Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktywna w działaniu, ale nie w odchudzaniu;) Mam nadzieję, że ponosząc koszty diety wytrwam w niej i będę opierać się pokusom (pieniądze zawsze motywują;))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15291
Komentarzy: 319
Założony: 22 listopada 2012
Ostatni wpis: 30 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
georgia22

kobieta, 34 lat, Opole

170 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Będę regularnie raz w tygodniu chodziła na basen

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj tak się objadłam, że aż mi niedobrze było:/ Pozwoliłam uśpić swoją czujność... Waga stała w miejscu, więc jadłam i jadłam te cholerne ciastka i cukierki:/ Waga w sumie nie skoczyła, ale za to wspaniała warstwa tłuszczyku osadziła się na mym brzuchu... Jakby z dnia na dzień, po kryjomu brzuch mi jakby spuchł, pojawiła się z opóźnieniem "zimowa" oponka:/

Zabrałam się za ćwiczenia z Ewą, próbowałam płyty "Modelowanie i Spalanie" z Shape, ale wytrzymałam tylko 10 minut... Zacznę od "Treningu z Gwiazdami", dobrze mi szło jak byłam w lepszej formie, jest trochę łatwiejsza. :)

Ale dziś - nareszcie! Pierwszy dzień bez słodyczy:) Menu jeszcze dalekie od ideału, obiad zbyt kaloryczny, ale jutro ugotuję coś lżejszego. Grillowany kurczak z sałatą?:)

W cuda nie wierzę ani "30 dni do bikini-jeszcze możesz schudnąć 10kg", ogarnę się na spokojnie:)

3mam kciuki za siebie i za Was!
xoxo

24 maja 2013 , Komentarze (1)

No cóż, plan 4 Idealnych Dni nie wyszedł, ale co tam, nie poddam się, zacznę od początku..
Muszę jednak spisać sobie jadłospis, bo inaczej nie umiem tego ogarnąć. Do 30.05 rozpiszę, bo na ten dzień mam zaplanowanego grilla. Miałam już tyle planów co bym zjadła, a potem pomyślałam, że szkoda marnować dietę przez jedną kiełbasę itp., więc postanowiłam, że przygotuję sobie grillowaną pierś z kurczaka. Jakiś kompromis musi być:)

3majcie kciuki!

xoxo

20 maja 2013 , Komentarze (4)

4 I.D., czyli 4 Idealne Dni;)

Powoli wracam na Vitalię, przeglądałam stare wpisy, jednak ułożony jadłospis pomagał mi trzymać dietę, więc postanowiłam wrócić do tego:)

Połowa dnia już za mną, za niedługo wezmę się za robienie obiadu na dziś i kolejne dni. 

Do tej pory zjadłam:
9:15: 2 tosty pszenno-ziarniste (widać, że wczoraj sklepy były zamknięte..) z pomidorem i 2 plastrami wędliny drobiowej, 1 jajko, herbata zielona;

12:30: koktajl: 2 małe banany, 2 garstki czerwonej porzeczki (niedawno odkryłam, że całą zimę leżakowała sobie w zamrażalniku:P), pół małego jogurtu naturalnego.

Uważam, że banan i porzeczka to super połączenie, ponieważ sam banan jest dla mnie za słodki, a porzeczka za kwaśna. Razem są świeże i orzeźwiające w smaku:)

Na obiad planuję marchewkę z groszkiem, a do tego brązowy ryż lub kasza kuskus.
Na podwieczorek jabłko lub jogurt, na kolację owsianka.

Stwierdziłam, że znowu jem za dużo chleba, był czas, że nie jadłam go wcale i na zdrowie mi to wyszło. Założyłam, że chleb będę jadła nie częściej niż raz dziennie, max.2 kromki lub małą grahamkę.

Za 4 dni zobaczę ile wyszło z moich postanowień, mam nadzieję, że się uda:)

3mam kciuki za siebie i za Was!
xoxo

13 maja 2013 , Komentarze (8)

Ehh jeśli chodzi o słodycze to było ciut lepiej niż wczoraj, ale i tak jutro kolejny dzień walki z cukierkami!

Nie chce mi się liczyć kalorii, wydaje mi się, że jem za dużo. Dzisiejsze menu:

7:00 - 1/3 porcji deseru z kaszy jaglanej (135kcal- to akurat wiem)
10:00 - 2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem z liściem sałaty, 1 pomidor, 3 rzodkiewki
12:00 - jabłko (w między czasie 2 kruche ciastka i 1 cukierek)
14:30 - bułka "fitness" z lidla (taka ciemna wieloziarnista) z chudym twarogiem (na oko 2 plasterki)
16:45 - mała porcja makaronu kokardki (ok.1,5 szklanki), 1 łyżka oliwy z oliwek, kilka oliwek zielonych - obiadem nie najadłam się w ogóle stąd ten deser w krótkim czasie...
18:15 - 2/3 deseru z kaszy jaglanej (270kcal)
19:45 - 2 kromki chleba razowego ze słonecznikiem, 1 jajko, pół pomidora.

