Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam. Jestem Karolina i mam 22 lat. Mam 3 letnią córkę która jest moją radościa. Ale niestety z tą radością przyszła mi też nadwaga SPORA nadwaga... z czego nie jestem zadowonona. Nie mam motywacji a jak juz cos idzie do przodu szybko ją tracę. Mam nadzieję że mi pomożecie ;). Pozdrawiam ;D!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15440
Komentarzy: 284
Założony: 4 marca 2013
Ostatni wpis: 29 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina210.karolina

kobieta, 32 lat, Suwałki

165 cm, 106.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Witam Was !!!

Dziś mam jakiegoś doła. Nie chodzi o to że się obżarłam czy coś, nie. Było tak jak być powinno. Natomiast ćwiczenia były słabsze. Strasznie ale to strasznie boli mi głowa. Byłam z dziećmi i koleżanką na spacerze i w odwiedzinach u jej znajomej ale droga do niej w jedną stronę była 30-40 min. Także to tak, a teraz przed myciem się zrobiłam przysiady i swoje ćwiczenia. Ale nie gwałtownie. Nie wiem jak zaliczyć ten dzień.

Ale jakoś diety się trzymam. Mam nadzieję że moja waga będzie spadała. Nic nie jestem w stanie przyspieszyć tylko cierpliwie czekać. Aż osiągnę swój sukces. Ludzie którym powiedziałam o tym że się odchudzam i ile schudłam w te minione 14 dni są pełni podziwu i autentycznie powtarzają mi to prawie codziennie. Uwierzcie mi to daje pałera...! Możliwe że będzie mi samej w sobie wstyd kiedy przestanę i o...
Ale nie ma takiej opcji!!!!!!!!!

Mam pewną znajomą i wiecie widziałam dziewczynę może 2 może 3 razy w życiu. Ale wydaje mi się że świetnie się rozumiemy. Piszemy ze sobą na FB. Namówiła mnie na założenie kąta na tym portalu. Namówiła , tłumaczyła, dała wskazówki na odchudzanie. Mówię Wam świetna Laska ! Dała mi pewien cytat. Powiem Wam go może i Was również zmotywuje.

Ogarnij dupę, zaciśnij
 pięści i daj radę.
Nieważne, że nie ma
dla kogo - ważne,
żeby opadły im kopary!!!


Rozumiecie?! Dobra ja uciekam spać bo mąż zabiera mnie na ryby o 3 rano... Lubię to zajęcie ale wiecie co o 3 rano to troszkę przegięcie. No cóż mus to mus. Pozdrówka. Trzymam za Was wszystkich kciuki.

14 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie!

Moje obawy dopadły mnie dziś kiedy musiała iść stanąć na wagę, i wiecie co jestem pozytywnie zaskoczona. Ponieważ to mój drugi tydzień odchudzania a ja mam -5 kg. Czyli w pierwszym tyg. zgubiłam -3 kg a w tym tyg. -2 kg. Jestem z siebie DUMNA! Zwłaszcza że w tym tygodniu tata miał urodziny i upiekłyśmy z mama ogromny tort i zjadłam dwa kawałki... A potem odrazu sprowadzałam się do pionu i starałam się nic nie jeść.

A teraz pytanie do Was, Powiedzcie mi czy to nie za szybko zgubić aż 5 kg w dwa tygodnie. Oczywiście dodam że kiedy zaczynałam ważyłam 110 kg, co bardzo mnie zmotywowało.

A co do ćwiczeń dziś chyba dała z siebie więcej niż wszystko.Posprzątałam mieszkanie, dziś było dokładniej niż dokładnie Był fitness, były przysiady, skłony... I różne.

Także na dziś dzień jestem z siebie dumna, ale muszę się przyznać że boję się dni w których moja waga będzie stała w miejscu. Wtedy najbardziej będę potrzebowała Waszego wsparcia. A narazie jest ok :D!


