kg, a teraz nic...
Dodam tylko, że kompletnie nie wiem co mam teraz zrobić
Oczywiście zarzuciłam wszystko i zajadam mojego dołka, co mnie znowu jeszcze bardziej dobija
I tak się kręci kółeczko z którego narazie naprawdę nie wiem jak wyjść

Czy ktoś ma jakąś sprawdzoną dietę na której nie trzeba się totalnie głodzić (nie np dieta 1000kcal dziennie) a naprawdę można schudnąć?! help!!!

6 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Kochani,
wczorajszy dzień, a szczególnie przedpołudnie upłynęły nam rodzinnie i baardzo leniwie.
Po kolejnej nocy kiedy mój syn postanowił nie spąć do 3 nocy byliśmy rano nieco nieprzytomni.. Więc ja wstałam razem z Kubusiem ok. ósmej i wegetowałam z półprzymkniętymi oczami bawiąc się z nim na dywaniku i sącząc kawę.
Ps na Święta podarowaliśmy sobie z mężem ekspres do kawy więc mamy teraz naprawdę wspaniałą kawę z puchatą pianką. Ja w ramach diety słodzę ją połową łyżeczki fruktozy.


Na późne drugie śniadanko były jajka sadzone

W ramach obiadu zrobiłam curry z kurczakiem, kalafiorem, pieczarkami i pomidorami. Niestety nie miałam mleczka kokosowego light więc było zwykłe, ale reszta składników była już w pełni dietetyczna i wyszło naprawdę pyyyszne.
Ja oczywiście zjadłam je bez ryżu i żadnych węglowodanowych dodatków :)

Obdzieliłam tym obiadem jeszcze trzy koleżanki które nas odwiedziły.
W międzyczasie zajrzał nawet ksiądz z tzw kolędą.
Więc przewinęło się sporo osób a  co najważniejsze ja oparłam się pierniczkom, czekoladkom i innym pysznościom które sama przygotowałam dla naszych gości. ufff

W ramach kolacji były pomidorki z mozzarellą i zawijaski z szynką i szparagami - mniam :)

wieczorem w ramach rozpusty znowu jogurt naturalny z kakao

Dzień na plus :)

6 stycznia 2013 , Komentarze (1)

piątek był znowu szalonym dniem bo niestety nie zdążyłam zabezpieczyć obiadu i musiałam improwizować, a dodatkowo utrudniał to fakt, że w piątki nie jem mięsa
ale jakoś dało radę
Ze śniadaniem była kicha - siostra mojego męza która opiekuje się naszym synkiem spóźniła się godzinę... więc jedyne co mi się udało to łyknąć trochę kawy z kostką gorzkiej czekolady
już pracy (spóźniona i zdyszana) zjadłam serek wiejski z papryką, a właściwie paprykę z serkiem wiejskim bo takie były proporcje. Jedyne co udało mi się dostać
W pracy dzień niezwykle radosny bo dostałam małą nagrodę finansową, która miło podreperuje mój budżet znacznie uszczuplony przez Święta. W ramach świętowania wyskoczyłyśmy z szefową na małe zakupy do galerii obok naszej pracy. Wróciłam pełna szczęścia z trzema parami jeansów przecenionych o 50% Dodam tylko że po ciąży niestety nadal mam rozmiar 44 i miałam tylko dwie pary jeansówktóre na mnie pasowały, z czego jedne się niestety przetarły i pękły. Więć bardzo potrzebowałam nowych, ale kupowanie spodni w moim wydaniu przeważnie kończy się mega dołem i brakiem spodni. A tym razem z pół godziny 3 pary!!! :) polecam Mango :) wszystkie są zwężane i bardzo zgrabne, coś w tym stylu
Po powrocie do pracy zjadłam sałatkę zamówioną w naszym cateringu. Średnio smaczna i mocno uboga ale już umierałam z głodu więc było mi wszystko jedno. W międzyczasie wypiłam też sok pomidorowy i jednodniowy marchewkowy.
Wróciłam do domu i w przypływie dobrego nastroju zrobiłam pyszną sałatkę z krewetkami - mniam. Później dopchnęłam jeszcze a'la desem czyli jogurtem naturalnym z kakaem, wyszło całkiem pyszne, choć niezbyt przepisowe, zwłaszcza wieczorem.
I tak zakończył się mój piątkowy, zaskakująco pozytywny dzień.

4 stycznia 2013 , Komentarze (5)

wczoraj minął drugi dzień diety
i naprawdę wczoraj było idealnie:
kawa + jajecznica z pieczarkami na śniadanie
serek wiejski light na drugie śniadanie
obiad pierś kurczaka w sosie sojowym i brokuły z groszkiem zielonym i papryką - pyycha
kolacja - sałatka 

z grzeszków pozwoliłam sobie na wino do kolacji, bo byłam z przyjaciółką w knajpce i jakoś tak nie mogłam sobie odmówić
Ale i tak jestem z siebie dumna

Dzisiaj miałam iść na fitness ale się waham
Od czterech dni bardzo dokucza mi noga, a konkretnie biodro
wczoraj dostałam leki przeciwbólowe i przeciwzapalne i taki specjalny sprey 
no i dzisiaj jest dużo lepiej więc zaczęłam myśleć czy by jednak nie pójść
zobaczę jak się będę czuła w drugiej połowie dnia

