Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Depresyjna i bulimiczna

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4000
Komentarzy: 13
Założony: 7 stycznia 2015
Ostatni wpis: 23 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
annaoj90

kobieta, 34 lat, Warszawa

155 cm, 70.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2016 , Skomentuj

Uffff. Już po studiach. Tytułu magistra jeszcze nie mam, jestem dopiero na początku pisania pracy, ale przynajmniej przedmioty mam z głowy. Gdybyście chciały wziąć udział w badaniu kwestionariuszonym i pomóc mi, to napiszcie w komentarzu lub wyślijcie wiadomość. Wszystko wtedy wyjaśnię, gdybyście były zainteresowane.

Mama mi się sypie. Przez okres menopauzy ma silne stany depresyjne, nie radzi sobie z nimi, dużo je i tyje, śpi, krzyczy, obwinia innych o swoje nieudane życie. Do tego roztrząsa przeszłość i płacze. Mieli swoje życie w głowie, wspomina wszystkie przykre sytuacje, gdyba o rzeczach, których nie da się w żaden sposob zmienić. Było, minęło. Trzeba się z tym pogodzić i skupić na teraźniejszości. Od wielu miesięcy próbuję mamę namówić na psychoterapię, ale bezskutecznie. Nie chce dać sobie pomóc. Jest zrezygnowana. Tata też nie ma łatwo. Jest obiektem mamusinego wkurwa. Zresztą, martwi się o nią, o mnie, o siostrę. Do tego w pracy ciężko. Codzienność.

Ja z kolei przestałam ze sobą walczyć. Zawarłam ze sobą rozejm na jakieś 4 miesiące. Nie odchudzam się, nawet nie próbuję. Ciągle kilogramów przybywa bez względu na to, co jem i jak jem. Dopóki nie wyleczę żołądka i nie podkręcę metabolizmu, nie schudnę. 

9 maja 2016 , Komentarze (2)

Przez miesiąc miałam nawrót depresji, potem wzięłam się w garść i wybrałam się do dietetyczki i zapisałam na warsztaty zdrowego odżywiania. Przez kolejny miesiąc było świetnie. Nowa dieta bardzo pozytywnie wpłynęła na moje samopoczucie, miałam stabilny nastrój, więcej energii, więcej motywacji i byłam aktywna. Cerę też miałam śliczną - bez zaskórników, pryszczy, zatkanych porów. Po miesiącu sytuacja się zmieniła. Przez 1.5 tyg. męczyły mnie bóle brzucha promieniujące na kręgosłup. Byłam wyjęta z życia, prawie nie mogłam chodzić. Gdy dostałam się do gastrologa, otrzymałam skierowanie na gastroskopię. Okazało się, że mam żółciowe zapalenie żołądka i jeziorko żółciowe. Zapalenie jest efektem źle dobranej diety. Od ok. 3 tyg. jestem na lekach, probiotykach i prebiotykach, z diety musiałam zrezygnować. Mogę jeść tylko lekkostrawne rzeczy, w tym pszenicę i mleko, na które mam nietolerancję pokarmową. I tak ciągle boli mnie brzuch i kręgosłup, cera znów w niedoskonałościach, jem co popadnie, w tym sporo słodkości i jestem w paskudnym nastroju. 

16 lutego 2016 , Komentarze (1)

Przebalowany. Tydzień spędziłam u chłopaka i zrobiliśmy sobie prawdziwą rozpustę. Trzykrotnie wybraliśmy się do knajpy na obiad,  raz zamówiliśmy pizze, codziennie czekolada (karmelove Wedla lub Milka), ale w sobotę dopiero poszaleliśmy - zjedliśmy trzy czekolady. Czuję się struta, ale zadowolona. Mam nadzieję, że przez co najmniej trzy tyg. na słodycze nie będę mogła patrzeć.

Teraz czas na odtrucie - codziennie kasza jaglana, chlorella, zielony jęczmień, czystek, woda. Tak przez tydzień. Trzymajcie kciuki, żebym wytrwała, bo z silną wolą to u mnie kiepsko:)

6 lutego 2016 , Skomentuj

Dopiero co napięcie opadło, mogę się odstresować i wyluzować. Przede mną kolejne wyzwanie - magisterka. Temat jest, materiały są. Nie czuję presji. I na uczelni luźniejsze zajęcia. Trochę mi się przytyło - 3kg - ale nie przejmuję się tym, bo wahania wagi mam nieustanne i w ciągu tyg. zgubiłam już 2kg. Ciągłe wściekanie się na siebie niczego dobrego  nie przyniesie, jedynie kolejne nerwy. Mam nadzieję, że w tym roku się ze sobą pogodzę, to mój priorytet. Dopóki nie uzyskam harmonii, nie będę normalnie funkcjonować, stracę energię, której i tak mam niewiele.

Od połowy grudnia troszkę zmieniły się moje nawyki. Biorę chlorellę - dzięki niej zmniejszył mi się apetyt na słodycze, jem ich dużo mniej. Piłam też zielony jęczmień, ale ze względu na to, że pomieszkuję trochę u chłopaka a trochę u siebie, nie piję go regularnie. Nie będę wozić wielkiej puszki. Dzięki chlorelli piję też więcej wody a mniej czarnej herbaty. Rano - jak tylko wstanę - wypijam szklankę ciepłej wody. Lepiej się po tym czuję. 

