Witajcie Moje Drogie :)Znowu trochę mnie nie było, obóz karatecki mocno dał mi w kość, wróciłam z niego zeszłej niedzieli i prawie jeszcze cały tydzień leczyłam się z zakwasów, nadwyrężonych stawów itp itd, waga zamiast spaść- wzrosła, ale moje ciało wygląda lepiej, oczywiście nie mogąc zbytnio ćwiczyć trochę sobie folgowałam, z radia jeżdżąc po meczach,godziny spędzone w domu mogę policzyć na palcach. Jest jeden plus tego wszystkiego, od dzisiaj zaczynam nowy system,a więc:
-koniec z liczeniem KALORII
- jem często, dużo warzyw, owoców
- nie wyznaczam sobie żadnych dat i innych stresogennych czynników
- w weekendy daję sobie dyspensę na piwo, czy 2 wzorem zasady,, zakazany owoc bardziej smakuje"
- jeśli na coś sobie pozwolę,, nie do końca zdrowego",zaliczam dodatkowy trening
- ćwiczę tyle na ile mam ochotę, czerpiąc z tego przyjemność, a nie zmuszając się.
Dzisiaj na śniadanko: 2 kromki z szynką i warzywami, przekąska przedobiadowa: owoce z musli i mlekiem zmiksowane w blenderze.
Za mną z ćwiczeń dzisiaj Killer Chodakowskiej i rozciąganie, niedługo idę do fryzjerki przybić pieczątkę w nowym ładzie,a wieczorem spacer z psem.
PS: Jestem zakochana w 3 płycie E.Chodakowskiej ,a Wam jak się podoba?