Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ruszaj tyłek i chudnij! Pańszczyznę trzeba odrobić! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 79965
Komentarzy: 913
Założony: 26 listopada 2012
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nostariel

kobieta, 35 lat, Szczecin

167 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Zdarzyła się wam sytuacja, że odkładałyście ćwiczenia ze względu na brak czasu czy okres?
Czy próbowałyście usprawiedliwiać zjedzoną czekoladę mówiąc, że "organizm się domaga bo zbliża się miesiączka" albo "jutro poćwiczę dwa razy więcej, a dzisiaj sobie odpuszczę".
Ile razy już tak było?
Otóż Moje drogie.
Ciało kobiety podczas 3 pierwszych miesięcy od poczęcia oraz po porodzie wytwarza niesamowite pokłady energii, dzięki czemu mogą one zdobywać wysokie wyniki sportowe. Było tak za czasów ZSRR i taki stan jest po dzień dzisiejszy.
Tak Moje Panie, do tej pory tak jest. Ale czemu o tym nie mówią?
No właśnie...

Usprawiedliwianie się faktem, że mamy OKRES jest nie na miejscu.
Rozumiem, że większość z was odczuwa dyskomfort oraz ból, ale warto wspomnieć, że są leki przeciwbólowe oraz witaminy, dzięki którym ból jest o wiele mniejszy
Pamiętajcie, to nie jest CHOROBA, nie ma wymówki :)

A teraz dla Pań, które naprawdę nie potrafią przeżyć bez termoforu oraz paczki Ibupromu.

Najlepsza rada, którą mogę wam polecić i działa w stu procentach to odpowiednia dieta tydzień przed okresem.
Prosta rada:
Więcej żelaza, więcej ryb, ćwiczenia rozciągające.

Nie mówię tutaj o tym, by wyciskać żelazne hantle na siłowni i jeść surowe ryby.
Chodzi mi o jedzenie większej ilości żelaza.
Warto uzbroić się w paczkę tabletek zawierających żelazo, a najlepiej wprowadzić je  prosto ze zdrowych produktów.

Więcej żelaza jest w brokułach niż w szpinaku - to po pierwsze
Tydzień przed okresem zwiększcie ilość spożywanych ryb - najlepiej przyjmować większą ilość tranu.
Warto również jeść buraczki.

Uwierzcie mi, pomaga :)
Łagodniej przechodzimy przez te ciężkie chwile prowadzając odpowiednią dietę niż leżeć pod kocem ze świstkiem tabletek i kubkiem kakao modląc się, żeby ból minął.

Taka rada dla was. Ja wypróbowałam i muszę przyznać że działa w 100%.



A co do Mojej osoby.
Żyję, mam się dobrze, wychodzę z choroby.
A co najważniejsze ćwiczę mimo uciążliwego kataru.

Trzymajcie się ciepło!!!





20 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dziś mija 20 dzień od kiedy nie jem słodyczy.

Dokładnie zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to jakieś wielkie osiągnięcie, ale cieszę się, że chociaż przez te 20 dni uwolniłam się od pokus. Zamierzam kontynuować swoje postanowienie do 15 czerwca.
Pewnie każda z was zastanawia się, czy jestem w stanie tak długo wytrzymać? Czy uda mi się schudnąć do własnego wesela?
Otóż mało prawdopodobne. Do dnia 28 lutego muszę podać wymiary swojego ciała dla przemiłej Pani, która będzie szyła moją suknię.
Szczerze wątpię w to, że schudnę chociażby 5 kg. A dlaczego tak myślę?
Ponieważ jestem leniwa, nie potrafię znaleźć czasu na jakąkolwiek aktywność fizyczną.
Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że nie jest to wymówka i muszę ruszyć 4 litery by spalić zbędną tkankę tłuszczową. Codzienna aktywność na basenie - pracuje jako instruktor - nie jest dużym wysiłkiem. Często zdarza się, że stoję w wodzie wydając polecenia, bądź ratuję dziecko gdy te napije się wody.
Wiecie co jest najgorsze?
Dokładnie wiem jak ćwiczyć i co ćwiczyć by schudnąć (przecież jestem po wychowaniu fizycznym, wspomaganiu w sporcie i teorii treningu sportowego).
Paradoks - ogromny zasób wiedzy, którego sama nie wykorzystuje.
To tak jak z lekarzem, który karze nam przestać palić, a za pięć minut biegnie przed szpital by  "nakarmić raczka".

