Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po prostu stracić kilka cm : )

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7124
Komentarzy: 110
Założony: 2 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 13 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
suszii

kobieta, 31 lat,

163 cm, 66.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2014 , Komentarze (3)

To był najgorszy tydzień mojej diety ... Alkohol, ćwiczenia (pełne) tylko 4 razy, w diecie miałam kilka wpadek... Dobrze że dziś sobota ! 
Waga nie spadła, wcale mnie to nie dziwi, 68... Ale nie poddaje się zaczynam od dziś już bezwpadkowo... Zostało 21 dni.. ! Ale jest też wiadomość dobra :) Mierzyłam się i straciłam kilka cm :) talia -1cm; brzuch -2cm, udo -1cm, Mogłoby być lepiej no ale narzekać nie będę :) 
Jak już pisałam ostatnio muszę się ogarnąć z jedzeniem i szczerze powiem że wczoraj był pierwszy dzień kiedy wcieliłam to w życie i poszło mi bardzo dobrze:) Nie jadłam żadnych miksów, więc to nie jest takie trudne :) 

Powiedzcie mi, co sądzicie o rowerku stacjonarnym? W zeszłym tygodniu jeździlam 3x 30 min i chyba 2x10min. Schodzę z niego mokra jak szczur, ale nie wiem czy jest to dobra forma czy może lepiej ćwiczyć takie ćwiczenia typu z Mel B czy Jilian .....? 

Lecę sprzątać bo mi strasznie zimno, a sprzątanie rozgrzewa hihi :P
Paaa;)

30 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Jejku poszalałam wczoraj.... Nażarłam się ciastek (kokosanek<3) i popiłam ;d Przyznaje się bez bicia... Ale ćwiczyłam rano więc nie ma tragedii. Dziś na śniadanie 2 kromki orkisza, na obiad, kromka orkisza, trochę makaronu, warzywa, pół kubka zupy pomidorowej i żółty ser..... totalny mix ;d Ale jak wróciłam z uczelnie to byłam tak głodna, tak zmarznięta i tak zmęczona że nie wiedziałam co zjeść więc zjadłam wszystkiego po trochu ;d

Dziś nie wiem jak będzie z ćwiczeniami, cały dzień byłam poza domem i trochę się nachodziłam, czeka mnie jeszcze rundka do kumpeli. I to za godzinę, a muszę się jeszcze ogarnąć bo wyglądam jak szczur... A poza tym teraz mam pół godzinki dla słoninki ;D Wiecie co jest najgorsze ... Ja nienawidzę jeść przy kimś, dlatego nigdzie nie zabieram ze sobą jedzenie i jak wracam to jestem już tak głodna, a mój żołądek jest tak ściśnięty, że nawet jak mało zjem to nie umie się ruszać :D Poracha... Muszę to zmienić .. Także chyba zacznę nosić ze sobą jakieś przekąski ... 

Wgl muszę się jakoś ogranąć, nie podoba mi się ostatnio mój styl jedzenia. Np. tym serem żołtym niepotrzebnie dodałam sobie kalorii ... Chyba mam faze załamania dietowego. Czy coś . OGARNIAM SIĘ SZYBCIUTKO ...
Buźka ;*

29 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Hej, dzis rano waga pokazała 69kg... nie wiem czy to przez okres czy przytyłam czy co, ale jem jak zawsze, ćwiczę praktycznie codziennie, nawet przerzuciłam się trochę na rowerek stacjonarny i śmigałam codziennie po 30 min:) Nie wiem, ale smuci mnie ten fakt :( Zobaczymy po okresie, który jest całkowicie dziwny dla mnie. Nigdy w zyciu nie miałam tak żeby leciały ze mnie 3kropelki dziennie ... wtf? 
Dziś mam wolne od wszystkiego, dlatego zaraz biorę się za mega ogarnięcie mojego piętra, później poćwiczę, pójdę na zakupki a wieczorem spotykam się z moją kumpelą, której nie widziałam kilka miesięcy <3. Już nie mogę się doczekać! 
Jutro muszę jechać na uczelnie, nie wiem po co , po prostu koleś tak sobie zażyczył .. ; / Bezsensu totalnie. Nie ogarniam ludzi czasami... A sobotni Egz zdany ;d więc to na + . Wczorajszy nie wiem, pewnie nie aczkolwiek nie tracę nadziei ; D Także mam już praktycznie wolne, jeszcze 2 zaliczenia w przyszły tygodniu no ale to już tylko proforma : ) 
Wczoraj musiałam się ubrać elegancko i mam taką spódnicę którą jak wkładałam tak w granicy świąt strasznie odcinała mi się na brzuchu, teraz..... była luźna ! Włożyłam sobie w nią koszulę i sweter i się nie odcinała .. To uczucie - BEZCENNE ! 
Mam nadzieje , że po okresie waga pokaże mniej ; / Jejku zła jestem ... 
A jak u Was? Mam nadzieje że wszystko w porządku :)
Lecę sprzątać, buziaków 12000000!!! :*  

