Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pole dance - moja motywacja do zrzucenia kg! :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32242
Komentarzy: 258
Założony: 4 marca 2013
Ostatni wpis: 29 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LaraZana

kobieta, 36 lat,

169 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2014 , Skomentuj

Mozna powiedziec, ze od 2 tygodni chodze na silownie (ja?!) Opuscilam ja jakies 3-4 lata temau kiedy zaczela mnie nudzic, a bardziej dostepne staly sie zajecia yogi, zumby, aerotone etc.. Teraz na wszystko musialabym czekac (za wczesnie koncze prace).

ALE SIE ZMOTYWOWALAM !! poszlam raz, bo juz MUSIALAM i nagle okazalo sie, ze dalam rade wycisnac 50min cardio i tak mnie to ucieszylo.. dobra motywacja.

To juz za 10 dni, za 10 dni lece do stanow na 6 tygodni... stres? TAK stres, ze przytyje ! Nie chce marnowac czasu na gotowanie, nie wiem jak bedzie tam w kuchni.. i wogole cala ta wycieczka to jedna wielka niewiadoma, niby wszystko zalatwione, ale tak na odleglosc...

Zalozylam sie z kolega z pracy, ze schudne on twierdzi ze napewno przytyje. OK moge raz zjesc jakiegos fast fooda, ale obiecuje sobie ze przez 6 tyg bede miala czas dla siebie (nie bede musiala myslec o chlopaku, czy o tym co wezme do pracy), wiec sie wezme !

Zobaczymy co z tego wyjdzie, mam dwie motywacje, wygrac zaklad i wrocic ladniejsza po 6tyg rozlaki z BF ;)

26 maja 2014 , Skomentuj

odpowiedź na pytanie to Blackpudding czyli angielska Kaszanka >>> 

Jeśli chodzi o dietę, to wogóle lepiej się nie będę wypowiadać, bo jak mnie termin z magisterką przyciśnął tak wystraszyłam się i przestałam przyjmować się całym światem liczy się tylko mgr..

Pod koniec tygodnia mam termin i myślę, że wtedy wezmę się na poważnie (oczywiście to nie znaczy, że teraz wpierdzielam co popadnie), będę miała niecały miesiąc do wyjazdu do US (o ile dostanę vise... dalej się tym stresuję). 

Couchsurfing wise... szukałam na necie za i przeciw i mimo mojego negatywnego nastawienia od samego startu dostawałam same ZAAAAA i okazuje się, że to taka super IDEA :) 

Więc zarejestrowałam się na stronę i już znalazłam parę fajnych osób w Stanach.. mam nadzieję, że wszystko się uda :) 

xxx niech moc będzie z nami :))

21 maja 2014 , Komentarze (6)

Juz niedlugo mam spotkanie o vize do stanow... Nawet nie zakladam, ze moglabym jej nie dostac ! Juz tyle planow narobilam.. np dzis pokupowalam bilety Boston - New York w dwie strony $6 !!!!! No, ale dziewczyna z ktora lece nie chce wynajmowac hotelow w czasie zwiedzania (chcemy wynajac cos normalnego w bostonie lub cambridge na 6tygodni a w czasie pobytu zwiedzac inne miejsca..) tylko coachsurfing !!!

Napisala mi dzis, ze ciagle to robi.. no fajnie tylko ze ja nie czuje sie chyba zbyt komfortowo.. slyszy sie tyle o gwaltach/porwania itp po co kusic los? Przede wszystkim w stanach !!! przeciez to dla nas Polek inny swiat. Nie jestem wygodna itp, ale mysle racjonalnie, chyba lepiej bym sie czula drzemajac na lawce w parku niz u obcych ludzi na kanapie...

A co wy o tym myslicie? probowalyscie kiedys? mam bardzoe mieszane uczucia i chyba w najlepszym wypadku wynajme sobie auto i w nim bede spala !!

jadlospis na dzis

7:00 platki z mlekiem

10:00 ciasteczka breakfast x3, dwie mandarynki i brzoskwinia

13:00 salata, pomidor, mozzarella

16:00 pare orzechow przez jazda do domu

18:00 ryba ryz szpinak - taki jest plan :)

