Kochani poranne bieganie o 7mej już skończyłam, 35 minut na poziomie tlenowym, a później pożywne śniadanie
WIDOK MA MÓJ PADOK
a to śniadanko
Na obiadek już się dusi curry z jagnięciny, może później wkleję fotkę
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (21)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 7899 |
Komentarzy: | 127 |
Założony: | 12 lutego 2013 |
Ostatni wpis: | 7 lipca 2017 |
kobieta, 43 lat, Słupski Młyn
162 cm, 63.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Kochani poranne bieganie o 7mej już skończyłam, 35 minut na poziomie tlenowym, a później pożywne śniadanie
WIDOK MA MÓJ PADOK
a to śniadanko
Na obiadek już się dusi curry z jagnięciny, może później wkleję fotkę
nie mam natchnienia na pisanie, gorszy dzień więc kilka fotek wklejam i trochę Was poczytam
DODAJĘ JAKO MOTYWATOR !!!
Może niebawem wrzucę swoje fotki dla porównania ile pracy ,mnie jeszcze czeka hihihi
Moje drogie a może moi drodzy, udało się zgubić kolejne 0,6kg fajnie, choć miałam ochotę na więcej, wiem wiem to i tak ładnie. Niby jestem z natury cierpliwą osobą ale w tej kwestii jakoś moja cierpliwość nie chce się uzewnętrznić
Teraz postanowiłam, że zacznę kombinować z moją dietą i podjęłam wyzwanie wymiany jakiegoś posiłku, uwzględniając oczywiście zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Należałoby zacząć samemu obliczać wyliczać i nauczyć się prawidłowo komponować posiłki, czyli wejść na kolejny poziom!!!
Przecież do tego dążymy prawda???? Nie do ślepo realizowanego planu diety,a raczej do świadomego odżywiania, prawidłowego komponowania tak by po prostu weszło nam to w krew i aby móc realnie określić ile czego mamy na talerzu
Wydaje mi się że to pewien mój mały sukces, z którego mogę być dumna. Wcześniej myślałam tylko o tym żeby schudnąć, teraz gdy zaczynają się uzewnętrzniać moje mięśnie a moje ciało na prawdę widocznie się poprawiło mam apetyt na więcej. Zdrowo racjonalnie karmić swoje ciało swoje dzieci i swojego męża, mieć dobra kondycję i wyrzeźbione ciało. Teraz wiem że to całkiem możliwe, bo zaczęło mi się to wszystko układać w całość, mimo że mam chwile słabości i zwątpienia, ale człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo zbłądzić. Grunt to odnaleźć prawidłową drogę
Żegnając się z Wami życzę bardzo miłego i owocnego weekendu
Buziak M.
To już chyba będzie standard, że mam czas tylko raz na tydzień tu pisać hahaha , a chciałam więcej ale czytam Was codziennie!!!!
Słuchajcie, a raczej czytajcie hehe zaczynam biegać ale tak jak kiedyś rano - wcześnie rano, stwierdziłam, że ta forma jak dla mnie była najlepsza i szybko było widać efekty mojej "pracy", A co najważniejsze miałam mnóstwo energii na cały dzień. W tej chwili ćwiczę wieczorami, bo wcześniej nie mam możliwości. Nie ukrywam, że jest to problematyczne, bo już po prostu nie mam sił i na trening idę bardziej z przymusu niestety niż z chęci. No a poza tym nie wiem jak mam rozwiązać problem kolacji wypada mi na 19tą czyli godzina dla mojego maluszka(kąpiel, tulanie, mleczko spanie itp) jeśli zjem wcześniej hmm nie bardzo bo po treningu by się coś przydało prawda?, a jeśli później to nie będę przecież znowu czekać aż mi się uleży żeby iść na trening jak dla mnie wyjdzie godzina zbyt późna, tuż po treningu też nie bo co, bo na noc????? uuuuu
I sama nie wiem jak mam to ogarnąć może macie jakieś pomysły?