26 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Pojechałam wczoraj i prawie godzinę musiałam kwitnąć na przystanku ! Komunikacja miejska ... ; / Ale zrobiłam sobie 30minutowy spacer po mieście, przynajmniej na to mi się to czekanie przydało :) Nie ćwiczyłam wczoraj bo jak wróciłam do domu zziębnięta to jedyne o czym marzyłam to wanna z gorącą wodą, i tak też zrobiłam po zjedzeniu obiadokolacji po 19 xD czyli paczka warzyw (brokuł, kalafior, marchew) + kromeczka orkisza +plaster szynki i pół rolady ( jakiejś z obiadu ). Byłam mega głodna, nie wiedziałam że tak długo mnie nie będzie w domu. Nie jestem zadowolona z wczorajszego dnia, ale przynajmniej zaliczenie ogarnięte chyba :) 
A dziś przyszła nieproszona koleżanka, czyli krwawa merry, czyli umieram :/ Ale to nic, ból wytrzymam, zaraz zabieram się za trening... Bo mam wrażenie że przez tą 'friend' chyba za dużo wrzuciłam w siebie, dzisiaj ... Nie słodycze, bo ja na nie nie mam ochoty gdy mam okres, ale ogólnie jakiś miszmasz ...
I ogólnie dziś odpoczywam, odpoczywam i odpoczywam po tym ciężkim tygodniu.  
Chciałabym wgl iść na spacer, ale samej mi się nie chce, więc wolę dać sobie kopa w domu :) 
Ale gadam bez sensu , lepiej będzie jak się już zmyje ;d 
Powodzonka, buziaki ; *

25 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj i dziś weszłam jednak na wagę, wczoraj stwierdziłam że może zwariowała, bo w sumie dużo jadłam i ciasto się zdarzyło, więc postanowiłam wejść i dziś dla potwierdzenia.... I zobaczyłam na niej 68 !!! Juhu ! 
Wiem że to tylko 1kg, ale w 6 dni, no strasznie się cieszę.... I to bez większych wyrzeczeń ... Oczywiście nie zamierzam teraz jeść ciasta codziennie, czy opychać się nie wiadomo czym, ale widzę że walka z KG wcale nie musi być taka męcząca i raz na jakiś czas można sobie pozwolić na odrobinę nieba :D
A podsumowując ubiegły tydzień to:  -jak jadałam wiecie, pisałam o tym :)
-Cwiczyłam 5 razy, - Zieloną i czerwoną herbatę oraz wodę piłam na hektolitry :)
Dużo chodziłam, no i ćwiczyłam umysłowo :D Hihihi
Jestem happy! really ! :) 
No to teraz lece się ogarniać i sru na zaliczenie, kto to widział robić termin w sobotę :< Jeszcze muszę jechać na główny wydział mojej uczelni, a nasypało śniegu że ho ho i dalej sypie .. Ze śniegu się cieszę, ale nie z tego, że muszę w nim podróżować : P
Miłego dnia!!!! :*********** 

23 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Hej ! Jak w temacie, mam miesiąc do ważnego dla mnie wydarzenia, a w sumie nie dla mnie, ale zależy mi żeby wyglądać lepiej niż dziś, bo zjeżdża się caaaała rodzinka, chcę sobie i im pokazać, że daje radę ! Więc muszę się pilnować na maxa teraz... Kontynuować ćwiczenia i wszystko inne :)  Dziś mi troszkę nie poszło z dietą(kawałek ciasta na kolację, gości mieliśmy ... ), ale poćwiczyłam przynajmniej :) Więc nie ma takiej tragedii . 
Wgl ciotka mi się zbliża i nie ciekawie się czuję, zastanawiam się czy wchodzić wgl na wagę w tym tygodniu bo nie chcę się znów załamywać hihi ; P 
Jutro mam dzień wolny, wyśpię się ! <3 

Dziś przebiegła mi przez głowę myśl o basenie, uwielbiam pływać, ale wstydzę się siebie, nie lubie zakładać stroju, jak chodzę na basen wydaje mi się że wszyscy się na mnie patrzą, chociaż wiem że dużo kobiet wygląda tak samo jak ja , czy nawet gorzej ... Może za miesiąc nie będę się już tak tym przejmować i wtedy przerzucę się na basen oo !:) 

Miłego wieczorku :) 
Pa 

22 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Hej, właśnie sobie zdałam sprawę, że miesiąc już ćwiczę. Więc zrobiłam znów zdjęcie brzuchola... I wrzucam wam żebyście rzuciły na niego okiem, ja osobiście chyba różnicy za bardzo  nie widzę...: 


No a tak poza tym to nie wiem co mam wam powiedzieć, bo nic ciekawego się nie dzieje oprócz tego że dalej siedzę w książkach, zostały mi jeszcze 3 rzeczy do zaliczenia z 11, a teoretycznie dziś zaczyna się sesja na mojej uczelni, więc jest moc :D Jutro piszę jedno zaliczenie i mam taką nadzieję wielką że się uda :) Musi :P 
Dajcie znać co myślicie o moim sadełku, powodzenia
Papa ; ))

