Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po prostu stracić kilka cm : )

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7110
Komentarzy: 110
Założony: 2 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 13 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
suszii

kobieta, 31 lat,

163 cm, 66.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Ta pogoda mnie chyba wykończy .... Ciągle pada, albo się chmurzy, wieje i ogólnie tragedia . A ja chce na rower !!! Nie chce mi się ćwiczyć w domu, no ale coś przydałoby się porobić . Stawiam dziś na Mel B, mam nadzieje ze jutro się poprawi, bo jak nie to po prostu popadnę w jakąś depresję .... 
Wgl źle się czuje ... zbliża się ciocia i ehh . . no wiadomo . 

Idę ćwiczyć, a potem chyba zalegnę w łóżku z książką ... 
Miłego dnia!



*************************************************************************
O ja musze wam to tutaj wkleić. Po wykonaniu serii z Mel B znalazłam to, i porwało mnie tak że napociłam się jak świnia :D Ale opłacało się :D Świetne !!!


10 kwietnia 2014 , Skomentuj

Witajcie,

niestety pogoda popsuła mi plany na dzisiejszy dzień, czyli jazda na rowerze na uczelnie... od świtu leje.. Tyle dobrze że mam dziś 1,5h siłowni więc tam sobie poćwiczę. Ale wolałabym jechać na rowerze, nooo !!! Jestem mega zła i smutna... 
Musiałam moją frustrację gdzieś przelać, mam nadzieje że taki negatywny wstęp nie popsuł nikomu humoru :) 

A teraz lepsza informacja, waga ciągle spada... To jest piękne. Zaczęłam robić to co lubię, jeść jak lubię, z małymi deformacjami dań i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Czyż to nie WSPANIAŁE ! :D 
Ważę się codziennie, może to błąd, ale wagę zapisuję raz na tydzień , bo dalej mam takie skoki po kilka gram w górę i w dół. Ale jakoś za specjalnie mi to nie robi ;) 
Ja moje odchudzanie podzieliłam na kilka faz, i jestem już o krok od osiągnięcia pierwszej !:) Także działam żeby osiągnąć ją jeszcze przed świętami . Mam nadzieje, że mi się to uda i mam nadzieje że w okresie świąt nie przytyję znów. Ale już teraz mogę Wam powiedzieć, że dalej będę DIETĘ STOSOWAĆ i NIE BĘDĘ JEŚĆ SŁODYCZY. Mogę jedynie zjeść JEDEN KAWAŁEK CIASTA w ramach cheat meal'u . No i oczywiście będzie rower, spacery itp :) Jakoś nie boję się tych świąt . . .Bo wierzę w siebie i chcę tego:) A przecież Chcieć to Móc !!!: ) 

I tym pozytywnym akcentem kończę moje rozważania :P 
Pozdrawiam 
Suszii ; * 

8 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie, 
przed 2h wróciłam sobie z wycieczki rowerowej hihi, czyli z zajęć ; ) Słonce tak grzało, że już mam zjarane ręce hihi. 
Piękna pogoda, no ale niestety jutro, podobno, ma się zepsuć :< 
Waga sobie powoli leci w dół, ale cieszę się że w ogóle spada :) I znalazłam sobie nową motywację - namówiłam koleżankę żeby zaczęła odchudzać się ze mną. Ma nadwagę więc myśle że dobrze jeśli schudnie parę kg. W sumie od razu się zgodziła, poprosiła mnie o kilka wskazówek, więc napisałam jej na kartce to co pisałam wam w ostatniej notce. No i 3mam za nią mocno kciuki, mam nadzieje że nam się uda ! :) 

Tak poza tym to strasznie mnie boli dzisiaj głowa, chyba z wiatru :(
Miłego dnia ! ; *

2 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Długo mnie nie było, wiem wiem . Ale już wracam na dobre . 

Zmieniłam całkowicie mój tryb żywieniowy-dietowy-sportowy. Do końca marca miałam bardzo zwariowany czas i dietę niby trzymałam, ale sporo imprezowałam więc no niestety, coś za coś... Ale 2 tygodnie temu stał się w moim życiu taki PRZEŁOM. Stwierdziłam, że no sorry albo będę imprezować jak na studenta przystało i po studiach będę wyglądać jak gruba berta. Albo odpuszczę sobie taki styl życia i wezmę się za siebie i po studiach będę wyglądać jak sexi lala ;D Oczywiście to 2gie bardziej mnie zmotywowało. 
Odstawiłam całkowicie :
*białomączne produkty (makaron, chleb, biały ryż), 
*słodycze i cukier (ciasta , ciasteczka, czekolada, cukier, słodkie i gazowane napoje, soki jedynie piję kiedy sama je robię)
*fastfoody (pizze <3, kebap itp)
*smażone mięsa ( z tym było najtrudniej, uwielbiam mięso ) ale zamieniłam na gotowane i nie ma tragedii
*ziemiaki 

Oprócz tego jeżeli chodzi o aktywność fizyczną, nie robię nic specjalnego, żadnych wyszukanych ćwiczeń. Co 2gi dzień +weekendy (jeśli tylko pogoda pozwala) robię około 30km na rowerze i spacery. 