19 maja 2014 , Komentarze (2)

masakra, znowu musze "zaczac" tzn pierwszy tydzien super, w sobotke mialam juz na wadze 69... wiec woda ze mnie schodzila. ALE w nastepnym tygodniu sie zaczelo... w pracy maraton w domu praca mgr.. i streeessss, jadlam co 3 godz ale nie mialam kiedy sobie jedzienia przygotowywac... Kolezanka przeslala mi swoj jadlospis wiec troszke go wykorzystam.. ale chyba dopiero w czerwcu teraz najwazniejsze zebym skonczyla pisac magistra, zalatwila vise do stanow i wszystkie inne pierdoly... Takze troche lipka, bo zwyczajnie na wiele rzeczy nie mam czasu. Postanowienie jest takie, ze nie jem slodyczy, chleba, masla itp... Stale godziny 7:00, 10:00, 13:00, 16:00, 19:00 Cwiczenia ograniczam do przynajmniej raz w tygodniu obowiazkowo. Pije duzo wody... no i jak juz skoncze prace mgr to ide do stajni do pracy :) uhu ciekawe jak mi pojdzie z tymi postanowieniami :)

7 maja 2014 , Komentarze (2)

Dzien drugi mija wporzadku... 

Grzeszek 1 - czipsy jablkowe.. chcialam dietetycznie a wyszlo jak zawsze.. ponad 200kalorii za 80g !!!

Grzeszek 2 - kolacja: pol kielbaski z grilla i jogurt lemon cheesecake !!!

15min na silowni... LOL poprostu ironia losu nie dosc ze ciezko mi sie zebrac zeby isc na silke to jeszcze dzis dwa razy zaciela mi sie maszyna i znajomy zadzwonil, zebysmy przyszli na grilla... jakos nie moglam sie przylozyc do tego.

Jest dobrze teraz najwieksze zmartwienie to dokonczenie pracy magisterskiej i zaliczenie wszystkich przedmiotow.... 

Obiecuje sobie, ze ten come back bedzie owocny i utrzymam wreszcie fajna figure.... 

A ciezko bedzie przy moim miesozernym chlopaku ;)

6 maja 2014 , Komentarze (7)

Chyba wlasnie uswiadomilam sobie, ze coraz ciezej mi jest schudnac AAAaaa !! przeciez nie jestem taka stara... a jednak lat mi nie ubywa. Od dzis sie dietuje.. tzn kiedys wystarczylo sie ograniczyc i chodzic na cwiczenia od 3 tyg cwicze.. ale widze, ze nic mi to nie daje.. musze dolaczyc do tego diete. 1 sukces byl wczoraj 15mil na rowerze :) 2 sukces bedzie dzis- zero slodyczy i dietowe myslenie 3 sukces bedzie jak uda mi sie przetrzymac tydzien ITD a waga?? 70 KG !!! Praca siedzaca nie pomaga :( 3majcie kciuczki :)

25 listopada 2013 , Komentarze (11)

Blagam, powiedzcie mi jaka glupia jestem

znowu mam depresje, tym razem ciezko mi sobie poradzic... do odchudzania nie mam glowy.. dlatego szybko wrocilam do moich 70kg

Brakuje mi dobrych momentow, wszystkie wspomnienia pochodza nie stad... chcialabym wrocic do polski, tam sie urodzilam, tam sa moi przyjaciele, rodzina. Po 8 latach w uk osiagnelam tyle ile mi sie nie snilo (mowie o realnych marzeniach).

Super facet, swietna praca, mieszkanie (prawie wlasne) wiek 26 lat... koncze mgr mysle o doktoracie... Ale co z tego skoro jestem chyba nieszczesliwa. Co z tego ze stac mnie isc na zakupy co weekend, jak nie mam z kim...

brakuje mi kolezanki.. nie wiem czego chce? nie potrafie zyc w mojej malej miescinie, nie potrafie siedziec sama w domu. Potrzebuje nic wiecej jak obecnosci kogos, a w naszym nowym miejscu i mieszkaniu nie mam zadnych dobrych wspomnien..

Uzalam sie nad soba, powinnam sie cieszyc z tego co mam itp.. wiem i slysze to od mojego faceta ciagle, ale moze nie na tym zycie sie konczy boje sie chyba ze jak juz zaczniemy planowac rodzine to bedzie jeszcze gorzej ?

nie wiem musialam sie wygadac.. albo raczej wypisac :/ nie wiem co sie ze mna dzieje, zawsze bylam silna i radzilam sobiem, a teraz chce mi sie plakac...

21 października 2013 , Komentarze (2)

poniedzialek zaczal sie od wypadku na A14... mam nadzieje ze to nie bedzie zly tydzien..