20 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Nie, nie, nie koniec diety czy coś ! Koniec z ciągłym narzekaniem, martwieniem się, załamywaniem, patrzeniem w lustro ze smutkiem... Przecież w końcu przyjdzie to czego chcę ..!!!
Po weekendzie laby od ćwiczeń i sobotniej 'uczcie', poniedziałek bardziej sprzyjający. Poćwiczyłam, dietę trzymałam( trochę ją urozmaiciłam ) Postanowiłam nie jeść owoców na tony, a posiłki trochę bardziej ukonkretnić ale staram się trzymać 1000kalorii, mam nadzieje że dobrze sobie wszystko zliczam hihi bo z tym u mnie trochę kiepsko, nie znam się na tym, a listy kalorii na necie są różne... Ale co mi tam, ważne że jem w miarę zdrowo.
Dziś mam takiego powera, że mogłabym góry przenosić samymi chęciami :D
Tak w ogóle postanowiłam się tym wszystkim takie nie przejmować, bo ostatnie kilka tygodni, w mojej głowie kłębiły się myśli typu: A co jeśli nie dam znów rady? Dlaczego waga tak pomału leci? Za dużo jem. Za mało ćwiczę. itp itd... Ale tak stwierdziłam, patrząc do mojego zeszytu w którym wszystko zapisuje, że ja jem mało a do tego świństwa typu(wiecie co :D) No i zmieniam to ! Już wdrożyłam to w życie, od wczoraj . I będę się tego 3mać, bo mi zależy . A jak mi na czymś zależy to muszę to osiągnąć . Koniec kropka .

A teraz mam do was takie pytanko, czy na kolacje jest dobrym pomysłem zjeść np :2 cienkie kromeczki chleba orkiszowego z szynką i ogórkiem ? Bo tak własnie dziś zjadłam, a dopiero potem przeczytałam na necie ze kromka chleba orkiszowego ma 98 kalorii ? :O

Dziękuje, pozdrawiam 
Miłego Wieczorku :) :) :)

18 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Więc pomimo trzymania diety i cwiczeń prawie codziennie, moja waga stoi w miejscu, dziwne ze na początku 'odchudzania' tak się dzieje, no ale oki. Dzis jakoś tak więcej jem i zjadałam też piernika, takiego wiecie upieczonego przez mamę . Ale jakoś mi to nie robi . Mam dzień ' out of diet ', nie mam zamiaru się poddawać bo waga mi nie spada, ale stwierdzam że od jednego kawałka piernika dupa mi nie urośnie do rozmiarów szafy 3drzwiowej ; ) Chyba po prostu na początku wpadłam w mega szał odchudzania i teraz mam dziwne zachcianki .. No cóż bywa. 
Nie wiem co robie źle, co jest nie tak i dlaczego nie chudną , ale po ubraniach czuję że robią się luźniejsze np spodnie ... Ehhh, troche nie mam humoru :( Ale od jutra lecę z wszystkim na nowo, opracuję wszystko do perfekcji i jutro podzielę się z wami moimi nowymi wytycznymi jeżeli chodzi o mój plan odchudzania . 
Tymczasem, 3majcie się !:)

17 stycznia 2014 , Komentarze (5)

No i się doczekałam piątku : ) Ale i tak się jutro nie wyśpię, rodzice robią remont i ekipa przyjeżdża przed 8 ehhh... Ale za to już jestem w łóżku, poćwiczona, wymyta, wykamana, odpoczywam :) Laborki zaliczone, nie wiem jak z Egzaminem ale póki co jestem dobrej myśli, no najwyżej poprawka za tydzień. Wgl przyszły tydzień to będzie hard core, ale wszystko jest do ogarnięcia  . :)
Dziś miałam w domu saunę i pierwszy raz po ćwiczeniach dosłownie się ze mnie lało .. Ale to w sumie na + : ) I wgl strasznie bolą mnie kolana ... Ale nie wiem czy to z ćwiczeń czy chodzenia w butach na obcasach ? W sumie juz od 2 lat chodzę na obcasach, nigdy mnie kolana nie bolały(poza okresowym odzywaniem się mojej kontuzji ). Nie wiem, póki co da się wytrzymać więc olewam : )
A podsumowując miniony tydzień to: 6 razy odbyłam trening, dietę trzymałam, słodyczy nie jadłam ( nie licze płatków do mleka), smażonego chyba nie było, białego pieczywa, ziemniaków itp również nie. Jadłam do godziny 19.Kalorycznie jak zawsze. Codziennie maszerowałam około +30min. Piłam baaardzo dużo wody, herbaty zielonej i czerwonej. Więc ogólnie chyba jest dobrze.

Dobranoc ; )

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.