+ Pije bardzoooo dużo wody i herbaty zielonej.
+ Zmniejszyłam porcję posiłków, jem 4/5 dziennie ale mniejszych :)

I oto takim sposobem postanowiłam zrzucić moje nadprogramowe kilogramy. Czy mi się to uda? Nie wiem, ale wierzę w to z całych sił!!!
Oprócz tego że pasuje mi taka dieta i taki tryb ćwiczeń, czuję się rewelacyjnie. Bezsenność minęła, zasypiam niemal od razu po wejściu do łóżka, jestem jakaś weselsza bo nie robię rzeczy, których robić nie lubię ; ) 

3majcie kciuki : ) 
Pozdrawiam Suszi : *

19 lutego 2014 , Komentarze (3)

Hej, dziś z dietą chyba okej, w sumie troszkę się najadałam może za bardzo, ale już wiem czemu mi się tak chciało. Krwawa Marry ... I o dziwo waga mi spadła o 0,5kg ... Nic z tego nie rozumie.
Chciałam dziś pojeździć przynajmniej 30' na rowerku, ale dociągnęłam tylko +20... boli brzuch i wgl wszystko..  Ale jak zwykle bardzo dużo chodziłam i nawet pomiędzy zajęciami wyskoczył nam też krótki spacerek :)  Jutro zobaczymy jak to będzie, może nie będzie mnie tak boleć to poćwiczę więcej.
Jeśli chodzi o papierochy, to był tylko 1 dzisiaj, więc jestem happy :) 
W piątek zaczyna się zjeżdżać rodzinka. Miało być wielkie wejście - mnie w nowej lepszej wersji no ale nie pyknie, muszę walczyć dalej... trudno . 

Teraz lecę bo jeszcze mam kilka rzeczy do ogarnięcia, a przede wszystkim położyć się i zapomnieć o bólu, jaki ten dziadowski okres ze sobą niesie ...
Pozdrawiam, 3majcie się ;)

18 lutego 2014 , Komentarze (1)

Hej! Jak w temacie, mam ogromne wyrzuty sumienia..... zapaliłam dziś 2 papierosy. Ale nie, nie kupiłam paczki czy coś, podkradłam mamie. I żałuje bardzo... Pierwszego zapaliłam tuż po powrocie z uczelni i 2 teraz. Jak mi się kręci w głowie, porażka ! Chyba nie chce mieć już tego uczucia. Mam nadzieję, że to mnie będzie zniechęcać do zapalenia następnego . 
A jeśli chodzi o dietę, no to tak.  Do podjadania mnie wgl nie ciągnie, zjadłam dzisiaj: 
Ś. Owsianka z migdałami, kokosem, słonecznikiem i łyżeczką miodu + herbata zielono-owocowa .(następnym razem rezygnuje z miodu )
2Ś; jabłko 
O. pól woreczka kaszy z mięsem mielonym + ogórki w chilli i łyżka twarogu chudego.
kawa 
K. 2 łyżki jog. nat 0%+ małe jabłko po ok. łyżeczce kokosu, migdałów i słonecznika + garść chocapica!!!!
Wiem, miałam z tym skończyć ...
piłam dużo wody z imbirem + zielonej herbaty. 
Nie wiem czy to dobrze czy nie, w każdym razie nie wydaje mi się że by to było jakoś mega złe, pomijając ten głupi chocapic, ale przez tydzień nie miałam go w ustach więc tragedii nie ma ...
Wczoraj wieczorem wskoczyłam jeszcze na rowerek i pedałowałam 30' , dziś chyba sobie daruję, mega jestem zmęczona. 
Buziakiii ; ***

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Pogoda szaleje! Dziś jest tak piękny dzień, że ja mam taką dawkę energii akurat do przenoszenia gór :D 
I powrót na uczelnie przy takiej pogodzie jest aż piękniejszy ! :) 

Ogólnie dziewczyny, postanowiłam rzucić palenie... Okropny nałóg. Boję się strasznie tego że przytyję, że metabolizm zjedzie mi do 0 i w ogóle .... Ale muszę, bo mam już dość tego smrodu który się za mną unosi. Mam dość tego że mam słabą kondycję i że męczę się po chwili, szczególnie jak gdzieś idę z moimi chłopakami z uczelni... 
Powiem Wam szczerze, że jeden dzień udało mi się wgl nie palić, ale byłam chora i cały dzien prawie przespałam :D Wczoraj wypaliłam chyba 3 papierosy, dziś jak na razie 2. Ale paczka mi się skończyła i został mi ostatni. Do jedzenia mnie nie ciągnie, więc może nie będzie tragedii no a jeśli będę mieć słaby metabolizm to będę musiała się wspomagać ziołami itp ... 
Mam nadzieje że mi się uda. 