Buziunie, liczę że będziecie ze mną zawsze. !!!
Pozdrawiam!

13 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Hejciaaaaa ;D!

Właśnie mija mój 13 dzień diety, odchudzania i wszystkiego po kolei. Padam dziś z nóg.
 
 Poszłam dziś z dziećmi na 2 godzinny spacer. Dzieciaki poszli na skatepark a ja ze swoją pociechą Nikolą poszłam na plac zabaw. Potem było 30 min wyłącznie dla mnie zaraz obok placu zabaw stoi fitness. Więc troszkę poruszałam ciałkiem. W domku zrobiłam jeszcze przysiady. I kolacji już nie jadłam nie miałam ochoty albo siły, nie wiem w sumie. Mam jedynie przy sobie butelkę wody. Nogi mi odpadają.

Robaczki moje to tyle na dziś, jutro ważenie...
Może nie być ciekawie ale cóż trzeba to trzeba.
Dobranoc :)

12 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie!!!
To jest mój 12 dzień odchudzania. Powiem wam tak samo jak napisałam w tytule mianowicie ćwiczenia weszły mi już w nawyk nawet. Codziennie z ręką na sercu ćwiczę i czuję że jest mi z tym dobrze.


Moje sprawy sercowe o których wam pisałam jako tako się układają. Mam zamiar poprosić męża o własnego laptopa lub tableta. Ciekawe, myślę że będzie bardzo ciężko. Ale jak on pojedzie do Niemiec to zabiera mi laptopa i lipa, jak się z Wami skątaktuję.? Więc muszę go przycisnąć jak by nie było. Może macie jakieś przekonujące argumenty?



Czytałam dziś kilka pamiętników, muszę przyznać że jedna Laska wstawiła bardzo ciekawe ćwiczenia.... Na brzuch na 30 dni... Muszę je jeszcze obadać i jak coś będę polecała. Zobaczę jak to będzie...
Hm, to dziś chyba na tyle... Aha! Zapomniała bym zbliża się piątek. A jest to dzień w którym staję na wagę... Hm bardzo się boję. No cóż miało być szczerze będzie szczerze.

Do juterka.... a Na miły wieczór mój kochany utworek...








11 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Hej moi kochani...!!!
Nie wiem co się ze mną dzieje, słabo mi idzie ostatnio...
Hm co by tu zrobić... Śniadanko, jem takie jak trzeba, 2 śniadanie również gorzej jest z obiadem a kolacji już nie zjadam. Bo brakuje mi czasu...

Co jak co ćwiczę dalej regularnie. :D!
Myślę, że mimo to może nie będzie tak źle...
Ale od jutra już będę jadła co 3 godzinki.


Ale wiecie co moje ciało staje się rzadkie, muszę mieć jakieś ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Mój po porodowy brzuch, uda i ręce.

Czekam na pomyślne porady...:-)

A co więcej, od dziś zajmuję się dziećmi sąsiadki. Ciekawe jaki mi pójdzie mam na to cały miesiąc. No tylko jak to z 9 latkami każde chce swoje robić ale ja nie mogę odpuścić muszę ich pilnować i mieć na oku. Dobra ja uciekam do spania,
A i czekam na wasze rady co do moich mięśni.

Buziunieeee :*!

10 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Jest 10 dzień mojej diety.

Ostatnie dwa dni troszkę se odpuściłam. Ale od jutra biorę się twardo i hardo za siebie.
Ale ćwiczę nadal tego jednego chyba nie odpuściłam.

Hm..... Z mężem, nie nie rozmawiam. On się nie odzywa to co ja na siłę będę się pchała. Ej! Dziewczyny to minęło, kiedyś się starałam prosiłam chciałam rozmawiać. Ale czas i pora pomyśleć o sobie.!.


Jeżeli sama nie wezmę się za siebie, nikt tego nie zrobi za mnie. A jeszcze dopieką... Ale ja im wszystkim pokarzę jeszcze zobaczymy kto tu rozdaje karty !