Wystarczy więcej ruchu.  Powyżej 40 minut dziennie (najlepiej co 2 dzień).
Muszę wygenerować ten czas.
Po prostu muszę.

edit:
Od kilku dni choruję, jem normalne posiłki, ale unikam słodyczy i tłustego jedzenia.
Dzisiaj znów "smarcze", oraz jak mój narzeczony powiedział: "churchlam".


Powodzenia dziewczyny, mnie również się przyda :)



13 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Troszkę więcej jedzenia niż zawsze (powrót do domu)
Udało mi się odmówić mamie sernika polanego czekoladą!
UDAŁO SIĘ!
Nie jem słodyczy już 13 dni

Dzisiaj byli rodzice narzeczonego. Wszyscy rozmawialiśmy o weselu i powiem że jestem z tej rozmowy bardzo zadowolona

Odliczam dni do 15 czerwca :)
ps rzucam kilka motywacji :)










Trzymajcie się ciepło!!!

Ja daje radę wy też dacie! :*

11 stycznia 2013 , Komentarze (6)

Dzisiejszy Obiad 11.01.2013

Kurczak po Hawajsku z ananasem i mandarynką









Wczoraj zrobiłam dietetyczne naleśniki swojego pomysłu :)

Naleśniki wcale nie muszą tuczyć.

Robimy naleśniki według przepisu:
- szklanka, lub dwie mąki
- szklanka wody lub mleka 0,5
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- jajko (najlepiej samo białko)
- szczypta soli.

Farsz:
- ser twarogowy chudy - kostka
- pół jogurtu naturalnego
- cynamon
- słodzik

Smażymy z dwóch stron na patelni ceramicznej, nie dodając tłuszczu.

Oczywiście nie jemy więcej niż dwa naleśniki.
Resztę można zamrozić.



I muszę się pochwalić, że w końcu waga idzie w dół!

Wczoraj miałam 1.5 godziny siatkówki - bardzo intensywnej
Wcześniej wzięłam L-Karnitynę i przyznam że daje energii, mniej się męczę i więcej mogę z siebie "wyciągnąć"

Wczorajszy dzień na plus!

Motywacja jest :)


9 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Od paru dni waga ani drgnie

Bilans na dzisiaj ze zdjęciami :)

Śniadanie:
Płatki bez cukru, jogurt naturalny bez cukru, jabłko, czerwona pomarańcza





Obiad:
łyżka ryżu, kurczak po tajsku, warzywa, sałata





Kolacja (której nie powinno być)
2 jajka, chuda szyneczka, bułka ziarnista, pół pomidorka







Na drugie śniadanie była jeszcze bułeczka ziarnista.
Wiem, że to za dużo, postaram się jeść jeszcze mniej

Buziaki!!!





3

5 stycznia 2013 , Komentarze (9)

Przyjechała do nas Moja mama.
Mierzyłam suknie ślubne, wiadomo jak to przed ślubem.
Powiem, że Panie z salonu były bardzo niemiłe :/

Ta, która mnie obsługiwała próbowała na chama wcisnąć na mnie rozmiar 36, mimo że posiadam 40...

Potem wciskała we mnie 38 i wiązała jak byka.
Co się okazało... suknie dopasowane typu "rybka" wykazały że pupę mam 36, pas 38-40 , cycuchy 40 - 42
Wniosek?  Jestem NIEWYMIAROWA :(
Na dodatek babka powiedziała, że mam wielką klatkę piersiową :(

Co robić?
Muszę schudnąć około 10 kg z brzuszka, pozbyć się ogromnych mięśni ramion, wyciąć żebra....
Wtedy będzie super.!
Hura wycinamy żebra!


KOSMOS

Bulans:
Śniadanie: dwie kromki ciemnego pieczywa, ogórek szynka chuda
Obiad: Chińczyk:makaron ryżowy, kurczak w sosie mandarynkowym, surówka
Kolacja: dwie kromki chleba z pasztetem, ogórkiem i pomidorami - wszystko do kibelka, zemdliło mnie - chyba po tym pasztecie

Trzymajcie się!
lecę poczytać wasze dzienniczki :*

4 stycznia 2013 , Komentarze (1)


Jak mi idzie?
Chyba ok.