2 stycznia 2013 , Komentarze (3)

eh, tak sobie zaplanowałam na dzisiaj początek diety ale nie uwzględniłam, że 01 stycznia wszystkie sklepy są zamknięte a moja lodówka kompletnie pusta..
więc dzisiaj na śniadanie wypiłam kawę i zjadłam kostkę gorzkiej czekolady (niski indeks glikemiczny)
W pracy wyskoczyłam do kiosku gdzie udało mi się kupić marwitki, serek wiejski light, sok marchwiowy jednodniowy i mały zestaw sushi. Dokupiłam też malutką sałatkę z kurczakiem i na tym jakoś przejdę ten dzień.
Może nie na 100% zgodne z dietą ale i tak lepiej chyba tak zacząć niż odkładać rozpoczęcie o jeszcze jeden dzień.
A wieczorem przyjadą moje zamówione zakupy, lodówka się wypełni właściwymi produktami i będę miała z czego wybierać :)

27 grudnia 2012 , Komentarze (5)

witam po dłuuuugiej przerwie..
moja waga niestety jest najwyższa w historii i nadal rośnie
nie wiem jak to się stało, jakoś tak się rozkręciłam z tym jedzeniem, przestałam uważać na to co jem i kiedy jem. więc pochłaniałam ogromne ilości najróżniejszych produktów, coraz częściej były to też słodycze, potrafiłam wciągnąć np całe opakowanie hałwy, albo pół paczki ptasiego mlczka..
wiem masakra
żeby było gorzej przestałam chodzić na jakikolwiek fitness..
uff to chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętam

a teraz moj postanowienia
tak klasycznie, od Nowego Roku

ruszam z dietą south beach
kiedyś już jej próbowałam i mi odpowiada jej przejrzystość i to że nie muszę chodzić głodna no i to że niweluje napady apetytu zwłaszcza na słodycze

zobaczymy jak mi pójdzie
narazie nawet boję się pomyśleć o ewentualnej porażce i dole z tym związanym
więc muszę z siebie wykrzesać trochę optymizmu, zmobilizować siły i ruszamy :)

29 maja 2012 , Komentarze (4)

Kochane,

nie będę pisać nic o ostatnich dniach bo aż wstyd..
oczywiście już sobie wszystko zdążyłam odpuścić - i ćwiczenia i dietę
objadłam się i nie ruszałam się poza spacerami
jednym słowem masakra

ale teraz wróciłam - za miesiąc jedziemy ze znajomymi na Mazury i dotarło do mnie że będę się musiała jakoś pokazać w kostiumie!!!!!!!!!!
Mam miesiąc - to bardzo mało ale mam nadzieję że coś się jednak uda zrobić w tym czasie

Skupiam się na mięśniach brzucha i udach
No i postaram się wrócić do diety
Mam nadzieję, że przez te kryzysowe dni nie zdążyłam zaprzepaścić tych dwóch kilogramów mniej
Okaże się w piątek...

ufff będę walczyć dalej!!!

24 maja 2012 , Komentarze (3)

dzisiaj z rana (śniadanko tradycyjnie ciniminis z mlekiem) wszystko jakoś tak działo się dla mnie nieco za szybko, czas uciekał, mąż przebierał nogami żeby wyjść do pracy a ja jakoś nie mogłam nadążyć
ale na szczęście udało mi się zrobić znowu całe dzisiejsze ćwiczenia w tym 20minut wioseł.. ufff szybki prysznic i zaraz odwiedziny cioci, która przywiozła rewelacyjne szparagi prosto od hodowców
Maluszek był uroczy, uśmiechał się i gadał do cioci więc totalnie ją zauroczył
Był też mały pokaz możliwości płaczu, wrzasku i złości, ale taki jeszcze przyzwoity
poszłyśmy nawet na spacer - tradycyjnie nad jeziorko
NA obiad zjadłam owe pyszne szparagi gotowane z odrobiną sera i kurczaka smażonego w przyprawach.
Popołudniu przychodzą siostry męża a my mamy wychodne, chyba pojedziemy na saską kępę
mam nadzieję że to będzie miły wieczór
nie skuszę się na nic ponad małą sałatkę

23 maja 2012 , Komentarze (1)

dzisiaj z rana mieliśmy z Maluszkiem wizytę u pediatry kwalifikującą do szczepienia.
Szczepienie się odbyło bo generalnie jest wszystko ok.
Ale niestety za słabo przybiera na wadze, mam go częściej przystawiać, dociągać pokarm laktatorem i dokarmiać nim, a za dwa tygodnie jak nie zacznie lepiej przybierać na wadze będzie trzeba wprowadzić dokarmianie mieszanką
Robię co mogę, piję te herbatki laktacyjne, Maluch je co 2-3h a tu mleczka ciągle za mało
Mam nadzieję, że się to jednak poprawi i będę mogła dalej karmić
Dodatkowo p. dr skierowała nas na konsultację do neurologa,... najbliższy termin w lipcu
eh, mam nadzieję, że wszystko jednak z Małym dobrze

a śniadanko dzisiaj ciniminis z mleczkiem, drugie śniadanie kanapka z serem żółtym
Po wizycie u lekarza pojechaliśmy z Malym do mojej mamy (która ma dom pod Warszawą i mieszka z nią też babcia i mój brat). Zrobiłam na obiad dla nich wszystkich przepyszną improwizację - makaron ze szparagami i szpinakiem w sosie serowym....mmmmm pycha!!
Wszyscy się zajadaliśmy!!! A ja bardzo lubię gotować dla najbliższych różne pyszności
NA deser zjedliśmy jeszcze po kawałku mojego wczorajszego sernika na zimno z wiśniami, ja napiłam się bezkofeinowej kawy mrożonej i myślałam że pęknę
Nie dobrze jest się tak na raz najadać, bo to rozpycha żołądek., wiem..
tym razem się nie udało
Na kolację złapałam w biegu kanapkę z twarożkiem ze szczypiorkiem

Teraz Maluch już ululany, zaległości w pamiętniku nadrobione i już mogę się powoli zbierać do wyrka :)

A i zapomniałam dodać że rano znowu udało mi się zrobić cały dzisiejszy trening :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.