Mama przyleciala nas odwiedzic i zaczelo sie.. nawpierdzielalam sie slodyczy w weekend, nie rozciagalam sie juz z tydzien. Dzis generalnie mam dola bo niby diete trzymam, a potem nagle cos wyskakuje (np mecz w Wembley) i nie mysle o diecie poprostu jem. Bylam dwa razy w londynie raz na meczu i raz w szkole... I znowu tak jakby czas mi gdzies uciekl zeby zrobic salatke czy cos. Weekend byl fatalny w sobote slodycze w niedziele frytki do tego :P ZERO cwiczen - busy

no coz, zamiast na silownie to chce z mama siedziec i ogladac serialik :D

Ale spokojnie, juz dzis tydzien sie zaczal i dalsza czesc dietowania i rozciagania.. poprostu dluzej mi to znajmie :P

a tak bylo na stadionie:

To dosc kontrowersyjny temat - polscy kibice, ale trzeba przynac- bylam tam i na zywo widzialam- emocje dzieki polskim kibicom sprawily ze anglicy wogole znikneli... a do tego publikuje artykul, ktory wybil sie wsrod wszystkich negatywnych komentarzy:

http://www.standard.co.uk/sport/football/rocking-wembley-needs-more-fans-like-polands-supporters-8884042.html

 

 

11 października 2013 , Komentarze (1)

jaaaaaaaaa cel byl taki ze w miesiac zrobie szpagat.. Oczywiscie rozciagnelam swoje miesnie, lepiej sie czuje, schudlam troche napewno ale do szpagatu mi jeszcze bardzo daleko... a moze wogole to nie jest wykonalne jak sie nie rozciagna codziennie przez godzine... nie wiem.

Nie poddaje sie ale teraz to nie jest moj mega duzy cel... teraz zaczela mi sie szkola... bede chodzila na silownie i moj fitness, ale bede tez pisala mgr... ojej jakie to stresujace.. wogole nie wiem cz

y jestem w stanie napisac TAKA dluga prace sama lol moze powinnam kogos do tego wynajac.... :P

no coz.. dieta jest od 3 tygodni salatki na lunch.. i jest od razu poprawa... jedyny problem jaki zauwazylam to, ze jak sie NAWPIER.. wieczorem to potem pol nocy mnie brzuch boli hahaha :P PS to bedzie juz 2 @ w tym miesiacu... tragedia jakas, a wyjecie implanta dopiero w halloween :(( ehhhh

 

motywacja na dzis: daje rade zrobic 10 pompek .. meskich :)) wow to nastepny poziom :

8 października 2013 , Komentarze (1)

Czuje sie dobrze, mimo ze w weekend sobie troche odpuscilam tak teraz jest OK nie obrzeram sie jem regularnie i zamienilam zwykly lunch na salatki (juz drugi tydzien) czuje jak zoladek mi sie skurczyl i jem mniej, nie jestem glodna...

Ale cwiczenia to totalnie stoje w miejscu, nie dosc ze nie chce mi sie codziennie cwiczyc bo zazwyczaj zapominam, a jak mi sie przypomni to jestem juz wykapana na sofce w ramionach mojego M. Co prawda nie pominelam wielu dni, np w niedziele bylam na jodze i rozciagnelam inne miesnie..

wiem, ze nie jest zle ale wiem tez ze mogloby byc lepiej, moglabym pisac jaka jestem z siebie dumna ze przez dwa tygi codziennie sie rozciagam jak sobie ustalilam.. Za to niedlugo zaczynaja mi sie studia, postanowilam ze zaczne pisac prace magisterska i powiem szczerze, ze zaczelam !! Moze wreszcie napisze cos przed czasem, a nie na ostatnia chwile :) Generlanie praca magisterska mnie przeraza, ale wiedzialam ze najgorsze to ZACZAC, a ja moge powiedziec, ze w sumie zaczelam juz i mam 3 strony nawet :)

  Tak bedzie w niedziele za tydzien, nie dosc ze mam pierwsze wyklady calodniowe to jeszcze musze pojechac do londynu, czego nie znosze... ludzie jezdza tam okropnie i zawsze sie stresuje, ze bede miala jakis wypadek czy cos... szczegolnie ze moja szkola jest w centrum...

Dosc marudzenia, tu w cambridge patrze sobie wlasnie przez okno i jest pieknie.. swieci sloneczko w oddali widac Magdalene College (chyba) nic tylko isc na spacer.. WLASNIE podziele sie jeszcze jedym dobrym faktem...

Odkad przeprowadzilismy sie do mniejszej wioski (ja sama jestem z Lodzi i lubie duze miasta gdzie cos sie dzieje) to ciagle sie doluje bo nie mam co ze soba zrobic.. w niedziele chlopak zabral mnie na spacer.. szlismy wzdluz rzeki, potem przez pole.. podchodzily do nas konie bylo tak ladnie.. dotarlismy do jeziora usiedlismy na lawce zjedlismy kolacje i tak cos mnie tknelo, ze do domu mam jakies 10 minutek a czuje sie jakbym byla gdzies daleko w lesie na lonie natury ;)) I jakos lzej mi na duchu bylo.. nawet zrobilam pare fot:

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.