Dieta trzymana z drobnymi modyfikacjami, ale na zdrowo i kolorowo więc nie przejmuje się, treningi realizowane jak na razie w 100% zobaczymy co będzie dalej...
Jak zawsze oczywiście zapominam robić zdjęć ale do tego to tez pewnie sie przyzwyczailiście. Tak na smaka tylko podrzucę Wam to:
Edycja
a taki mini prezencik zrobił mi dzisiaj mój Małż
Z tekstem cytuję"KOCHANIE PROSZĘ BO WIDZĘ ŻE NIEŹLE SIĘ W TO FIT WKRĘCIŁAŚ"
No proszę, można? MOŻNA
BUZIAK
Nie ogarniam co się dzieje ostatnio z moim czasem, nie nadążam niestety. Czy to przesilenie wiosenne? Cz o co chodzi? Czas przelatuje mi przez palce, nawet nie wiem kiedy. To takie spostrzeżenia czwartkowe.
Jutro ważenie, obawiam się że waga stoi, czuję się strasznie ociężała i wielka, no zobaczymy, co będzie to będzie. Wczoraj zawaliłam trening, najzwyczajniej w świecie nie starczyło mi czasu może dlatego tak mi ciężko???? Na prawdę polubiłam moje treningi i jeśli coś mi nie wyjdzie jestem zła na samą siebie!!!!! Może dzisiaj uda mi się nadrobić.....
Z moich spostrzeżeń: wyrobiłam w sobie nawyk picia wody, super bardzo się z tego cieszę, latem zawsze dużo piłam, ale zimą bywało różnie, teraz mój organizm sam się domaga wody, nie doskwiera mi tez głód pomiędzy posiłkami, organizm nastawił się już na odpowiedni tryb pracy woła co trzy godzinki i nie kusi tak do podjadania to tez już wielki plus. Czyli zaczynamy wdrażać zdrowe nawyki. Jak skończę dietę z V, będzie mi dużo łatwiej z nowymi nawykami i pozwoli utrzymać wagę. Odstawiłam ciężkie jedzonko i powiem Wam że czuję się rewelacyjnie, mam mnóstwo energii, bawię się, skaczę tańczę, więcej uśmiecham i zaczynam robić porządki!!!!!
Dieta utrzymana- poniżej znajdziecie kilka fotek, niestety zazwyczaj zapominam zrobić zdjęcia, albo ktoś mnie rozproszy, czymś innym zajmie no i szybciej zjem, niż pstryknę focię
A to z moich inspiracji na wiosnę
Zmieniam IMAGE
do koloru popielatego dążę juz od jakiegoś czasu, wychodzę z czekolady, proces kilkufazowy i trudny ale nie nieosiągalny, a do tego krótka fryzura ostatnio strasznie zaczęła mnie kręcić. Już kiedyś podobną miałam, ale później wróciłam do zapuszczania. teraz wraz z nowa figura mam ochotę na radykalne zmiany również na głowie
no i co Wy na to???
Buźka M.
...jak ten czas leci, nim człowiek zdąży się obejrzeć tydzień za tygodniem ucieka , czasami nawet nie wiadomo kiedy...
Weekend zaplanowałam biegowo jak ostatnio, no i tu mamy pierwsze schody
- jestem w pracy, więc poranek odpada
- po południu zapowiedzieli się znajomi, jak znam życie wizyta zakończy się późnym wieczorem, bieganie już odpada więc może orbi no ale to już zależy jaka to będzie godzina
- obiad niestety nie pozostanie do końca fit, ponieważ dziś moja mam się zaoferowała, postaram się co prawda dostosować kalorie, ale ona totalnie nie rozumie mojego zdrowego odżywiania a do tego jeszcze po co mi dieta skoro nie jestem otyła????temat rzeka nawet nie chce mi się go poruszać
- popołudnie również nie do końca pewnie będzie fit, ponieważ wczoraj przygotowałam mnóstwo pyszności z moim popisowym sernikiem na kakaowym cieście na czelemniam, jak można by było sobie odmówić malutkiego kawałeczka hihihi, tak jak pisałam wcześniej nie dajmy się zwariować no nie...