Dużo posiłków, ale nie wiem jak to ustabilizować... Jak miałam rozpisaną dietę to jadłam 5 posiłków, ale np. rano nie mam czasu zjeść porządnego śniadania i "zaoszczędzone" kalorie zostawiam na drugie śniadanie i przekąskę.

Vitalijki, która liczy kalorie w pamięci i może powiedzieć ile mniej więcej dzisiaj zjadłam???
Z góry dziękuję:)


xoxo

12 maja 2013 , Komentarze (1)

Nawiązując do poprzedniego wpisu, nie poszło mi dość dobrze z cukierkami:/ Nie wiem ile i co mam brać do pracy, żeby nie być głodna. Jak jestem w pracy to non stop czuję głód,a jak siedzę w domu to przestrzegam pory posiłków jak w zegarku...

Nie wiem jak mam jeść, może Wy coś poradzicie. Zazwyczaj wygląda to tak:

7:00 - mała porcja owsianki (3-4 łyżki płatków, otręby, łyżeczka miodu, trochę mleka)->to jem w domu

10:00 - 2 kromki chleba razowego/graham z białym serkiem do smarowania pieczywa lub zwykłym twarogiem +1 pomidor
12:00 - jabłko
14:00-14:30 - danio, a jak nie mam to bułkę z lidla(zło,koło pieczywa to nie stało, ale uwielbiam..)
W między czasie jakaś kawa, herbata i te nieszczęsne cukierki:/ a odkąd zrobiło się ciepło to 1 rożek czekoladowy dziennie to minimum:/

Obiad jem w domu koło 17, w niektóre dni po 18.

Pomóżcie coś, bo już nie wiem jak oszukać głód:/


xoxo

7 maja 2013 , Skomentuj

Vitalijki!:)

Od dłuższego czasu jestem bierną "dietowiczką", ale codziennie tu wchodzę i obserwuję wasze zmagania:)

Trzymałam się dość dobrze, od listopada do kwietnia (w sumie 5,5 miesiąca) schudłam 8 kg - widać to było po mnie znacznie, szczególnie jak po raz pierwszy w życiu ubrałam krótką, obcisłą sukienkę (ale z baskinią dla bezpieczeństwa;)). Mój pasek jest aktualny, ważę 73kg - dla kogoś może się wydawać, że pewnie wyglądam jak wieloryb, ale przy moim wzroście i budowie ciała wyglądam proporcjonalnie i w miarę znośnie;) Jedyne co mnie męczy to brzuch, tam chudnę najwolniej:/ Nawet zaczęłam robić dodatkowe ćwiczenia na tę partię ciała, bo dotychczas ograniczałam się do chodzenia na stepperze, ale nadszedł długi weekend i popłynęłam:/ Jak zaczęłam 1 tak do dziś to trwało: lody z bitą śmietaną, prażynki, chrupki, cukierki, chałwa i ciągłe podjadanie - szok po prostu:/ Od dawna nie pozwoliłam sobie na takie zachowanie, ale usprawiedliwiłam się długim weekendem i nagrodziłam się za schudnięcie. Idiotyzm do potęgi:/

No ale dziś postanowiłam się ogarnąć - już mdło mi się robiło od cukierków (których zjadłam dzisiaj z 10 i chałwy...). Dałam sobie wycisk na stepperze i postanowiłam, że choćbym miała zjeść zęby z łakomstwa to za każdym razem jak będę chciała sięgnąć po cukierka to napiję się wody - wolę się utopić niż znowu przytyć:P

Do lata i bikini już blisko, więc ogarniamy się drogie panie haha:D

xoxo

25 marca 2013 , Skomentuj

Drogie Vitalijki,

Przepraszam, że od 1,5 miesiące nic tutaj nie piszę, ale posypało mi się trochę życie osobiste i nie miałam żadnej motywacji, żeby tutaj pisać...
Wasze wpisy oczywiście czytam i cieszę się z pozytywnych zmian i trzymania się diety przez Was.

