Dzisiaj trening po bezdrożach 8,4 km w wolnym tempie.
Póki co diety brak🙁
treningi mało intensywne.
Poza tym zaszczepiłam się dzisiaj 3 dawką Pfaiser przeciw Covid .
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (13)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2776 |
Komentarzy: | 12 |
Założony: | 20 sierpnia 2014 |
Ostatni wpis: | 8 stycznia 2022 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Trening w urokliwej scenerii i trzecia dawka
szczepionki
Dzisiaj trening po bezdrożach 8,4 km w wolnym tempie.
Póki co diety brak🙁
treningi mało intensywne.
Poza tym zaszczepiłam się dzisiaj 3 dawką Pfaiser przeciw Covid .
Zaczynamy kolejny raz. Waga trochę ponad 80 kg. Mam nadzieję że bliżej 81 niż 85. Nie ważę się póki co zrobię to jak uda mi się trochę schudnąć. Jak mam to zrobić nie wiem, na razie nie mam pomysłu. Fakt że utrzymuje od kilku lat średnia aktywność demotywuje mnie paradoksalnie do odchudzania. Bo ciało nie wydaje się w takiej złej kondycji.
Najwazniejsze to przestawić głowę na dobre tory. Jak mam to zrobić - nie wiem.
Z dietą oszukuję niemal codziennie. W ostatnią niedzielę odnotowałam kilogram mniej. Niestety w tym tygodniu po ciuchach czuję, że troche przybyło. Jedynie z treningami według planu tzn 3 treningi biegowe w tygodniu. Zrobiłam nawet życiówkę na treningu ok. 5,51 minut na km. Niestety nie moge się zmotywować do diety.
Tak jak w tytule dzień
zaczęłam od biegania. Wyszło ok. 8,5 km w 52 minut. Powiem tak może szału nie
robi ale jestem zadowolana, że udało misię zaliczyć drugi trening w tym
tygodniu. Pogoda do biegania dzisiaj (przynajmniej dla mnie) idealna. Ok. 10
stopni zero wiatru i bez słońca. Po pierwszym kilometrze musiałam zdjąć bluzę.
Co do wczorajszej diety to wolałabym przemilczeć. Nie zebym jakoś przesadziła
ale jakoś tak nie wiem co po kolei jadłam . Powiedzmy, że był to wstęp do diety
a dzisiaj to już właściwa dieta. Od razu zapowiadam, że nie będę skrupulatnie
liczyć kalorii. Diety 1000 i 1200 kCal
to nie dla mnie. Chcę tylko zdrowiej się
odżywiać i jeść mądrzej; mniej podjadania, mniej słodyczy i chipsów. Nigdy nie
byłam chudzinką ale też nie byłam nigdy gruba. Trzymałam wagę ma poziomie ok
62-63 kg bez specjalnych wyrzeczeń. No był też czas (czasy liceum) że ważyłam
51 kg. Wtedy naprawdę byłam chudziutka. Później w czasach studiów ok 55-56 kg.
Następnie ok. 60 kg. W pierwszej ciąży przytyłam 19 kg i schu dłam ponownie do
ok. 60 kg. Bez specjalnych diet. Później w drugiej ciąży przytyłam również ok.
20 kg i dokładnie tyle zgubiłam kilka miesięcy po. Aż do 3 lat wstecz. Wtedy mi
się przytylo nie widzieć kiedy i dlaczego. No może dlaczego to trochę się
domyślam. Miałam dużo obowiązków, mało czasu dla siebie i zaczęłam więcej
podjadać - tak mi się wydaje. No i pewnie wiek i spowolnienie metabolizmu. W
zeszłym roku zaczęłam sobie truchtać. Wszyscy biegacze którzy wcześniej zaczęli
ode mnie mówili zaczniesz biegać schudniesz. Na mnie to nie zadziałało. Waga
nie drgnęła. Może trochę brzuch mam mniejszy i mięsnie na nogach się zarysowały
ale tak poza lepszym samopoczuciem to nie ma efektu. Zaczęłam biegać aby schudnąć a teraz chcę
schudnąć aby szybciej biegać. Błędne
koło. <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
A propos diety:
I sniadanie: bułka”a la razowa”
z ziarnami z szynką
II śniadanie jogurt naturalny
z żurawiną
Przekąska – jeszcze przede mną
ale będzie gruszka i jabłko z polskich sadów tegoroczne (bardzo kwaśne)
Obiad – zupa ogórkowa domowa
Kolacja – jeszcze nie wiem
Jak myślicie ile to kalorii ??
Według mnie to ok. 350 + 200 + 150 + 400 = 1100 taki jest plan jak wyjdzie to napiszę w następnych wpisach.
Do zobaczenia
Są dwa powody dla których zaczęłam się odchudzać:
Uwagi znajomych i rodziny (kobiet starszych ode mnie ) że bardzo przytyłam (zaczyna mnie to denerwować).
Chiałabym poprawić swoje wyniki biegowe i mam nadzieję że chudnąc uda mi się je poprawić.