Więc tylko pozostała nadzieja na niedzielę biegową -nadrobi się , najważniejsze że cały tydzień pięknie utrzymany na 5+. Treningi zaliczone, dieta utrzymana, spadek odnotowany i czego więcej chcieć
Synuś od poniedziałku do żłobka, zobaczymy jaka będzie reakcja, oby nie z płaczem ehhh. A no właśnie bo ja Wam nie pisałam, znowu dostał katar więc pozostaliśmy kolejny tydzień w domku na całe szczęście na katarku się zakończyło i nie konieczna była dalsza interwencja. Za to my się świetnie bawiliśmy w swoim towarzystwie. On tak szybko dorasta, z tygodnia na tydzień widać jak się rozwija, poważnieje i uczy się świetnych nowych sztuczek i słów, no i jest mega zadowolony i dumny jak mu coś wyjdzie, śmieszek mały....
Ok to ja kończę i zmykam troszkę jeszcze popracować i poczytać co u Was ciekawego się dzieje
buziaki
Chciałam być tu częściej no i jak mówiłam wcześniej życie samo pisze scenariusz, a wszystkie nasze plany trzeba dostosować do nowo zaistniałej sytuacji:), ale nie przejmuję się tym. Maleństwo znowu ma katar, o losie niech już pogoda sie poprawi bo oszaleję. On sie męczy a mama zawala pracę, mało sympatycznie sie porobiło w lutym i w marcu jak na razie równieżJak tak dalej pójdzie to na prawdę mój pracodawca zacznie się zastanawiać nad rentownością utrzymywania takiego pracownika hyyyyyyyy i mogę się lekko zdziwić wówczas, oby jednak nie.
Ostatnio nie miałam czasu nawet poczytać Waszych wpisów, nie wiem co u kogo się dzieje. Szkoda bo lubię spędzać tu czas. Niedługo rozpocznie się wiele prac na zewnątrz i wtedy już całkiem nie będzie czasu aby tu zaglądać. Myślę że większość z nas będzie wówczas wolała spędzić czas na powietrzu niż się kisić w domu. Gdy świeci słońce i ogrzewa nam cudnie twarz od razu milej się robi i wznieca chęć do dzaiłania, na spacery wybiegi na świeżym powietrzu etc.
Jęsli chodzi o temat tego portalu właściwie to nadal się z dumą chwalę że dieta utrzymana, treningi realizowane w 100% Weekend biegowy nawet curuś ma do mnie dołączyła i zaczęła z mamusią dla towarzystwa biegać. Curuś po klasie sportowej i kondycję ma o wiele lepszą od mamusi. I co ???? i mamusia zdyszana, czerwona od wysiłku (a dodam że u nas gdzie się nie ruszyć to pod górkę i to nie małą) ciężko było ale dałam radę hihiBRAWO JA!!!
a i na koniec
za opinią jednej z portalowych koleżanek zakupiłam to o to cudo
i mam nadzieję że będę miała chwilkę zasiąść do owej lektury
POZDRAWIAM GORĄCO M.
Dzisiaj moja nowa szklana waga wskazała 59,2, no piękny pomiar aż trzy razy musiałam sprawdzać czy oby na pewno Byle się tak utrzymało, choć jak znam życie nie zawsze tak duże spadki będą odnotowywane. Tydzień bardzo pracowity i bardzo fit. Dieta świetnie utrzymana, treningi w 100% zrealizowane. Nic dodać nic ująć, oby tak dalej:)
Jeśli chodzi o nocki, o których wspominałam - nawet w miarę udało nam się wyspać z naszym Franczeskiem i jak się okazało wyszły aż dwa zęby, więc prawdopodobnie rozdrażnienie z tego wynikało-zobaczymy co będzie się działo w weekend.Widziałam, że jego dziąsła pozostawiają wiele do życzenia a przed nami jeszcze 8 ząbków:(Och trzeba będzie się uzbroić w cierpliwość.