Dieta jako tako, wpadki się zdarzają, ale na szczęście ostatnio waga po dość długiej stagnacji ruszyła w dół. Na stepperze ćwiczę nadal, póki co widzę efekty na łydkach, trochę na udach; wydaje mi się, że z brzucha nic nie spadło, ale jak się zmierzyłam to okazało się, że tak:) i ostatnio jak kupowałam spodnie to też o rozmiar mniejsze - na początku siłą wzięłam spodnie większe do przymierzalni (chociaż mama i sprzedawczyni mówiły, że będą za duże), ale szybko wróciłam po mniejsze. Z rozpędu kupiłam także sukienkę (ale i tak taki fason, żeby brzucha nie było widać, a tym punkcie wciąż mam obsesję) oraz spódnicę. Póki co noszę do tego czarne kryjące rajstopy, może z czasem się przekonam, że już nie mam "nóg jak drwal"-to moje ulubione określenie;)

Już nie mogę doczekać się wiosny, a wraz z nią świeżych warzyw i owoców, bo np. pomidory wciąż jakoś sztucznie smakują.

Mimo ogromnej niechęci muszę zabrać się za ćwiczenia na brzuch, bo niestety, ale ćwiczenia wyłącznie na stepperze nie wystarczą. 2 płyty Ewy czekają;)

Jak już dojdę do ładu sama ze sobą to może znowu zacznę pisać regularnie, póki co mam czas użalania się nad sobą.

xoxo

11 lutego 2013 , Komentarze (3)

Ahh z jakże pozytywnym nastawieniem poszłam wczoraj spać i z jakże wspaniałym powitałam dzisiejszy dzień... A koniec końców wyszło średnio na jeża...

Pod względem diety oceniłabym 3/6.

Menu: 
7:00: połowa porcji "shake'a" zrobionego z połowy grejpfruta, 2 małych jabłek, trochę mleka 2% i łyżeczka cukru;
10:00 2 kromki chleba graham z jajkiem i kiełkami fasoli mung, kawa;
12:00: trochę krupniku;
15:00: duże jabłko;
18:30: sałatka: brokuły+czosnek+słonecznik+majonez rozrobiony z wodą;
czosnku było za dużo, piekło mnie jakby w przełyku itp. więc na pocieszenie zjadłam kawałek ciasta z jabłkami...
20:00: tost z miodem...
W ciągu dnia dużo wody i z 4 ciastka(bez komentarza...:/)

Aktywność: 30 min stepper

Mam nadzieję na lepsze jutro czyt. dzień z max.1 ciastkiem;)

3mam kciuki za siebie i za Was:)

xoxo

9 lutego 2013 , Komentarze (1)

...brak spadku. Ale po Tłustym Czwartku nie mam co się dziwić, nie żałowałam sobie. Myślałam nawet, że waga się zwiększy, ale na szczęście nie. Mimo że byłam zmęczona to dałam się namówić mamie na godzinny w miarę intensywny spacer z psem - przynajmniej spaliłam jednego pączka;) Od czwartku jestem w rozjazdach, posiłki takie sobie. Nie mam siły na stepper, wstaję 5-6 rano, potem jazda samochodem i siedzenie cały dzień przy sali szkoleniowej, potem znowu jazda i wracam całkiem wypompowana. Dzisiaj na szczęście zostaję na noc w miejscu szkolenia i będę mogła się wyspać. Nawet obiady mam normalne, dzisiaj była zupa brokułowa, udko z kurczaka z ziemniakami i surówką. Jak to ja, udko trochę podziobałam, bo nie przepadam za bardzo. Chyba pojadę do jakiegoś sklepu, mam 10km do centrum handlowego i straszna ochotę na jabłko albo banana:) Jakiś soczek też by się przydał, jak szaleć to szaleć;)

Ostatnio rzadko piszę i komentuję, bo nie mam czasu ani siły na to, ale co dwa dni staram się luknąć co tam u Was:)

3mam kciuki!
xoxo

4 lutego 2013 , Komentarze (6)

Całkiem już zgłupiałam, nie wiem czy jem dobrze czy za dużo:(

Dzisiejsze menu:
6:40: 2 tosty pełnoziarniste z wędliną i sałatą lodową;
9:30: 1 wafel z wędliną i sałatą, 1 kromka chrupkiego chleba z tym samym, zielona herbata;
ok.13:00 danio light, kawa z mlekiem i łyżeczką cukru;
16:45: jabłko;
18:15: sajgonki z warzywami i ostrym sosem (kupione w lidlu), w sumie 120 gram tych sajgonek- nie wiem ile to jest kalorii.
W ciągu dnia: 3 ciastka i 2 cukierki michałki (shit:/).

Czy gdyby nie te słodycze to liczba kalorii jest w normie czy za dużo?

Z aktywności to 30 min stepper:)

Nie mam czasu na liczenie kalorii, jak siedziałam w domu to warzyłam, mierzyłam, sprawdzałam każdy listek sałaty, ale teraz nie mam już czasu na to...
Poradźcie coś!

xoxo Vitalijki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.