Wczoraj w nocy miałam straszny ścisk żołądka! Wzięłam dwa gryzy jabłka i przeszło.

Bilans
Śniadanie: jogurt naturalny bez cukru, mandarynka i pół jabłka, garstka płatków bez cukru
2 Śniadanie: 3 kromki wasa z ogórkiem
Obiad: Pierś z kurczaka i ziemniaczki pieczone w piekarniku, 3 małe ogórki konserwowe
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: 2 duże jajka gotowane na twardo + chlebek wasa.

Z doświadczenia wiem, że jedzenie często - 5 posiłków - daje większe rezultaty, poza tym człowiek nie chodzi głodny i zły ;)

Od jakiegoś czasu chodzę zła, rozdrażniona, zdołowana. Nie wiem czemu, nie mam pojęcia!
Nie znam przyczyny tego stanu, aczkolwiek na wspomaganiu mieliśmy temat, że taki stan objawia się, gdy spożywamy zbyt małą ilość witamin.

Pora to uzupełnić!

ps. łykam CLA - mieliśmy o tym specyfiku, że może pomóc w spalaniu tkanki tłuszczowej. Niestety zawsze znajdą się jakieś ALE.
Przetestuje - zobaczymy

A poza tym moje kochane. Jeżeli łykacie L-Karnityne to pamiętajcie, że najlepsze rezultaty ( i jedyne) osiąga się łykając ją 30 - 50 minut przed intensywnym wysiłkiem fizycznym.
Jest to niezwykły specyfik pozwalający spalić tkankę tłuszczową
Kolejnym specyfikiem jest HBM - polecany dla sportowców (super spala tłuszcz na początku, potem rozbudowuje mięśnie) - sama nie biorę, nie polecam dla kobiet.

Buziaki.
Jeżeli macie pytania dotyczące specyfików na odchudzanie, to jestem po studiach z tego kierunku i mogę pomóc :)

3 stycznia 2013 , Komentarze (4)

- 1 kg spadło

Pozostało jeszcze wiele.
Odczuwam głód, ale to tylko kurczący się żołądek. Przejdzie :)




Bilans:
Śniadanie: jogurt naturalny bez cukru, mandarynka, pół jabłka, płatki śniadaniowe bez cukru (garstka)
Obiad: jajecznica z dwóch jaj, 2 kromki wasa
Podwieczorek: 1 i pół jabłka
Kolacja: 3 kromki wasa z serkiem ziołowym i plasterki ogórka, kakao

Muszę wytrwać, muszę MUSZĘ!!!

Kiedyś osiągnęłam upragnioną wagę teraz też mi się uda, musi!!!



2 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Stanęłam na wagę i .... plus 2 kg po świętach!
Tragedia!
Ale nie ma co wariować, trzeba to zrzucić!

Przedstawiam zestaw moich herbat :)

Herbata Zielona



Herbata Czerwona



Herbata Pomarańczowo - Cytrynowa



Bilans:
Śniadanie: jogurt, płatki bez cukru, mandarynka
2 Śniadanie: jabłuszko
Obiad: kurczak z rożna + bułeczka (niestety bułka była)
Kolacja: Jabłko

Wypite: 2 czerwone herbaty, kawa z mlekiem, woda, herbata p-c

Kolejny dzień diety zakończony!
Jeszcze tylko trzeba poćwiczyć :)


2 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Wszystkie postanowienia oprócz ruchu spełnione!
Wczoraj odchorowałam Sylwestra...
po godzinie 15 czułam się dość dobrze, a potem znów potworny ból brzucha, wymioty i tak do północy :(
Dzisiaj czuję się wspaniale!   :)  
Słońce świeci, jestem wyspana i zmotywowana!

Swoje postanowienia noworoczne wydrukuję i powieszę na szafie oraz lodówce.
Zawsze kiedy będzie kusiło, przeczytam je i spojrzę na zdjęcia!

A teraz przed Paniami: "moja suknia ślubna"




Taka właśnie będzie :) Obym w niej pięknie wyglądała!!!

Śniadanie: jogurt bez cukru, mandarynka, garść płatków bez cukru
Obiad: ? jeszcze nie wiem, najprawdopodobniej pierś z kurczaka gotowana i marchew
Kolacja: ? też nie wiem, ale najprawdopodobniej mandarynka lub jabłko

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.