Buźka

8 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Hej...
Dziś jestem załamana moja syduacja osobista z mężem się nie poprawia. ...

To na tyle....

7 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Czasem mam chwile załamania... Mój mąż obraża się o byle co... A ja nie nawidzę kiedy On się nie odzywa. Nawet nie wiem za co. Jest mi niesamowicie przykro. Bo wydaje mi się że robie wszystko dosłownie wszystko dobrze ale jemu nadal nie pasuje.... Piore, sprzątam, gotuję, robię zakupy, opiekuję się dzieckiem, kiedy mowi żebym pojechała na wioske to wsiadam w samochód i to robię.
Ale kiedy to ja chcę wyjść gdzieś to się nie odzywa... Dziś umówiłam się z sąsiadką na butelkę ale oczywiście mój mężunio musiał sobie zapić. Dzwoni do mnie i mów że przyjdzie z PRACY jeszcze za 1h lub 1.5h. Się rozłączyłam. Napisałam mu jedynie smsa. Że uważam że my nie jesteśmy już mu potrzebne, że lepiej jest mu samemu. że ja nie mam ani 10 min dla siebie.... Szczerze chce mi się aż płakać... Najchętniej spakowała bym swoje ubrania i pojechała gdzieś odpocząć, żeby i on się o mnie pomartwił.... Albo zrobiła bym mały wypad. Przy normalnym trybie życia zjadła bym ogromny kawał ciasta i tyle. Ale ja się nie dam. Będę twarda. Może się nad sobą użalam, ale słuchajcie ile to można znosić takie rzeczy. Wiecie czasem se postanowię że NIE BĘDĘ się do niego odzywała ale ja nie umiem. A muszę się tego nauczyć bo on robi co chce, a tak być nie może prawda?!

7 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Słuchajcie jestem z siebie bardzo zadowolona, schudłam 3 kg w 7 dni. Jak dla mnie to dużo. To mnie bardzo zmotywowało teraz ważę 107 kg. Wiem że jeszcze prze de mną długa droga ale wiem że nie mogę się poddać. W przeciwnym razie te 3 kg może zamienić się w 6 lub nawet 9.... a czego BARDZO NIE CHCE! Czuję się lżejsza! I co najważniejsze od tygodnia nie mam zgagi. A przecież wcześniej miałam ją codziennie a nawet kilka razy dziennie ;/ to nie było miłe uczucie.

Myśl o odchudzaniu już mnie nie męczy, myślałam że będzie o wiele gorzej.Ale te jedzenie, te ćwiczenia nadały memu codziennemu dniu sensu i wiem że będę się starała.

Mam koleżanką która się odchudzała to się głodowała jej jedyne jedzenie to było jogurt lub cos podobnego. Zjadała w sumie jeden posiłek dziennie. Teraz wiem że to jest NAJWIĘKSZY BŁĄD jaki można zrobić przy odchudzaniu się.

Trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam !

7 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Jak mówi mój temacik już dziś jest ten 7 dzień.

Muszę przyznać że ostatnie dwa dni popuściłam sobie ale już wracam do porządku!!!

Natomiast ćwiczenia i picie wody było bez żadnych wątpliwości.

Hm... Dziś zjadłam śniadanie takie jak być powinno, czyli dwa gotowane jaja na twardo + pomidor.
Drugiego śniadania hm w sumie to i nie było dopiero o 12.30 złapałam małą bukę bo byłam tak zalatana. I niedawno zjadłam kanapkę z pomidorem.
Wieczorem planuję wypić jakiś jogurt bądź maślankę... zobaczymy.

Zrobię Nikoli frytki, bo mój niejadek nic prawie nie je...
I będę ćwiczyła jak zwykle w pierwszym rzędzie będą przysiady i brzuszki a między czasie coś dokładam...

Trzymajcie za mnie kciuki .

Buziaki Laski :*****!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.