Poza tym od początku grudnia do zeszłego tygodnia brałam większą dawkę antydepresantu. Byłam w złym stanie psychofizycznym.

Problemy ze skórą wciąż trwają, ślady po wypadku jeszcze są widoczne, ale to nic. Jakoś to będzie.

3 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Dwie minuty do przyjazdu pociągu, szybki zakup biletu w automacie, wjazd pociągu i bieg przez peron. Powinno się to zakończyć szybkim wskokiem z gracją sarny a skończyło tak, że straciłam równowagę, złapałam barierkę, którą puściłam, bo jakiś facet, odwrócony plecami, cofnął się, przez to mnie wypchnął. Przewróciłam się. Walnęłabym plecami o peron, gdybym nie zdążyła zaklinować stopy między podestami i dodatkowo przekręcić się na bok. Panowie pomogli wstać, jakaś miła pani ustąpiła miejsca.

Jestem tylko poobijana, potłuczona, prawą nogę od połowy łydki do pachwiny mam siną od wylewów i spuchniętą. Ledwo na niej stoję, nie mogę chodzić, nie mogę spać na prawym boku.

Tak zakończyłam przyjemny wczorajszy dzień i rozpoczęłam świąteczny miesiąc.

10 listopada 2015 , Skomentuj

Jestem jakaś psychiczna. Szarpię się ze swoim głupim umysłem. Brakuje mi wewnętrznego ładu. Głupia głowa ciągle czegoś ode mnie chce. A to czekolady, a to ciastka,  a to batonika. Ciągle jęczy i się domaga. Nie mam już siły z nią walczyć. Od dwóch miesięcy jest to samo. Wszystko kręci się wokół jedzenia. Nawet moje nawyki źywieniowe się drastycznie zmieniły. Nie mam siły na życie.

21 września 2015 , Skomentuj

Niezbędny do życia, do codziennego funkcjonowania, utrzymania równowagi biologicznej w tym ośrodka głodu. W moim przypadku wystarczy jedna nieprzespana noc by kolejnego dnia cierpieć na obezwładniające zmęczenie i bóle mięśni i głowy. Po depresji mam wiele biochemicznych zmian w mózgu,  np. w ilości wydzielanej melatoniny. Przez to zegar biologiczny jest przestawiony - najchętniej spałabym cały dzień i prowadziła nocny tryb życia. Sen mam nieregularny. Ciekawe jest przy tym fakt, że  biorę leki ułatwiające zasypianie i póki co nie mogę się bez nich obejść, choć i tak czasami z desperacji zawyżam dawkę. Na szczęście nie dzieje się to często. Przy okazji nadmiernego zmęczenia pojawiają się zaburzenia apetytu, chce mi się wtedy bardzo jeść, ale nie z łakomstwa. Mam poczucie, że tego potrzebuję fizycznie, aby przetrwać dzień. Błędne koło.

17 września 2015 , Komentarze (5)

Osiągnęłam swój punkt krytyczny. W ciągu ok. 3 mcy przytyłam 6kg i obecnie ważę 70kg. Co dziwne wcale się nie załamałam, nie ryczałam, nie panikowałam. Wyjechałam na 1.5tyg. w rodzinne strony chłopaka, co dobrze na mnie wpłynęło. Odetchnęłam, odpoczęłam, zebrałam rozlatane myśli w całość i odzyskałam spokój. Mogę walczyć od nowa, rozpoczynając z dna. Czasem potężny kop w dupę jest niezbędny. Ten uświadomił mi jak bardzo sobie nie radziłam, jak bardzo się poddałam, jak bardzo zafiksowałam się na punkcie jedzenia i jak bardzo niezbędna mi  jest pomoc psycholog. Tym razem nawet jak się przewrócę, to wstanę o własnych siłach. Wiele w życiu przeszłam, wiele przechodzę i wiele jeszcze zniosę. Dam radę, prawda?

18 sierpnia 2015 , Komentarze (1)

Lipiec - miesiąc, który co roku zabiera mi 31 dni życia. Ostre bóle głowy przechodzące w migrenę, promieniowanie bólu na pół twarzy, światłowstręt, bóle w głębi oczu, mdłości, zawroty głowy, unikanie wszelkich możliwych dźwięków. I tak dzień w dzień. Myślałam,  że się zamęczę. Przez cały ten czas siedziałam w domu niewiele przy tym robiąc. Gdy ból się zmniejszał, dużo czytałam, udawało się też obejrzeć film, trochę sprzątałam. Oczywiście mocno się zaniedbałam, nie tylko pod względem jedzenia.

Czy Was też dręczą takie stany?

Później uzupełnię wpisy, bo mam Wam dużo do opowiedzenia:)

19 lipca 2015 , Skomentuj

Przez ten czas nie mogłam znaleźć słów. Wszystkie siedzą w głowie i nie chcą się zmaterializowiać. Nic z tego nie będzie. Za dużo ich.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.