Iiiiiii wczoraj byłam na basenie ! Jejku jak super, jak ja uwielbiam pływać ! Przełamałam się, było warto :) Starałam się nie zwracać uwagi na ludzi, dałam radę. Jestem z siebie dumna :) 
+ na wadze żadnych zmian ... :( 

Pozdrawiam <3

14 lutego 2014 , Skomentuj

Hej, jakoś nie miała czasu żeby się tutaj pojawiać regularnie, chociaż mam 'wakacje' i siedzę w domu, jest tyle rzeczy do zrobienia zawsze... 
U mnie nic nowego, dalej to samo .. Dlatego postanowiłam się już tym tak bardzo nie przejmować . Po prostu będę się trzymać moich zasad, które sobie wyznaczyłam ...kolejny raz :D
Ale mam nadzieje, że to te zasady pomogą mi i wkrótce zobaczę na mojej wadze mniejsze liczby...
Oto moje złote zasady :
1. Całkowicie odstawić biały chleb, białą mąką. 
2. Całkowicie odstawić cukier, czekoladę, ciastka.... jeżeli już naprawdę mam ochotę na coś słodkiego to mogę jedynie zjeść platki z mlekiem lub drożdżówkę na śniadanie. 
3. Całkowicie odstawić słodkie, gazowane napoje.
4. Pić dużo wody i zielonej, czerwonej herbaty.
5. Całkowicie zrezygnować z rzeczy smażonych na tłuszczu.
6. Nie podjadać. 
7. Ćwiczyć jak najwięcej, ale w grę wchodzą także długie spacery .
8. Całkowicie zrezygnować z chipsów, paluszków, słonych orzeszków itp. (chociaż i tak tego nie lubie i nie jem ; P )
8. Unikać alkoholu.
10. I nie napychać się jak świńka, nawet zdrowymi rzeczami.
Mam nadzieje że teraz jak już mam wszystko jasno rozpisane to mi się to uda. .. bo normalnie cholera mnie już powoli łapie. 
Oprócz tego wprowadziłam więcej serów białych chudych, jogurtów naturalnych 0%, warzyw. I wgl... No ale jak na razie, nic to nie daje. .. 
3majcie za mnie kciuki, a ja 3mam za Was . 
pozdrawiam <3

10 lutego 2014 , Komentarze (4)

Upadłam. Ale już się podniosłam i pełna nowej motywacji wracam . Strasznie ale to strasznie zdemotywowała mnie waga... Masakra. Dalej stoi w miejscu, ale wiecie co , nie poddam się . W zaszłym tygodniu miałam urodziny i w ramach prezentu od siostry dostałam karnet na basen . Teraz już się nie wykręcę od pływania :P. 
Dietę trzymam cały czas, ale chyba nie najlepiej mi idzie skoro moja waga się nie rusza. A więc po raz kolejny muszę wprowadzić zmiany , problem w tym że mnie się wydaje że jem zdrowo, nie zjadam dużo kalorii dziennie, jem warzywa, owoce, maksymalnie ograniczylam smażone, nie jem słodyczy, nie pije napoi gazowanych, kolorowych a jedynie hektolitry herbaty zielonej i wody... Ostatnio trochę padły mi treningi, ale wracam. 

Doradźcie, co jeszcze mogę zmienić? Chciałabym wreszcie móc powiedzieć : teraz jestem zadowolona z mojego ciała, z mojej wagi, ale brakuje mi tyle samo co na początku ..:( To takie dołujące, pragnąc czegoś tak bardzo i mieć tak trudno to osiągnąć eh. 

Ale będę walczyć i się nie poddam ! 
Pozdrawiam :)

6 lutego 2014 , Komentarze (1)

Hej, złe nowiny.... moja waga od kilku dni utrzymuje się na poziomie 68,9 i nie wiem o co jej chodzi :( Nie chce się ruszyć w dół, pomimo tego że robię to co zawsze... Oprócz wczorajszego dnia, miałam urodziny i pojechałyśmy z siostrą do Krakowa na kolację, wyszło na hamburgera, wersja Meksykańska była tak ostra, że normalnie masakra !!! Ale mi smakowało ;D Dziś też mam kolację urodzinową ale w domu ... Nie chce jej no ale mama nalega... 
 Nie wiem co robię źle i dlaczego moja waga tak mnie nie lubi ... Będę dalej robić to co robię może wreszcie ruszy ... 

Buziaki :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.